polkagalopka // odwiedzony 34025 razy // [p_s_d szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (89 sztuk)
02:39 / 01.01.2007
link
komentarz (12)
witam w nowym roku... spoko. po wyjsciu z domu spotkalam dwoch kumpli. ucieszyli sie na moj widok i dali mi haszyk na mile pierwsze chwile nowego roku. dotarlam na miejsce, pojadlam, popilam, chwile potanczylam, poprzyjmowalam komplementy, zyczenia a nawet i just call to say i love you w wykonaniu jakiegos tercetu kleczacego przede mna w drodze do kibla. zadzwonilam z zyczeniami do kejka i chwile pozniej siedzialam w samochodzie z karma w drodze do domu. ale nie dotarlam bo pomyslalam ze wstapie zobaczyc jak sie bawi pewna ekipa z kt kiedy spedzilam kilka nie zawsze ale czesto milych imprez. wpadam tam i widze jedna wielka orgie, dziki smiech, rozpacz i gorace usciski. moj wspolokator lezal na podlodze obejmujac mnie za kostki i mowiac w kolko to samo, jego dziewczyna szukala aparatu, vengiera dupek wciskal mi palce w dekolt i wogle z nikim zupelnie nie dalo sie dogadac. pokrecilam sie tam chwile komentujac dosadnie to co sie dzialo i zadajac w kolko pytanie czy ma ktos moze jakis sprzet cobym mogla ten hasz spalic i isc do domu. nic z tego. zadzwonilam jeszcze do kumpla, nie odbieral wiec napisalam esa i jak wchodzilam do domu zadzwonil. powiedzial gdzie sa ale juz mialam to w dupie bo mi nogi odpadaja nieprzyzwyczajone do obcasow. wytlumaczylam to a on za chwile zadzwonil jeszcze raz i sie pozarlismy. proste. milego nowego roku. chyba zaraz zezre ten hasz.