23:36 / 17.10.2006 link komentarz (0) | zawsze bylam jakas niestabilna, we czy w innna, ale ostatnio moj stopien niekompatybilnosci szokuje mnie sama
rozprezylam sie jak powietrze w kole, ktore za czesto i zagwaltownie rusza, gdzies pomiedzy bajkami sobie wsadzam wszystkie obietnice nowowrzesniowe, noworoczne, nowokoncowe i noworozdzialowe, przepycham je miedzy opowiesciami o dobrych wrozkach i probuje udawac, ze ich miejsce jest w zdjeciach a nie w rzeczywistosci
o tak, i ta okropna niestabilnosc emocjonalna, a raczej jeszcze nigdy nie spotykalny wybuch szczescia, bez powodu, bez przyczyny, w ogole bez podstaw
cos ponad euforie
to zle wrozy, to zle wrozy, wiec upycham miedzy bajkami jeszcze ambicje
to zle wrozy, dodaje cieple skarpety dziane na grubych drutach od mamy
to zle wrozy, wyjmuje z bajek swiezy miod, lipowy bo lipowy ale zawsze pachnacy domem
na milosc boska... stan pobudzenia tez przeciez kiedys mija, ciekawe czy istnieje stan rownowagi... bo albo -200 lub +200 i nie ma zmiluj
i uwazaj... bo ja czasem naprawde miewam pomysly :-)
|