2007.01.08 21:25:26 link komentarz (0) | Nim jeszcze Tomek chował przedemną wódkę, Nim Karolina i Kasia wypaliły czwartego papierosa, nim Creative SoundStudio przeszyło dźwiękami całe mieszkanie, Nim Tomek otworzył drzwi i powitaliśmy poklepaniem po plecach Prezesa, trzeba było kupić wódkę, a mamy tu na względzie Drugi Dzień Świąt Bożego Narodzenia godzinę 21.00. Teoretycznie bez szans na otrzymanie alkoholu wysokoprocentowego, w rozsądnej cenie, udaliśmy się tam gdzie wódkę otrzymasz zawsze, aczkolwiek torebki i świątecznego pakunku nie uświadczysz, spalony wstydem zakupów, kto wie czy później nie wtykany palcem przez dzieci z pobliskiej piaskownicy, ale miałem podwójne 500 ml malinówki. Pomijam fakt dojazdu i dojścia, jesteśmy już w domu, walimy pierwsze wazony, wódka cierpka lecz smaczna, oficjalnie narzucam tempo, kolumny płoną, ogólnie mnóstwo bani, śpiewy i hardcore vibes. Z ubiegłorocznej domówki nie pamiętam wiele, pamiętam że było mocniej i na większą skale, nie powiem że tym razem było gorzej, było dużo bardziej spontanicznie, a jakościowo bardziej grzecznie, ale niczym Wojciech Gąssowski mogę zanucić gdzie się podziały tamte prywatki? Chcę Wam Misie-Pysie odwiedzające tego bloga powinszować szejskiej imprezy tej łączącej 2006 i 2007, melanżowego 07' i antybiotyku na WZW : ) |