13:50 / 05.02.2007 link komentarz (0) | Sprawa się w końcu wyjaśniła w sobotę. Sobota była dla mnie dniem okropnym, bo babcia wreszcie skumała, komu to ja tak piszę te sms-y i po co codziennie regularnie w dzień mnie nie ma. Doszło do potężnej awantury. Nad wieczorem do jeszcze większej, aż w końcu psychicznie nie wytrzymałem i rozładowałem złe emocje w sposób od kilku lat nie stosowany - zadałem sobie ból nożem..
Wczoraj wreszcie znowu mogłem pisać esy, bo Sylwia w poprzednich dwóch dniach miała nieczynny telefon. Wczoraj też pobiłem swój rekord w ilości napisanych jednego dnia esemesów - aż 182. Zresztą cały dzień siedziałem w domu, bo po południu przecież musiałem obejrzeć mecz, który nasza reprezentacja i tak przegrała. Za to Adam Małysz po raz drugi wygrał w ten weekend..
Teraz jestem w PPP, bo kupiłem sobie jednorazowy bilet, a poza tym chciałem wziąć gazety, których nie dowieziono. Zaraz jadę do banku PKO za pl. Unii Lubelskiej, w którym pracuje moja ciocia, bo muszę z nią załatwić pewną sprawę. Potem spotykam się z Sylwią, która rozdaje dziś w tamtej okolicy ulotki..
Dzisiaj zakiełkowała mi w głowie nowa myśl - w lipcu mam zamiar sprawdzić, czy zdam egzamin życia. Mianowicie zamierzam się wraz z Sylwią wyprowadzić. Chcemy tanio wynająć pokój i odseparować się od rodziny. Oczywiście nie będziemy się tam meldować, bo ta wyprowadzka ma trwać góra 2 miesiące. Ot, tytułem sprawdzenia, czy poradzimy sobie bez pomocy rodziców..
|