08:33 / 09.11.2006 link komentarz (7) | ...Qurde...
Wczoraj z żoneczką poszliśmy do Teatra na Woli na "Kurę na plecach". Tytuł nie był szczególnie zachęcający ale - sie poszło.
Się obeśmiałem, jak norka.
:)))
Do tej pory mam usmiech przyklejony do morduchny.
Tego mi było trzeba.
XXXX
Dziś otwieram pocztę a w niej mam taki dowcip.
W barze toczy się rozmowa o brzydkich połowicach. Pewien mężczyzna podnosi głowę znad kufla i mówi:
- Moja żona jest tak brzydka, że jak ostatnio postawiłem ją w sadzie zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie...
- A moja ma wymiary 90/60/80... - mówi inny.
- Super - klaszczą panowie. - To prawie idealne!
- Taaa... - wzdycha facet. - Ale druga noga jest taka sama...
i jeszcze jedno
Biathlonistka Małgorzata Ruchała:
"Na pewno po ślubie nie będę nosiła podwójnego nazwiska, bo mój narzeczony nazywa się Piotr Bosko"
Się polałem....
zapowiada się dobry dzionek...
Wasz uśmiechniony ZAKALEC
|