15:30 / 01.12.2006 link komentarz (1) |
Andrzejki. Tak. Po prostu następna impreza. Milo, sympatycznie, z umiarem, tlocznie. Bardzo duzo ludzi, na pewno za duzo jak na jeden m2. Troche zaburzyli moja przestrzen. Panowie nie potrafiacy sie zachowac to jakas epidemia. Przelansowani chlopcy po solarium, ktorzy mysla, ze majac co pokazac (np. nowy sweterek firmy x blablabla- nawet ja tak zorientowana nie jestem)jednoczesnie nie majac nic do powiedzenia oprocz: 'siema bejbe, jak sie bawisz' lub pomachania przede mna swoim metroseksualnym tylkiem, ze niby od razu lece, rozwieram nogi i mowie bierz mnie i po prostu jestes przenajlepszy i nigdy nie mialam takiego orgazmu. No niestety. Az tak zdesperowana nie jestem. Nie lubie meskich dziwek. Nie lubie mezczyzn, ktorzy nie maja nic do powiedzenia oprocz wymieniania tysiaca znanych marek, rozmow o sklepach i o nowym kawalku wykonawcy X (oczywiscie informuja tylko, ze powstal, bo przeanalizowanie go, jakakolwiek konstruktywna krytyka lub pochwala w tym przypadku nie wchodze w gre). Nie lubie jak ktos mi sie narzuca mimo paru prosb by tego nie robil. A po prostu nie znosze jak mnie ktos dotyka jesli tego nie chce. Mowie o tancu, o przejsciu w korytarzu itp. Nie znosze. Troche taktu. Troche inteligencji. Nie zyjcie tylko lansem. Lans z glowa. Lans z rozmowa na poziomie. Ale nie cos takiego. Rece opadaja. Ale impreza byla i tak dobra. Bo wiadomo. Z przyjaciolkami zawsze najlepiej.
Bo mimo wielu znajomosci zawartych niedawno (no bo musialam zmienic troszke towarzystwo z przyczyn ode mnie w pewnym sensie niezaleznych) to nadal jakos samotnie i pusto. Bo mowisz, ale niektorzy nie potrafia zrozumiec.
|