2006.11.29 20:24:42 |
link | komentarz (0) |
W szczelinie miedzy slajdami doktor G. recytuje wiersz autorstwa profesora S.: Nic tak dobrze sie nie slini Jak glandulae Bartholini (Gruczoly przedsionkowe wieksze uchodzace nota bene do przedsionka pochwy). Typowo w takiej sytuacji wiekszosc grupy odnosi sie z niesmakiem, jak sniete ryby, w nowowybudowanym akwarium konferencyjno-dydaktycznym. Dr G. jest krwawa dama krakowskiej patologii. Wielokrotnie dzwonila do utytulowanych lekarzy, ktorym zdarzylo sie postepowac niewlasciwie. Uzywajac niewybrednego slownictwa wytykala im bledy. Nie boi sie nikogo. Zawsze uzbrojona w szkielko i oko i umsl niezawisly. Tego dnia mgla balsamowala nas wszystkich. Za plecami dr ultrafioletowe lampy dokonywaly egzekucji na stolach prosektorium. Skryta zapalniczka przyzegala papierosa - chcialbym zeby byl marki Carcinoma Angels. |