20:19 / 25.10.2006 link komentarz (3) | Tresura meza zaczela sie w momencie, gdy znow naopowiadal mi o postepach w sprawie ukarania mamy jego 16letniej corki za napastowanie nas (po nakazie sadowm, ze nas juz ie moze, wziela sie na tesciowa!)..a mnie to juz gowno ochodzi! Kobieta zmarnowala mi cala ciaze, obrzydzila do tego stopnia, ze nie chce juz mniec wiecej swoich dzieci, a ten nadal mi o niej opowiada! Nic nie potrafiac zachowac dla siebie...no coz, lzami i wielkim rozliczeniem ukaralam te niefrasobliwosc i postawilam pana w kacie. Tym razem zrozumial, przeprosil nawet...hm...moze troszke mnie jeszcze kocha? zobaczymy. Posprzatal, zajal sie dzieckiem, ugotowal i przygotowal sie do pracy i kolejnej rozmowy o stalal pozycje...
A ja...siedze przed laptopem i dziubie!
Mam do piatku przetlumaczyc 18000 wyrazen!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jesli to zrobie, to sama przyznam, ze jestem dobra!:)
Dziekuje wszystkim za wsparcie! |