2006.10.18 20:59:20 |
link | komentarz (6) |
Przedwczoraj przebudzilem sie o piatej nad ranem. Jak blyskawica stanal przed oczami obraz z ostatniego snu: Wiktor Zborowski powiesil sie za moim oknem! Dyndal na brazowym krawacie na wysokosci drugiego pietra, z nad wyraz teatralna mina. Jak zwykle zareagowalem sceptycznie. Jak on mogl to zrobic bez uzycia drabiny, dzwigu etc.? ...Nie mogl, to tylko sen. Wstalem po kilku godzinach i czym predzej otworzylem czarne wieko laptopa, z nadzieja oczekujac naglowkow: "Wielki aktor targnal sie na wlasne zycie"; "Wiktor Zborowski zagral swoja ostatnia role"... Bylem rozczarowany z powodu braku mojego jasnowidzenia. Zjadlem kanapke z szynka, poszedlem na uczelnie, wypilem z Uve kawe na korytarzu poradni dla wenerykow. Podejrzanie malo osob siedzi tam "noga na noge", dominuje siad rozkraczny. I jeszcze jedno: bez prezerwatywy w dzisiejszych czasach ani rusz! |