on_i_on // odwiedzony 150146 razy // [nlog/Cena Twoich uczuć/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (504 sztuk)
17:46 / 05.01.2008
link
komentarz (0)
No i powróciłem na portal społecznościowy Highlife.pl

Pracy już nie mam w tym rejonie, bo jeden skurwysyn mnie zjechał na urzędzie. Ot, po prostu ludzka zazdrość.

Jednak i tak pozostanę z pocztą, bo mam już miejscówkę na warszawskim Mokotowie. Tam będę listonoszował. Tam nie ma takich debili, jak tu..

Zaraz jadę do swej kobitki, bo na mnie czeka. Spędzimy sobię miłą nockę. Stres trza zrzucić..



P.S. "Hana_1980", "Bogusia" : Dajcie spokój, bo ja na innym urzędzie będę. Nie podglądajcie na chama, bo odblokuję starą stronę! Tam jest wszystko o pracy (nieudolnej) poczty. Mogę to wrzucić do You Tube i innych portali. Mam filmy i też mogę to w sieć wpuścić!
Więc dajcie mi spokój, a ja zachowam wszystko dla siebie!

Ostrzegam!
16:39 / 02.01.2008
link
komentarz (3)
...i cóż, powrót na stare śmieci. Teraz tu będę musiał przebywać, bo wszystko zaczynam od nowa. Wszystko, czyli też i nowe zajęcia..

Nie tak miało być w nowym roku :(
21:01 / 18.09.2007
link
komentarz (3)
Roboty dużo, ale nie narzekam. Ciągle rozbiórki i inne zadania. Agniesia mi to rekompensuje, bo ją kocham i spędzam z nią co drugi wieczór..

P.S. Teraz też jest ze mną i jadę do niej. Aga to najlepsza dla mnie osoba w życiu!

20:07 / 01.09.2007
link
komentarz (2)
Dziś troche sobie posortowałem archiwów, ale jestem padnięty jak i moja koma. Idę spać..

17:25 / 28.08.2007
link
komentarz (1)
Oj, dawno już tu się nie pokazywałem..

Obecnie siedzę na swoim nlogu pocztowym i opisuję pracę listonosza. Wszystkie wady i zalety tego typu pracy. A co do mojego życia prywatnego, to jestem z Agnieszką. I tutaj chyba jest to najlepszy okres w moim życiu intymnym, nie licząc Martyny sprzed lat dziesięciu. Aga jest dobrze sytuowaną brunetką dwa lata ode mnie młodszą. I to nie ja muszę zabiegać o fikuśne prezenty - ona mi już sprezentowała rzeczy, na które mnie nie stać. Choćby katanę, czyli miecz japoński, o którym marzyłem od dawna. Czy też płytę "Eska - Hity na czasie" część 10..

Pięć dni w tygodniu zapieprzam z pocztą, a w weekendy jadę z Agusią na jej działkę i przeżywam katharsis. Czasem ona wpada mi na rejon i razem ze mną nosi pocztę. Zawsze mnie znajdzie, choć w ogóle nie posiada komórki. Po prostu krąży po rejonie i szuka wózka przed klatką. Jak znajdzie, to czeka aż wyjdę lub stuka w drzwi, gdy mnie widzi, jak skrobię awizacje. Nie muszę jej prowadzić sms-ami jak po sznurku, by mnie znalazła. No i nie smaruje mi sms-ów w środku nocy..

16:43 / 07.08.2007
link
komentarz (17)
Tak, jak weekend spędziłem na działce ze swoją Agnieszką i było nam obojgu naprawdę świetnie, tak też i dzisiaj się z nią spotkałem po pracy. Ona po prostu wpadła najpierw na mój rejon, a potem spotkaliśmy się pod Feminą i poszliśmy sobie do Sfinksa na piwo. Teraz jestem w net-cafe, bo mam parę tu spraw do załatwienia w sieci..

16:34 / 02.08.2007
link
komentarz (0)
Rejon mam świetny - nawet starsze panie mi otwierają już drzwi, gdy tylko z torbą poleconych i wózkiem zwykłych podchodzę pod drzwi klatki schodowej. To miłe, gdy już na mnie czekają..

Codziennie zdobywam nowe znajomości, ale nie pod kątem osób do seksu, jakby to uważał kolega z Pereca - Ernest. On jest na mnie obrażony, bo nie wpisuję mu już jego poleconych..

Na MD nadal w 27 lidze, ale mam już 475 zwycięstw, 167 tys. pkt. respektu i 3575 pkt. doświadczenia..

14:51 / 01.08.2007
link
komentarz (2)
Pierwszy dzień w nowym rejonie mam już za sobą. Udało mi się na urzędzie pozbyć tych dwóch dodatkowych bloków i mam tylko swoje 11 bloków. Adresaci mili; w sumie to prawie tylko emeryci, bo bloki należą do Wojskowej Spółdzielni Mieszkaniowej. No i nieco bardziej hojni, bo wielu z nich za doręczenie poleconego daje złotówkę, dwie, a nawet pięć..

16:25 / 31.07.2007
link
komentarz (3)
Od jutra czeka mnie niezła rewolucja - dzisiaj w urzędzie dostałem listę bloków w 33 rejonie. Do tej pory miałem rejon 34, czyli bloki Jana Pawła II 61, 65 i 67, Anielewicza 18 oraz Miła 25. Teraz w rejonie 33 będę mieć bloki:

Smocza 18a
Smocza 20
Smocza 20a
Smocza 22
Smocza 22a
Smocza 24
Miła 27
Miła29
Jana Pawła II 59
Jana Pawła II 61a
Jana Pawła II 63

Najbardziej zdziwiłem się, gdy ujrzałem dwa bloki ze swego starego rejonu, czyli Jana Pawła 61 i 65. Zapytałem, o co chodzi. Odpowiedziano mi, że też i te dwa bloki będę robić, ale tylko listy zwykłe. Zabrali mi na nich polecone. Czyli ogółem zamiast poprzednich 5 bloków mam teraz 13 bloków. Dobrze, że znam wszystkie (miałem rozbiórkę w czerwcu na 33 rejonie), bo bym się chyba jutro załamał..

Na Metal Damage jestem już w 27 lidze, mam 163 tysiące pkt. respektu, 3475 pkt. doświadczenia i 460 zwycięstw..

16:39 / 26.07.2007
link
komentarz (1)
Oprócz w Metal Damage gram jeszcze w Net War, czyli zmodyfikowane Ogame. Różni się głównie tym, że wszystkie budowle powstają dwa razy szybciej niż w Ogame, a i produkcja surowców też jest o wiele szybsza. Już mam sojusz i już buduję flotę, podczas gdy w Ogame dopiero po kilku dniach gry mogłem stawiać flotę. W Net War gram zaledwie godzinę..

14:41 / 25.07.2007
link
komentarz (2)
W sposób niezwykle fajny poukładałem sobie dni urlopowe - chodzę do pracy w poniedziałki, środy i piątki. Wtorki i czwartki mam wolne. Dzięki temu nikt nie musi robić w moim rejonie rozbiórki, bo ja w zupełności się wyrabiam ze zwiększoną liczbą poczty..

W weekend zaliczyłem XXX Jubileuszowy Rajd Warszawski Pojazdow Zabytkowych. W tym rajdzie, w sobote, podczas gorskiej proby sportowej na slynnej Karowej zajalem wraz z Marianem Czapka na Alfie Romeo 2000 GTV z 1971 roku pierwsze miejsce nagrodzone pamiatkowym pucharem..

Na Metal Damage jestem już w 26 lidze, mam 152 tysiące pkt. respektu, auto Hummer, 434 zwycięstwa. Co do mego zespołu wyścigowego, to nieco kiepsko jest, bo odpadło kilku kierowców. Admina sam wyrzuciłem, bo szkodził interesom zespołu..

15:13 / 15.07.2007
link
komentarz (0)
Niestety wczoraj Orient-Express dało się fotografować tylko z sąsiedniego peronu, bo SOKi i gliny nie wpuściły rzeszy miłośników kolei. Nawet z drugiej strony też się nie dało, bo i tam pilnowano. Trochę fot na zoomie natrzaskałem i filmik z wjazdu na peron dworca. Za to dopadłem swym sprzętem unikatowego VW Karmanna na swoim osiedlu, a dzisiaj zabytkowy wagon tramwajowy K-403, którego też nagrałem przy wjeździe na pętlę Ratuszowa. Ten wóz to potrafi "śpiewać" na zakręcie jak nikt inny. Te zgrzyty i piski podczas skrętu są dla mnie rewelacją - w przeciwieństwie do moich domowników, którzy tego nie znoszą..

Jutro zaczyna się dla mnie piekielny tydzień w pracy - upały ponad 30 stopni zniechęcają w ogóle do wyjścia z domu, a co dopiero powiedzieć o targaniu ze sobą sporej ilości poczty. W tym przypadku wolę już, gdy pada..

14:07 / 13.07.2007
link
komentarz (1)
Jednak piątek, trzynastego nie jest jak dotąd dla mnie pechowy, ale wolę nie wyprzedzać faktów. Jutro idę na Dworzec Gdański, gdzie ma przyjechać o 15-tej słynny Orient-Express. Oczywiście nafocę się ostro, bo warto mieć te cudo na fotach..

18:54 / 12.07.2007
link
komentarz (3)
Jutro piątek, trzynastego, ale już dziś miałem w rejonie przygodę - w bloku, który zawsze odwiedzam na koniec, dostrzegłem kota na 8 piętrze, który zaklinował się w uchylonym odgórnie oknie. Zebrane już na podwórku adresatki i adresaci podpowiedzieli mi, by zadzwonić na Straż Pożarną, co uczyniłem z budki telefonicznej (swej komórki ze sobą nie noszę). Po krótkim czasie przyjechał nowoczesny wóz drabiniasty oraz Policja i Straż Miejska. Zaczęła się akcja ratownicza. I z sukcesem, ale domyślam się ile zapłaci za tą akcję właścicielka tego kota..

Jutro jest piątek, 13-tego. Aż strach pomyśleć, jakie będą przygody..

Od poniedziałku mam rozbiórkę, czyli znów swój rejon plus cudzy..

15:11 / 08.07.2007
link
komentarz (0)
Dzisiaj pogoda całkiem do sensu, dlatego też z Alinką sobie trochę pojeździliśmy. Jednak nie na rowerach, a starym tramwajem. Ja zabrałem ze sobą kamerkę i nakręciłem nią kilka fajnych filmików. Również i Alinkę uwieczniłem w jpegach i na jednym z filmików..

Teraz sobie siedzę u Tomeckiego i gram w Metal Damage. Jestem już w 23 lidze, mam ponad 123 tysiące punktów respektu, auto Hummer oraz posiadam swój team "Death-War", w którym jest 8 kierowców..

Życzcie mi dobrej pogody, czego i ja Wam życzę!

22:26 / 07.07.2007
link
komentarz (0)
I znów wracam na stary rejon. Już się cieszę, bo teraz nikt mi go nie będzie rozbierać ( tylko ja na swoim)..

Mam nadzieję, że jutro będzie pogoda odpowiednia do pojeżdżenia rowerami z moją Alinką. Jak nie, to posiedzimy sobie w 4 ścianach i posłuchamy muzyczki old-timerowej (oboje jeździmy starymi rowerami)..

Dziś jednak idę się porządnie w domu wyspać..
22:35 / 04.07.2007
link
komentarz (2)
Chyba będę miał nowy rejon, bo już takie są przebąkiwania w kierownictwie. Chyba będę robić tam, gdzie teraz mam rozbiórkę. A to mnie cieszy, bo to bardzo fajny rejon..

Z Alinką spotykam się jak najczęściej, bo moje uczucie wobec niej jest wielkie. I nie chodzi tylko o przejażdżki rowerowe..

16:11 / 26.06.2007
link
komentarz (2)
Właśnie jestem po pracy. Teraz mam rozbiórkę innego rejonu. I znowu, jak w ubiegły wtorek, solidnie zmokłem. Jak skończyłem doręczać pocztę i jechałem, by się rozliczyć, to cholera przestało padać. Ech..

Za to ciekawą informację otrzymałem od Sebastiana (kolega z poczty). Otóż mi powiedział, że oglądał mnie w akcji na filmie. Zrobiłem wielkie oczy, gdy mi powiedział, co robiłem z byłą dziewczyną. Okazuje się, że Ernest wcale nie stracił kaset z filmami, tylko skur..syn pokazał to innym. Jak tylko wróci z urlopu, to mu skórę za to przetrzepię..

Mam nadzieję, ze jutro nie będę musiał znów suszyć na sobie ciuchów, bo w końcu się przeziębię i pójdę na chorobowe. Tego adresaci mi pewnie by nie darowali ;)

18:54 / 08.06.2007
link
komentarz (0)
Minęło, oj minęło sporo czasu, kiedy popełniłem tutaj ostatnio wpis. A i trochę się pozmieniało u mnie - teraz mam wraz z nową dziewczyną warsztat naprawy rowerów, a także sam buduję rower typu trike-chopper na 2 osoby, by móc z nią podróżować w ciepłe i suche weekendy..

Ostatni tydzień bardzo ciężki, bo nie tylko straszny upał, ale też i rozbiórka. Właśnie dopiero teraz wskończyłem robotę i jeszcze nie byłem w domu (i tak dziś nie wrócę do domu, tylko pojadę do kobiety)..

15:32 / 15.05.2007
link
komentarz (0)
i znów mnie kilka dni nie było - ostatni okres dla mnie był dość ciężki, ale już się z tego otrzepuję..

Zacznijmy od początku..

We czwartek wyjechałem wieczorem do rodzinki do Jędrzejowa w woj. świętokrzyskim. Wróciłem w sobotę, też wieczorem. W niedzielę zaś dowiedziałem się, że blisko mego domu Jacek zabił się na motocyklu. Zapaliłem mu [*] na tym feralnym skrzyżowaniu..

W poniedziałek moja miłość z S. dobiegła końca - nie ma sensu na siłe ciągnąć czegoś, co i tak jest skazane na porażkę. Na szczęście pozostał mi jeszcze chłopak, z którym dobrze się rozumiem i nie wynika z tej miłości żadna przykrość..

14:43 / 10.05.2007
link
komentarz (0)
Ups, dawno mnie tu już nie było..

Teraz jestem już listonoszem pełną gębą - mam już umundurowanie i doręczam wszystkie przesyłki..

Ostatnie kilka dni jest pechowych - zawsze zmoknę jak nie wiem co. Od dwóch dni są burze z gradem. Czy dziś też tak będzie oprócz ciągle padającego deszczu?

Z dziewczyną mi się dość dobrze układa, aczkolwiek była już awantura w domu z tego powodu. Pierwszego maja z nią pojechałem na wyjazd związkowy do Rudy Śląskiej, gdzie dobrze spędziliśmy wspólnie czas. Ostatnio spotykamy się jednak najczęściej na mieście, a jeśli mamy iść na 'małe co nieco', to tylko na strych..
15:29 / 27.04.2007
link
komentarz (0)
Środa i czwartek były dniami bardzo fajnymi, bo miałem malutko poczty do doręczenia. Dzisiaj już nie było tak leciutko - niemalże jak w poniedziałki. Skończyłem dopiero przed 15-tą. Ciekawostką jest fakt, że jeszcze doręczam czasami kartki pocztowe z życzeniami na Wielkanoc. Na stemplach widnieje czasem data z marca. Jednak polska poczta nie należy do firm solidnych..

Dzisiaj spełni się kolejne moje marzenie - za niecałe 2 godziny spotykam się ze swoją dziewczyną i jedziemy na 'małe co nieco' do mego kumpla listonosza. Gwoli przypomnienia zamierzamy razem zamieszkać w wynajmowanej kawalerce. To dopiero będzie numer - dwóch listonoszy i dziewczyna w jednym pokoju..

13:52 / 25.04.2007
link
komentarz (3)
Dzisiaj jest dzień szczególny - moja dziewczyna miała egzamin, a ja mam dziś swoje 29-te urodziny. Oj tak ten czas szybko zleciał, że mi już trzydziecha na kark wchodzi..

Teraz jadę na ulotki, bo muszę w tym tygodniu spłacić kolejną ratę za sprzęt, a potem spotkam się oczywiście ze swoją kobietką. Nie na harce, tylko by się przespacerować i pogadać..

13:53 / 22.04.2007
link
komentarz (3)
W piątkową noc nie próżnowałem - pojechałem spotkać się ze swoją dziewczyną i razem zajrzeliśmy do Toro. Jednak nam tam się nie spodobało, bo byliśmy dyskryminowani przez ludzi z klubu - tym razem nie były to przejawy homofobii, tylko raczej heterofobii. Jako, że byłem z dziewczyną i chcieliśmy sobie pofiglować w toalecie klubu dla mniejszości seksualnych, to nie spotkaliśmy się z życzliwością. Zatem opuściliśmy ten klub i pojechaliśmy do mnie (oczywiście na strych)..

Łącznie spędziliśmy 14 godzin na strychu - w międzyczasie wpadło kilku sąsiadów i wiem, że nie mam żadnego przypału z tego powodu, tylko musi być tam porządek. Jakby u mnie w domu można było się spotykać i uprawiać miłość, to bym nie musiał w tak extremalnych warunkach przyjmować swej miłości. Ale lepszy strych niż nietolerancja w klubach..

Dzisiaj nie baluję, bo jutro do roboty idę, aczkolwiek i tak zapewne spotkam się z dziewczyną..

21:16 / 20.04.2007
link
komentarz (1)

Bogusław Ziętek (PPP, "Sierpień'80"), Wojciech Orowiecki (GPR), Bogusław Marciniak (PPP)


Manifestanci w centrum Wrocławia


Ulica Ślężna


Wczoraj odbyła się największa demonstracja w obronie praw pracowniczych we Wrocławiu. Wśród 2 tysięcy osób, które przyjechały z całej Polski, a także przedstawiciele Stowarzyszenia Attac z Berlina, byłem też i ja. Siedem godzin męki w dusznym autokarze jednak się opłaciło - we Wrocławiu pogoda cud i ludziska też..

Demonstranci po niezbyt długim przemówieniu, rzuceniu kilku petard i zostawieniu taczek dla kierownictwa wyzyskiwacza (firma Impel), ruszyli głównymi ulicami miasta. Z platformy dobiegała muzyka, a po środku szli bębniarze. Było głośno, kolorowo i wesoło. Były też hasła: "Pozdrowienia - dla Impela - niech nam z Polski - wypierdziela!", "Faszyzm, Impel, kapitalizm!", "Dość łamania praw pracowniczych!".

Na transparentach przeważnie hasła antykapitalistyczne, przeciw wyzyskowi pracowników, flagi KPiORP, PPP, Sierpień'80, CK-LA. Kilka osób niosło godło KPP (Komunistyczna Partia Polski). Byli też licznie przybyli miejscowi anarchiści oraz mieszkańcy Wrocławia..

Demonstracja zakończyła się na Rynku Wrocławskim, skąd uczestnicy poszli do autokarów..

Powrót z manifestacji też był ciekawy - w autokarze młodzi ludzie urządzili sobie piwno-wódczaną imprezę. Ja tam drzemałem, ale i tak słyszałem ich pijackie śpiewy. Na postoju w woj. łódzkim poszli rzygać. U mnie obyło się tylko na piwku i drzemce. Do domu trafiłem o drugiej w nocy, a dziś odpoczynek..

15:40 / 18.04.2007
link
komentarz (2)
Właśnie jestem już po pracy. I w tym tygodniu to jest dla mnie ostatni dzień pracy, bo jutro jadę na demonstrację związkową do Wrocławia. Wiem, że na kolegów listonoszy można zawsze liczyć - jutro i w piątek to właśnie oni będą robić mój rejon i rozbiórkę..

Z dziewczyną ostatnio się kontaktuję przez e-maile, bo nie ma ona obecnie komórki. I to właśnie przez maile z nią się w piątek umówiłem na spotkanko. To był świtnie spędzony wieczór na Polach Mokotowskich. Oczywiście nie obyło się bez bara-bara. Nie filmowałem, bo nie mam obecnie wolnej karty pamięci. Jednak mam nadzieję, że dzisiaj S. dostanie telefon i będziemy mogli sobie popisać. Jeśli tak, to zabiorę swoją komórę jutro, by w autokarze się nie nudzić i mieć kontakt z ukochaną mi osobą. A już o szóstej rano muszę być pod Sejmem, bo właśnie tak rano jest zbiórka i wyjazd do Wrocka..

16:09 / 14.04.2007
link
komentarz (1)
Dzisiaj jest Ogólnopolskie Otwarcie Sezonu Motocyklowego w Warszawie. Ja niestety na nie nie pojechałem, ale za to zrobiłem kilka filmików z parady. Będzie co oglądać na kompie..

19:47 / 13.04.2007
link
komentarz (7)
Właśnie wróciłem z kościoła Mormonów, gdzie uczęszczam na spotkania..

13:43 / 13.04.2007
link
komentarz (2)
Piątek trzynastego jak na razie dla mnie szczęśliwy, aczkolwiek jeszcze przede mną kilka zadań..

Dzisiaj mało poczty miałem i dlatego szybko się wyrobiłem. Za to na urzędzie dowiedziałem się, że przez cały przyszły tydzień będę miał rozbiórkę innego rejonu, bo tamtejszy listonosz ma urlop. Wygląda na to, że znowu jak kiedyś będę wracał do domu wieczorem i zmęczony jak diabli. Przecież obecnie w poniedziałki mam tyle poczty, że kończę po 15-tej, a jak dowalą mi drugi rejon, to przed 19-tą w poniedziałek na pewno się nie wyrobię. Jakoś będę musiał sobie z tym poradzić. Tylko jedna rzecz mnie nurtuje, mianowicie we czwartek nie będzie mnie w ogóle w Warszawie, bo jadę na związkową demonstrację do Wrocławia. Pogadam z kolegami - pewnie mi pomogą i rozbiorą ten rejon wspólnie. O moje listy się nie boję - zostaną na piątek (jedynie priorytety pójdą we czwartek)..

Dzisiaj wreszcie jest już prawdziwa wiosna. Ciepło, słonecznie, nic nie pada. Ponoć ma tak być jeszcze długi czas, a w przyszłym tygodniu ponad 20 stopni. Żyć, nie umierać..

15:53 / 10.04.2007
link
komentarz (6)
I już po świętach. Szarych, mokrych i zimnych..

Dzisiaj rano wyglądam przez okno - nie pada. Myślę sobie, że będę miał nawet udany dzień w pracy. Tylko zajeżdżam na urząd, jak zaczyna siąpić. Myślę, że przejdzie. Układam sobie listy, dowiaduję się, że mam rozbiórkę na jednej z ulic i wychodzę w rejon. A tu leje. Fuck! Folią okrywam wózek i gonię, co sił w nogach. Przemoczony zawijam do pierwszego bloku mojego rejonu i zaczynam doręczanie. Gdy kończę już wszystko, to przestaje padać. Fuck!

Teraz znów kropi, ale dla mnie to już nie jest ważne. Zdążyłem solidnie zmoknąć. Fuck!

13:17 / 07.04.2007
link
komentarz (2)
Wczoraj wieczorem zrobiłem sobie noc clubbingową. Najpierw kopsnąłem się do Rasko, ale tam już kończyli zabawę, więc taryfą podbiłem do klubu Toro. Piątki to dni, kiedy zabawa ciągnie się do rana. No i tak było - muza grała do 7 rano. Nagrałem kilka filmików z imprezy. Przy okazji spotkałem się tam z Krzyśkiem, ale jego propozycje typu sneakers i dominacja nie przypadły mi do gustu..

Całą noc mam w plecy, więc niebawem wracam do domu i kładę się spać. Zanim to zrobię, to jeszcze popiszę sobie ze swoją dziewczyną. Wszak wczoraj jej i sobie załadowałem komórkę solidną kasą..

Smacznego jajka i mokrego Dyngusa życzę moim czytelnikom!

Gra: DJ's Promo

15:57 / 06.04.2007
link
komentarz (4)
Jeśli nie złapię ponownie kataru, to będzie cud. Dzisiaj tak wieje od rana, że mało mnie z torbą nie wywiało z rejonu..

Teraz ściągam sobie najnowsze MP3, bo powoli w domu zaczęło wiać nudą..



13:34 / 05.04.2007
link
komentarz (2)
Już po pracy jestem. Dzisiaj szybko mi poszło, bo to środek tygodnia. Teraz zawsze jak idę do pracy, to zabieram swój nowy sprzęt, by móc sfotografować coś ciekawego i przesłać do "Faktu". Gazeta płaci od 50 do 300 zeta za ciekawe foto..

Dzisiaj dostałem od firmy bony na zakupy świąteczne. Od razu w domu je wymieniłem na pieniądze i dzisiaj pojadę do Foto Jokera, by wydrukować masę fotek, które przez te kilka dni zrobiłem. Wśród fotek starych samochodów jest też seria z sesji zdjęciowej w parku, jaką zrobiłem swojej dziewczynie kilka dni temu. Jeszcze nie robiłem z Sylwią erotycznych filmików, ale i na to przyjdzie czas, jak babcia w domu wyzdrowieje. Ewentualnie wynajmę pokój w hotelu Daewoo na Żeraniu i tam dokonam dzieła..

Ostatnio do pracy jeżdżę sobie rowerem, bo ładna jest pogoda i dojeżdżam szybciej niż tramwajem. Dziś zamknąłem się w 20 minutach z domu na Hutę. Potem jeszcze jechałem na obowiązkowe spotkanie do drugiej pracy na Okęcie - z Huty w 50 minut się wyrobiłem..

W sobotę, jak pogoda dopisze, jadę na wielkanocną Masę Krytyczną, która startuje z pl. Zamkowego o godz. 13-tej..

20:51 / 02.04.2007
link
komentarz (2)
Wczoraj w sklepie z elektroniką wziąłem na kredyt Sony Digital Camera..

Dzisiaj w pracy porobiłem pierwsze filmiki, ale nie erotyczne, tylko mnie jak roznoszę listy. Kręcił kumpel z rejonu obok. Wczoraj za to poznawałem obsługę nowego cacka, za które będę musiał spłacać przez 18 miesięcy po kilka dych miesięcznie..

Dzisiejszy poniedziałek niby niczym nie różni się od wielu innych poniedziałków - najwięcej roboty w tygodniu, ciężkie paki listów na choćby najmniejszy budynek. Jednak z okna mam coraz więcej światła, a to za sprawą 2 rocznicy śmierci Papieża. Akurat tak się składa, że mam okna wychodzące na al. Jana Pawła II w Warszawie..

13:54 / 25.03.2007
link
komentarz (2)
Sobotnią noc zapamiętam chyba do końca życia..

Najpierw w dzień byłem na demonstracji antywojennej. Po południu zrobiłem ze sobą gruntowny porządek, wypachniłem się i pojechałem na spotkanie ze swoją dziewczyną, a gdy się z nią już spotkałem, to pojechaliśmy do domu kolegi listonosza..

Na początku słuchaliśmy muzyczki z moich mp3, a gdy z pracy wróciła jego dziewczyna, to powoli zaczynało się robić gorąco. Popiliśmy sobie na rozluźnienie sok pomarańczowy z Absolwentem, a potem już zaczęliśmy figle z kamerą. Najpierw ja ze swoją zrobiliśmy bara-bara, potem on ze swoją, aż w końcu tak ustawiliśmy kamerę, by było widać obie pary..

Kiepsko ze snem, ale za to jakie wrażenia. Dzisiaj obejrzeliśmy nagrania i postanowiliśmy jak najszybciej powtórzyć te emocje. Przez mojego kumpla chyba zaczynam popadać w erotomanię. Ale cóż, młodość jest jedna i trzeba ją jak najlepiej wykorzystać..

Weekend też należy do naszych sportowców:

1. Polska pokonała w sobotę Azerbejdżan 5 : 0
2. Otylia Jędrzejczak zdobyła srebro na 400 m stylem dowolnym
3. Adam Małysz zdobył 4 Kryształową Kulę

Żyć, nie umierać..

13:48 / 23.03.2007
link
komentarz (2)
Ale dzisiaj "piękna" pogoda - od rana pada. Zmokłem przez to solidnie w rejonie, ale za to humor poprawiali mi życzliwi adresaci. Przed jednym z bloków stały dwie starsze panie. Jedna mówi do drugiej: "Pogadamy później, bo idzie listonosz" i już poczłapała, by otworzyć mi drzwi do klatki..

Wczoraj byłem z dziewczyną u kolegi listonosza. Pogadaliśmy sobie i nakręciliśmy pierwszy filmik. Jutro zaś pójdziemy na całość i we czwórkę (ja i S. oraz E. i G.) sobie pofiglujemy przez całą noc. Nie mogę się już tego doczekać - tak powinny wyglądać wolne dni u listonoszy. Przez pięć dni ciężko się pracuje, by potem te dwa dni się pobawić..

A ja już za dwa tygodnie kupuję sobie aparat cyfrowy. To i ja będę kręcić filmiki, bo aparat ma funkcję filmów z dźwiękiem..

15:06 / 22.03.2007
link
komentarz (2)
No i wreszcie mam swoją pracę - od piątku robię na Hucie. Rejon dosyć dobry, bo 22 budynki gęsto ułożone. Fakt, że to czteropiętrowce bez windy, ale przez jeszcze prawie 3 miesiące będę chodził tylko ze zwykłymi. Dopiero po okresie próbnym przyjdą polecone i przekazy..

Dzisiaj jestem ustawiony z kumplem listonoszem i będziemy kręcić filmik z udziałem jego, mnie i mojej dziewczyny..

20:19 / 17.03.2007
link
komentarz (9)
Piątek był ciężki pod względem pracy, ale poniedziałek będzie jeszcze gorszy - w tym zawodzie w poniedziałki jest najwięcej towaru. Znam już swój rejon w miarę dobrze i mam nadzieję szybko i sprawnie wszystko roznieść..

Dzisiaj byłem u kumpla po fachu i wreszcie solidnie się wyluzowałem przy świetnych amatorskich filmach, które on sam nakręcił..

P.S. Sam też nakręcę takie filmy (tzw. różowe)..

15:05 / 16.03.2007
link
komentarz (4)
Ale się zrobił galimatias w moim życiu. Po dłuższej rozmowie z Moniką okazało się, że ona teraz non-stop kuje do matury i nie ma w ogóle czasu na jakiekolwiek spacery czy imprezy..

A, że ja mam miękkie serce, to wszystko już wróciło do normy. Domyślcie się, co się obecnie u mnie dzieje??

12:35 / 15.03.2007
link
komentarz (13)
Po weekendowym szaleństwie przyszedł czas na znormalizowanie i poukładanie swojego życia..

Dzisiaj od rana jeżdżę na rowerze, ale nie dla przyjemności, tylko załatwiam sprawy. Najpierw pojechałem aż na Okęcie podpisać w HOOP-ie listę. Dojazd zajął mi 45 minut mimo, że pojechałem okrężną trasą przez Włochy. Potem zjechałem do biura związku zawodowego, gdzie teraz buszuję w necie..

Wczoraj zamknąłem pewien rozdział w swoim życiu - zerwałem z Sylwią. Użnałem, że ona musi dojrzeć i zacząć mądrze podchodzić do życia. To, co mi wypisywała w sms-ach i te wszystkie jej durnoty mogłyby trafić do Księgi Guinnesa. Całkowicie znajomości z nią nie zerwałem, ale teraz będę chodzić z 18-letnią maturzystką Moniką z mojego podwórka, która również jest bi..

21:26 / 10.03.2007
link
komentarz (2)
Teraz tylko szybko dopisuję, że impreza była czadowa. Opiszę w poniedziałek, bo już 39 godzinę nie śpię..

12:33 / 05.03.2007
link
komentarz (6)
Wczorajszy dzień był dla mnie wyjątkowy..

Wstałem przed dziesiątą na kacu po sobotniej popijawie. Zjadłem zupę na śniadanie i chciałem już wychodzić, gdy babcia zainteresowała się moimi zabytkami polskiej elektroniki. W końcu po jedenastej wyszedłem i szybciutko pojechałem do klubu "Traffic", gdzie umówiony byłem ze swoją dziewczyną. Ze sobą zabrałem flagę "Sierpnia '80". Spotkaliśmy się w holu i od razu poszliśmy pod Pekin. Jeszcze było mało ludzi, ale szybko zrobił się tłum. Byli i górnicy ze swoimi żonami i zwykli obywatele. Także członkowie różnych partii politycznych, geje i lesbijki..

W tłumie spotkałem Mirka i mojego byłego - Krzyśka. On miał ze sobą flagę tęczową. Jeszcze pod PKiN udzieliłem wywiadów dla "TV Trwam" i "Super Stacji". Dziennikarze mnie oblegali, bo byłem ubrany w motocyklową skórę, ćwiekowaną bransoletę na ręku i ćwiekowaną obrożę na szyi. Do tego wymachiwałem flagą.

W końcu po dwunastej 2-tysięczny tłum ruszył. Prowadziła platforma, którą Tesco użyczyło organizatorom Wielkiego Marszu Sprawiedliwości Kobiet. Kilkuset-metrowy sznur ludzi ochraniany był przez policję i straż miejską.
Marszałkowską, al. Jerozolimskimi, przez Plac Trzech Krzyży dotarliśmy pod Sejm, gdzie się wszystko skończyło.

"Łapy precz od konstytucji!" to jedno z haseł demonstracji.

Oczywiście pod Sejmem stało kilkadziesiąt osób z MW, ale nie doszło do żadnych starć.

Po zakończeniu demonstracji odszedłem z Sylwią i Krzysiem. Pojechaliśmy na moje osiedle po piwo. Moja dziewczyna wczoraj wreszcie mogła kupić sama piwo, bo wczoraj miała 18-te urodziny.

Długo się zastanawialiśmy gdzie skonsumować browarek. Poszliśmy w końcu na moją klatkę na strych. O karwia, jak wchodziliśmy we trójkę, to usłyszałem klucze mojej babci. Udało mi się przemknąć obok, że mnie nie zauważyła. Na strychu się rozsiedliśmy i z początku tylko gadaliśmy pijąc browary. Jednak później i Krzysio i Sylwia mnie opanowali i jedną ręką masowałem Sylwii piersi, a drugą robiłem miło Krzysiowi. Jednocześnie..

Potem oboje wpadli do mej, wolnej już, chaty..

Jestem ogromnie szczęśliwy :-)))

17:34 / 01.03.2007
link
komentarz (2)
Jutro składam papiery na Świętokrzyskiej, a od przyszłego tygodnia zaczynam pracę - tego się dziś dowiedziałem. Jednak nie na Woli, a w Śródmieściu..

14:39 / 27.02.2007
link
komentarz (4)
Heh, dzisiaj trochę się działo..

Najpierw poszedłem do cioci, bo jej radio się zepsuło i musiałem kupić nowe (stare mi dała). Potem poszedłem do drogerii, gdzie mam do odebrania dwa stare magnetofony Unitra. Na miejscu dowiedziałem się, że jest też do wzięcia niekompletny pecet, więc podskoczyłem ze szczęścia, bo będę miał części zamienne do swojego..

Wędrując w stronę kafejki Tomeckiego spotkałem dawnego kumpla Ernesta. Robi on teraz jako listonosz na moim osiedlu, a jego kumplem jest Leszek, też listonosz z Pereca. Pełną rewelacją okazała się wieść, że mnie też na tym urzędzie zatrudnią jako listonosz. A więc wracam do fachu listonosza już od kwietnia, a może i wcześniej..

Grubci odpowiadam: moja twórczość to sposób na wyładowanie złych emocji - im więcej jej w sobie nagromadzę, tym bardziej mroczne wiersze piszę..

14:18 / 26.02.2007
link
komentarz (2)
Weekend minął spokojnie, bez większych szaleństw..

W sobotę pojechałem do biura, gdzie mozolnie wkładałem ulotki KPiORP do "Kuriera Związkowego", a potem zajmowałem się dystrybucją gazet do sklepów. Po południu pojechałem do Parku Skaryszewskiego, gdzie była inscenizacja Bitwy pod Olszynką Grochowską. Umówiłem się tam z Mirkiem, ale jakoś się w tłumie ludzi nie odnaleźliśmy. Do końca bitwy i tak nie byłem, bo okrutnie zmarzłem. Wieczorem za to sobie pogadałem z Mirkiem przez telefon..

Wczoraj za to byłem na demonstracji w obronie Doliny Rospudy. Było głośno, tłumnie i kolorowo. Po południu doładowałem sobie telefon za ostatnie 5 zeta i wreszcie mogłem poesemesować ze znajomymi..

Dzisiaj za to pracuję przy ulotkach, a potem idę na piwo do kolegi z osiedla..

19:27 / 22.02.2007
link
komentarz (2)
Wczoraj pół dnia spędziłem u cioci, potem pojechałem do biblioteki, ale nie spotkałem się z Dianą. Szkoda. Następnie do biura związkowego się udałem, gdzie zobaczyłem się i dłuuugo pogadałem z pasjonatem motoryzacji..

Dzisiaj za to poszedłem na ulotki - powiecie pewnie, że oszalałem? Nie - najpierw przez godzinę rozdawałem na Politechnice w przejściu podziemnym, ale gliniarze mnie stamtąd przegonili twierdząc, że to teren metra i nie można tam rozdawać ulotek. Kij im w oko - przeniosłem się pod pl. Na Rozdrożu i tam dokończyłem dzieła. Zmarzłem wierutnie, ale zadanie wykonałem. Jutro też robię..

Teraz siedzę u Tomeckiego na necie i odpisuję na maile, których nieco do mnie przyszło oraz gram w Metal Damage (już 10 liga)..

13:19 / 20.02.2007
link
komentarz (1)
Dzisiaj moje samopoczucie jest już na dobrym poziomie. Trochę tylko poprztykałem się z babcią w domu, ale nie chodzi już o sprawy miłosne. Teraz siedzę jak zwykle w bibliotece na Przechodniej, bo ustawiłem się z pewną osóbką z kręgu znajomych na spotkanko. Mam pewien ważny dla mnie cel do zrealizowania i dlatego właśnie dzisiaj mój humor wzrósł do 90 procent..

Weekend minął w miarę spokojnie, raczej na siedzeniu w domu i jeździe busem z wujkiem..

P.S. Spotkałem dziś kumpla z sąsiedniego podwórka - wyjeżdża on w tym tygodniu na stałe do Anglii, by tam pracować za godziwą kasę..

13:38 / 19.02.2007
link
komentarz (1)
Ale dzisiaj kiepski dzień. Szaro, mokro i jakoś tak smutno..

20:11 / 18.02.2007
link
komentarz (3)
Dzisiaj byłem w Złotych Tarasach, ale to kiła po maksie. Zakupy zrobiłem w Arkadii. Potem skoczyłem na demo pod Sejm w obronie Doliny Rospudy. Teraz u Tomeckiego w necie. Ogółem cisza i spokój..

13:34 / 16.02.2007
link
komentarz (1)
Dzisiaj luz - tylko byłem na zakupach, a teraz siedzę w bibliotece. No i jeszcze spotkałem się z Dianą, koleżanką z osiedla. Studiuje ona obecnie resocjalizację i dzisiaj szła na uczelnię sprawdzić wynik egzaminu z psychologii..

Po południu planuję sobie popisać teksty do książki i generalnie odpocząć od wszelkich imprez i emocji z nimi związanych..

15:08 / 15.02.2007
link
komentarz (2)
Dzisiaj od rana dużo jazdy po mieście - najpierw poszedłem do cioci, by jej zrobić zakupy; następnie pojechałem do Hoop'a na Okęcie podpisać listę obecności; potem do hurtowni po drut i wreszcie do Śródmieścia na ulotki. Tam się okazało, że ulotki na razie się skończyły i może będą jutro. Skoczyłem więc do biura związku zawodowego "Sierpień'80" i od razu pojechałem z górnikami ze Śląska na pikietę w obronie szpitala Św. Łazarza. Po pikiecie znów wpadłem do cioci, bo tak ustaliłem wcześniej, że jak wyrobię się w czasie, to opłacę jej czynsz w spółdzielni. Udało się. Teraz siedzę u Tomeckiego w necie..

16:45 / 14.02.2007
link
komentarz (2)
Od poniedziałku pracuję jako ulotkarz - zarabiam 6 zeta za godzinę rozdawania ulotek w centrum. Niby niewiele, ale zawsze mam na fajki i neta..

W domu wreszcie wszystko wróciło do stanu z poprzedniego tygodnia, czyli nie ma już kłótni. Może to zasługa talizmanu, który noszę (krzyż Ankh); może też babcia zrozumiała, że trochę narobiłem głupot, ale najważniejsze, że zrozumiała moje potrzeby i nie ma już awantur. Z Sylwią piszę masę esemesów codziennie, gdy tylko jestem w domu. Z Chongiem spotykać się będę tylko w piątkowe noce, bo mam już na to przyzwolenie ze strony domu. U niego jest fajnie, robi mi świetny masaż, a jedynym minusem są pociągi, które co kilka minut z łoskotem przetaczają się nad głową. Wszak to jeden z największych dworców w Warszawie. Oczywiście nie sypiamy na dworcowej ławce, a w jego barze pod ostatnim peronem. Bar od 22-ej do ósmej rano jest nieczynny..

W Metal Damage jestem już w 9 lidze..

12:58 / 11.02.2007
link
komentarz (3)
Wczoraj po południu znów było w domu piekiełko. Noc spędziłem u siebie w domu, a dzisiaj z rana ciąg dalszy kłótni w domu. Sylwia na szczęście nie ma nic domnie za to, że jestem z nią i chłopakiem. Babcia cały czas tego nie podziela, bo mówi, że Wietnamczycy są zbytnio daleko od polskiej kultury. Ja trzymam twardo na swoim. Dzisiaj idę na spotkanie z Sylwią do Złotych Tarasów, a późniejszym wieczorem do baru na Wschodni, do swojego Chonga. Oby nie było tak zimno, jak ostatniej nocy..

11:28 / 10.02.2007
link
komentarz (4)
No i jestem z obu stron zajęty - mam i dziewczynę (Sylwię) i chłopaka (Chong). Jestem szczęśliwy po maksymalu..

09:53 / 10.02.2007
link
komentarz (3)
100 procent szczęścia - teraz wiem, że żyję..

Nocka cud-miód. I następna też będzie taka..

13:37 / 09.02.2007
link
komentarz (2)
U mnie ciągle następują różne zmiany - wszystko już prawie wróciło do normy sprzed tygodnia, jednak w domu muszę działać incognito. Esemesy na szczęście znów towarzyszą mi od rana, ale teraz muszę kitować, że Konrad robi nową wystawę i trzeba kombinować miejsce..

Teraz siedzę jak zwykle w bibliotece, ale już za godzinkę ewakuuję się do Tomeckiego nagrać nową płytę club-techno z serwisów empetrójkowych. W Metal Damage jestem już w 8 lidze i mam nowy, szybki wóz Nighthawk..

14:09 / 07.02.2007
link
komentarz (4)
Co nagle to po diable. Szybko się zaczęło i szybciej skończyło - znów jestem singlem. Nie wytrzymałem trudnego charakteru swej partnerki, która była skrajną egoistką; po prostu Łukaszenko w polskiej wersji..

W sobotę wybieram się do znanych mi z przeszłości (niedalekiej) klubów - Rasko i Galeria. Tam nigdy nie spotkałem się z jakąkolwiek przykrością. Fakt, że dziewczyny tam próżno szukać, bo to miejsca genderowe, ale zabawić się można doskonale..

22:12 / 06.02.2007
link
komentarz (1)
Pojechałem w końcu do PJP i tam posiedziałem do wieczora. Grubci powiem, że jestem mechanikiem od urodzenia - ja kocham naprawiać silniki, nie tylko od motorów, ale i inne..

Teraz siedzę u znajomego motocyklisty bi..........

12:49 / 06.02.2007
link
komentarz (1)
Właśnie byłem już pod Okęciem zdać ankiety i wziąć nowe. Teraz siedzę w bibliotece, bo z Sylwią mam jechać do firmy zajmującej się pakowaniem płyt do gazet. Praca ta jest na akord, czyli ile zrobię, za tyle mi zapłacą. Za sztukę dają trzy grosze. Wypada, że trzeba spakować sto sztuk, by zarobić 3 złote. Poza tym firma znajduje się na Targówku przemysłowym, z bardzo kiepskim dojazdem, czyli chyba jednak powędruję do alternatywnego miejsca, czyli firmy PJP zajmującej się tuningiem i naprawą motocykli sportowych. Prowadzi go dwóch Pawłów i Jacek, a znam ich od wielu lat. To właśnie chyba tam będę spędzać nadmiar czasu, a co najważniejsze to to, że zawsze kochałem dłubać się w smarach i wnętrznościach silników..

13:50 / 05.02.2007
link
komentarz (0)
Sprawa się w końcu wyjaśniła w sobotę. Sobota była dla mnie dniem okropnym, bo babcia wreszcie skumała, komu to ja tak piszę te sms-y i po co codziennie regularnie w dzień mnie nie ma. Doszło do potężnej awantury. Nad wieczorem do jeszcze większej, aż w końcu psychicznie nie wytrzymałem i rozładowałem złe emocje w sposób od kilku lat nie stosowany - zadałem sobie ból nożem..

Wczoraj wreszcie znowu mogłem pisać esy, bo Sylwia w poprzednich dwóch dniach miała nieczynny telefon. Wczoraj też pobiłem swój rekord w ilości napisanych jednego dnia esemesów - aż 182. Zresztą cały dzień siedziałem w domu, bo po południu przecież musiałem obejrzeć mecz, który nasza reprezentacja i tak przegrała. Za to Adam Małysz po raz drugi wygrał w ten weekend..

Teraz jestem w PPP, bo kupiłem sobie jednorazowy bilet, a poza tym chciałem wziąć gazety, których nie dowieziono. Zaraz jadę do banku PKO za pl. Unii Lubelskiej, w którym pracuje moja ciocia, bo muszę z nią załatwić pewną sprawę. Potem spotykam się z Sylwią, która rozdaje dziś w tamtej okolicy ulotki..

Dzisiaj zakiełkowała mi w głowie nowa myśl - w lipcu mam zamiar sprawdzić, czy zdam egzamin życia. Mianowicie zamierzam się wraz z Sylwią wyprowadzić. Chcemy tanio wynająć pokój i odseparować się od rodziny. Oczywiście nie będziemy się tam meldować, bo ta wyprowadzka ma trwać góra 2 miesiące. Ot, tytułem sprawdzenia, czy poradzimy sobie bez pomocy rodziców..

20:13 / 02.02.2007
link
komentarz (5)
No i się z Sylwią nie spotkałem w bibliotece, a siedziałem do 15.30. Aż do wieczora nie było odzewu mimo, że w końcu zadzwoniłem na domowy. Odebrał brat, ale nic szczególnego nie umiał mi powiedzieć. Jestem zmartwiony taką sytuacją, bo przecież wczoraj wszystko było okej :((

14:21 / 02.02.2007
link
komentarz (1)
Już trzy godziny siedzę w bibliotece, a o pierwszej miała wpaść Sylwia. Nie mogę sprawdzić w telefonie, bo leży w domu. Przestałem nosić po tym, jak przedwczoraj kilku cwaniaków próbowało mi go drapnąć. Wolę poczekać aż wrócę do domu i wtedy sprawdzić, aniżeli nie mieć wcale fona i wszystkich kontaktów w nim zapisanych..

Ze sportu:

Polscy piłkarze ręczni wygrali wczoraj w półfinałowym meczu z Danią 36:33 i już w niedzielę zagrają w Kolonii. Ich przeciwnikiem będą Niemcy. Jak nawet naszym nie uda się wygrać, to i tak będą wicemistrzami świata!!

11:58 / 02.02.2007
link
komentarz (1)
Sporo mniej jednak wczoraj popisałem, bo i nie siedziałem do późnej nocy, tylko skończyłem przed północą. Cyber mamy już za sobą, aczkolwiek za bardzo nie wyszedł, bo Sylwia nie wiedziała w pewnym momencie, co dalej robić..

Dzisiaj od rana cisza, żadnego esa. Wczoraj Sylwia mi mówiła, że dzisiaj idzie do pracy, do rozdawania ulotek. Być może ma ręce zajęte i nie może zajmować się telefonem. Jedno mnie tylko martwi, że wyłączony ma telefon. Wysłałem jednak 2 esy - jeden rano na powitanie, drugi przed wyjściem, żebyśmy się spotkali jak zwykle w bibliotece. Mam nadzieję, że nie dzieje się u niej nic złego..

Dzisiaj mam za sobą już sporo wędrówki po mieście, bo nadal nie mam biletu. Musiałem pójść do sklepu sanitarnego po uszczelki na Działdowską, a stamtąd do biblioteki za pl. Bankowy. Parę kilosów już zaliczyłem..

Zaraz oblukam, co słychać na grono.net

Gabiuszce odpowiadam, że te supertanie esy można wykorzystać tylko w sieci Heyah. Aby pisać do innych sieci, trzeba mieć na koncie zapas funduszy, bo te esy z pakietu nie przechodzą. Na szczęście mam jeszcze kilka znajomych osób z Heyah..

P.S. Przypomniał mi się fajny dowcip:

Przychodzi rano zasapany facet do sex-shopu i mówi:

- Proszę gumę w rozmiarze 205/45!
Sprzedawca idzie na zaplecze i długo szuka. W końcu wraca i mówi:
- W chwili obecnej nie mamy tego rozmiaru. Możemy zamówić. Niech pan przyjdzie jutro.
- A dziś nie da rady?
Sprzedawca zdziwiony pyta:
- A po co panu tak wielki rozmiar?
- Bo na skrzyżowaniu stoi moje auto i zaraz mi mandat wlepią!

14:01 / 01.02.2007
link
komentarz (3)
Zgadza się, że mam komórkę w sieci Heyah. Do tego jeszcze przedwczoraj wykupiłem pakiet 1500 esemesów za 5,50 i od tej pory piszę ile wlezie. Już wykorzystałem 220 esów, z czego 122 wczoraj! Zacząłem pisanko wieczorem o 19-tej, a skończyłem o pół do drugiej w nocy. Jeszcze Sylwia zapragnęła pewnej rozrywki zwanej cyber-miłością, ale nie miałem już na nic głowy. Do tego do dziś boli mnie ręka od ciągłego klepania esów, a telefon aż parzył..

Teraz znów w bibliotece siedzę i czekam na moją dziewczynę. Gdzie się dzisiaj przejdziemy, to nie wiem. Wczoraj na tej ulewie z parasolem połaziliśmy po moim osiedlu do pół do siódmej. Szybki powrót do domu i pisanko do upadłego. Dziś pewnie też ze sto esów nabazgrzę..

13:44 / 31.01.2007
link
komentarz (4)
Od kilku dni cały dzień mam zajęty pisanie mnóstwa esemesów ze swoją Sylwią. Wykupiliśmy sobie po pakiecie 1500 esemesów za 5,5 złotych. Wypada po 0,35 grosza za esemes. W dwa dni nastukałem ich blisko dwieście!! A piszemy o wszystkim - komórka dość dobrze odgrywa rolę Gadu-gadu..

Dzisiaj pogoda straszna, leje i wieje, ale poszedłem jednak na piechotę do biblioteki, bo umówiłem się z Sylwią. Gdyby nie chodziło o dziewczynę, to za żadne skarby bym w taką pogodę nie poszedł nawet do kolegi z osiedla!!

W domku babcia toczy ze mną wojnę o to, że niczym innym się nie zajmuję, tylko znikam na pół dnia, a przez resztę czasu tłukę esemesy. Mówi mi, że na mózg mi chyba padło, że komórkę nawet na kibel zabieram i ciągle z kimś piszę. Oczywiście nie wie, że z Sylwią, bo byłaby chryja niesamowita. Przypomnę, że Sylwia jej nie przypadła do gustu, bo ma ledwie 18 lat, a ja już stary koń; że Sylwia ma w głowie same głupoty, etc, etc. Ja jednak się nie przejmuję i nadal kocham Sylwię. Spotykamy się najczęściej w bibliotece, czasem w Trafficu..

21:18 / 26.01.2007
link
komentarz (3)
Za półtorej godziny S. czeka SMS-owa rewolucja - kupiłem sobie wreszcie starter Heyah i doładowanko!!

No i wreszcie mam bilet, ale tylko tygodniowy, bo już kasy zabrakło. Płytka, którą nagrałem w bibliotece mnie po prostu z butów wysadza, jest zajebiście zajebista!!

Teraz wemknę sobie na forum GL, bo kumpel mnie zaprasza na pogawędkę, a potem do domku i piszę SMS-y z S. do upadłego..

12:22 / 26.01.2007
link
komentarz (1)
Uff, wreszcie dzisiaj pogoda jest nieco łaskawsza dla mojego samopoczucia - nie pada, słoneczko świeci i tylko czasem mocniej powieje..

Wczoraj po południu pojechałem do hurtowni po drut, bo przez tą pogodę mi go nie dowieźli. Nad wieczorkiem posprzątałem nieco w pokoju i znalazłem sporo zaginionych drobiazgów, w tym nową kartę doładowującą do POP-a, syreniarskie naklejki (dam Mirkowi), zegarek Delbana, swoje vlep-kroniki i zeszyt z moimi wierszami..

Teraz siedzę w bibliotece na Przechodniej i rozwalam kierowców w Metal Damage oraz ściągam nowe empetrójki..

13:30 / 25.01.2007
link
komentarz (0)
Dzisiaj rano wstałem nie sam z siebie, tylko za oknem głośne BUM mnie obudziło. Wyglądam, a na środku skrzyżowania stoją VW Golf i Nissan Primera sczepione ze sobą w morderczym uścisku. Od razu giga korek we wszystkie strony. Koło dziesiątej wychodzę z domu i ulicę dalej druga stłuczka. Teraz docieram do biblioteki i już trzecia kolizja. Czy ci kierowcy nie umieją jeździć?!? Uhm..

Za kilka minut ma przyjść do biblioteki moja dziewczyna i zapewne pojedziemy na Okęcie, bo mi towaru hurtownia nie dowiozła, a w domku ni krztyny drutu. Po prostu nie mam z czego robić zbroi..

Od rana w domu pogadanka z rodzicielką na temat motocykla. To tak samo jak ze szczurem było - dotąd męczyć aż się zgodzi. Wielu innym rzeczom dałem spokój, ale motocykla nie odpuszczę. Muszę mieć na wiosnę moto, bo warszawska komunikacja jest do kitu. Zapraszam na stronę z opisem i zdjęciami mini-motocykli: www.mini-bike.pl

P.S. Dzisiaj jeżdżę na jednodniowym bilecie, bo ciocia dała mi kilka złotóweczek..

13:19 / 24.01.2007
link
komentarz (2)
U mnie ostatnio krach finansowy - wypłatę będę miał dopiero koło 10 lutego, a teraz nawet nie mam na bilet i muszę wszędzie zasuwać na piechotę. O ile do biura partii te 4 kilometry jeszcze dam radę, o tyle do swej dziewczyny na Grochów już nie dojdę. Dzisiaj miałem zamiar się z nią spotkać w bibliotece, ale ona woli u siebie w domu, a ja na gapę nie pojeżdżę, bo boję się kanarów. Więc w bibliotece siedzę sam..

Za oknem pada pierwszy tej zimy śnieg i jest ogólnie tak jakoś kiepsko. O mini-bike mogę sobie pomarzyć, bo trza aż 600 złotych. Zabawka to ekstra, bo nie jest to tylko model wyścigowego motocykla w skali 1:3, ale ma prawdziwy silnik i można brykać nawet 100 na godzinę. Tylko siedzi się niezbyt wygodnie na takim maleństwie..

15:43 / 16.01.2007
link
komentarz (4)
Uff, jestem już po szkoleniu. Trwało trzy godziny i 40 minut i było tak nudne, że z błogosławieństwem czytałem horror Briana Lumleya "Kretochłony". Na szkoleniu gadali o BHP i instruowali jak wpisywać do ankiet kółka i krzyżyki. Dla mnie nuda totalna, bo w tej firmie pracowałem już 3 lata i doskonale sobie radzę. Umowę podpisaną mam od dzisiaj do końca 2008 roku, tylko na pewno wcześniej odejdę jak tylko dostanę coś bardziej do sensu..

Zaraz jadę do domu, bo czeka mnie sporo pracy w warsztacie (mam tygodniowe zaległości, a klient czeka na gotowy produkt). Wczoraj odebrałem 5 kilo drutu i teraz pracowicie będę go wykorzystywać..

Dzisiaj zapodaję garść dowcipów:



Przyjeżdża Kaczyński z wizytą do Benedykta. Jest miło i sympatycznie, Benedykt pyta:
B: A jak tam u was po wyborach?
K: Wszystko w jak najlepszym porządku, Ojcze św. Wyborcy zadowoleni, szczęśliwi. Mówią, że takiej Polski chcieli.
Ojciec Święty pokiwał głową, uśmiechnął się i pokazał 6 palców.
B: A jak tam u was z bezrobociem?
K: Doskonale, Ojcze Święty. Jest tak dobrze, że młodzi ludzie juz zaczynają wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantują doskonałe warunki zatrudnienia.
Ojciec Święty znowu pokiwał głową, uśmiechnął się i pokazał 6 palców.
B: A co w szkolnictwie?
K: Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone, chcą nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły.
Ojciec Święty znowu pokiwał głową, uśmiechnął się i pokazał 6 palców.
Wizyta się zakończyła, Kaczyński wrócił do Polski i swych obowiązków. Jednak sprawa pokazywanych 6 palców nie dawała mu spokoju. Wybrał się więc do Glempa i pyta:
K: Prymasie, byłem u papieża, opowiadałem mu co w kraju, a ten na każdą moją odpowiedź pokazywał mi 6 palców. Co to znaczy?
G: Jak to, ty, katolik i nie wiesz że chodzi o 6 przykazanie: Nie cudzołóż?
K: Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?
G: A co, miał powiedzieć NIE PIER*OL!?

____________________________________________________________________________________________________

Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40. rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota:
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony?
- Też zapłaciłam, najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUS-y nasze popłaciłaś?
- O Boże, kochanie, na śmierć zapomniałam! Och, dowalą nam karę!
Karol caluje ją tak, jak nie całował od lat 30., śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te skur***** znajdą nas, nawet na końcu świata!

____________________________________________________________________________________________________

Oficjalna wizyta państwa Kaczyńskich na Ukrainie. Wieczorna kolacja, Kaczyński z żoną, Juszczenko z żoną. Cały wieczór prezydent Juszczenko przygląda się Kaczyńskiej z uwagą... Pod koniec kolacji nachyla się do niej i mówi:
- Oj biedna, a Tjebja ciom truli ?

____________________________________________________________________________________________________

Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA.
Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.

_____________________________________________________________________________________________________

Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi.
- Słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądają 100 000 000 złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą. Robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry...

_____________________________________________________________________________________________________

Pani na lekcji pyta Jasia:
- Jasiu, kim są bracia Kaczyńscy?
- To są ci, co zagrali w filmie: "O dwóch takich co ukradli księżyc", a jak dorośli, to założyli PiS.
- A co oznacza skrót PiS?
- Podpie...limy i Słońce!

15:05 / 15.01.2007
link
komentarz (3)
Dzisiaj sporo spraw urzędowych, jutro 5-godzinne szkolenie, a od środy nowy zakres obowiązków. Teraz godzinka u Tomeckiego w necie, potem jadę do hurtowni po odbiór towaru do warsztatu. Dzień 100% zajęty..

Proces asymilacji został zakończony niepowodzeniem (porażka roku) - wróciłem..

Teraz pora na garść fajnych linków na poprawę humoru:

Twoje auto wszędzie zaparkuje
EXTREMALNE FILMIKI : : Crazy Parkour chase with David Belle - Funner.pl
ŚMIESZNE FILMIKI : : Powrót z Sylwestra - Funner.pl
ŚMIESZNE MP3 : : Czesiek z Grajewa - Funner.pl
ŚMIESZNE REKLAMY : : Trabant - samochód na czasie - Funner.pl
RÓŻNE INNE : : girtyszek - Funner.pl
TELEDYSKI : : Amsterdam Dance Mission 2004 - Funner.pl


Gra: Radio Eska

15:55 / 13.01.2007
link
komentarz (1)
Od kilku dni powoli przyzwyczajam się do nowego miejsca w sieci, dlatego też tutaj będę pojawiał się bardzo rzadko, bo nie chce mi się pisać dwa razy tego samego..

14:01 / 11.01.2007
link
komentarz (1)
Brr, jakże dzisiaj paskudnie zimno i wietrznie..

Od kilku dni zachodzą u mnie poważne zmiany w mym życiu. Najważniejsza jest sprawa mych uczuć do drugiej osoby. Mam dziewczynę i to jaką fajną. To już nie żadne smutasy lub podstarzałe samotne matki dzieci w mym wieku. Moja nowa druga połowa na imię ma Sylwia i jest młodsza aż o 11 lat ode mnie! Jak sięgam głęboko wstecz swoją pamięcią, to jeszcze nie miałem tak wesołej i ładnej dziewczyny. Wczoraj byliśmy na spacerze w ogrodzie Saskim, gdzie sobie posiedzieliśmy na ławeczce w blasku nielicznych latarni. Było mi bardzo miłutko..

Dzisiaj idę do biura partii, bo właśnie tam się z Sylwią umówiłem. Zastanawiam się, z jakim tym razem przedmiotem szkolnym będę miał do czynienia. Chęmię na szczęście mam już za sobą..

W Metal Damage jestem już w 3 lidze i rozegrałem do tej pory 8 wyścigów, ale żadnego jeszcze nie wygrałem - mam jeszcze zbyt słaby samochód..

13:06 / 08.01.2007
link
komentarz (1)
Całe szcZęście, że weekend miałem mocno zajęty poza domem, bo w te właśnie dni sąsiedzi najbardziej hałasowali za ścianą..

W sobotę byłem na demonstracji KPiORP w obronie lokatorów z ulicy Marysińskiej 22 (kamienicznik chwyta się wszelkich sposobów, by się pozbyć ostatnich mieszkańców kamienicy i urządzić tam biura dla swej firmy "Kominiarz")..

Wczoraj zaś cofnąłem się w czasie - do okresu szkolnego. Po prostu zająłem się matematyką i chemią z 3 klasy gimnazjum. Nie ot tak sobie hobbystycznie, ale stanęło przede mną trudne zadanie przygotowania koleżanki z partii do egzaminów. Najgorsze, że ona ma ogromne braki w wiedzy i trzeba uczyć jej od początku. Wczoraj 'tylko' 5 godzin nad tym ślęczałem, ale jakieś efekty chyba w oddali widać. Dzisiaj ją przeegzaminuję z zakresu kilku rozdziałów i będę wiedział, czy warto dalej się męczyć. Oczywiście robię to bez kasy, bo nie jestem zawodowym korepetytorem i nie mogę zagwarantować 100% sukcesu. Ja za to sobie przypominam wiedzę, która może mi się kiedyś przydać..

Gram w Metal Damage - fajna wyścigowa gra sieciowa..

21:02 / 03.01.2007
link
komentarz (2)
Jednak Sylwestra spędziłem w miłym gronie, ale nie z Mirkiem, a w biurze związku zawodowego. Była dziennikarka Magda, kumple Wojtek, Michał oraz szef Bogdan Marciniak. Posiedzieliśmy, wypiliśmy i powitaliśmy Nowy Rok 2007 przy muzyce z TV oraz moich płyt soczyście grających z kompa. Pogapiliśmy się na fajerwerki, pomachaliśmy związkowymi flagami, a potem jeszcze pomarudziliśmy - zasnąłem o czwartej rano..

Pierwszy dzień nowego roku bez piwa i papierosów - miałem kaca, a poza tym pisałem wieczorem teksty..

Od wczoraj normalnie praca - dużo dłubania się przy produkcji kółeczek oraz sporo jeżdżenia do biura i na skup..

W domu codziennie od 7 rano walenie młotkami - sąsiedzi kują, bo remontują gruntownie ściany mieszkania. Istne piekiełko dla innych mieszkańców, bo mnie nie ma - pracuję..

Gra: COUNTRY

14:43 / 29.12.2006
link
komentarz (1)
Święta, święta i po świętach - teraz jeszcze Sylwek i już nowy roczek 2007..

Boże Narodzenie minęło u mnie całkiem spokojnie - nie było nadmiaru szaleństwa. Wigilię spędziłem najpierw w domu z rodziną, a nad wieczorem wyszedłem na dwór, by "upolować" wujka na 195. Zajechałem aż na Stokłosy 11-tą brygadą i zacząłem czekać na jego 10-tą brygadę na przystanku w przeciwną stronę. Nadjechał wóz brygady 9, więc zacierałem ręce, że niebawem będzie wóz wujka. Na dworze zimno i wciąż siąpiło. Wystałem się prawie godzinę i zajechała znów 11 brygada. Nie miałem ochoty ganiać w stronę Huty, więc pojechałem sobie do domu i szybko zadzwoniłem do wujka. Okazało się, że zamienił się z kumplem i tego dnia w ogóle nie jeździł..

W niedzielę odpoczywałem w domu, w poniedziałek też dzień spędziłem w 4 ścianach, ale już nie noc - wykopsałem się do o dziwo czynnego klubu Galeria i tam już do ranka posiedziałem..

Wczoraj byłem na demonstracji KPiORP, gdzie związkowcy walczyli o przywrócenie do pracy 5 pracowników Straży Pocztowej, zwolnionych za listopadowy strajk pocztowców. Zmarzłem niesamowicie, ale potem ogrzałem się w biurze partii..

Pojutrze Sylwester, a ja nadal nie mam planów, jak spędzić tę wyjątkową noc. Wstępnie zgadywałem się wczoraj z Mirkiem z Polskiej Partii Pracy, że u niego na Saskiej Kępie powitamy wspólnie nowy rok, ale nie jest to jeszcze pewne. Jutro mam do niego zadzwonić po południu i ewentualnie ustalić szczegóły. Mam nadzieję, że nie będzie to kolejny Sylwester w domu..

Pozdrawiam wszystkich i życzę Szczęśliwego Nowego Roku 2007!

*********************************************************************************************
14:10 / 23.12.2006
link
komentarz (2)
Święta wreszcie wolne - dzisiaj mocno się wyspałem po tygodniu pracy. Nawet mój rejon jest całkiem fajny - same bloki z windą i życzliwi ludzie. Listonosz - to brzmi dumnie..

We czwartek po pracy miałem jechać na al. Waszyngtona do swej dalszej rodziny, ale nie dojechałem - Poniatowski zamknięty, straszne korki na wszystkich ulicach. Kląłem niesamowicie, ale gdy potem się w TV dowiedziałem, że była katastrofa autobusu, to umówiłem się z rodzinką na 1 dzień świąt. Wigilię w domu spędzam z babcią i myślami z resztą rodziny tej nie z Wawki. Prezent dla siebie już kupiłem (sam sobie) - książkę Andrzeja Pilipiuka o Jakubie Wędrowyczu. Zacznę czytać chyba po świętach, bo teraz mam zbyt dużo domowych prac. Prezenty dla rodziny też dziś kupiłem; drobiazgi, kosmetyki, leki..

Jutro, oprócz wigilijnej kolacji w domu, to jeszcze zaliczę niby-wigilię u wujka - on jutro jeździ do późnej nocy, a ja wpadnę na pętlę i sobie złożymy życzenia..

(właśnie wpadł do mnie na chwilkę kumpel z osiedla i dzisiaj do niego podejdę na filmy artystyczne)

Gra: empe3.net_11.12.2006

13:37 / 04.12.2006
link
komentarz (1)
Wreszcie wypoczywam i nabieram sił po katordze pracy w państwowym molochu. Wreszcie jadam normalne śniadania, dwudaniowe obiady i kanapkowe kolacje - do tej pory jadałem praktycznie tylko zupę o piątej rano, a potem kanapki od dziewiątej wieczór i strasznie zmizerniałem..

wczoraj cały dzień spędziłem wreszcie w ramionach ukochanej oraz zaliczyliśmy wspólny spacer po okolicach Wilanowa. Jak słodko, jak przyjemnie..

Dzisiaj muszę podjechać jeszcze do siedziby związku zawodowego Sierpień '80 i popołudnie znowu z kobietą spędzę, ale tym razem w swoim domu, bo ją zaprosiłem..

Pracę zaczynam w piątek, od 9-tej do 17-tej..

Gra: BASSE BROTHERS

17:59 / 01.12.2006
link
komentarz (7)
Umowa w InPost już podpisana i rezygnacja w PP też złożona. Zaczynqm pracę od przyszłego tygodnia. Wreszcie tylko 8 godzin pracy i żadnego wyzysku. Do InPost przeszło też 3 naszych listonoszy i pani Hania, którą zabrałem z tego obozu pracy w IV RP..

Zaraz jadę do swej kobiety, bo przecież trzeba jakoś żyć..



14:49 / 30.11.2006
link
komentarz (5)
Ale się dzieje..

Od poniedziałku zawieszono protest i listonosze wyruszyli w rejony. Samochody dopiero dzień później - mieliśmy furgon załadowany po dach i 12 godzin zasuwania. Wczoraj podobnie. Nawet człowiek nie ma czasu na jakiekolwiek spotkanie z kobietą..

Dzisiaj za to totalna rewolucja - listonosze mają z powrotem dźwigać po kilkadziesiąt kilo nikomu niepotrzebnych reklam. Od rana panuje nerwowa atmosfera; listonosze odmawiają zabrania ze sobą ulotek. Kierownictwo zbiera pracowników ekspedycji i usiłuje im dać te śmieci, bo termin rozniesienia mija dzisiaj. Ja się dowiaduję koło dziewiątej rano, że nie pojadę w swój rejon, tylko mam iść z torbą 20 kilo i wózkiem 50 kilo w rejon listonoszowy, ale tylko z reklamami. Odmawiam. Na sali doręczycieli słyszę inną formę buntu - przejście do InPost i firm kurierskich. Zastanawiam się. Trafiam po raz drugi w tym tygodniu "na dywanik" do naczelnikowej za niesubordynację. Tłumaczę, że mam rejon samochodowy i że nie zostałem zatrudniony jako reklamonosz. Po ostrej wymianie zdań już wiem, co w tym przypadku robić. Wracam na salę doręczycieli i zgaduję się z listonoszami. Ustalamy, że jeszcze dzisiaj idziemy do konkurencji podpisać umowy o pracę listonosza. Ja zresztą opuszczam urząd już o dziesiątej rano i od razu jadę do InPost. Tam miodzio warunki - żadnych reklam, torba waży tylko max. 7 kg, 8 godzin pracy i 1500 złotych na rękę na starcie..

A więc od jutra nie robię u państwowego monopolisty. Dość tego wyzysku! Oprócz mnie jeszcze 10 listonoszy odchodzi. Ja zabieram też z urzędu Warszawa 97 panią Hanię, która pracowała kiedyś jako listonoszka, a teraz ją wykorzystują nawet do sprzątania (sprzątaczki nie ma, bo Poczta Polska biedna jest (śmiech).

Zobaczymy, co powie teraz dyrekcja, jak na 17 rejonów będzie 11 nieobsadzonych. Poczta Polska sama sobie zakłada stryczek na szyję..

13:38 / 24.11.2006
link
komentarz (1)
No i wczoraj wszystko stanęło. Jeszcze tylko pojechaliśmy dostarczyć polecone dla firm, a dzisiaj kompletny zastój. Posiedziałem 3 godziny i zawinąłem się - nie ma pracy, bo nie ma odpraw. W poniedziałek mają związkowcy znowu prowadzić negocjacje - do tego czasu prawie żadna poczta nie funkcjonuje w Warszawie. Przynajmniej teraz mogę spotykać się ze swoją kobietą..

Tutaj znajdziesz informacje: Protest listonoszy

19:09 / 20.11.2006
link
komentarz (2)
Prosto z pracy na net - tak, to prawda - od szóstej rano do 18-tej. 12 godzin roboty, bo jeszcze nie strajkuje mój rejon, czyli samochodowe rozwożenie przesyłek do firm. Przynajmniej nie jest to takie męczące, no i nie ma reklam..

Na moim urzędzie listonosze strajkują już od czwartku i jutro też będą, bo nie doszło do porozumienia związkowców pocztowej "Solidarności" z Dyrekcją Generalną Poczty Polskiej w sprawie 40% podwyżki. Mnie w ubiegłym tygodniu nie było w ogóle w pracy, bo byłem na zwolnieniu lekarskim - dopadł mnie jakiś bakcyl..

Czekam na strajk generalny - zamkniętą pocztę - wtedy będę miał czasu sporo na uczucia..

18:13 / 12.11.2006
link
komentarz (4)
Uff, właśnie spełniłem obywatelski obowiązek i poszedłem na wybory. A były to dla mnie wyjątkowe wybory - po raz pierwszy w życiu mogłem na jednej z list zagłosować na siebie. Tak, to prawda, jestem kandydatem na radnego dzielnicy w Warszawie. Na razie nie powiem z jakiej listy, bo nie mogę się agitować w czasie trwania wyborów..

20:51 / 11.11.2006
link
komentarz (1)
Wczoraj ostro pojechałem - prawie do północy rozdawałem ze znajomymi ulotki wyborcze w Centrum, a potem jeszcze kilka godzin w biurze na imprezce partyjnej. Do domku zjechałem przed trzecią..

Dziasiaj południe.

Wstałem i całkiem nie swój. Jakiś wymięty wyszedłem i połaziłem po okolicach, aż trafiłem do kafejki i tu siedzę, ale nie do późnej nocy..

JUTRO WYBORY!

12:48 / 10.11.2006
link
komentarz (0)
W srodę miałem rejon samochodowy, czyli wraz z kierowcą jeździliśmy do firm. Uważam ten rejon za najlepszy - po 6 godzinach jazdy w ogóle nie czułem zmęczenia. Stała współpracowniczka Rikardo (kierowca z tego rejonu) akurat pozostała na urzędzie, bo była masa reklam do rozłożenia. Cieszyłem się, że mnie ta nawałnica śmieci ominęła. Miałem też nadzieje, że w następne dni też będę na samochodzie. Jednak już wczoraj okazało się, że Agata tak namieszała z reklamami, że kierowniczka przywróciła jej dotychczasową pracę, a reklamy znów ja rozkładam..

Wczoraj po pracy byłem w biurze partii, gdzie dostałem 2 tysiące ulotek wyborczych. Oczywiście 2 rodzaje, więc w domu robiłem to samo, co w pracy - kanapkowałem to, by wygodnie było dystrybuować. A wieczorem poszedłem na rejon, tym razem nie listonosza i nie na Włochach, tylko na swoim osiedlu. Jedna gazetka to reklama kandydatki na prezydenta Warszawy - pani Wandy Nowickiej, druga zaś to lista 31 ze mną na miejscu pierwszym. Dzisiaj od samego rana najpierw ulotki, potem do pracy na zaledwie 5 godzin, bo muszę dzisiaj dokończyć kampanię wyborczą..

Teraz troszkę postukam w sieci, ale za godzinkę zmykam do roboty. Kupiłem sobie dzisiaj niezwykle klimatyczny kalendarz na 2007 rok - zachody słońca..

19:56 / 06.11.2006
link
komentarz (2)
W piątek przeszedłem sam siebie:

04.20 - wstaję i ku zdziwieniu rodzicielki jestem już gotów, by zjeść i wychodzić.
04.55 - wychodzę z domu.
05.30 - wsiadam w pociąg i jadę do PKP Włochy.
05.48 - jestem już przed miejscem pracy; jednak nie pierwszy, bo już pani Wiesia stoi przed zamkniętym urzędem i pali na mrozie papierosa. Ale jestem drugi, uff..

Jak tylko przyszła osoba z kluczami, to od razu jestem zajęty - z czwartkowej nawałnicy listów pozostało trochę korespondencji na sortownicy. No to rozkładam na rejony.

Po szóstej rano przychodzą kolejni ludzie i każdy pyta mnbie, czy nie pomyliły mi się godfziny. Otóż nie - nie chciało miu się spać, więc do pracy o godzinę za wcześnie sobie przyjechałem!

Potem zbieram pochwały od kierowców i listonoszy, którzy rekordowo wcześnie wyruszyli na rejony.

Czyli po prostu warto było na tę szóstą przybyć..

------------

Weekend w domu, bo pogoda do bani.

------------

W poniedziałek zamierzałem też na szóstą iść, ale zaspałem i w efekcie przybyłem dziesięć po siódmej (na Solidarności tramwaje jak na złość się zepsuły, więc straszliwy korek, w którym stoję prawie pół godziny). Nie dostałem żadnego opierniczu za przyjście po czasie, ale za to (jak to w poniedziałki) od sk....syna listów dla firm było, a Agata wciąż pospieszała, aż jej powiedziałem, że zaraz ona będzie wklepywać do kompa, jak nie przestanie mnie pospieszać..

Popołudnie poniedziałkowe gówniane jak diabli - mżawa i do tego wiatr. Gorszej pogody nie można sobie zamówić, brr..

------------

Heh, jak kończę robotę, to ma kobieta dopiero zaczyna - ona ma teraz 2 zmianę. Prywatnie to się pewnie spotkamy dopiero w weekend. Mam taką nadzieję..

Teraz sobie popiszę kolejne rozdziały do swej książki..


P.S. Wreszcie teraz nie moknę, jak siąpi czy cokolwiek innego z nieba leci - naprawiłem samochód. Trampek dzielnie służy w te pluchy, tylko stanie w korkach, a zwłaszcza na Dźwigowej, jest nader uciążliwe. No i mam możliwość posłuchania sobie swoich MP3 z Soniacza w autku. Dzisiaj do Śródmieścia podwiozłem dwoje pracowników z ekspedycji - woleli jechać ze mną starym Trabantem niż moknąć na przystanku. Oczywiście, nie pobieram za to żadnych opłat :)


16:19 / 02.11.2006
link
komentarz (1)
Dzisiaj pierwszy śnieg tej zimy - szybko stopniał, ale już zima pokazuje pazur..

W pray jest coraz więcej przesyłek - norma to 15 tysięcy na dobę. Przed Bożym Narodzeniem może być nawet i 60 tysięcy..

Moje zdrówko już w porządku, komp też naprawiony, ale auto nadal nieczynne..

Jeśli chodzi o sprawy uczuciowe, to mam wreszie nową kobietę. Na imię ma Mariola, latek 39 i co najważniejsze - pracuje tam gdzie i ja. Po prostu jest nową pracownicą w naszym urzędzie, a ja szybko ją poderwałem, he he. Za nami już pierwsze spotkanie prywatne (poza codziennym widywaniem się w pracy). Mieszka w Wilanowie razem ze swoją córką. Ze zwierząt ma psa, owczarka collie, bardzo sympatycznego zresztą..

Więcej napiszę następnym razem..

14:04 / 22.10.2006
link
komentarz (3)
Ech, kiepsko u mnie ostatnio..

Po pierwsze w tygodniu dopadł mnie paskudny ropień oka, ale i tak chodziłem do pracy, tylko nie robiłem za listonosza. Teraz już prawie dobrze. Po drugie znowu mi komp się spaprał - MP3 grają mi ze sprzętu kina domowego, który musiałem odłączyć od kompa (wtedy miałem więcej możliwości). A jak wiadomo - wszystko się sypie jednocześnie - samochód też się zepsuł. Do tego mi jeszcze składzik okradli, a czego nie zabrali, to zniszczyli..

Do wypłaty prawie 3 tygodnie, a ja już nie mam kasy - kupę forsy na leki wydałem i części do kompa; no i spłata kredytu też zabrała z kieszeni. Jeszcze zimne poranki, gdy wręcz w nocy wychodzę (przed szóstą rano). W środę nie byłem w robocie, bo nic na oko nie widziałem, to wczoraj musiałem odpracować. Sobotnie imprezki baj baj..

16:17 / 11.10.2006
link
komentarz (4)
Ciąg dalszy kłopotów z moim kompem - tym razem musiałem kupić nową pamięć RAM i klawiaturę. Nadal ściągam z sieci dane, by mieć z powrotem swoje imperium w domu. Mam już wszystkie MP3 ze strony empe3.net. Super muza - aż 94 godziny!!

Dzisiaj byłem u lekarza medycyny pracy i wreszcie dostałem zaświadczenie, które muszę zawieźć do działu personalnego na pl. Małachowskiego..

Kupiłem sobie też nową płytkę "Krist Van D" i to mi właśnie teraz pogrywa..


15:30 / 07.10.2006
link
komentarz (0)
Wreszcie się solidnie wyspałem!!

Na dzień dobry info z wczorajszego wieczoru, gdy byłem poza domem - moja babcia stoczyła zaciekły bój z agresywnym pijakiem, który chciał się włamać do mieszkania. Wiadomo - policja, straż miejska i pogotowie poprzyjeżdżały i jakoś obyło się bez strat (dzisiaj rano zauważyłem tylko, że trochę inaczej stoi rower)..

Uzupełniam teraz dane z neta, bo mam nowy dysk w kompie - stary zdechł i straciłem wszystkie archiwa :(

Zaraz idę na anarchistyczne street party na ul. Chmielną, bo mają być koncerty..
Info tutaj

Muza: ORBITA CLUB 1 (MP3)


22:44 / 06.10.2006
link
komentarz (0)
Nie interesuje mnie ani siatkówka ani koszykówka - Google lubi płatać takie figle. Jedyne sporty to motoryzacyjne, ekstremalne i skoki narciarskie. Czasem piłka nożna..

Dziś też ciężko w pracy - 9 godzin zasuwy! Sortownia, komputer, kody, rejon i jeszcze rozpisanie biblioteki. Nóg nie czuję :( "R" aż 51 sztuk; przekazów zero - nic nie zarobiłem - końcówek brak..

Jutro rajd rowerowy (żadnej manifestacji w Warszawie nie zaliczam - w niedzielę spotkanie partyjne i omówienie kandydatury..

Yuriko ma się w miarę dobrze, aczkolwiek nieco tęskni, jak ja prawie cały dzień w pracy jestem. Stosunki damsko-męskie kiepskie - praca na poczcie zabija związki..

Ze sprzętu mam nowy (stary, po przeróbce) komputer, ale straciłem wszystkie zbiory, które od kilku lat zapisywałem. Nie ma już całej kolekcji tekstów i fotografii ze studiów Gender. To boli, ale cóz - przecież się nie zabiję..


10:38 / 02.10.2006
link
komentarz (5)
A dzisiaj mam wolne za sobotę. No i mam wreszcie czas na załatwienie tych cholernych badań lekarskich, z którymi zwlekam od prawie 2 miesięcy..

Weekend przeszedł spokojnie - od soboty, kiedy byłem tylko 6 godzin w pracy, poprzez ognicho na Kabatach, po przespaną i skacowaną niedzielę..

Dzisiaj miałem jechać ze Sławkiem jego nowym samochodem do Rawy Mazowieckiej, ale coś się pokitowało z godzinami, bo już o pół do dziesiątej jego nie było. Teraz siedzę w bibliotece i klikam w sieci, bo do wizyty u lekarza pozostało jeszcze sporo czasu..

17:28 / 28.09.2006
link
komentarz (1)
Wczoraj i dziś rejon 10 wspólnie z listonoszką Jolą - bardzo ciężki rejon. Ale po kolei..

Wczoraj dowiaduję się, że idę z panią Jolą na rejon. Padło na 10, bo listonosz Górecki, który zawsze go robi jest na urlopie. Spoko - myślę. Jak bardzo się myliłem spostrzegłem już na początku zaliczania rejonu. Otóż jest to osiedle samych bloków bez windy. A wiadomo, że polecone i przekazy trzeba osobiście doręczyć. Tak więc cieszyłem się, gdy nikogo nie zastałem i z ulgą skrobałem awizo. Do tego jeszcze pełen wózek reklam - dlatego mnie posłali, by ktoś mógł te ulotki taszczyć. Waga wózka z papierzyskami - 49 kilo. Uff..

Dzisiaj druga część tego rejonu, ale mniej już reklam. Za to pani Jola dała nowość - oprócz poleconych doręczałem też przekazy, czyli emerytury i renty. Dziwnie się czułem, gdy w moje ręce trafiało nawet kilka tysięcy złotych. Ze wszystkim sobie jednak poradziłem. I jak zwykle adresaci się dziwili, że mają nowego listonosza, hehe..

O ile wczoraj było gorąco i słonecznie, to dzisiaj zimno i deszczowo. W połowie złapała nas burza i niezła ulewa. Solidnie zmokłem, bo chroniłem nie siebie, a listy przed zalaniem. Ale cóż, takie są uroki bycia listonoszem. W zimie będzie jeszcze gorzej..

____________

A teraz drobna ciekawostka:

Pan Mariusz, listonosz z rejonu 12, wszystkich nas przepytywał na sali doręczycieli, kto jadł czosnek, bo rzeczywiście było go czuć. Nikt się nie przyznał. A winę za ten odór ponosił dość gruby list leżący na sortownicy. Nie wiem, co tam było, ale zalatywało czosnkiem jak diabli. Problemu się pozbyliśmy pakując przesyłkę w specjalną folię na uszkodzone listy..

___________

Jutro nie ma reklam, więc pewnie zostanę na urzędzie jako pomocnik na zapleczu..


P.S. Wczoraj 10 godzin harówy, dzisiaj "tylko" 9 godzin..


16:31 / 24.09.2006
link
komentarz (1)
Właśnie wracam z drugiego dnia imprezy komunikacyjnej pod nazwą Dni Transportu Miejskiego. Wczoraj królowały tramwaje i autobusy, a dzisiaj pociągi. Największą atrakcją była możliwość przejażdżki składem salonek prowadzonych przez parowóz Pt-47! Frajda niesamowita, gdy wzdłuż trasy ustawiały się tłumy ludzi z aparatami fotograficznymi, by uwiecznić parowóz (na codzień nie widuje się kolei parowej w centrum miasta)..

20:21 / 20.09.2006
link
komentarz (1)
Wczoraj wyciągnąłem 176 na godzinę, dzisiaj "tylko 135". Ktoś powie, że lubię szybką jazdę i zgodzę się z nim. Ale w tym przypadku nie chodzi o to, kto bardziej złamie przepisy drogowe, a o ilość wpisanych na komputer listów. Jak mam firmówki, to leci gładko, bo tam adres już jest w pamięci komputera. Na "rejonach" trzeba za to pisać po kolei wszystkie numery i adresy i wtedy nie można tyle 'zaliczyć' w godzinę..

Dzisiaj była rozbiórka, ale tylko reklamy - jutro też reklamy i listy. Blisko 30 kg w wózku i ciężka torba na ramię. Listonosz nie ma łatwo..

Z ciekawostek zapodaję:

Jeden z listonoszy zdenerwowany ciągłymi listami na adres osoby, która nie żyje od 4 miesięcy, odpisał z tyłu koperty:

"Adresat nadal nie żyje!"


18:30 / 17.09.2006
link
komentarz (2)
Weekendzik pełen atrakcji - wczoraj zlot w Otwocku, a dzisiaj zakupy w Castoramie..

Wczoraj był zlot starych samochodów w Otwocku. Oczywiście i ja tam zawitałem, ale nie swoim Trabantem, lecz pożyczonym od znajomego Garbusem. Już z samego ranka pojechałem busem na Bródno, gdzie mieszka ów znajomy. Ma on dwa auta - Garbusa i Warszawę M20. Tego drugiego nie chciał mi pożyczyć, bo sam miał jechać na inny zlot. A więc Garbus - spoko. Nie całkiem oryginał, bo z silnikiem od VW Golfa. Za to po tuningu - ok. 120 koni mocy, dwa wydechy Remusa i twarde jak skur..syn zawieszenie. Wygląd - ciemne szyby, szerokie kapcie i efektowne malowanie karoserii. Adrenalina jednym słowem.

Wsiadam i odpalam. Dudni basem. Sportowa kiera i krótki drążek zmiany biegów zachęca do ostrej jazdy. Trochę wkurzają mnie diody będące obrotomierzem, bo za bardzo dają w oczy. Do tego dość dobre stereo. Zaczynam się czuć jak jakiś twardy gość w tej furze. Z zewnątrz leciwy Garbus, w środku maszyna rajdowa.

Najpierw jednak na Neste zajeżdżam po wachę. Leję za pięć dych. Kumpel gadał mi, że na setkę ze 12 idzie przy ciężkiej nodze. Luz. Przecież nie jadę na wyścigi, tylko na zlot.

Na ulicy mam frajdę niesamowitą - żaden Cienias, Sej czy Punciak nie ma ze mną szans. Momentami nie słychać muzy tylko dudniący basem silnik. Nie ruszam jednak z piskiem, bo szkoda gum - wolę na dwójce dokręcać pod czerwone pole. Szybkie zwalnianie na biegu ma swoje zalety - strzały z wydechów.

Inni posiadacze Garbusów podziwiają mnie, że wreszcie nie przyjeżdżam Trabantem. Ciepło mi się w duszy robi, ale niestety nadal mam Trampka. Teraz akurat zepsutego.

Parada po Otwocku i okolicach robi ogromne wrażenie. Jeden za drugim jedzie kilkadziesiąt Garbusów. Na codzień nie widuje się takiej ilości aut jednej marki.

Wracając na Bródno jadę spokojnie, za to gra głośne techno..


Dzisiaj za to dwa razy jechałem do Castoramy. Najpierw, by tylko znaleźć odpowiednią baterię do kuchni, a potem z kasą. Wczoraj po południu zepsuł się kran i cieknie. Cóż, trza nowy kupić. 160 zeta kosztuje, a ja w kieszeni mam stówę. Wracam do chaty po brakujące.

Teraz wreszcie czeka mnie wymiana, bo nie będę jeszcze bulić za hydraulika..

A jutro znów zaczyna się tydzień pracowity..


21:39 / 13.09.2006
link
komentarz (2)
Po wczorajszym ciężkim dniu dziś luz - na początek komputerowa ewidencja awizowanych i zwrotów, a potem rozbiórka na 1 rejon. Tym razem gładziutko. Wszystkie polecone i ekonomiczne trafiły do adresatów. Przed końcem pracy jeszcze kody i ogony. 14.00 i fruu do domku..

14:53 / 12.09.2006
link
komentarz (1)
Dzisiaj miałem rejon, czyli jazda z listami po domach. I tu kilka ciekawostek:

*****

Trafia mi się blok 4-piętrowy, a więc bez windy. Informuję przez domofon, że mam list polecony do pana X. Bzzz - wchodzę na klatkę. W skrzynkach zostawiam zwykłe, a polecony niosę do adresata. Uff, czwarte piętro. Naciskam dzwonek do drzwi.

- Czy pan X?
- Tak, to ja - odpowiada mi nieco starszawy jegomość.
- Polecony dla pana - odpowiadam i wyciągam książkę z kwitem na podpis.
- Eee - facet lustruje list i mówi - Niech pan zostawi awizo.

Myślałem, że mnie zegnie. Nie dość, że zasuwam na 4 piętro, zdzieram buty i tracę czas, to facet nie chcę przyjąć listu. "Niechże cię cholera weźmie!" - myślę. Za karę zostawiam awizo w skrzynce, ale powtórne, więc facet ma tylko 7 dni na odebranie sobie na poczcie tego listu. A to była tzw. sądówka, czyli korespondencja z sądu..

*****

Przed końcem pracy zachodzę na ul. Chrobrego. Mam ostatnie dwa polecone do doręczenia. Wchodzę na podwórko i szukam numeru. Jest! Stary, odrapany z tynku budynek nie zachęca do wejścia, ale muszę. Na szczęście tym razem parter. Stukam, bo brak dzwonka. Drzwi się uchylają, a zza nich wystaje dziecięca buźka.

- Dzień dobry, poczta. Polecony mam dla pani Y.
- Mamy nie ma - odpowiada, lekko sepleniąc chłopiec. - Niech pan idzie do kościoła, tam jest mama.

"No jeszcze czego, żebym po kościołach latał szukać jakiejś baby" - myślę i szybko skrobię kolejne dzisiaj awizo. Buch do skrzynki, a list do torby chowam i wracam na urząd.

*****

- Onie, znowu jutro reklamy - mruczę pod nosem, widząc na swoim biurku piętrzącą się stertę Reala i Media Markt. Na oko z dobre 20 kilo. Od kierowniczki dowiaduję się, że jednak mnie to ominie, bo jutro druga zmiana będzie to roznosić. Uff, jakie szczęście, że dla mnie tylko listy zostaną..

13:44 / 11.09.2006
link
komentarz (0)
Dzisiaj prawie nie robiłem na ekspedycji - cały czas na okienku (nie obsługiwałem jednak klientów) przy wpisywaniu poleconych do komputera. Jeszcze potem trochę mylnych poprawiłem (złe kody) i wolny..

Po południu wpadnę do Krzyśka z podwórka, który ma dla mnie trochę gratów komputerowych (przydadzą się części zapasowe)..

P.S. Dzisiaj mija miesiąc, odkąd pracuję na poczcie..

21:38 / 08.09.2006
link
komentarz (0)
Ognisko na Kabatach było świetne - ani kropla deszczu nie spadła mimo, że tego dnia popadywało. Zebrało się nas około 25 osób. Gregu podczas wędrówki przez las straszył różnymi stworami, mieszkającymi w lesie i zabijającymi zabłąkanych..

Rozpaliliśmy ogień i bawiliśmy się przednie, aż w końcu koło pierwszej w nocy miałem dość i postanowiłem sobie wrócić. Pamiętałem, że najpierw prosto, a potem lekko w prawo. No to w drogę - idę i skręcam. Ciemno jak w dupie, ale dalej przed siebie. I nagle..

Okazuje się, że ta droga prowadzi donikąd. Chcę wrócić, ale dochodzę do pola. Ups. Zgubiłem się w lesie o powierzchni kilkunastu km kwadratowych, a tu ciemna noc. Niedobrze, nawet fatalnie..

No to idę jedną ścieżką sobie prosto, bo przecież kiedyś wyjdę na jakąś cywilizację. Już mam omamy wzrokowe, że widzę światła, a to tylko złudzenie..

Tak szedłem prawie 3 godziny i wylazłem wreszcie na Puławską, a stamtąd busami nocnymi do domu, gdzie zasnąłem przed szóstą. Już nigdy więcej samotnej wędrówki przez ciemny las - jest to mocno niesamowite..


W pracy obecnie robię przy komputerze - ewidencja zwrotów i przesyłek awizowanych. Dzisiaj prawie tona listów z Makro - to reklamy produktów na Boże Narodzenie (już teraz???). W poniedziałek znów na rejon trzynasty, czyli znowu listonosz..

Gra: MATT VAN PUNCH


12:17 / 02.09.2006
link
komentarz (3)
Ostatnie dni drugiej zmiany były dla mnie dosyć ciężkie - kierowniczka jest po prostu złośliwą jędzą, która lubi się wyżywać na tych, co się dopiero uczą. Dlatego też wczoraj pogadałem z szefową poczty i szybko podałem powód, dlaczego będę musiał chodzić tylko na pierwszą zmianę - szkoła. I o dziwo szefowa się zgodziła i to nawet na 5 godzin dziennie przy tej samej płacy. Zajebiście!!

Oprócz pracy na poczcie, na dyskotece, to jeszcze jeden fach mam - jestem rzemieślnikiem - robię dla znajomego kolczugę. Koszt materiału około 50 zeta, a zarobek 550 złotych. Jest to cholernie żmudne, bo muszę z drutu stalowego wyprodukować około 15 tysięcy małych kółeczek, a potem je wszystkie zapleść, by całość wyglądała jak koszula. Zejdzie mi się z tym ze dwa miechy, ale jaka kasa wpadnie..

Dzisiaj wieczorem Gregu organizuje całonocne ognisko w Kabatach - koniecznie się na to wybieram. Modlę się o brak deszczu..

Przygrywa: SINNER


22:07 / 29.08.2006
link
komentarz (0)
No i wreszcie jestem po pracy - dzisiaj niemal to samo do roboty. Monotonia - rozbiórka druków bezadresowych na wszystkie rejony dla listonoszy. 8 godzin układania reklam, a było ich ponad 4 tysiące..

Koło siódmej usłyszałem jakieś zamieszanie dochodzące z sali głównej - przypałętał się na pocztę jakiś pomylony stary dziad i koniecznie chciał wysłać niedozwoloną przesyłkę. Po prostu na kawałek kartonika na awersie nakleił gołą babę, a z tyłu nabazgrał sprośny wierszyk. Całość zaadresował do jednego z pism pornograficznych. Na górze umieścił znaczek i upierał się, że to muszą mu w okienku przyjąć. Na nic zdawały się tłumaczenia pani z okienka, że taką korespondencje trzeba w kopercie wysyłać. W końcu na odczepnego przyjęły i zaraz wszyscy z ekspedycji buchali śmiechem. Jako że nie był to polecony, to zapewne trafił do kosza, bo poczta nie będzie przecież dopłacać za kopertę i kolejny znaczek. Ha ha..

Teraz gra: DJ KRUXTON - Millennium (cała płyta)


11:01 / 29.08.2006
link
komentarz (0)
Konnichiwa!!

W tym tygodniu mam pracę na drugą zmianę i całkiem nowe obowiązki. Już szkolą mnie ewidencji komputerowej oraz obsługi stemplownicy..

12:56 / 26.08.2006
link
komentarz (2)
Ziew.. Dopiero wstałem - po nocnej pracy na drugim etacie. Normalnie robię nadal na poczcie, a w piątkowe noce zasuwam do Łomianek do klubu nocnego mojego znajomego i robię jako szatniarz. Dostaję za to 150 zeta za noc. W końcu muszę mieć czym spłacać zaciągnięty kredyt na kino domowe (Denon + nagłośnienie Creative 5.1 = 5999 zeta). Kolejne etapy to dobry komp, net w domu, top komóra Nokii oraz jakiś wypasiony aparat cyfrowy..

W rodzinie wszystko gra - jak ja zarabiam kasę, to reszta domowników opiekuje się zwierzątkiem. Tylko moje uczucia do kobiety podupadają, bo nie mam kiedy się z nią spotkać. Także na dalszy plan spada partia, bo wolę już z panną pogadać niż zasuwać do biura..

---------------

Do Gabiuszki: może i by dało się Ciebie wysłać paczką priorytetową, ale by na granicy zatrzymali - prześwietlają paczki. Ale w obrocie krajowym to co innego..

Do zoil: W życiu różnie bywa - czasem nawet najbardziej zajebiste sprawy szybko zamieniają się w pył..

Do literata: miałeś napisać mi, kiedy masz wolny czas..


Muza: DJ KRUXTON - 1997 (cała płyta)


15:16 / 17.08.2006
link
komentarz (4)
Dzisiaj wcześniej obrobiłem się ze wszystkimi pracami i dlatego jestem już w sieci. A w pracy czasem trafiają się ciekawe przesyłki - wczoraj w ekspedycji mieliśmy wesoły świergot z dwóch paczek (ktoś z Krakowa ptaki na wystawę w Warszawie przesyłał), a dzisiaj natrafiłem na ciekawie zaadresowaną przesyłkę z Reader Digesta - cytuję:

Kasia Kiełbasia
ul. Grebany 78 m OKO
02-456 Warsowia

Oczywiście ta przesyłka trafiła do działu zwroty, bo taki adres nie istnieje (ktoś z Reader Digesta zrobił sobie żart)..

14:23 / 15.08.2006
link
komentarz (4)
Od piątku jestem poważnie zajęty swoją nową pracą - jestem urzędnikiem państwowym w Poczcie Polskiej. Zajmuję się ewidencją przesyłek priorytetowych i ZPO (Za Poręczeniem Odbioru) w dziale ekspedycji. To żmudne zadanie wymaga ode mnie skupienia i uwagi, bo w przypadku pomyłki klient ma prawo domagać się odszkodowania od firmy. Wczoraj przerobiłem ponad sto kilo listów (dokładnie 2956 listów). Wszystko to musiałem wpisać na cedułki (zbiorcze zestawienia przesyłek). Myślałem, że mi ręka odpadnie od trzymania długopisu..

Ta praca jest zmianowa - obecnie robię na pierwszej zmianie, czyli od 07.00 do 15.00. W przyszłym tygodniu mam drugą - od 13.00 do 21.00. Zmiany się zazębiają, bo niektórzy pracownicy wychodzą wcześniej, a na ekspedycji zawsze jest co robić i nie może być tak, że nagle nie ma rąk do pracy. Pracuję w RUP Warszawa 97 - chętni mogą szybko sobie wyśledzić, gdzie to jest..

Szczurka ma się dobrze, ale niestety mniej ma ze mną zabawy, bo z pierwszej zmiany wracam około czwartej do domu..

Gra: KRUXTON - Out of Time

14:00 / 07.08.2006
link
komentarz (1)
Uff, wreszcie skończyły się upały, ale za to wczoraj solidnie zalało nam podwórko - trza było zdjąć buty i brodzić, by wyjść na ulicę..

21:22 / 26.07.2006
link
komentarz (2)
O mej szczurce i innych szczurkach jest już oddzielna strona - tu już nie będę pisać, bo po co się powtarzać..

Tutaj będę czasem coś dopisywać - nie mam już teraz czasu na posiedzenia w sieci. Nawet myślę o skasowaniu tego bloga, bo nie chce mi się pisać o sobie, swych problemach i takich tam..

Moja strona o szczurkach: Szczurki

12:31 / 24.07.2006
link
komentarz (3)
Ja jak zwykle buszuję po mieście, a Yuriko w klatce w cieniu szafy w moim pokoju. Teraz w bibliotece, potem na Górczewską jadę, jeszcze później na Chełmską i być może jeszcze na trening do ogrodu Saskiego (wczoraj poznałem nową technikę rzutu, tzw. Lob i muszę potrenować)..

Czekam na odejście tych niemożebnych upałów..

10:31 / 23.07.2006
link
komentarz (1)
Zmuszony byłem wybrać się do Arkadii po kostkę wapienną do gryzienia - wczoraj zauważyłem, że Yuriko obgryza mi meble w pokoju, a co gorsze, to zaatakowała jeden z głośników do komputera i wygryzła z boku niewielką dziurę. Na szczęście głośnik działa, bo kable pozostały nie naruszone. Znajomi ostrzegali mnie, że szczurek potrafi nieźle w tej dziedzinie napsocić i już to zauważyłem..

Dzisiaj jak zwykle wybieram się do ogrodu Saskiego na spotkanko z ludziskami - przychodzi sporo miłośników mangi, walk rycerkich i kendo oraz po prostu metalowców. Sporo z nich przychodzi ze swoimi szczurkami, ale dzisiaj jest za gorąco, bym męczył w tym żarze Yuriko. Niech sobie odpoczywa w moim w miarę chłodnym mieszkaniu..

23:09 / 21.07.2006
link
komentarz (1)
Dzisiaj nieco nerwowo zachowuje się moja szczurka - pogoda wyraźnie jej nie odpowiada (teraz w Warszawie pada deszczyk, ale i tak jest strasznie parno)..

14:30 / 20.07.2006
link
komentarz (3)
Widzę, że nikt nie zgadł, jakie to zwierzątko u mnie mieszka. Odpowiedź brzmi: szczur..

Yuriko już się przyzwyczaiła do domostwa i ta mała bestia rozrabia w najlepsze - w całym pokoju można znaleźć trociny, z biurka zrzuca długopisy, gumki i inne drobne przedmioty, a najbardziej uwielbia wspinaczkę po zasłonach (są prawie do ziemi). Obecność szczurka w domu starszyzny już tak nie przeraża - przyzwyczajają się powoli, że przez najbliższe kilka lat będzie u mnie mieszkać. Na razie mam tylko jedno zwierzątko, dlatego muszę częściej z nim się bawić, by nie było samotne (szczur jest zwierzęciem stadnym). Może z czasem dokupię drugą samiczkę, by urozmaicić Yuriko spędzanie wolnego czasu. Szczurka mam od koleżanki dlatego też nie spadł na mnie ciężar jego oswajania..

Co do mojej kobiety, to czasem jeździmy na rowerach albo idziemy na spacer do parku. Pochwaliłem się jej już swoim zwierzątkiem, a ona dobrze to przyjęła - może któregoś chłodniejszego dnia zabiorę Yuriko do niej - jak starszyzna się przyzwyczaja do szczurka, to i moja kobieta powinna, no nie??

Teraz w bibliotece, a wcześniej na codziennym treningu strzelania z miotacza kamieni do celu. Dziennie zaliczam około 150 rzutów. Są już pierwsze celne trafienia..
22:12 / 18.07.2006
link
komentarz (3)
No i w domku, po długiej wojnie ze starszą, pojawiła się nowa istotka - ma cztery łapki, długi ogonek i wabi się Yuriko (samiczka). Dziś była ze mną na dłuuugim spacerze po warszawskiej Starówce. Przeważnie zwiedzała gapiąc się na widoki z mojej ręki, boć malutka jest lub siedząc na ramieniu. Ja za to wciąż byłem osobą numer jeden, bo to dość nietypowe zwierzątko. Zgadnijcie, co to jest? Proszę o odpowiedzi w komentarzach!

13:12 / 14.07.2006
link
komentarz (2)
Uff, jak dobrze, że się nieco ochłodziło. Jakże przyjemnie mi się dzisiaj z samiutkiego ranka pracowało. Teraz ciągle popaduje i trochę duszno, ale przynajmniej nie ma słońca..

14:56 / 10.07.2006
link
komentarz (5)
Za gorąco, by cokolwiek myśleć - tylko same relacje zdaję lub robię za kuriera..

Wczoraj Mundial - wygrali niestety "Makaroniarze", a obstawiałem "Żabojadów". Cóż..

Następny wpis tu jak się ochłodzi..

DJ NERAS - Łapy w górę!

P.S. I znowu mam tramwaje - na dodatkach i zabytkach, ale obecnie już nie obsługa, ale prowadzenie..
13:49 / 03.07.2006
link
komentarz (6)
Polazłem dzisiaj rano do biblioteki, by oddać książki i poszperać w necie. No i tu wieeelkie zdziwienie i wkurwienie zarazem. Na biurku bibliotekarki leży sobie kilkanaście egzemplarzy darmowej gazety "Goniec Warszawski", która jest kampanią przedwyborczą LPR, a bibliotekarka nawet nie czytała i nie wie co to za gówno..

Kolejne wkurwienie, gdy zaglądam w sieć - założono program Beniamin, który blokuje dostęp do blogów i innych normalnych stron w sieci, a za to pozwala obejrzeć strony Weszpolaków i Blood&Honour wraz z Redwatchem. Zadaję więc pytanie bibliotekarce, czy lubi nowego ministra edukacji. Ona robi wielkie oczy i odpowiada, że nie. To ja pytam, co robi tu ten Giertychowski program w ich komputerach - dostaję odpowiedź, że takie jest zarządzenie odgórnych władz. Ja jednak znalazłem możliwość usunięcia tego programu i oczyszczę im kompy z tego nawet pod groźbą kary, bo faszyzm w szkołach i bibliotekach publicznych jest zakazany..

Daję tu link do strony z opisem tego: Jak MEN z Beniaminem blokują Internet

11:58 / 02.07.2006
link
komentarz (2)
W piątek było jednak nieco inaczej niż zapowiadałem. Po południu zaprosili mnie znajomi z osiedla i sobie z nimi wypiłem piwko, wqięc o Masie Krytycznej mogłem już tylko pomarzyć. Od kobiety za to się dowiedziałem, że czas na spotkanie będzie miała najwcześniej w niedzielę, bo musi opiekować się chorym bratem..

W sobotę podskoczyłem do biura, a potem pojeździłem Tetką, która wczoraj miała pierwszy dzień wakacyjnej jazdy..

Dzisiaj siedzę (na razie) w Arkadii na zakupach, a potem idę znowu pojeździć starymi tramwajami. Może też wpadnę na spotkanko z rockersami do Saskiego, ale nie wiem, bo muszę się wyrobić na finałowy mecz Polska - Kuba (siatkówka mężczyzn..

17:31 / 29.06.2006
link
komentarz (6)
Coś specjalnego z sieci:

Atak klonów

Przegrani

Auto-origami

16:23 / 29.06.2006
link
komentarz (1)
Wreszcie trochę chłodniej i bardziej na luzie - jutro tylko biuro, kolportaż gazety, Masa Krytyczna i lulu z kobietą. Ogółem jutro jednak cały dzień zapchany. A w sobotę spotkanko z ludziskami związkowymi..

Chyba jednak będę musiał skasować tę stronę z faszystami, bo jak się nią wczoraj pochwaliłem u starszej, to miałem niezły dym, że ktoś w końcu mnie załatwi za takie działania. Pomyślę jeszcze nad tym..

14:31 / 28.06.2006
link
komentarz (2)
Dzisiaj zrobiłem sobie wolne - obowiązki partii i związku zaczęły mnie przerastać. Odziałem się dzisiaj na dwór w białą koszulkę z fajnym fraktalem (wymalowany własnoręcznie sprayem) i bokserki (robiące za krótkie spodenki). Przynajmniej chłodno i przewiewnie. No i oczywiście zmokłem podczas ulewy w południe, ale to nawet dobrze..

Teraz ściągam materiały ze stron oraz sypię komenty na stronach lewicowych. Zmajstrowałem też na nlog.org lustro Redwatcha (polacy.nlog.org)- zamieszczam tam dane osobowe faszystów i innych szkodników społecznych..

22:27 / 26.06.2006
link
komentarz (1)
Spotkanie z ludźmi ze związku - oddział w WFDiF - zaliczony. Krótko, treściwie i do sensu. Komu by się chciało w ten upał gadać długo??

Byłem u swojej kobitki - pokimałem troszkę u niej, a teraz u znajomego z osiedla jestem (też związkowiec Sierpnia '80) i korzystam z neta w jego klubie..

2 godziny temu popadało, ale teraz nadal jest sauna - kurewsko duszno, a na niebie się błyska i zero wiatru. Nie piję browaru, bo za gorąco; drapię się po wczorajszych komarach..

Gra: CHRIST AGONY

13:58 / 26.06.2006
link
komentarz (2)
Uff, ale upał..

Łapki mi się trzęsą po weekendowych chlaniu darmowego piwa (do tego 6 paczek szlugów spaliłem). Impreza związku Sierpień '80 w Parku Skaryszewskim w Warszawie była zajebista - full punkrocka, pogowania, chlania, palenia i gadania. Wcześniej jednak, w sobotę, była wielka demonstracja przeciw Giertychowi, zorganizowana przez KPiORP, Polską Partię Pracy i Sierpień '80. Było nas ponad 3 tysiące..

Za godzinę muszę być pod WFDiF na Chełmskiej, bo mam spotkanie ze związkowcami..

Tutaj link do opisu całej demonstracji: Kliknij

22:34 / 23.06.2006
link
komentarz (1)
Siedzę własnie w biurze ze związkowcami z Katowic i pijemy browarki, a zaraz jedziemy na nocne plakatowanie..

13:59 / 23.06.2006
link
komentarz (2)
Właśnie wróciłem do Warszawy z delegacji związkowej w Rawie Mazowieckiej. Nawet nie była zbytnio nudna ta narada kilkuset działaczy, a salą nie była zwykła sala gimnastyczna w szkole, jak poprzednio bywało, tylko profesjonalna sala konferencyjna z klimatyzacją, projektorem i dobrym nagłośnieniem. Konferencja trwała blisko 3 godziny z przerwą na posiłek..

Po południu jadę na działkę, a jutro wiadomo - na demonstrację i festyn związkowy. Tutaj dokładny opis demonstracji, a tu trasa przemarszu z godzinami. Kto z Warszawy - niech przyjdzie! Start o 12 w południe spod Sejmu..

21:39 / 22.06.2006
link
komentarz (1)
Ale mam przekichane - jutro muszę o piątej wstać, bo na siódmą w Wilanowie mam autokar do Rawy Mazowieckiej..

KPiORP

16:01 / 22.06.2006
link
komentarz (1)
Wszystko na szczęście poszło po mojej linii - wczoraj po powrocie z działki, gdzie musiałem trochę porobić przy uprawach, pojechałem do domu, gdzie zjadłem i wziąłem gruntowną kąpiel. Po szóstej zameldowałem się u Alinki, a reszta dnia i noc była analogiczna do mojego poprzedniego pobytu u niej. Jedynie wieczorem zadzwoniłem do domu i powiadomiłem, że zostaję u swojej kobiety, a wzamian otrzymałem informację, że dzwonił pan Bogusław z Partii, bo ma dla mnie bilety na piknik. Dzisiaj dlatego też w południe pożegnałem się z moją miłością i piechotką poszedłem do biura, gdzie dostałem aż 6 biletów po dwa darmowe piwka na każdym, czyli 12 darmowych bro. Namawiałem Alinkę, by zew mną się wybrała, ale ona z rodziną musi załatwić sprawy. Cóż, przeżyję..

Teraz jestem jeszcze w biurze, a na dworze dziś potwornie duszno. Kurczę, ja nie zamawiałem sauny..

22:22 / 20.06.2006
link
komentarz (2)
Właśnie wracam do domu i po drodze zajrzałem do net-cafe. Wyjazd, a tym bardziej powrót w tym piekielnym upale był okropnie męczący. Jechaliśmy w 40 osób autokarem przez łącznie ponad 8 godzin. A że to był stary złom na kółkach, to nie było żadnej klimy. Jeszcze do tego 40 chłopa dymiło papierosami (jak to związkowcy)..

Samo posiedzenie było niezbyt długie, a dotyczyło rozwoju Komitetu Strajkowego w tamtym regionie. Oprócz ekipy z Warszawy przybyły liczne autokary ze Śląska i innych regionów Polski. Ogółem kilkaset osób przemaszerowało z flagami Sierpnia '80, PPP i KPiORP ulicami Rzeszowa na miejsce spotkania, bo nie było tam wystarczającego miejsca dla tylu autokarów. Ludzie myśleli, że to jakać demonstracja związkowa, hehe..

Na szczęście jutro i pojutrze jest wolne od roboty - ja jednak mam już zarezerwowane. Idę po prostu pożyć sobie wspólnie intymnie z Alinką, moją przyszłą żoną..

09:53 / 20.06.2006
link
komentarz (1)
Wczoraj od groma protestowania - w sumie byłem na trzech pikietach, a wszystko w obronie pracowników FSO-ZUTECH. Najpierw duże demo pod Ministerstwem Sprawiedliwości, potem pod biurami poselskimi Jarosława Kaczyńskiego i Piekarskiej - ponad 4 godziny na tym upale. Ramię mnie boli od kija flagi..

Dzisiaj jadę na zjazd do Rzeszowa - powrót późnym wieczorem. Jutro i pojutrze czas dla mnie i mej kobiety; piątek - wyjazd do Rawy Mazowieckiej; sobota - demonstracja pod Sejmem i piknik związkowy (także w niedzielę. Do końca tygodnia full zajęć..

15:41 / 18.06.2006
link
komentarz (2)
No i właśnie stuknęło mi 20 tysięcy odwiedzin, hehe..

A teraz relacja z wczoraj i dzisiaj - oj się dziaaałooo..

Jak wyjechałem wczoraj z biura, to od razu do mieszkającej trzysta metrów Alinki. Akurat kończyła sprzątanie, więc u niej posiedziałem i trochę pogadałem (tak z godzinkę). Potem na rowery - wyczaiłem, żeby jechać do Powsina. Spoko. Gorąco jak licho, ale my dzielnie pedałujemy przed siebie. Mijamy Wilanów i dalej na południe. W Powsinie full rowerzystów i wszelkiej maści ludzi, że ciężko znaleźć wolną ławeczkę. W końcu na uboczu znaleźliśmy i sobie trochę posiedzieliśmy (oczywiście ona mi na kolanach przodem). Niektórzy trochę dziwnie spoglądali, bo widać, że ona jest ode mnie starsza - Alka wygląda na jakieś 35 do 40 lat, a ja na 22 (niektórzy dają mi nawet mniej niż 18!!). W rzeczywistości ja mam 28 lat, a moja ukochana 52..

Luz! Posiedzieliśmy do piątej, zjedliśmy kanapki, no i pora ruszać w drogę powrotną, bo coś na deszcz się zbiera. Jedziemy przez las, bo tamtą trasą to najpierw na dół, a potem Belwederską pod górę..

W Kabatach widzimy na zachodzie zwałę ciemnych chmur - ups, chyba będzie burza. Zmieniamy biegi na wyższe i walimy Aleją KEN, potem strasznie dziurawymi chodnikami na Puławskiej i w końcu docieramy do mieszkania Alki. Od razu decyzja, że mogę u niej zostać, więc tylko telefon do mojego domu, że zostaję na noc u kobiety..

Rzecz jasna, że najpierw, po tak długiej (ponad osiem godzin) i wyczerpującej jeździe, trzeba wskoczyć pod prysznic. I tu, jak się pewnie wszyscy domyślą, nie pojedynczo - razem. Właśnie tego mi było trzeba. Mógłbym z nią się kąpać non-stop. Ma cud figurę - nie na darmo wszyscy faceci na ulicy się oglądają i próbują podrywać. Nawet wujek, który jest kierowcą, osłupiał z wrażenia, gdy pewnego dnia do niego wpadłem na wóz ze swoją. Powiedział, że zaraz zrobi kraksę, bo taka śliczna. Nikt jej nie da 52 lat..

Ale wracając do tematu - wieczorem sobie posłuchaliśmy fajnej muzyczki - przeboje lat 80-tych i w końcu "gwóźdź programu", czyli idziemy spać. Joł, nie pamiętam równie szczęśliwej nocy w swoim życiu. Nie kochaliśmy się, tak jak by wielu pomyślało, ale Alinka obejmuje i całuje jak nikt inny. Marek może się schować!!

Dzisiaj rano, po tych wszystkich emocjach, czułem się w innym świecie. To nie koniec, bo we środę powtórka z imprezy - najpierw rower, a potem miłość. Alinka zapowiedziała mi, że myśli już o ślubie - szczena mi leci do ziemi na samą myśl..

12:11 / 17.06.2006
link
komentarz (3)
A jednak wybrałem się po południu na rower - pojeździliśmy sobie prawie pięć godzin po bulwarze nadwiślańskim i stołecznych parkach, gdzie odpoczywaliśmy w objęciach na ławeczce. Oczywiście w mojej ulubionej pozycji, gdy onas siedzi mi na kolanach przodem do mnie; w zespoleniu i utuleniu..

Teraz siedzę w biurze - rzecz jasna przyjechałem sobie rowerem, bo po załatwieniu spraw mam zamiar znów ze swoją kobietą pojeździć..

P.S. Może dzisiaj zostanę u niej na noc..

12:32 / 16.06.2006
link
komentarz (1)
Wykopsałem się wczoraj wieczorem do kumpla na osiedle, a wylądowałem z całą brygadą ludu aż na Hucie. Obalaliśmy sobie skrzynkę Królewskiego na pętli tramwajowej - o tej porze jest spoko. Tylko potem wracałem 3 nocnymi do siebie. W domu dopiero po trzeciej rano - 4 godziny snu, bo dzisiaj sporo roboty (nowy numer Kuriera Związkowego się ukazał i trza go rozkolporetować)..

Po południu być może pójdę pojeździć na rowerze z Alinką, jak jeszcze starczy mi sił w nogach..

(o/ | o)

23:06 / 15.06.2006
link
komentarz (0)
...teraz siedzę na czacie branżowym, bo akurat jestem u znajomego..

12:54 / 15.06.2006
link
komentarz (2)
Ładnie, cieplutko - czwartek mam wolny, więc od razu wybrałem się do Arkadii po zakupy i na net. Po południu pojeżdżę na rowerze z Alinką, bo już wcześniej się umówiłem..

Wczoraj niestety nasza reprezentacja znów przegrała i odpadamy z Mundialu. Pocieszające jest tylko to, jak grali - Szkopy musieli się ostro napocić, by w 91 minucie zdobyć bramkę. Inaczej byłoby to spotkanie takie, jak Francji ze Szwajcarią, czyli bezbramkowe. Teraz pozostaje nam jedynie spotkanie z Kostaryką, które nawet jeśli wygramy, to i tak wylatujemy..

11:07 / 11.06.2006
link
komentarz (2)
Niestety nie wygraliśmy z Ekwadorem - ponieśliśmy sromotną porażkę. Czarno widzę nasze środowe spotkanie z Niemcami, ale i tak wywieszę flagę..

Wczorajszy dzień uważam za jeden z najbardziej udanych w tym roku!!

Z domu wyszedłem wczoraj po dziesiątej, by najpierw udać się do biura partii, bo razem mieliśmy iść na Paradę Równości. W biurze zastałem jedynie pana Bogusława. Potem po flagę wpadła Karolina i Wojtek (on zabrał nasz duży transparent KPiORP). Błędem było, że nie poszliśmy wszyscy razem - w tłumie ludzi pod Sejmem nie mogliśmy się odnaleźć..

Pod Sejm przychodziło coraz więcej osób. Spod pomnika dochodziły do nas okrzyki faszystów z NOP; w pewnym momencie poleciały jajka. Nie oberwałem..

Około 13.15 parada ruszyła. Na oko było według mnie conajmniej 10 tysięcy osób. Na czele dwa TIR-y z muzyką. Żółwim tempem ruszyliśmy ulicą Piękną. Szedłem obok naszego wielkiego transparentu Komitetu, powiewając dumnie flagą Polskiej Partii Pracy. Cały czas do parady dołączali się kolejni ludzie..

Na Marszałkowskiej, przy rondzie Dmowskiego, jeden z zagranicznych uczestników Parady Równości - trzeba zaznaczyć, że z zagranicy przyjechało ponad tysiąc osób - został opluty przez jednego człowieka czekającego na tramwaj, bo zagraniczniak krzyknął w jego kierunku "We love you!"..

Do starcia z łysymi doszło na osi Ogrodu Saskiego. Zza drzew posypały się jajka, kamienie i śruby. Jedna ze śrub trafiła mnie w głowę - na szczęście miałem sztywną czapkę, co złagodziło uderzenie. Policja szybko zatrzymała agresorów i do końca parady nie było już żadnych starć..

Na placu Teatralnym parada została zakończona i wszyscy powoli rozeszli się w swoje strony. Jedynie po drugiej stronie kilkunastu łysych trzymało transparenty z napisem "Zakaz pedałowania" i temu podobnymi..

Ogólnie świetnie się bawiłem - poprzednia wielka feta miała miejsce w marcu (Manifa), ale i tak Parada Równości była lepsza..

Dzisiaj idę na imprezę kulturalną Nowy Kercelak na ulicy Chłodnej. Będzie to przypomnienie najsławniejszego warszawskiego bazaru przed wojną. Ma być sporo ciekawych wydarzeń..

Do zobaczenia na następnej Paradzie Równości!!

12:39 / 09.06.2006
link
komentarz (1)
Właśnie teraz siedzę w biurze i już zaraz idziemy z flagami pod Sejm na demonstrację nauczycieli przeciwko polityce ministra edukacji Romana Giertycha..

A już wieczorem mecz Polska - Ekwador..

Wywiesiłem flagę Polski w swoim oknie..

12:08 / 08.06.2006
link
komentarz (2)
Ciekawą rozmowę dzisiaj zaliczyłem z sąsiadką z bloku - dotyczyła ona zbliżającej się parady, a mianowicie podczas rozmowy sąsiadka dorzuciła swoje zdanie, które mnie solidnie rozbawiło:

"Chciałabym, aby oni dopadli gdzieś tego Wierzejskiego i solidnie go sprali". Do tej pory sądziłem, że moi sąsiedzi są raczej poglądów prawicowych, a tu proszę co za niespodzianka..

Dzisiaj po południu mam co robić - będę sporządzał na sobotnią Paradę Równości swój własny transparent - znalazłem w domu spory kawał czarnej tkaniny i chcę na nim różową nicią, a tej mam od pyty, wyszyć napis "KAŻDY INNY - WSZYSCY RÓWNI". Kij mam od szczotki, więc trzeba to wykorzystać. Przy okazji będzie mógł posłużyć do obrony, gdyby jakieś faszystowskie szmaciarstwo weszło nam w szeregi :]

Jutro zaś idę na demonstrację anty-Giertych, organizowaną przez Inicjatywę Uczniowską i ZNP. Dołączy też Polska Partia Pracy i WZZ "Sierpień '80". Znów będą nasze fany powiewać w dzikim tłumie!!

15:03 / 06.06.2006
link
komentarz (1)
Właśnie wracam z ciucholandu, gdzie sobie kupiłem dwie pary czarnych spodni - jeansy oraz bojówki. Za wszystko zabuliłem tylko 6 zeta - bo dzisiaj tam wszystko stoi po 3 złote..

Jutro idę na demonstrację pod biuro poselskie Jarosława Kaczyńskiego w obronie pracowników ZUTECHu..

11:43 / 05.06.2006
link
komentarz (2)
Późny wieczór 4 czerwca.

Wracając od znajomego postanowiłem sobie jeszcze wpaść na klatkę u innego mojego znajomego z osiedla i wypić browarka. Tak sobie w ciszy stoje i popijam, aż...

W pewnym momencie słyszę ciężkie kroki na podwórku, coraz głośniejsze. Myślę sobie, że jacyś metale idą. Wchodzą do klatki i schodzą właśnie w moją stronę na dół!

Moim oczom ukazuje się dwóch policjantów, a ja z browarem w jednym i szlugiem w drugim ręku. Odstawiam bro na beton, szluga dopalam i wyciągam na psiarskie polecenie wszystko z kieszeni. Na nieszczęście miałem przy sobie śrubokręt - gliny od razu zaczęły sprawdzać piwnice. I krzyczeć do mnie "Gdzie jest koleś!?!". Kilkakrotnie usłyszałem od nich, że zaraz mi przyp.....lą, jak nie powiem, gdzie jest ten koleś. A ja samotnie..

Słyszałem, że na zewnątrz bloku było jeszcze kilku gliniarzy, bo się porozumiewali. Mnie natomiast spisali i chcieli dać stówę mandatu za picie w miejscu publicznym, ale udało mi się ich przekonać, że specjalnie schowałem się w podziemiach, by nikt nie widział butelki z bro. Jakoś przeszło, ale szli za mną aż pod mój dom..

Hehe - i tak obaliłem bro u siebie tej nocy..

P.S. I jak tu szanować naszą policję.. heh..

10:12 / 03.06.2006
link
komentarz (2)
Tak to zwykle jest, gdy spotkam się z kumplem Adamem, że zawsze zarazi mnie jakąś nową grą sieciową. Tym razem jest to Bite Fight - świat wampirów i wilkołaków.

Podaję tu linka do gry - proszę o klikanie w niego:

Bite Fight

Dzisiaj wybieram się na Kryterium Wisły - ekstremalny rajd rowerowy nadwiślańskimi ścieżkami rowerowymi. Trasa długości 50 km, w tym 14 razy przejazd przez mosty. Potem jeszcze może kopsnę się na charytatywną masę (jak będę miał jeszcze siły)..

Przygrywa: TIAMAT

15:51 / 31.05.2006
link
komentarz (4)
Spacerując sobie dzisiaj po Starówce w pewnym momencie wypatrzyłem ciekawy szyld reklamowy jednego z pubów przy murach obronnych. Oto on:

"Wstrętne żarcie
ciepłe piwo
wredna obsługa.
Zaryzykujesz?"

Prawda, że kuriozalna reklama??

12:30 / 30.05.2006
link
komentarz (2)
Dzisiaj od rana już na nogach - pojeździłem z koleżanką tramwajem - jest ona motorniczą - na linii 6. Potem hop do jednej biblioteki i myk do drugiej. Po południu jeszcze do biura wpadnę..

A oto takie cóś w sieci znalezione:

Ojcze nasz!

Ojcze Microsofcie, któryś jest na dysku, święć się Windows Twój, przyjdź update Twój, bądź Bugfix Twój, tak jak w Windows, tako i w Office, MSNa naszego powszedniego daj nam dzisiaj. I odpuść nam nasze piraty, jako i my odpuszczamy naszej Telekomunikacji i nie wiedź nas do IBM, ale nas zbaw od OS2. Bo Twój jest DOS i Windows i NT. Na wieki wieków.
ENTER!

14:58 / 29.05.2006
link
komentarz (1)
Weeknd był dla mnie bardzo udany - sporo fajnych imprezek zaliczyłem..

W piątek jak zwykle Masa Krytyczna, ale tym razem nie było zgody ze strony policji i mieliśmy jedynie na placu Zamkowym się zebrać, a potem każdy w swoją stronę. Znając jednak nieposłuszeństwo rowerzystów masa się odbyła. Najpierw grzecznie jednym pasem krążyliśmy wokół centrum, ale potem zawłaszczyliśmy już całą szerokośc jezdni i wlekliśmy się głównymi arteriami stolicy wkurzając przy tym niemiłosiernie kierowców. Niezłe jaja były, gdy w lukę miedzy rowerzystami wpasowała się kobitka w Toyocie Yaris. Natychmiast inni rowersi przyblokowali ją ze wszystkich stron i nie miała żadnych szans aż do Batorego się wywinąć. Wściekle trąbiła, ale nie puściliśmy. Psiarnia pojawiła się dopiero na Marszałkowskiej, gdzie na wyremontowanym niedawno odcinku wszyscy stanęliśmy na parę minut całkowicie wstrzymując ruch samochodowy. To był nasz protest przeciwko temu, że w czasie remontu nie zrobiono ścieżki rowerowej..

Ciąg dalszy masy był już porządkowany przez policję, ale i tak ich kiwaliśmy jak się tylko dało. W parku przy Rozbrat wjechaliśmy po bardzo stromym zboczu z nadzieją, że zwiejemy niebieskim. Jednak psy nie są takie głupie. O ile tamci zostali z radiowozami na dole, o tyle przyjechali następni od góry i znów trzeba było się ewakuować - tym razem parkowymi alejkami..

W sobotę wreszcie mogłem się zaopatrzyć w piwko - durna prohibicja się nareszcie skończyła. W sobotę również zaliczyłem zajebistą imprezkę rowerową na skłocie przy Elbląskiej. Była super muza, możliwość picia własnego bro i pokazy rowerowe. Wróciłem wczoraj nad ranem do domku tylko po korki dla wujka i szybko czmychnąłem jeszcze na Wilanowską, na pętlę 727..

W efekcie niedzielę przespałem, by dzisiaj obudzić się o kuriozalnej piątej rano i nie móc już zasnąć..

P.S. Podczas imprezy znalazłem fajną kasetę muzyczną - Cemetery of Scream, która dzisiaj mi pogrywa w domku..

13:06 / 26.05.2006
link
komentarz (3)
Takiego burdelu, jak dzisiaj to jeszcze Warszawa nie miała - żaden autobus czy tramwaj nie jedzie w dobrym kierunku. No i jeszcze ten bezsensowny zakaz sprzedaży alkoholu - wyjechałem wczoraj za Warszawę, bo myślałem, że to tylko w stolicy jest prohibicja. Gdzie tam - w zapadłej wiosze też nie chciano mi sprzedać. Całe szczęście, że dzisiaj papież opuszcza Warszawę..

22:45 / 22.05.2006
link
komentarz (6)
Krótkie starcie w autobusie

Jadę sobie późnym popołudniem z kumpelą 180 i w pewnym momencie co słyszę:

Stara baba: Jak te dziwki się prowadzają! Noszą się jak w burdelu!

Akurat dotyczyło to dziewczyny stojącej obok mnie, aczkolwiek nie mej kumpelki. I tak we mnie zaczęło się burzyć. Składałem naprędce tekst do wypału. Stara zaś dalej prawie krzyczała na tą pannę..

W końcu wystartowałem:

Ja: Stara baba ma porąbane we łbie, że takie bzdury gada!
Ktoś: Młody człowieku, opanuj się!
Ja: Wolność słowa. Żyjemy w demokratycznym kraju, a baba dostała szajby! (odpaliłem)


Aczkolwiek to ta cała demokracja to jest w Polsce tylko na papierze pisana - co to za demokracja, jak za dowcipy o Kaczyńskim chcą do paki wsadzać. Co za demokracja, jak nie można pokojowo demonstrować (vide Parada Równości '94, '95)..

Ech..

ChWDK! (Ch.. w dupę Kaczyńskiemu!)

16:16 / 22.05.2006
link
komentarz (3)
Grr, nie znoszę być budzonym o świcie celem mycia okien - niestety, zamiast brykać do biura, musiałem umyć najpierw okna w domu. Trochę się wykręcxałem od tego niewdzięcznego zadania, ale zaszantażowano mnie w domku, że jak nie umyję tych okien, to nie dostanę kasy na miesięczny i będę musiał zapylać rowerem lub z buta..

W sobotę to się działo - najpierw byłem na Paradzie Studentów (było głośno i kolorowo, a ja jechałem na platformie Politechniki Warszawskiej), potem zmokłem nieziemsko podczas demonstracji przeciw Giertychowi, a na koniec do późnej nocy jeździłem zabytkowymi autobusami..

Jutro będę stał pod metrem i rozdawał gazety - to jedno z zadań partyjnych..

21:54 / 15.05.2006
link
komentarz (4)
Na weekend wybyłem - w sobotę po południu bawiłem się z 12 osobami z PPP nad Wisłą, gdzie świętowaliśmy urodziny koleżanki. Potem wszyscy wsiedliśmy w busa i pojechaliśmy do Ursusa, skąd piechotą do Piastowa podążyliśmy na działkę jednego ze znajomych. Musieliśmy przecież opuścić front wojenny (z soboty na niedzielę kibole Legii demolowali Starówkę)..

Wróciłem wczoraj wieczorem z kilkoma fantami zgubionymi przez zapewne tych kiboli (portfel, telefon Motorola - tela już sprzedałem)..

Dzisiaj dotarła do mnie bardzo smutna wiadomość - mojej kobiecie zmarł ojciec [*][*][*]

P.S. Do tego jeszcze mnie na tej działce szerszeń użądlił w nogę, grr..

21:44 / 12.05.2006
link
komentarz (2)
Dopiero niedawno wyszedłem z biura - kolejne wiele godzin debat i rozmów politycznych. No i jeszcze w domu też rozmowy o polityce - czasem trochę mam dość, ale nie mogę zaprzestać, skoro chcę startować w październiku. Muszę się dobrze wykształcić - od przyszłej soboty mam kurs prezentacji i mediacji, a tak też chodzę na posiedzenia Rady Gminy, by zapoznawać się z tym "cóś"..

Teraz miałem być na Juwenaliach, ale jednak wolałem wpaść do sieci, by ściągnąć najważniejsze materiały na jutrzejsze rozmowy oraz info o najbliższych demo w Wawie. Rozmawiałem w domku z Alinką i jej wyjaśniłem, że teraz nasze spotkania będą dużo rzadsze, bo przecież nie da się wydłużyć doby do choćby 30 godzin..

Zapraszam do podpisania petycji przeciw nowemu ministrowi edukacji:

www.bezgiertycha.rp4.pl


14:51 / 12.05.2006
link
komentarz (1)
Ostatnio tak mało mam czasu na cokolwiek (siedzenie w sieci i koncerty), że niemalże straciłem swoje sieciowe kontakty. Powodem tego są liczne demonstracje w Warszawie, w których biorę udział oraz wielogodzinne siedzenie w biurze partii..

Odblokowałem już dostęp do bloga dla użytkowników Neostrady..

14:11 / 08.05.2006
link
komentarz (1)
P
O

R
A
Z

K
O
L
E
J
N
Y

S
I
Ę

Z
A
W
I
O
D
Ł
E
M

Ludzie potrafią zranić czyjeś uczucia...

23:45 / 07.05.2006
link
komentarz (0)
A oto cóś w sieci wynalazłem:



Reżyseria: Konrad Zdziarski
Wykonawcy: Krzysztof Krystian Klucznik (ja)

Gra: ARMIA

P.S. To film mojego kolegi - mi się bardzo spodobał..
16:34 / 07.05.2006
link
komentarz (4)
No i wreszcie zmieniłem się - mam irokeza na głowie, a moje poglądy noszę na kostce. Teraz jestem i ideologicznie (jak zawsze) i wizualnie anty-faszystą, czyli punkiem. Nie boję się faszyzujących durniów z osiedla, bo zawsze jestem w pełni uzbrojony - pieszczocha, łańcuch z ćwiekami, kij nabity gwoździami, itp..

Punks not dead!

Tolerancja dla wszystkich (oprócz faszystów)!!

12:31 / 04.05.2006
link
komentarz (1)
No i już po świętach - po majówce. Wczoraj zaliczyłem piknik rowerowy na KS "Spójnia", gdzie wziąłem udział w amatorskim rajdzie rowerowym oraz wcześniej w Masie Krytycznej 3-majowej...

Dzisiaj idę do biura partii, do antykwariatu muzycznego po kilka kaset punkowych oraz na Beli Bartoka do sklepu rowerowego (potrzeba części do mej machiny). Może wieczorkiem dryndnę do Aliny, a jak nie dziś to jutro..

Gra: Zielone Żabki

19:56 / 30.04.2006
link
komentarz (1)
Zauważyłem, że jakieś faszystowskie szmaciarstwo mi się wkradło w komentarzach do poprzedniej notki (cytuję: "ty obrzydliwcze, wiemy ze lubisz sie potarmosic z chlopakami pod prysznicem. mam cie ty geju wstretny, nie wywiniesz sie.haj hitler 14/88. combat 18. ty lewacki zydomasonie. Ch.. w serce, noz w plecy. takie z ciebie polak jak z pedala zigolak. ty kryptogeju.")
- wszystkich faszystów, rasistów i homofobów mam głęboko w dupie! Poza nimi tolerancja powinna być dla całego ogółu normalnego społeczeństwa. Tymbardziej będę szerzył zdrowe (lewicowe) idee wśród społeczeństwa! I niech mi nikt nie pieprzy, że lesbijka, gej czy Żyd nie należy do normalnego społeczeństwa. To właśnie wypaczeni, zakompleksieni psychicznie wszechpolacy, narodowcy czy też stadionowi chuligani są nienormalni i szkodzą społeczeństwu. Przykładów jest wiele, choćby ostatni Marsz Tolerancji w Krakowie..

Teraz byłem u swojej Aliny - nadal jej ojciec jest bardzo ciężko chory i przez to nie ma żadnej pozytywnej atmosfery. Ja to rozumiem, więc nie narzucam się ze swoim pragnieniem miłości (tej fizycznej i psychicznej)..

Jutro idę na majówkę - na pochód 1-majowy w Warszawie (Rondo De Gaulle'a, godz. 10-ta) razem z ludźmi nastawionymi antykapitalistycznie i alterglobalistycznie. Mam nadzieję, że nie będzie znowu padać..

P.S. Osobnik z adresu: aao218.internetdsl.tpnet.pl dostał bana!

12:16 / 28.04.2006
link
komentarz (4)
No i wreszcie mi się poszczęściło - mam pracę w biurze Polskiej Partii Pracy, której jestem członkiem. A pracy jest powoli coraz więcej, a to za sprawą przygotowań do październikowych wyborów samorządowych. Wczoraj otrzymałem od szefa oddziału mazowieckiego zgłoszenie, że mogę kandydować na radnego Warszawy. Na szczęście mam jeszcze 5 miesięcy na zdecydowanie się na taką posadę..

W dzisiejszej Stołecznej przeczytałem ciekawostki dwie - Klub Skra na Wawelskiej chcę na swoim terenie klub Le Madame, a w głosach czytelników wypatrzyłem ciekawy tekścik, który umieszczam poniżej dobrze widoczny:

Kaczor do wora,
a wór do jeziora!


Gra: KSU

22:52 / 24.04.2006
link
komentarz (5)
Jutro u mnie wielki dzień - kończę 28 lat!

We czwartek jadę z wujkiem na dłuuugą trasę TIR-em do Niemiec. Zawsze kochałem taką jazdę, kanał 19 w CB - nie tylko motocykle i zloty (w sobotę jechałem na Junaku pożyczonym od kolegi)..

Dzisiaj w skórze i łańcuchach, aczkolwiek ciepło, to DEZERTER na uszach, glany i skóra..

20:51 / 19.04.2006
link
komentarz (2)
No i już po świętach - nic się u mnie nie zmieniło..

Szukam pracy..

20:12 / 14.04.2006
link
komentarz (2)
W imieniu ludzi z Pracowniczej Demokracji i Grupy Radykalnych Rewolucjonistów "Na Barykady!"życzę wszystkim Wesołych Świąt i smacznego jajka!!



21:20 / 13.04.2006
link
komentarz (0)
Dzisiaj ciąg dalszy niekończącego się porządku w moim królestwie, a nad wieczorkiem poszedłem na Koźlą 12 - na malowanie jajek i spotkanie z ludźmi z PD. Teraz stukam w sieci, a jutro mam nadzieję zarobić jakieś pieniądze na sprzedaży nagromadzonej makulatury i złomu (to z mojego pokoju)..

Teraz gra BEATTRAAX

14:35 / 12.04.2006
link
komentarz (1)
Dawno nie było mnie już w Fundacji, dlatego też postanowiłem odwiedzić. A tu niespodzianka - jest tu noclegownia, a sama Fundacja nie istnieje. Jednak jest jeszcze sprzęt i net, więc mogę sobie trochę postukać..

Wczoraj, ze znajomym fotografikiem, poszedłem na spacer fotograficzny - 20 kilometrów łażenia po bemowskich lasach i fotografowania co ciekawszych obiektów wojskowych (kiedyś był tam poligon)..

Dzisiaj wieczorem wpadnę na spotkanie Pracowniczej Demokracji, które odbywa się pod Le Madame, a przed ciszą nocną do Konrada obejrzeć jego nowe zdjęcia z Łodzi..

13:56 / 10.04.2006
link
komentarz (4)
Nieco podziębiony po sobotniej "Le Manifa" jestem, gdyż na tę okazję założyłem tylko bluzę a na nią koszulkę z napisem "Republika LE MADAME". A że impreza trwała do późnych godzin wieczornych i jeszcze potem trzeba było wracać do domku, to porządnie mnie wyziębiło..

W dzisiejsze Gazecie Wyborczej, w dodatku Stołeczna, na stronie 3 jestem na fotografii. Łatwo mnie odnaleźć, ale i tak się pochwalę i zapodam tę fotkę:



Ten okularnik w koszulce z białym napisem i transparentem "Polityka Kaczorowa niszczy wolność słowa" to właśnie ja...

Dzisiaj zagra: Kalwi&Remi

16:24 / 08.04.2006
link
komentarz (3)
Właśnie szykuję się do dzisiejszej demonstracji pod ratuszem na pl. Bankowym o 19-tej w Warszawie. Ma być głośno i kolorowo - filmy, prezentacje, wypowiedzi..

Z pewnością zabiorę lepszy sprzęt, by móc trochę fot strzelić. Teraz mam tylko TCM (kompakt made in USA)..

Republika LE MADAME..

Gra: ITALO DISCO

16:06 / 07.04.2006
link
komentarz (0)
Dzisiaj jestem lekko zaburzony, bo robię sesje foto. Teraz ściągam materiały na temat trockizmu i leninizmu oraz fotografii artystycznej..

Wieczorem Le Madame i koncert tam..

Teraz: CHRIST AGONY

21:10 / 05.04.2006
link
komentarz (3)
U mnie w domu nadal porządki, a wieczorami chadzam do Le Madame..

Dzisiaj akcja klejenia plakatów - całe Krakowskie Przedmieście zalepiliśmy gęściutko A3 na klej, bo w sobotę ma być walna demonstracja pod Ratuszem na Bankowym..

Opłaciłem dzisiaj kilka miesięcy członkostwa w Pracowniczej Demokracji, a także kupiłem znaczek z tęczową flagą i napisem PEACE..

Kapitalizm zabija - zabij kapitalizm!!



21:06 / 03.04.2006
link
komentarz (1)
Właśnie wracam z Drag Queen w Le Madame. Wystąpiła dzisiaj Pandora, odziana w piórka i kolorowe szaty. W repertuarze była Violetta Villas, Pszczółka Maja i kilka mi nie znanych utworów. Podczas przedstawienia (dobrze nagłośnionego i oświetlonego) nie obyło się bez incydentów w postaci łysych z Młodzieży Weszpolskiej, ale zaraz zostali zabrani przez ochraniającą imprezę policję. Na koniec wszyscy jeszcze rozmawiali i rozeszli się, a ja odprowadziłem koleżankę Karolinę pod drzwi jej chaty, bo wczoraj ją jakiś facet pobił na klatce za to, że jest lesbijką. Dziś też się czaił, ale mu powiedziałem, że zaraz będzie liczył swoje zęby na schodach i zwiał..

Jutro też idę do Le Ma..

14:33 / 03.04.2006
link
komentarz (2)
Walka wciąż trwa!

LE MADAME żyje!

Mimo, iż klub nie majuż swojej oficjalnej siedziby, to jednak spektakle ikoncerty się odbywają. Nową siedzibą jest ulica (przed zaspawaną bramą). Codziennie są koncerty, slamy poetyckie, pokazy Drag Queen (dzisiaj od 19-tej taki pokaz), spektakle teatralne oraz wiece i spotkania różnych kultur..

Wczoraj, na spokojnym zebraniu różnej maści przyjaciół, podpisałem deklarację członkowską Pracowniczej Demokracji. Nie jest to partia, a organizacja pozarządowa, przeciwko kapitalizmowi i wojnie ->link do strony PD

15:35 / 01.04.2006
link
komentarz (2)
Powoli dochodzę do siebie po wczorajszym ataku. Jeszcze czuję ból w nodze, gdzie oberwałem za stawianie oporu. A było to tak:

We czwartek po południu wybrałem się do "Le Madame" na całą noc. Ubrałem się w starą czarną bluzę z kapturem, znoszone dżinsy i złomowate glany (bo nie żal zniszczenia tych ciuchów). Było miło, fajna muza w nocy przygrywała, a ja sobie popijałem przyniesione ze sobą browary. Gdzieś nad ranem się położyłem, bo spać mi się zachciało. Długo nie pokimałem, bo w pewnym momencie zaczął ktoś mnie szarpać. W pierwszej chwili chciałem mu z glana zasunąć, ale wycofałem szybko ten zamiar widząc przed zaspanymi oczyma policjanta. Zostałem spisany, a zewsząd dochodziły okrzyki i jazgot szlifierki kątowej. Poczłapałem do schodów - przecinano łańcuchy tych, co się przykuli. Już wiedziałem, że to koniec klubu. Policji i wynajętej ochrony było więcej niż okupantów..

Wtem ktoś krzyczy, by zasiąść pod sceną. Jestem w pierwszym rzędzie; obok mnie siedzi Karolina z Pracowniczej Demokracji i ona jako pierwsza zostaje wyciągnięta z szeregu, a ja po niej. Najpierw nas ściągają do przedsionka przed bramą, która jest zamknięta. Wokół kupa psów (policji). Za bramą słychać okrzyki tych, co nie okupowali klubu tej nocy. Skandują "Towasza demokracja!", "Kaczki na taczki!", "Demokracja kaczorowa!"..

Przedzieram się z Karoliną przez łańcuch i siadamy na podłodze pod ścianą. Po kolei, pojedynczo, za bramę wyrzucane są poszczególne osoby. W końcu pozostaje kilka osób, w tym ja i Karolina. Trzymamy się za ręce, niemal bjęci - po raz ostatni chcemy stawiać bezsensowny już opór. Policja stoi z boku wraz z komornikiem, a do 'dzieła' zabiera się ochrona z firmy PERFEKT (siedziba tych brutali to ul. Fort Wola 22 w W-wie). Rozdzielają nas siłą i kopiąc wynoszą na zewnątrz. Burzy się we mnie, wyzywam ich od ch... niemytych. Karolina kładzie się na brzuchu z rękoma pod siebie, a ochroniarz kopie ją wojskowym butem w brzuch. Krzyczę do niego: "Żonę też tak bijesz, ch...?!?". Od innego ochroniarza obrywam pięścią w plecy i dwa kopy w uda. W końcu wyciągają mnie na siłę za ręce na chodnik przed klubem, prosto pod nogi dziennikarzy. Widzę błyski fleszy, a ktoś pomaga mi wstać. Po mnie ostatnie kilka osób zostaje wyrzuconych i zaraz po tym widać iskry zza zamkniętej bramy - zaspawywują wejście..

Pozostaje gniew i niesmak. Ostatnie relacje dla prasy i pora zmykać do domu. Nie ma już klubu, nie ma demokracji. Codziennie jednak wieczorami odbywać się będą koncerty już nie w "Le Madame", ale pod byłym klubem. Wczoraj nie byłem, bo spałem. Dziś za to będę..

19:03 / 30.03.2006
link
komentarz (3)
No i byłem wraz ze znajomymi w "Le Madame", gdzie spędziłem ciekawą noc i dzień następny. Jedzenie, napoje, imprezy, filmy - wszystko za darmo. Komornik nie zamknął klubu..

Teraz u mnie porządki, żadnych imprez..
21:33 / 27.03.2006
link
komentarz (2)
Tak jak większość moich znajomych, idę na nocną okupację klubu Le Madame!
15:26 / 24.03.2006
link
komentarz (1)
Wczoraj i dzisiaj się u mnie duuużo działo..

Wczoraj ze znajomymi wybrałem się na finisaż wystawy fotograficznej Tomasza Gudzowatego (wielokrotny laureat nagrody World Press Photo). Było ciekawie, koncerty, filmy i rozmowy z ludźmi ze świata artystycznego..

Dzisiaj za to załatwiłem sprawę swego długu w banku i przy okazji zlikwidowałem swoje konto, bo ten bank to najbardziej złodziejska firma w Polsce (PKO BP). Teraz jedynie zadłużony jestem w swej rodzinie..

W międzyczasie pogadałem sobie z panią Mariolką - sprzedawczynią w osiedlowym sklepiku. To jedna z osób, której można powierzyć swoje sekrety i która zrozumie każdy problem..

Przed kilkoma minutami otworzyłem swoją nową stronę w sieci - Linkownię Artystyczną, gdzie alfabetycznie są i będą spisywane adresy www różnych galerii, artystów, stowarzyszeń..

Adres strony -> Art Net

18:18 / 21.03.2006
link
komentarz (0)
Wreszcie powoli zaczynam mieć odczucie, że wracam do życia. Wciąż bolą mnie pokaleczone ręce i gnaty, ale przynajmniej mogłem dziś oddać się swej ulubionej czynności, jaką jest spędzanie czasu w osiedlowej bibliotece..

Jutro czeka mnie wędrówka do antykwariatu, gdyż zebrało mi się trochę książek do zbycia, a także do Konrada, bo mam dla niego też kilka książek z listy zamówień. Muszę również pozbyć się z domu złomu, który pieczołowicie odkładam, a nie mogę go już dłużej przechowywać. Jak starczy czasu, to przejrzę opowiadania nadesłane przez czytelników i po selekcji któreś z nich zamieszczę na swej literackiej stronie..

Teraz buszuję w sieci i wzdycham za wiosną, która trochę się spóźnia..

Zapisałem się dzisiaj do gry "Urban Playground", gdzie planszą jest całe miasto. To taki typ LARP-a - w określonym czasie i miejscu trzeba rozwiązać szereg zagadek i odczytać hasło. Za kilka dni będzie 4 edycja, w której zamierzam wystartować, a całą grę prowadzą studenci Politechniki Warszawskiej..

Info o grze:Urban Playground

17:28 / 20.03.2006
link
komentarz (5)
Kolejna porażka w moim życiu, tym razem zawodowym..

Okazało się, że moja ulubiona dziedzina zawodowa, czyli mechanika, nie jest przeznaczona dla mnie i moich fizycznych możliwości. O ile w samej mechanice sobie radzę całkiem nieźle i szybko chwytam wszystkie dla mnie nowinki techniczne, to już konieczność dźwignięcia ponad 10 kilo jest niemożliwa - na chama to uniosę, ale grozi u mnie trwałym kalectwem. Jak w domu powiedziałem, że przenoszę/zdejmuję z góry/lub ciągnę maszyny o wadze 15 i więcej kilogramów,to zostałem zjechany od głupców, którzy nie szanują swego zdrowia. Muszę powiedzieć, że nie na darmo jestem rencistą II grupy - z jednej strony wysoka krótkowzroczność, co przy dźwignięciu zbyt ciężkiego sprzętu może spowodować u mnie trwałą ślepotę; z drugiej strony dyskopatia, która może zaprowadzić mnie na wózek. To nie są żarty..

Dzisiaj właśnie byłem po raz ostatni w pracy, bo szef nie może zatrudniać do takiej pracy osób niepełnosprawnych - w przypadku jakiegoś mojego kalectwa spowodowanego warunkami w pracy, miałby on poważne skutki prawne z tego tytułu, z zamknięciem zakładu i karą pozbawienia wolności włącznie. Tak więc znów będę musiał szukać jakiegoś punktu zaczepienia..

P.S. To u mnie już nie pierwszy taki przypadek, kiedy po kilku dniach pracy z powodu niepełnosprawności zostałem zwolniony. Już przywykłem do tego, ale przy dzisiejszym bezrobociu każda strata pracy jest dość bolesna..

18:35 / 15.03.2006
link
komentarz (2)
Dzisiaj na pierwszy ogień poszła piła Alpina, gdzie trzeba było naostrzyć i naciągnąć łańcuch, potem odpalić i wyregulować obroty. Wszystko spoko i bez pomocy. Następnie zrobić przegląd silnika opryskiwacza - gruntowne czyszczenie silnika i gaźnika, następnie wymiana zaworu zwrotnego regulującego siłę strumienia dyszy opryskiwacza. Wszystko na najdrobniejsze części rozłożyłem, wsadziłem do "pralki" (urządzenia do mycia części) i znów miałem zabawę z klockami lego dla dużych chłopców, czyli montaż wszystkiego. Jutro opryskiwacz zostanie odpalony i wyregulowany..

Mówią, że każda praca boli na swój sposób i to prawda. Jak robiłem dzisiaj naciąganie łańcucha w pile, to w pewnym momencie zauważyłem na dłoni jakieś dziwne, czerwone ślady. A że u nas nie ma żadnej cieczy o czerwonym kolorze, to począłem oglądać swoje ręce. Patrzę, a tu serdeczny palec lewej ręki cały we krwi. Poszedłem do łazienki, umyłem ręce i zalepiłem paskudne rozcięcie tuż nad paznokciem. Musiałem zaciąć się świeżo naostrzonym przez siebie łańcuchem. A to cholerstwo jest ostre jak diabli i rzędem szrapneli jest w stanie przeciąć niemal wszystko..

23:04 / 14.03.2006
link
komentarz (3)
Pełny sukces!!

Dostałem dzisiaj na warsztat kosiarkę do zmiany pierścieni tłokowych. Zaznaczę, że to silnik 4-suwowy, czyli znacznie bardziej złożony niż dwusuw. Rozebrałem go na części pierwsze, wszystko w benzynie umyłem i zmieniłem te pierścienie. Do tego doszło gruntowne frezowanie zaworów i zmiana prowadnicy pasa klinowego do noża. Prawie nie musiano mnie instruować - poradziłem sobie, bo przecież rok temu robiłem motocykl. Złożyłem całość i odpaliłem. Drobna regulacja i kosiarka jak nowa!!

Jutro 2 silniki dwusuwy i może jeszcze coś mi się trafi (chciałbym)..

Ten z czata odezwał się i przeprosił za nie przyjście, bo ma gorączkę - umówiłem się wstępnie na weekend..
20:42 / 13.03.2006
link
komentarz (1)
Spotkanie z Piotrem, którego poznałem wczoraj na czacie było nieudane. Napiszę do niego esemesa i może się dowiem, czemu nie przyszedł pod Feminę. Czekałem na niego 15 minut..
18:38 / 13.03.2006
link
komentarz (5)
No i pierwszy dzień pracy mam już za sobą. Nauczyłem się ostrzyć łańcuch do piły, zmienić pierścienie tłokowe (rozbierałem silnik od kosy spalinowej) oraz poznałem potrzebne narzędzia i ich rodzaje. Na palcach pozostały jakże dobrze mi znajome wżery od smarów. Zaliczyłem też przejażdżkę mini traktorem ogrodowym, w którym naprawiłem amortyzację fotela kierowcy..

Teraz godzinka netu i do domku zmykam wyspać się na jutrzejszą robotę..
15:05 / 12.03.2006
link
komentarz (2)
Zakupy w markecie zrobione, trochę kasy zostało, więc na neta do kafejki uderzam..

Ostatnio piękne dni mamy, tylko nieco chłodnawo..

A od jutra do pracy - wstać o szóstej, zjeść, kanapki przygotować na żarcie w przerwie i gazu ten straszny kawał drogi. Ogólnie ponad 3 godziny na samą jazdę w tę i spowrotem. Ale i tak jest spoko. Tylko neta codziennie nie będzie..

13:40 / 08.03.2006
link
komentarz (2)
No i już po rozmowie z pracodawcą..

Zataramboliłem się aż pod granicę południową Warszawy, z trudem odszukałem Jaskółczą i zaczęło się. W warsztacie full kosiarek, pił i innych ogrodowo-rolniczych maszyn. Gdzie nie rzucić okiem wiszą i leżą różne części, a w powietrzu czuć smarami. Bosko - to mój żywioł. Przejdźmy jednak do sedna sprawy. Szef okazał się miłym gościem, który po kolei wyjaśnił mi moje przyszłe zadania - mam pracować jako mechanik..

Na początek przez dwa tygodnie będę się 'docierać', czyli uczyć naprawy oraz pomagać we wszystkim. Płatne 6 zeta za godzinę razy 8 godzin dziennie daje przyzwoite 48 blach. Na tydzień (od pn. do pt.) to 240 zeta. W takim razie na samym tylko przyuczaniu zarobię 480 złociszy. Brzmi obiecująco..

Potem, jak się sprawdzę, zostanie ze mną podpisana umowa na 3-miesięczny okres próbny z płacą 7 zł/godzinę. A jak już wszystko będzie na cacy, to stałka i 8 blaszek na 60 minutek :)

Pracę mam zacząć jak wyzdrowieję, ale znając mnie, nie wyrobię i pewnie jutro lub pojutrze ruszę. Własnym okiem dostrzegam niemal same plusy, ale jest też i jeden minus - strasznie daleko, tylko 1 przystanek od podwarszawskiego Mysiadła. Jazda do i z pracy to murowane 3 godziny, jak nie więcej. Dlatego też, jak zacznę pracować, to na neta będę wpadać tylko w weekendy..

Dzisiaj Dzień Kobiet - zadzwoniłem do swej ukochanej i złożyłem życzenia. A tu, na nlogu, życzę zdrowia i pomyślności wszystkim dziewczynom (kobietom) mnie czytającym!!

15:32 / 07.03.2006
link
komentarz (5)
Heh, ostatnio u mnie wiele się działo, ale zacznijmy od początku..

W piątek, sobotę i niedzielę pomagałem swojemu koledze z osiedla przy remoncie - razem burzyliśmy kawałek murka, budowaliśmy nową ściankę działową, tynkowaliśmy i malowaliśmy. Nauczyłem się przy tym sztuki budowlanej, która przyda mi się, gdy będę sam musiał zrobić w domu remont, a ten zbliża się nieuchronnie, bo już w wielu miejscach widać pęknięcia..

W niedzielę również zaliczyłem swoją trzecią Manifę - było głośno, kolorowo i naprawdę bardzo ciekawie. Spotkałem wśród ludzi kilku znajomych, między innymi Paulinę, która robiła w Fundacji i którą prezes wywalił (o tym chyba już wcześniej pisałem)..

Poniedziałek to dla mnie był dosyć pracowity dzień, bo tak się właśnie składa, że w domu mam chorą babcię i muszę sporo czasu jej poświęcić (opieka, robienie zakupów, etc.). Przez to między innymi nie zaglądam na net tak często, jak to było kiedyś..

Dzisiaj nieco luźniej, ale już jutro idę na rozmowę kwalifikacyjną do nowej pracy w mechanice, którą wyczaiła dla mnie znajoma babci - mam nadzieję, że spełni moje oczekiwania..

GRA: Orbita Club Techno 6


13:08 / 03.03.2006
link
komentarz (2)
Demonstracja? Hmm.. nie za ciekawa była, bo za mało ludzi przyszło - około dwudziestu osób, które pokrzyczały z transparentami, wrzuciły list do pracowników Ambasady i się rozeszły..

Dzisiaj jest 10-lecie warszawskich Gender Studies, a w niedzielę o 12-tej pod Sejmem na Wiejskiej w Warszawie rozpocznie się Manifa 2006 (też się pojawię)..

Sytuacja w domu wróciła już do normy, za to wszystkich dorwało przeziębienie, mnie też, ale jeszcze nie mam gorączki, więc wychodzę na dwór i załatwiam różne sprawy..

12:29 / 02.03.2006
link
komentarz (4)
W domu wszyscy chorzy - to pewnie przez picie zimnego i mycie się w zimnej wodzie. Na szczęście dzisiaj już włączyli nam gaz, ale prądu nadal nie ma..

Dzisiaj też wreszcie wyszedłem z domu, bo musiałem pojechać załatwić sprawy urzędowe. Jest ładnie i w miarę ciepło, więc na miasto wyległy tabuny żebraków. 3 razy dzisiaj natknąłem się na tą samą żebraczkę. A poza tym sępy znalazły sobie nowy sposób - kupują w markecie długopisy, piszą karteczki, że niby są głusi i próbują wciskać to ludziom po tramwajach i autobusach za 5 złotych sztuka. Zastanawiam się, ile dzisiaj razy jeszcze natknę się na żebractwo, a jeszcze parę razy będę musiał skorzystać z miejskiej komunikacji..

Dzisiaj jest o szóstej demonstracja poparcia dla moskiewskiej społeczności LGBT pod ambasadą Rosji - dla mnie punkt obowiązkowy..

19:53 / 28.02.2006
link
komentarz (3)
Teraz w necie, bo do domu nie mam ochoty wracać i znowu robić cokolwiek przy świecy. Widziałem dzisiaj energetyków koło bloku, ale wolę u kolegi posiedzieć i w necie postukać. Spotkałem się też ze Zdzisiem - on nadal chce mnie kochać...

11:51 / 28.02.2006
link
komentarz (3)
Życie przy świeczkach i z zimną zupą, bez muzyki, komputera, radia i TV - tak wygląda dzisiaj moje życie..

W nocy doszło u nas do katastrofy - bezdomni podpalili blok. Ciągle zwracałem uwagę, że w piwnicach różni łażą, kradną i piją. Nic. Teraz nie mamy prądu i gazu, więc nie ma nic, bo spalone zostały instalacje. Część piwnic to jedna ruina. Teraz wszyscy biadolą, a wcześniej nikt nie zadbał o to, by kontrolować, kto po piwnicach chodzi. Ech te społeczeństwo..

18:27 / 23.02.2006
link
komentarz (5)
Już dwa dni męczę się, by wreszcie nauczyć się obsługi tego nowego telefonu - wiem już, jak korzystać z neta, ale jeszcze mam problemy z wysyłaniem SMS-ów..

Dzisiaj odpoczywam, a jutro idę do kina na film "Tajemnica Brokeback Mountain". To każdy powinien obejrzeć..

Wczoraj byłem w Rasko i dobrze się tam bawiłem - poznałem fajnego Mirka z Wołomina, który tak bardzo lubi się przytulać..

Zastanawia mnie czemu niektórzy nie lubią Tokio Hotel - to nawet fajne rockowe granie, a że komercja to już inna sprawa..

Teraz zagra: EAST CLUBBERS

21:57 / 21.02.2006
link
komentarz (4)
Od pewnego czasu słałem znajomym SMS-y, by popisać i nikt mi nie odpowiadał, nawet moja siostra. Nie wiedziałem, czemu - myślałem, że nie mają czasu albo się na mnie obrazili, bo esy wychodziły i kasa za nie też z konta schodziła. Dopiero dzisiaj się dowiedziałem, że po prostu mój telefon się zepsuł, a ja słałem esy w kosmos. Shit!!

Teraz będzie dobrze, bo kupiłem sobie nowy telefon. Ma trochę bajerów - polifonię, kolorowy wyświetlacz, GPRS, JAVA, radio..

Oprócz fona kupiłem sobie dwie CD-R do nagrywania z sieci muzy i książkę z psychologii emocji oraz pismo motocyklowe..

AYLA!! Jedziemy!!

gra: TOKIO HOTEL

11:52 / 20.02.2006
link
komentarz (3)
Weekend, weekend i po weekendzie..

W piękną sobotę jeździłem z wujkiem na 117, a w brzydką niedzielę odpoczywałem w salonie muzycznym oraz byłem na pogaduszkach u swojej kobiety..

W piękny poniedziałek mam sporo pracy, ale nad wieczorem znów spotkam się ze swoją miłością..

Zagra: IGUANA

17:36 / 16.02.2006
link
komentarz (3)
A jednak nastąpiła reaktywacja Fundacji - znowu tam robię, aczkolwiek już nie jako Administrator Baz Danych, tylko jako Koordynator ds. technicznych. Moje zadanie to tworzenie Klubu Pracy oraz kontrola stanu technicznego sprzętu..

Wreszcie nie ma już Pauliny - szef ją wywalił dyscyplinarnie za dezorganizację pracy oraz bałagan w dokumentach. Na razie to miejsce jest nie obsadzone, bo ja wolę robić jako techniczny..

Przygrywa: TOM DEELAY

12:26 / 08.02.2006
link
komentarz (2)
Teraz to wiem, że definitywnie Fundacja zakończyła swoją działalność, czyli po prostu zbankrutowała. Głównym winowajcą są nasze "kochane" polskie władze, które nie dały ani złotówki na opłaty (czynsz, energia elektryczna, sieć) i działalność. Takie są polskie realia - organizacje, które pomagają najbiedniejszym i szarej strefie społeczeństwa, są podstępnie usuwane z wizerunku Kaczystanu. Kaczki na taczki!

Od wczoraj szukam sobie nowej organizacji, a tymczasem znów gniję na przemian w domu i bibliotece..

13:57 / 05.02.2006
link
komentarz (1)
Co to był za dzień..

Ogólnie mogę powiedzieć, że świetnie się bawiłem u Alinki. Zostałem u niej na noc - dopiero wtedy nastąpiło to, na co czekałem - miłość we dwoję......

Dzisiaj odpoczywam po balu - połażę trochę po mieście, może posłucham MP3 ze swego kompa...

Teraz gra: Ultrastacja.pl

14:54 / 03.02.2006
link
komentarz (0)
Jutro jest dla mnie wielki dzień - jutro swoje 52-gie urodziny obchodzi moja kobieta. Już mam dla niej prezent, tylko muszę jeszcze ustalić z nią godzinę, kiedy do niej wpaść..

Gra: Darek Janik Sqren

17:23 / 28.01.2006
link
komentarz (8)
Na początek należy się wyjaśnienie pewnym osobom - moja kobieta w pełni akceptuje moją orientację seksualną i nie ma nic przeciwko moim spotkaniom z gejami..

Teraz porcja świeżyzny..

Wczoraj się u działo, oj działo..

Najpierw byłem w net-cafe, by postukać na GL-u oraz wydać 10-ty numer swojej gazetki "Be Queer!". Niezbyt grube dziełko mi wyszło, bo tylko 6 stron, ale tak to jest przy reaktywacji..

Wieczorem kopsnąłem się do klubu Galeria z zamiarem spędzenia około godzinki, może dwóch. Skończyło się na tym, że w tym klubie posiedziałem do północy..

Dalej rzecz biorąc, zostałem zaproszony przez jednego fajnego i kasiastego chłopaka do klubu Toro. Gość zamówił taxi i razem z 2 lesbijkami z Sokołowa Podlaskiego pojechaliśmy na tą dyskę. Siedziałem tam do oporu, czyli do 6.15 rano. Wróciłem również taxi, bo gostek był niezwykle hojny tego dnia - parę browców mi postawił, zapłacił za wstęp 15 zeta i jeszcze rano dał dychę, bym mógł sobie fajki kupić (trochę mnie tam opalił). A wszystko to za cenę zwykłej pogawędki i tańca na parkiecie..

Dzisiaj nigdzie już nie imprezuję, bo muszę się solidnie zrelaksować (wyspać). Teraz sobie w net-cafe stukam i słucham MP3..

20:18 / 27.01.2006
link
komentarz (5)
Wczoraj to było u mnie imprezowanko, że hej..

Byłem w klubie Galeria - popularnym w Warszawie miejscu dla gejów, lesbijek i wszystkich osób tolerancyjnych. Wpadłem, by pogadać sobie z Kamą, która często bywa na Hydeparku w GL. Spotkałem tam kolegę kolejarza Largo, z którym kochałem się ponad rok temu..

Tutaj muszę wszystkim niedowiarkom powiedzieć, że wcale nie zmieniłem się - jak byłem biseksem, tak też nim jestem i będę do śmierci swej..

Z Largo nie widziałem się już dawno. Wczoraj, a może by powiedzieć dzisiaj nad ranem, znów nasza miłość odżyła. Ale w klubie nie mogliśmy tego po sobie pokazać. Jedynie w kiblu sobie na kolanach usiedliśmy i całowaliśmy się, czuliliśmy..

Oczywście miłość z moją kobietą nie wygasła..

Gra: ALCHEMIST PROJECT

13:55 / 26.01.2006
link
komentarz (0)
Jednak wczoraj nie byłem u cioci w Falenicy, bo nie chciało mi się taki kawał drogi jechać. Posiedziałem sobie w bibliotece i postukałem na hay.pl (nadal chcę utrzymywać znajomości z tymi ludźmi)..

Po czwartej wróciłem do domu, zjadłem, wziąłem prysznic i pojechałem do Aliny. U niej jak zwykle posłuchałem muzyki i pogadaliśmy sobie. Jednak czas leci do przodu i zrobiła się niemalże północ, więc u niej zostałem - spałem z nią (psa wywaliłem do sąsiedniego pokoju, by nie przeszkadzał). Jutro też jadę do Alki i może znów uda się zostać na noc..

Teraz siedzę w net-cafe, przygrywają fajne MP3, no i stukam na CZ z ludkami z Czech i Słowacji. Pewnie skoczę jeszcze do siedziby Play, by kupić Alchemist Project..

13:26 / 25.01.2006
link
komentarz (4)
No wreszcie nieco mrozy zelżały, ale i tak jest jeszcze mocny ziąb. Ja nie w pracy, bo mamy zamknięte - do końca tygodnia nie będzie pracy..

Stukam teraz, tak jak dawniej, z komputera bibliotecznego (ograniczenia czasowe)..

U kobiety było wczoraj świetnie - posłuchaliśmy sobie muzyki i poprzytulaliśmy się. Dzisiaj też do niej jadę, ale wcześniej chcę zaliczyć przejażdżkę koleją SKM (podskoczę do cioci w Falenicy)..

Z innych spraw dodam, że kontynuuję pisanie swojego dramatu psychologicznego pod roboczym tytułem "Trudna miłość"..

16:48 / 23.01.2006
link
komentarz (3)
Grr, straszny ziąb..

Teraz akurat w pracy siedzę, ale od jutra mam tydzień wolnego, bo biuro będzie zamknięte - nie da rady ogrzać pomieszczeń. Tak więc i do neta nie będę miał dostępu :(

Jutro jadę do swojej kobiety - razem będziemy spędzać mroźne dni..

15:48 / 21.01.2006
link
komentarz (2)
Hayka ludziki!

Siedzę sobie teraz w kafejce, a za oknem widzę Syberię - śnieg strasznie sypie, do tego wiatr i mróz kilkunasto-stopniowy. Wolę poklikać na czacie CZ z fajnymi ludkami niż gdzieś chodzić gdziekolwiek. Mówią po słowacku i czesku, ale uczyłem się kiedyś tych języków, więc wiem, o co biega..

13:45 / 20.01.2006
link
komentarz (2)
Apogeum zimna - rano w Warszawie było minus 22 stopnie!!

Teraz jestem w pracy, ale na luzie, bo jest tak zimno, że praca jest niemożliwa. Biegam sobie jedynie po sieci i mam zamiar skontaktować się ze swoją kobietą..

Dzisiaj dojazd do pracy miałem poważnie utrudniony, bo na Toruńskiej rano doszło do wypadku, w którym zginęły 4 osoby. Przez to zorganizowano objazdy, a Modlińska prawie stoi..

Weekend spędzę raczej w domu, bo w taki ziąb nie warto gdziekolwiek wychodzić..

15:33 / 19.01.2006
link
komentarz (2)
Po niemalże miesiącu przerwy w działaniu nloga pojawiam się i z nowymi rewelacjami..

Święta i Sylwester minęły mi na luzie, do szpitala nie muszę już chodzić, bo ręka jest w stu procentach sprawna, no i miłość do Aliny nadal istnieje - odwiedzamy się często..

W pracy mam już stanowisko szefa biura oraz członka zarządu - wciąż się rozwijamy, a ja kilka dni temu stworzyłem klub pracy oraz nową stronę internetową dla Fundacji..

Nowością jest fakt, że mam nowy klub, do którego chadzam - klub Galeria w Hali Mirowskiej..

11:12 / 23.12.2005
link
komentarz (4)
Dzisiaj siedzę niemalże sam w biurze, bo wszyscy wzięli sobie wolne. Ja tylko ściągam materiały z polityki społecznej, by w domku móc spokojnie robić dalej bazę danych - biuro przez najbliższe 3 dni będzie nieczynne..

Święta spędzam w domu - poczytam sobie, porobię bazę, spotkam z Alinką, która teraz jest mocno zajęta i nie ma czasu na nic poza rodziną..

Wszystkim czytającym życzę spokojnych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia. Pojawię się w przyszłym tygodniu..

13:33 / 21.12.2005
link
komentarz (5)
Czemu wszyscy zaczynają słuchać hiphopu w tym biurze??

Najpierw szef zaczął tego gówna słuchać, teraz szefowa ze swojego kompa to zapuszcza. Na szczęście u mnie stary dobry Bruce Dickinson z Iron Maiden się drze. Wcześniej zgrzytało IN FLAMES..

Dzisiaj po pracy mam nadzieje znowu zawitać w progi swojej kobiety i pozostać do późnej nocy..

12:40 / 20.12.2005
link
komentarz (2)
Hehe, ale się wczoraj zasiedziałem..

Nad wieczorem wyszedłem sobie na dwór, by pogadać z kumplem z podwórka. Akurat jego nie było, więc (było już po ósmej) podszedłem do budki telefonicznej i zadzwoniłem do Alinki. Miała akurat ochotę, bym ją odwiedził. Tak też zrobiłem..

U niej obejrzałem "Rambo 3" (ona cały czas siedziała mi na kolanach i tuliła się). Potem pogadaliśmy sobie, przegrałem płytkę "Abba", no i w końcu musiałem jechać do domu. Patrzę na zegarek, a tu po pierwszej. Ups, pozostają tylko nocne. Cóż, dolazłem z Kruczej na Dw. Centralny, poczekałem na 601 i dobrnąłem przed drugą do domu..

Dzisiaj sobie pospałem - dopiero teraz dotarłem do pracy. Jak zwykle siedzę przy tworzeniu bazy danych. Za oknem zaś pada śnieg..

P.S. Wczorajszy egzamin z psychopatologii zdałem, uzyskując 32 punkty na 40 możliwych. Następny egzamin mam dopiero w styczniu..

18:51 / 18.12.2005
link
komentarz (2)
Dzisiejsza pogoda mnie dobija - dopiero teraz wylazłem na dwór. W Empiku kupiłem sobie 2 książki - "Cichodajka.pl" oraz "Pokonać depresję"..

Zaraz idę do domku zjeść i spać, bo jutro do pracy..

Czegoś tam sobie posłucham..

20:27 / 17.12.2005
link
komentarz (0)
No i już 15 tysięcy osób mnie odwiedziło..

Jestem jeszcze w biurze, ale już po Wigilii. Przyszło 47 osób - stałem raczej z boku, bo nie lubię się wyróżniać..

Teraz idę do domu spać..

Odezwę się wkrótce..

13:55 / 17.12.2005
link
komentarz (4)
Popołudnie i wieczór upłynęły na rozmowie i słuchaniu przebojów z lat 70-tych. W Socho jest fajniej niż w Warszawie. Prawdziwie udana była za to noc - na piętrze domu mego wujostwa zająłem przytulny, niewielki pokoik i tam przeżyłem coś podobnego do pamiętnej nocy sprzed 12 lat, czyli miłość z Alinką..

Dzisiaj wspólnie zjedliśmy śniadanie, przeszliśmy się po pobliskim lasku (całą rodziną) i w końcu pożegnaliśmy się, wsiedliśmy w pociąg i zjechaliśmy do Warszawy..

Teraz mam czas, by postukać w kafejce (dziadek dał mi trochę kasy jako prezent), a nad wieczorem idę do biura, bo będzie Wigilia dla naszych podopiecznych, a nie chciałbym być jedynym, którego nie będzie..

Jutro po południu idę do swej ukochanej..

Gra: EROS RAMAZOTTI

14:34 / 16.12.2005
link
komentarz (11)
Ludzie, czy wy tylko o jednym myślicie??
Przecież oprócz orientacji seksualnej istnieją też inne rzeczy..

Zaraz wychodzę z pracy, bo wyjeżdżam na weekend - oczywiście ze swoją kobietą..

A osobie o nicku "acha" mogę powiedzieć tylko jedno - jak nie wierzysz w to, co opisuję, to nie zaglądaj tu i nie wpisuj durnych komentarzy..

21:15 / 15.12.2005
link
komentarz (5)
Dziś miałem poważne starcie z szefową w pracy - ja jestem spokojny i prawie nigdy się nie odzywam, za to ona strasznie wnerwia ludzi. I dzisiaj do mnie wyskoczyła, co skończyło się rozprawą z szefem całej organizacji. Jednak ja byłem po tej dobrej strobie, bo to nie ja wywołałem ten konflikt.
Paulina dostała ostrą reprymendę od prezesa, bo jej zachowanie typu "Zamknij mordę!" było naganne..

Jutro po południu idę do Alinki na noc - to kolejne przeżycie, które zapamiętam na lata..

Przed snem zagra: EROS RAMAZOTTI

11:18 / 15.12.2005
link
komentarz (6)
Wczorajszy pobyt u Alki bardzo poprawił moje samopoczucie - wiem, że nasza znajomość ciągle idzie do przodu. Przez ponad 4 godziny z nią słuchałem przebojów 70-tych lat, rozmawiałem, no i razem się tuliliśmy, całowaliśmy i delikatnie pieściliśmy..

Dzisiaj od samego rana byłem w szpitalu, gdzie wreszcie udało mi się zapisać do lekarza prowadzącego na 3 stycznia. W tym szpitalu pojawiają się czasem znane osoby - dzisiaj przybył tam obecny marszałek Sejmu Borusewicz, oczywiście w obstawie BORowików..

Teraz znowu siedzę przy tworzeniu bazy danych - przynajmniej nie muszę nigdzie wychodzić na ten wiatr i deszcz..

12:37 / 14.12.2005
link
komentarz (2)
Heh, struktura organizacji czasu u mnie się znacząco zagęszcza..

Dzisiaj raniutko - z domu wyszedłem juz przed siódmą - pojechałem do szpitala, by załatwić sobie kolejną serię zabiegów. Wystałem się kupę czasu i jak wszedłem, to doktorka oznajmiła, że ma komplet pacjentów i muszę iść do rejestracji. Tam znowu nastałem się w kolejce, by usłyszeć, że nie ma dzisiaj żadnych zapisów. Cholerna biurokracja!!

Następnie porozmawiałem sobie z Aliną i ustawiłem się, że dzisiaj do niej zadzwonię po czternastej. U niej też sporo zmartwień, bo ma ciężko chorego ojca..

Ze szpitala pojechałem na Stawki, na wydział psychopatologii, do profesora Wiernickiego. Zaczyna się wkrótce sesja egzaminacyjna i muszę wiedzieć, kiedy będą zaliczenia. Najbliższy egzamin mam 19 grudnia, więc teraz pracowicie kuję..

Teraz w pracy, ale dzisiaj krótko będę, bo przecież po południu jadę do swej Alinki..

Teraz gra: T.A.M.

19:50 / 12.12.2005
link
komentarz (4)
Z rana byłem w EMPiKu, gdzie sobie pograłem na PS2 w "Burnout 2". To takie wyścigi samochodowe..

W pracy krótko - tylko 3 godziny, bo prezes wcześnie zakończył..

Po południu zadzwoniłem do swojej kobiety, z którą umówiłem się na środę - ona też będzie o tej porze co ja w szpitalu..

17:40 / 11.12.2005
link
komentarz (3)
Pogoda dzisiaj straszna - pospałem sobie do drugiej po południu, a kiedy wstałem, to wszystko miałem pomieszane. Do tego kac i ból głowy..

Dopiero teraz wylazłem na dwór i oczywiście swe kroki skierowałem do kafejki netowej..

Jutro praca, a po pracy spotkanko z Aliną..

Gra: FLAP JACK

20:22 / 10.12.2005
link
komentarz (3)
No i jestem już na swoim osiedlu, a dokładniej w kafejce netowej. U Aliny było super - pogadaliśmy sobie, wypiliśmy herbatę i przytuliliśmy się. Nieważne, że ona jest starsza ode mnie o 24 lata - liczy się uczucie..

Teraz postukam sobie w sieci, bo muszę trochę newsów z ngo.pl ściągnąć..

12:09 / 10.12.2005
link
komentarz (4)
Właśnie za godzinkę jadę do swojej cudownej kobiety!! Zaprosiła mnie. Rezygnuję z jazdy starymi tramwajami..
23:42 / 09.12.2005
link
komentarz (0)
Zadzwoniła do mnie!!

Chce sie ze mną jutro spotkać!!

Jestem szczęśliwy!!

Alina jest boska!!

Kocham ją!!

14:50 / 09.12.2005
link
komentarz (3)
Heh, dzisiaj dużo więcej czasu spędziłem w szpitalu - po swoich zabiegach próbowałem się dostać do prowadzącej mnie doktor Kruszewskiej na kontrolę. Niestety, miała dzisiaj komplet pacjentów. W takim razie będę musiał pojawić się u niej w poniedziałek z samego rana..

Także z dobrą godzinkę pogadałem sobie z Alinką, która dzisiaj miała ostatnią (jak na razie) serię zabiegów. Rozmawialiśmy o swoich różnych życiowych problemach. Podała mi także numer telefonu do siebie, bym zadzwonił do niej po południu w poniedziałek, bo chciałaby mnie zaprosić do swego domu. Ona też wie, jaki ból sprawia samotność..

W Fundacji nadal na pełnych obrotach robię tą bazę danych - ciągle do domu wracam późnym wieczorem..

Jutro wybieram się na miasto, by pojeździć zabytkowymi tramwajami oraz pograć w EMPiKu w "Need 4 Speed"..

13:23 / 08.12.2005
link
komentarz (0)
No i znajomość moja z Aliną idzie do przodu. Dzisiaj znowu sobie z nią pogadałem podczas oczekiwania na zabiegi. Widzę, iż ona mnie lubi, co mnie bardzo cieszy. Powiedziała, że jutro poda mi do siebie kontakt, bym mógł się z nią weekend umówić. Super!!

Teraz właśnie była u nas ta nowa prawniczka, którą w ubiegłym tygodniu zwerbowałem. Jest miłą, sympatyczną i pracowitą lesbijką, hehe..

Za oknem paskudnie - pada deszcz ze śniegiem, błee..

19:00 / 07.12.2005
link
komentarz (0)
Heh, jeszcze siedzę w pracy. Wpisuję nadal adresy do bazy. Dzisiaj także musiałem sporządzić raport ze swej pracy za miesią listopad..

Ubraliśmy już choinkę, bo Wigilia w Fundacji będzie już za 10 dni, czyli 17 grudnia. Mają przyjść i podopieczni i pracownicy. Mnie jednak nie będzie, bo tego dnia będę daleko poza Warszawą - już wszystko jest ustalone..

A jutro pewnie zobaczę 'nowy nabytek', czyli prawniczkę od prawa karnego, którą zwerbowałem tydzień temu na jednym z czatów, hehe..

14:34 / 07.12.2005
link
komentarz (3)
Brr, ciągle pada i jest zimno..

Skończyłem wczoraj wstukiwać adresy jadłodajni i zacząłem kompletować urzędy pracy z całego kraju. Wyszukiwarka znalazła mi ich ponad 500..

W szpitalu poznałem dziś fajną kobietę, która wyraźnie coś do mnie czuje. Jest tylko jeden szkopuł - ona jest ode mnie dużo starsza. Jednak, jak to się mówi, miłość nie wybiera..

14:44 / 05.12.2005
link
komentarz (2)
No i kolejny tydzień. Czas tak szybko idzie do przodu, że pora zastanawiać się, gdzie tu iść na Sylwestra. W ubiegłym roku spędziłem go u Magdy, ale w tym roku od kilku miesięcy nie znajomię się z nią - nie mam po prostu czasu..

W sobotę po południu byłem na Karowej, gdzie oglądałem Kryterium Asów - kultowy odcinek Rajdu Barbórki. Wczoraj odpoczywałem, a wieczorem wpadłem do kafejki internetowej, gdzie wspólnie z kolegami sobie pogadałem z piwkiem w ręku. Jeśli chodzi o piwko, to w domu już nie mogę popijać, bo zostałem wczoraj ostro zbesztany przez starszą, że (jej zdaniem) popadam w uzależnienie..

Dzisiaj być może kupię sobie w "Empiku" książkę "Cichodajka.pl" - jest to książkowy zapis bloga pewnej Weroniki, która spisuje w nim swoje seksualne przygody. Przeglądałem już wcześniej, więc wiem, że warto to mieć..

Aha, wczoraj kupiłem sobie nową płytkę z muzyki elektronicznej za jedynne 5 zeta w Empiku oraz pismo Bunny hop, czyli magazyn BMX..

19:20 / 30.11.2005
link
komentarz (3)
Jeszcze w pracy siedzę, ale już niedługo stąd wychodzę. Teraz tworzę nowe vlepki ośmieszające Kaczyńskiego. Teksty zaczerpnąłem z różnych stron internetowych - niektóre są mocne..

13:28 / 29.11.2005
link
komentarz (1)
No wreszcie się pojawiam. Powodem tak długiej nieobecności na nlogu był brak dostępu do sieci w biurze. Nawaliła po prostu nam Neostrada, a i komputery też trzeba było od nowa ustawić..

W niedzielę rzecz jasna byłem na Wiecu Równości na pl. Konstytucji. Zebrało się około 2 tysięcy osób, w tym wielu moich znajomych. Wypowiedziały się znane osoby, popuszczano trochę muzyki. Oczywiście pojawili się też weszpolacy, ale zaraz ich spacyfikowała policja..

Teraz siedzę w biurze, ale już nie mogę stukać na czatach, bo zostały zablokowane. Teoretycznie nie powinienem robić w necie żadnych nie związanych z rozrywką rzeczy, ale jak nie patrzy mi nikt w ekran, to pokątnie wstukam te kilka słów..

Dzisiaj wychodzę z biura wcześniej - koło 16-tej.

18:43 / 21.11.2005
link
komentarz (2)
A jednak szczęście się do mnie uśmiechnęło - jutro piszę wniosek o dotację twórczą do Ministerstwa Kultury. Jest to 2400 zlotych na wydanie tomiku poetyckiego. Także znalazłem już wydawcę, który mi to wyda w 1000 egzemplarzy. Wow..

Fundacja też dostała dotację - 5 tysięcy zł od Ministra Sprawiedliwości. A ja sobie dzisiaj 6 godzin poklikałem na czacie pod nickiem Keoki, hehe. Bardzo fajne są tam dziewczyny..


14:32 / 21.11.2005
link
komentarz (0)
Dzisiaj miałem ostatnie zabiegi, a jutro muszę się zgłosić do pani doktor Kruszewskiej na kontrolę. Ech, pewnie będę miał kolejną serię zabiegów, ale łapka powoli staje się coraz sprawniejsza. Na szczęście..

Wczoraj w swoim pokoju przykleiłem na ścianie dwie nowe fotki ściągnięte z netu - przedstawiają one ładne dziewczyny w miłosnym uścisku. Jest przynajmniej na czym zawiesić oko po przebudzeniu..

21:46 / 20.11.2005
link
komentarz (3)
Strasznie nudno dzisiaj i pochmurno..

18:57 / 19.11.2005
link
komentarz (0)
Przez ostatnie 3 godziny miałem w biurze wesoło, bo przyszła Paulina (sekretarka). Pomogłem jej nieco w pracy i posłuchaliśmy sobie razem fajnej muzyczki..

Wieczorem pogapię się w TV, a dokładniej na kanale 4fun.tv. Dają tam zajefajną muzę, która każdego smutasa poderwie na nogi..

Teraz stukam sobie na GL-u, bo sporo fajnych osób przyszło..

15:07 / 19.11.2005
link
komentarz (0)
Heh, właśnie siedzę sobie sam w biurze i góglam w poszukiwaniu kolejnych danych do bazy, a także gram w Ogame. Prezes był, ale już pojechał do domu. Ja tymczasem zostanę tu do wieczora..

Wczoraj przywiozłem z biura giga zapas różnych rzeczy, które dostałem. Są to głównie artykuły spożywcze, które zostały nam przekazane przez Caritas Polska. Jest tego ponad pół tony, więc dla każdego z nas prezes przydzielił pewną część..

Dziś rano pierwszy śnieg spadł. Eh, ta paskudna zima daje o sobie znać..

15:36 / 18.11.2005
link
komentarz (1)
Kolejny pracowity dzień - buduję obecnie nową bazę danych, która w przyszłości będzie potrzebna do stworzenia Centrum Informacji dla Więźniów (pierwszej takiej placówki w Polsce). Jest od groma danych, które muszę wyszukać i odpowiednio skatalogować. Strasznie żmudna i czasochłonna praca..

Jutro pewnie też będę w biurze, bo chcę skończyć jeden rozdział tej pracy, a zostało mi jeszcze kilkadziesiąt zakładów karnych do wpisania oraz zakładów poprawczych..

Dzisiaj ściągnąłem sobie z www.desire.pl sporo fajnych MP3, które grają i umilają mi pracę..

18:36 / 17.11.2005
link
komentarz (4)
Teraz jest całe walne zebranie członków rady Fundacji, a ja mam wreszcie chwilę, by postukać. Godzinę temu byli przedstawiciele zespołów muzycznych, którzy w przyszłym roku zagrają na wielkim charytatywnym koncercie w Warszawie..

Jednak dalej gram w Ogame..

14:39 / 16.11.2005
link
komentarz (5)
Wreszcie codziennie przychodzę na 2 godzinki do biura i zawsze mam coś do zrobienia. Teraz muszę skopiować bazy z ngo, bo muszę z nich stworzyć odrębne działy do Bazy w Fundacji, a popołudniami mam wolny w domu czas..

Z ręką powoli coraz lepiej - pisać nauczyłem się już drugą, więc nie jest to zbytnio dokuczliwe w moim życiu. Oczywiście muszę jeszcze codziennie jeździć na Wołoską do szpitala na rehabilitację, ale tak poza tym mam już dość dobrze poukładane swoje życie..

16:22 / 10.11.2005
link
komentarz (2)
Powoli, prawie niezauważalnie odzyskuję sprawność w ręku..

Dzisiaj kupiłem sobie kilka starych gier komputerowych, bo większość dnia spędzam w domu i nie chcę się nudzić. Rano (o szóstej, bo nie chciało mi się spać) odpaliłem kompa i pograłem sobie w "Fury 3". Skosiłem trochę flot wroga. Zrobiłem save gry, by jeszcze wieczorem móc pograć..

Aha, kupiłem sobie dzisiaj też książkę 'Dziedziczki' Andrzeja Pilipiuka, bo biblioteka będzie to mieć dopiero w przyszłym roku. 27 zeta wybuliłem, ale mam na zawsze. Teraz siedzę w kafejce, bo biuro jest dzisiaj nieczynne, a gdzieś muszę sobie poklikać..

Jutro idę pod Pekin na wojskową imprezę - ma być wystawa transporterów opancerzonych, między innymi będzie Rosomak, którym będą wojacy wozić. Wszystkim już jechałem, ale nie takim pancernikiem - 2 lata temu prowadziłem na poligonie czołg T-34..

15:22 / 08.11.2005
link
komentarz (2)
Dopiąłem swego - po rehabilitacji pojechałem prosto do Fundacji, by nie zostać zupełnie zapomniany. Decyzję podjąłem po wczorajszej konieczności oddania kluczy. Prezes myślał, że zrezygnowałem już z pracy i postanowił przekazać klucze Paulinie. Dlatego też siedzę w biurze i wklepuję kolejne metryczki do bazy..

Jutro muszę jechać do swojej pracy na Okęcie, ale zastanawiam się, w jaki sposób wypełnię ankiety, skoro nie mogę nic ręcznie napisać??

12:32 / 07.11.2005
link
komentarz (2)
Powolutku jestem coraz bardziej sprawny - tym razem już samodzielnie, choć wolno, stukam w klawiaturę. Do Fundacji jeszcze nie chodzę pracować, bo pisać ręcznie jeszcze nie jestem w stanie. Najgorsze, że podpisać się nie umiem, a jest to niezbędne w przypadku pobierania pieniędzy w banku. Obecnie na zabiegi pożyczam od rodziny, ale już słyszę, że wiszę ponad trzy stówy i kiedy to zwrócę..

Trochę nudno mi bez mojej pracy, więc zaglądam do biblioteki i Andrzeja - znajomego fana gier komputerowych (to on zaraził mnie Ogame). Gadamy sobie i gramy. Czasem łazimy po mieście i opowiadamy sobie najróżniejsze historyjki. Jest on taką gadułą, że nie sposób z nim się nudzić..

Po południu pogram sobie w domku w najnowszą grę wojenną "Fury 3" (oczywiście pożyczoną od Andrzeja)..

13:51 / 04.11.2005
link
komentarz (4)
No i mogiła..

Od trzech dni jesem na zwolnieniu lekarskim. Muszę chodzić codziennie na rehabilitację do szpitala po tym, jak doznałem porażenia nerwu promieniowego lewej ręki. Mam ją niemalże całkowicie bezwładną - jeddynie specjalne usztywnienie pozwala mi coś zrobić. Oczywiście nie chodzę do Fundacji, bo nie jestem w tym stanie tam do czegokolwiek przydatny..

Leczenie potrwa jeszcze 2 miesiące, więc chyba w tym roku będę wykluczony z życia społecznego :(

Tekst ten napisał kolega z podwórka (podyktowany przeze mnie) i wstawił w tym logu..

20:02 / 31.10.2005
link
komentarz (2)
Muza gra i siedzę sobie w biurze. Tylko JA..

Halloween 2005 by "Człowiek" Foundation!!
(w biurze całą noc)

Kilka zniczy sobie zapaliłem i jest klimat..

Gra na max metal..

13:25 / 30.10.2005
link
komentarz (2)
Od rana zasuwałem po giełdzie komputerowej, by pozbyć się starych gratów komputerowych. Wszędzie słyszałem to samo: "Za stare" albo "Nie skupujemy tego". W końcu zatrzymał mnie pewien gostek i wziął to wszystko za sześć zeta. Przynajmniej pozbyłem się niechodliwych gratów i kupiłem sobie fajki..

Teraz siedzę w biurze, bo trzeba przecież sprawdzić, co słychać w wirtualnym świecie..

Gra: CAMDEN

14:08 / 28.10.2005
link
komentarz (1)
Ostatnie kilka dni miałem tak zajęte, że nie chciało mi się wogóle tu zajrzeć..

Teraz (w chwili obecnej) jestem już po pracy i mogę spokojnie poprzeglądać różne strony w necie. Zastanawiam się, gdzie spędzić Halloween - jak nie znajdę jakiegoś miejsca, to spędzę je w biurze. Teraz mam już wyznaczone dni na dyżury - czwartki i piątki, ale mogę zawsze po południu sobie wpaść i postukać w sieci. Ot, po prostu wpadnę nad wieczorem w poniedziałek i spędzę tę noc w towarzystwie komputera i mrocznej muzy. Oczywiście zabiorę z domu trochę płyt, świece, coś do picia i do żarcia..

A co do pracy, to obecnie mam jeszcze zadanie nauczania obsługi komputera nowych wolontariuszy, którzy zaczynają u nas staż. Wciąż dłubię przy stronie Fundacji oraz opiekuję się bazami danych..

O Ogame pisać tu już nie będę, bo jest temu poświęcony osobny log o tej nazwie..

Od dzisiaj przychodzi do nas Paulina - bardzo fajna dziewczyna, której zadaniem jest odbieranie telefonów i sporządzanie metryczek..

11:51 / 25.10.2005
link
komentarz (3)
Paskudna pogoda, brak kasy i papierosów i ogólna nędza..

Siedzę i stukam w klawisze, bo na razie nie mam zajęcia. Zastanawiam się, skąd zdobyć brakujące dwa zety do paczki. Ech, po co ja w liceum zacząłem palić..

Cicho słucham jakiegoś radia z sieci

11:57 / 24.10.2005
link
komentarz (3)










Koniec wolności w naszym kraju..








18:25 / 23.10.2005
link
komentarz (2)
Heh, właśnie wróciłem od prezesa - byłem na obiedzie. Dostałem od niego cały plecak kaset i płyt muzycznych!! Oj, będzie czego posłuchać sobie..

Na Ogame mam już 3664 punkty..

Teraz gra: GUNS'N'ROSES

12:51 / 23.10.2005
link
komentarz (4)
Wczoraj wyjątkowo długo siedziałem w biurze, bo do domu trafiłem po 23-ej. Co takiego tam robiłem? Pisałem kod źródłowy do nowej strony dla Fundacji..

Teraz też jestem w Fundacji i dalej tworzę stronę. Rano, w deszczu, który sobie spokojnie padał, poszedłem na wybory. Na kogo głosowałem? To proste: na Tuska..

Przygrywają mi: MANIECZKI

14:28 / 22.10.2005
link
komentarz (3)
Heh, z dziesięć kilometrów zleźliśmy się po Aleksandrowskich lasach przez krzewy i gałęzie drzew - uzbieraliśmy całą siatę opieniek, podgrzybków i maślaków. Nogi mnie bolą i odpoczywam sobie w Fundacji. Za tydzień pewnie pojedziemy w okolice Skierniewic..

Dzisiaj jeszcze być może wpadnę do klubu (jak będzie mi się chciało), albo pogapię się w TV..

Teraz gra: Radio Bunkier (internetowe)

18:35 / 21.10.2005
link
komentarz (1)
Miałem dzisiaj sporo wojaży po mieście z przesyłkami do biur oraz sporo klikania w kompie - tworzę kolejną bazę danych..

Jutro znów wstaję po szóstej rano, ale już nie do pracy, ale do domu prezesa. Otóż jadę z nim na grzyby - sam mi to dzisiaj zaproponował, a ja chętnie przystałem. Przynajmniej trochę odpocznę od hałaśliwego miasta Warszawy..

Dzisiaj posłucham: HAMMER FALL

08:05 / 21.10.2005
link
komentarz (2)
Heh, już jestem w pracy, a nie przyjechałem dzisiaj tramwajem. Z domu chwyciłem kask i polazłem na parking po swój motor. Za piętnaście ósma podjechałem na stację i za 10 zeta wlałem E98, by mi nie zgasł gdzieś po drodze.
Przebiłem się przez zakorkowane centrum, potem myk na most Świętokrzyski i już jestem w firmie. Motor zaparkowałem tak, by widzieć go przez swoje okno..

Zaraz będę musiał jechać do drugiej pracy aż na Okęcie, więc szybko i sprawnie (o ile moto nie nawali po drodze) tam dotrę, po czym wrócę do Fundacji..

11:00 / 20.10.2005
link
komentarz (1)
Dzisiaj sporo ludzi - przyszła wreszcie moja siostra, która była chora. Jest też Natalia, którą polubiłem oraz ma przyjść Ania, która za to mnie najbardziej lubi z całego grona pracowników..

Rano straszliwy ziąb, a w południe będzie ponoć 15 stopni i pełne słońce..

18:10 / 19.10.2005
link
komentarz (1)
Dopiero teraz w bibliotece - tak długo mi się zeszło w pracy. Kupiłem dzisiaj wreszcie - dosłownie kwadrans temu - stację dyskietek do swego komputera. Jak będę miał zadane jakieś artykuły czy opracowania do strony Fundacji (jestem adminem tej strony), to w domu na spokojnie będę pisać i na dyskietce zabierać ze sobą do pracy..

Dzisiaj zagra: LACUNA COIL

10:18 / 19.10.2005
link
komentarz (1)
Przed chwilą się dowiedziałem od prezesa, że miała rano przyjść księgowa, a on nie mógł w ogóle się do mnie dodzwonić, bo miałem wyłączony telefon. Wyjaśniłem tą sytuację mówiąc, że mam dwie sieci komórkowe i obecnie używam Heyah. Na to prezes odparł, że próbował na Orange. Podałem mu drugi numer i w przyszłości nie będzie podobnych problemów, a księgowa ma nauczkę, by uprzedzać swoje wizyty z conajmniej jedniodniowym wyprzedzeniem - a zadzwoniła do prezesa w nocy..

Dzisiaj już mniejszy ziąb, a przynajmniej tak się wydaje, bo nie ma wiatru..

12:38 / 18.10.2005
link
komentarz (2)
Ech, dzisiaj znowu jest zjazd rady i niezły kocioł. Nawet moje pomieszczenie zostało zajęte przez obradujących i muszę siedzieć w nowym pokoju prezesa na samym końcu korytarza.
Z dobrych wieści mogę wymienić, że została przyjęta dziś nowa wolontariuszka - Natalia, która też słucha metalu (wreszcie ktoś o wspólnych zainteresowaniach)..

Jutro mam przynieść czystą CD-R, bo koleżanka nagra mi full Manieczek (to też moje ulubione granie)..

Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień jest ostatnim tak diablo zimnym (w nocy padał mokry śnieg)..

Gra: GHOST

08:52 / 17.10.2005
link
komentarz (1)
Ciało już wstało, ale dusza jeszcze śpi..

Zimno dzisiaj jak cholera, do tego jeszcze wieje ze wschodu. A ja już w pracy jestem i skostniałymi łapskami klepię w klawisze. Jest już prezes, lada moment przyjdzie reszta pracowników oraz ci z rady i zacznie się ruch..

Cicho zapuściłem: METALLICA

14:27 / 16.10.2005
link
komentarz (1)
Wpadłem sobie dzisiaj do biura, by poklikać nieco..

Przygrywa mi: LADY TEMPRESS

17:04 / 15.10.2005
link
komentarz (1)
Dzisiaj jednak sobie wolne zrobiłem, bo kiedyś przecież trzeba wypocząć. Pospałem sobie do jedenastej i znów posprzeczałem się z domownikami. Miałem iść do szkoły, ale nie dałem rady - we wtorek idę wyjaśnić pomysł przesunięcia szkoły na styczeń. Jestem przecież w pracy dopiero od dwóch tygodni i musi wszystko się dotrzeć - nie mogę wszystkiego robić naraz, bo schrzanię i jedno i drugie..

Dzisiaj zagra u mnie w domciu radio Eska Rock

20:57 / 14.10.2005
link
komentarz (0)
Zajrzałem sobie do Sławka z podwórka i proszę - mogę jeszcze postukać..

Music: BRAINSTORM

14:46 / 14.10.2005
link
komentarz (4)
Na dzisiaj koniec już pracy, ale znów wychodzę ostatni i muszę wszystko pozamykać. W poniedziałem mam być w pracy już o pół do dziewiątej, bo będzie zjazd rady. Oznacza to wstanie po szóstej rano, czyli o bardzo nielubianej przeze mnie porze..

Jutro mam 11 godzin nauki w szkole - nie wiem, jak ja to wytrzymam (pewnie zasnę po kilku h). Niedziela to tylko 3 lekcje..

Teraz kończy mi grać CHRIST AGONY

11:05 / 14.10.2005
link
komentarz (0)
Dzisiaj jestem tylko ze swoją siostrą, aczkolwiek zaraz przyjdzie prawnik, by przyjmować petentów..

Wreszcie na luzie sobie stukam i nikt mi nie przeszkadza - wczoraj wyszedłem z biura dopiero po siódmej wieczorem, bo tak się zasiedziałem w necie..

Teraz gra: AGELESS i ABIGAIL

16:26 / 13.10.2005
link
komentarz (1)
Mam już wreszcie u siebie internet - Neostradę 2 MB/s. Teraz będę mógł bez problemu sobie stukać ile wlezie..

Dzisiaj też jako ostatni wychodzę z pracy - a jutro pierwszy i ostatni. Poniedziałek też pierwszy przychodzę - chyba już zawsze będę otwierał i zamykał Fundację..

Zaraz sobie na kompa zrzucę swoje MP3 i programy z komputera szefa - poprzez połączenie sieciowe. Znów dziś nieprędko wyląduję w domu..

Prezesa nie będzie przez cały weekend, bo wyjechał z żoną i panią Anią na wieś pod Warką - odpoczynek przecież też się kiedyś należy. Za to sprawy zawodowe teraz są w moich rękach..

13:05 / 12.10.2005
link
komentarz (2)
Już 1587 punktów na ogame.pl

Wczoraj najeździliśmy się przez cały dzień w najróżniejszych sprawach, a dzisiaj znów sporo roboty. Wychodzę z Fundacji jako ostatni, więc do mnie należy obowiązek zamknięcia wszystkiego, a jutro zaś muszę być pierwszy, bo to ja mam klucze..

Dzisiaj nie ma Ewy ani też Ani - jest tylko Janka, która nie mówi, więc do mnie wszystko należy (załatwianie spraw, odbieranie telefonów i przyjmowanie zapisów do psychologa i prawnika..

17:23 / 10.10.2005
link
komentarz (3)
1167 pkt na ogame.pl - wygrałem 2 bitwy i znowu rozbudowuję flotę. Zaraz wyślę kilka statków na podbój planety Perosnax..

Zmykam za chwilę na obiadek oraz poczytam sobie..

Jutro dość ciężki dzień mnie czeka, więc muszę być wypoczęty..

Wieczorem: IRON MAIDEN

13:26 / 10.10.2005
link
komentarz (3)
Przedwczoraj jednak musiałem iść na piechotę kawał drogi, bo uciekł mi ostatni pociąg. Dolazłem do domu nad ranem totalnie wyczerpany..

Wczoraj cały dzień przespałem, jedynie wyszedłem na wybory. Tak mi się spać chciało, że dzisiaj zaspałem i spóźniłem się do pracy. Na szczęście nie miałem żadnych konsekwencji..

Na Ogame.pl poniosłem porażkę - moja flota została zestrzelona i mam teraz tylko 1035 punktów..

23:31 / 08.10.2005
link
komentarz (2)
To chyba będzie na dziś tyle. Idę na most czekać na swój pociąg..
18:15 / 08.10.2005
link
komentarz (2)
No wreszcie skończyłem pracę na dziś. Prezes odwiózł mnie swoim samochodem prawie pod dom, a ja myk do kafejki. W poniedziałek zaliczę dwie swoje prace - najpierw jadę do HOOP-a, a potem do Fundacji..

Dzisiaj wcześnie idę spać, bo wczoraj ostro się nie wyspałem. Teoretycznie teraz powinienem jechać na Imielin do Marka, ale skrobnę mu esa z wytłumaczeniem..

P.S. Prezes jest bardzo fajnym człowiekiem - nie wywyższa się; dał mi dzisiaj paczkę fajek i znaczki pocztowe, bym mógł wysłać listy do swoich przyjaciół, a teraz zawiózł mnie z Pragi. Zresztą mamy cechę wspólną - i on i ja jesteśmy poetami..

Już 1294 punkty na Ogame..

14:42 / 08.10.2005
link
komentarz (1)
Jestem już niemalże wolny, aczkolwiek jeszcze mam cos do zrobienia. Teraz na chwilkę zasiadłem przy kompie u prezesa w domu..
10:47 / 08.10.2005
link
komentarz (2)
Ech, zasiedziałem się wczoraj i poszedłem spać dopiero po czwartej. Hehe, ale teraz już w pracy..

Wieczorem odwiedzam Marka - tego, z którym byłem kilka miesięcy temu. Jak widać, miłość odżywa..

19:29 / 07.10.2005
link
komentarz (3)
Dostałem dzisiaj nowe zlecenie - wpisywanie metryczek problemu do bazy danych. Zrobiłem już ponad sto.
Ciekawostką jest, że jutro też jadę do Fundacji, bo jest sporo pracy, a ja będę potrzebny jako informatyk.
W przyszłym tygodniu będę już szkolił pierwszych chętnych na kurs z podstaw informatyki - będę wykładowcą..

Godzinę temu doładowałem sobie swoje numery komórkowe - Heyah oraz Orange. Mam teraz za co sobie poesemesować z ludziskami..

Teraz powinienem trafić do kolegi na jego imprezę urodzinową, ale nie idę, bo u niego zawsze jest dużo alkoholu, a rano muszę prowadzić - po alkoholu nigdy nie wsiadam za kierownicę. Cóż, jakoś on to zrozumie - zresztą wysłałem już mu SMS-a.

Zasypiając posłucham: K403&N674

12:13 / 07.10.2005
link
komentarz (1)
Na Ogame już 788 punktów!!

Zreaktywowałem starą znajomość sprzed 8 lat. Poznałem Martynę jeszcze na poprzednich studiach i było nam razem ze sobą bardzo dobrze. Teraz ona mieszka w Białymstoku. Popisałem z nią esemesy i postanowiłem pomóc jej w pisaniu pracy magisterskiej z zakresu baz danych. Za niecałe dwa tygodnie będzie w Warszawie u promotora, więc musimy się wtedy spotkać, bo tęsknię za nią..

Co do mp3 ściąganych z sieci, to są one legalnie udostępnione na stronach zespołów - każdy może sobie je ściągnąć, tylko nie może ich sprzedawać, a ja tego nie zamierzam robić..

Gra: THEATRE OF TRAGEDY

12:08 / 05.10.2005
link
komentarz (3)
Późnym wieczorem otrzymałem od Pawła esemesa. Przeczytałem w nim, że jednak do siebie nie pasujemy. Zabolało mnie to, ale po krótkim zastanowieniu odpisałem, że "będę dalej żeglował po oceanach życia w poszukiwaniu swej przystani"..

Ukończyłem wreszcie w pracy zlecone mi zadanie i mam czekać na następne. Teraz mogę trochę postukać, ale nie jestem sam, tylko z dwiema pracownicami. Dlatego GL teraz odpada..

Na ogame mam już 697 punktów..

Przygrywa mi APOCALYPTICA

21:35 / 04.10.2005
link
komentarz (0)
Spotkałem się jednak z tym facetem i nie powiem, żeby był zły. Przeszliśmy się i pogadaliśmy sobie i umówiliśmy na spotkanko takie już bardziej prywatne. Ma on 33 lata, 190 cm wzrostu, imię jego to Paweł i jest terapeutą młodzieżowym. Jest zdeklarowanym gejem, ale bardzo sympatycznym. Nawet dał mi bilet na powrót do domu..

Chyba wkrótce będę miał awans w pracy. Na razie jestem szefem w biurze i rzecznikiem prasowym..

Na Ogame mam już 594 punkty..

Przed snem: ABIGAIL

13:54 / 04.10.2005
link
komentarz (1)
Dzisiaj w pracy full zajęć i jeszcze trochę mi się z tym zejdzie..

Po południu mam się zesemesować z jednym gościem w sprawie spotkania wieczorem. Podstawowe jego parametry znam z wczorajszych esów, więc domyślam się, czego mam się spodziewać. Jedno mnie tylko irytuje, że chce się spotkać aż na Bemowie. W przypadku nie pasowania do siebie będę miał sporo straconego czasu, a ja tego wyjątkowo nie lubię, dlatego zawsze spotkania ustalam pod kinem Femina, by nie musieć nigdzie jeździć..

Wczoraj ściągnąłem sobie z sieci całe mnóstwo metalowych MP3, które na razie zapisałem na dysku komputera prezesa. Muszę przynieść CD-R-kę i je wypalić sobie, by móc też i w domu słuchać..

11:41 / 03.10.2005
link
komentarz (2)
Wczoraj prawie cały dzień spałem, jedynie wieczorem wpadłem do kolegi z podwórka po książki, które dla mnie przygotował. Dostałem trzy torby różnych powieści, które rozdysponuję w rodzinie..

Teraz siedzę w siedzibie Fundacji sam i mogę spokojnie postukać w sieci, bo nie mam dla siebie żadnego zleconego zajęcia. No może poza odbieraniem telefonów w pokoju Prezesa, w którym teraz siedzę..

15:42 / 01.10.2005
link
komentarz (5)
Heh, już dawno nie byłem tak zajęty - poszedłem spać dzisiaj o siódmej rano. Załatwiłem sprawę bazy dla Fundacji oraz używane komputery (będą, ale po konsultacji)..

Dzisiaj miałem iść do szkoły, ale z przyczyn oczywistych (wypoczynek), nie poszedłem. Zresztą 11 godzin i tak bym nie zniósł..

W grze mam 323 punkty, a jeszcze dzisiaj pewnie posłucham muzyczki w radiu "Eska Rock"..

Co do spraw mojej miłości, to na razie rokowania nie są najlepsze, bo po prostu nie mam na to czasu..

15:45 / 30.09.2005
link
komentarz (1)
Życie w fundacji nabiera tempa za sprawą charytatywnego koncertu "Budki Suflera", który pewnie odbędzie się jeszcze w tym roku.
Baza adresowa, którą tworzę, jest coraz pojemniejsza, a pani Janka wciąż chwali moją pracę. Zapodaję stronę naszej organizacji: Fundacja "Człowiek"

Dzisiaj jest Masa Krytyczna, ale chyba na nią nie pojadę, bo jutro od dziewiątej rano do dwudziestej (!!!) mam szkołę i muszę być w miarę wypoczęty..

W grze poniosłem dzisiaj pierwszą porażkę - w ataku na jedną z planet moja flota 10 statków wojennych została zestrzelona. Ilość punktów wynosi obecnie 343. Może w ataku na planety Victor i Sake nie rozwalą mi reszty mojej floty wojennej..

Muzyka na dzisiejszy wieczór:CHILDREN OF BODOM

14:46 / 29.09.2005
link
komentarz (1)
Teraz już wiem, jakie stanowisko będę miał, jak jutro podpiszę umowę. Rzecznik Fundacji "Człowiek". Na razie mam stworzyć bazę danych adresowych, a potem będę przyjmował osoby z problemami, które będą przeze mnie kierowane do poszczególnych terapeutów, prawnika lub psychologa..

Praca na razxie jest pięć dni w tygodniu po cztery godziny jako wolontariusz..

13:13 / 29.09.2005
link
komentarz (2)
No i już mam zajęcie - jutro podpisuję umowę. Do moich prac będzie należało głównie opracowywanie baz danych w komputerze..

W grze mam już 230 punktów!!

17:58 / 28.09.2005
link
komentarz (2)
Właśnie godzinę temu dostałem propozycję zatrudnienia w Fundacji "Człowiek". Jutro mam pojechać do jej siedziby, by dowiedzieć się szczegółów. Dzięki Ci, siostro za info!!

W grze mam już 175 punktów, a wysłałem kolejne swoje floty do ataku..

14:21 / 28.09.2005
link
komentarz (2)
Moja flota wojenna wróciła bez żadnych szkód i z ładunkiem, czyli wygrałem tą bitwę. Wszystkich surowców nie udało się zabrać, bo flota ma ograniczoną ładowność, dlatego też dzisiaj wysłałem ją ponownie, by kolejną porcję surowców mi przywiozła. Dzięki tej mojej napaści mam już 160 punktów i mogę budować ciężkie myśliwce..

Dzisiaj zrobiłem nieco porządku w swoim bunkrze w bloku, gdzie przechowuję różne swoje archiwa. Może koło piątej pojeżdżę na rowerze..

13:01 / 27.09.2005
link
komentarz (6)
Zapowiadają na dzisiejsze popołudnie burzę, więc załatwiłem wszystkie sprawy przed południem. Teraz buduję na swojej planecie sondy szpiegowskie, bo wreszcie pora napaść na jakąś planetę i ją ograbić z surowców, hehe..

Nadal nie mam kasy, bo bank milczy jak zaklęty, a w piątek jest Masa Krytyczna i przydałaby się jakaś porządna trąbka do roweru. Poza tym pewnie w weekend zacznie mi się szkoła, a to wiąże się z kupieniem materiałów..

Wczoraj nie mogłem spać w nocy, więc na słuchawkach grałem metalowe MP3..

15:06 / 26.09.2005
link
komentarz (4)
Weeknd spędziłem na Dniach Transportu Publicznego. W sobotę jeździłem darmowymi tramwajami i autobusami, a w niedzielę pociągami. Dwa dni miałem w pełni zajęte, do domu zniosłem pełno ulotek i czasopism, no i ogółem dobrze się bawiłem..

Dzisiaj mam trochę roboty w domu, bo trzeba naprawić kuchnię, która nagle odmówiła dalszej współpracy..

Może wieczorem wpadnę do Moniki z podwórka na małe gadugadu..

Na ogame.pl mam już 77 punktów, a jutro będzie pewnie więcej..

Stuknęło mi już 10 tysięcy odwiedzin, a za półtora miesiąca będzie rok, odkąd zacząłem pisać tego nloga..

21:06 / 23.09.2005
link
komentarz (3)
Heh, dzisiaj też jeździłem starym tramwajem, aczkolwiek nie miałem tego w planie. Poszczęściło mi się, bo jak dolazłem do al. Jana Pawła, to akurat podjechał. A wewnątrz "Orkiestra z Chmielnej" i milutko godzinkę spędziłem. A z biblioteki pożyczyłem wreszcie "2586 kroków" Andrzeja Pilipiuka - z chęcią przeczytam, bo ten autor zawsze pisze z wykopem..

Jutro od rana mnie nie ma - może wieczorem na sieć wpadnę, bo grę trza kontrolować..

Przed snem: radio "Eska Rock

13:22 / 23.09.2005
link
komentarz (1)
Wczorajszy dzień obfitował u mnie w różne ciekawe zdarzenia. Najpierw dowiedziałem się w radiu, że jeździ specjalny tramwaj z okazji Dnia bez Samochodu, a potem że jest Masa Krytyczna. Wybrałem tramwaj i do wieczora jeździłem na jego obsłudze. Na placu Narutowicza rowerzyści opanowali wagon i przejechali się z nami aż na Potocką, gdzie wreszcie łaskawie opuścili pojazd..

Wracając do domu ze zdziwieniem stwierdziłem, że w sąsiednim budynku otwarto skup złomu i makulatury. Dlatego też dzisiaj wyczyściłem piwnicę ze wszystkich gratów i papierów, które bezwiednie poniewierały się i przeszkadzały. Teraz, idąc do biblioteki, po drodze znalazłem pełny kontener blach stalowych. Chętnie i to bym zataszczył na skup, ale nie dam rady. No może tylko poszczególne kawałki wyszarpnę..

Moja powieść liczy sobie już 126 stron i pewnie dzisiaj jeszcze coś dopiszę. W grze zaś mam już 39 punktów, a to jeszcze nie koniec budowy imperium..

Jutro i pojutrze są Dni Transportu Publicznego i zapowiadana jest masa atrakcji z tym związanych. Na pewno mnie tam nie zabraknie..

Z muzyki: PARADISE LOST oraz TSA

11:47 / 22.09.2005
link
komentarz (4)
Ostatecznie wczoraj u Moniki posiedziałem do drugiej w nocy, bo tak nas wciągnęła gra. Jak wychodziłem, to jeszcze pomogłem jej wynieść szafkę na śmietnik. W domu byłem o pół do trzeciej rano, nieco złachany z przepicia i piekielnie zmęczony..

Rano w chacie dym, bo miałem pomóc przy sprzątaniu, a ja na kacu i od razu wychodzę do biblioteki, bo gra wciąga. Kolejne etapy rozbudowy mam za sobą, a i punktów więcej, bo 27..

Dzisiaj, idąc po al. Jana Pawła, ujrzałem plakat wyborczy Lecha Kaczyńskiego, na którym ktoś sprayem nabazgrał "Spieprzaj dziadu!". Popieram tego kogoś, bo dziad powinien spieprzać jak najszybciej na wiochę, skąd pochodzi i nigdy więcej się w polityce nie udzielać..

Z muzy dzisiaj zapuszczę: LACRIMOSA oraz THE SINS OF THY BELOVED, czyli trochę gotyku..

21:12 / 21.09.2005
link
komentarz (4)
Siedzę sobie teraz u Moniki z osiedla i stukamy w sieci. Ona też gra na ogame.pl, więc mam wspólny temat..

Zamieniam się w mocarstwo z super bronią, wieloma technologiami i niezłym dorobkiem surowcowym..

Przed snem: DIMMU BORGIR

Na planecie Pluribus obecnie jest:

Kopalnia Metali - p7
Kopalnia Krzyształów - p7
Syntezator Deuterium - p5
Elektrownia słoneczna - p9
Fabryka Robotów - p2
Stocznia Orbitalna - p1
Magazyn Metali - p1
Laboratorium Badawcze - p1

BADANIA:

Technologia Energetyczna - p1
Napęd Spalinowy - p1

POSIADANE UZBROJENIE:

Wyrzutnia Rakiet - 1

P.S. To jeszcze nie koniec, hehe..

17:43 / 21.09.2005
link
komentarz (1)
Odpocząłem po jeździe, cztery godziny posłuchałem muzyki z piekła rodem (black i death metalu) i teraz rozszerzam swoje technologie na planecie Pluribus. Dla własnej obrony zbudowałem wyrzutnię rakiet, a teraz zwiększam wydobycie surowców. Mam już 19 punktów, a jutro będzie więcej..

Zaraz zmykam do domku na piwko, a wieczorem pogapię się w TV. Może popiszę na komputerze lub porysuję Ascii Arty..

Gra:MAYHEM I BATHORY

10:40 / 21.09.2005
link
komentarz (5)
Po dziewiątej rano wsiadłem na rower i pojechałem 20 kilometrów aż na Okęcie podpisać listę w pracy. Teraz jestem już na swoim osiedlu w bibliotece. Jak jeździłem autobusem, to w tę i z powrotem zajmowało mi prawie trzy godziny. Teraz tylko półtorej. Nie warto kupować biletu miesięcznego..

17:36 / 20.09.2005
link
komentarz (6)
Aktualny stan rozbudowy na planecie Pluribus:

Kopalnia Metali - poziom 6
Kopalnia Kryształów - poziom 5
Syntezator Deuterium - poziom 2
Elektrownia Słoneczna - poziom 7
Fabryka Robotów - poziom 1
Magazyn Metali - poziom 1
Laboratorium Badawcze - poziom 1

Godzinowe wydobycie surowców:

Metale - 337 jednostek
Kryształy - 127 jednostek
Deuter - 30 jednostek


Przyjechałem do biblioteki na rowerze, bo na piechotę mi się nie chciało, a poza tym zaraz jadę ze Sławkiem po krzaki..

11:06 / 20.09.2005
link
komentarz (3)
Wczoraj ze Sławkiem pojechaliśmy wieczorem samochodem na Okęcie po jego kumpla z pracy, który potraktował auto Sławka jako taxi..

Dzisiaj o szóstej idę na rower, bo taką piękną pogodę trzeba przecież wykorzystać. Jutro rano sam do pracy pojadę, też na rowerze (dalej nie mam miesięcznego)..

Jeśli chodzi o moją planetę, to zbudowałem właśnie Fabrykę Robotów dostarczającą tanią siłę roboczą, dzięki której możliwa jest rozbudowa infrastruktury na planecie (Poziom 1), Magazyn Metali do składowania świeżo wydobytej rudy metalu, przed jej dalszą obróbką oraz Laboratorium Badawcze, aby móc odkrywać nowe technologie (Poziom 1). Muszę jeszcze rozbudować na poziom 4 Kopalnię Kryształów oraz na poziom 6 Elektrownię Słoneczną..

12:04 / 19.09.2005
link
komentarz (4)
Od wczoraj jestem zarażony nową grą w sieci - Ogame.pl. Jest to strategiczna gra RTS (w czasie rzeczywistym), która polega na odpowiedniej strategii budowy i rozbudowy infrastruktury na swojej planecie oraz ustawieniu pracy poszczególnych fabryk i kopalni. W dalszym etapie trzeba będzie się bronić przed kosmicznymi najeźdźcami. Na razie posiadam kopalnię metali (rozbudowana na poziom 6), kopalnię kryształów (rozbudowana na poziom 3), elektrownię słoneczną (rozbudowana na poziom 5) oraz syntezator deuterium (wody ciężkiej; rozbudowany na poziom 2). Wszystko produkuje na full. Jutro wybuduję fabrykę robotów, niezbędną do produkcji elektroniki użytkowej..

W domu nadal piszę powieść o metalowcach oraz zajmuję się czynnościami domowymi. Codziennie musi przynajmniej przez 3 godziny pograć u mnie metal, bym się dobrze czuł, hehe..

12:27 / 18.09.2005
link
komentarz (3)
W Empiku, gdzie teraz stukam w klawisze, jest jakiś karciany turniej - full graczy, którzy są tak głośni, że nie słyszę własnych myśli. Ale taka jest cena internetu za darmo, heh..

Dzisiaj jadę ze Sławkiem rowerami na Górczewską do sklepu ogrodniczego po krzaki - nie wiem, po kiego grzyba mu te krzaki. Mniejsza z tym, bo jest dzisiaj ładnie, choć nie za ciepło, ale da się przeżyć..

Teraz jeszcze trochę postukam, ale na GL nie zajrzę, bo wstydzę się spojrzeń małolatów, którzy wciąż zaglądają mi przez ramię..

Mam już sprawny komputer, więc wczoraj ostro się wziąłem za przepisywanie wszystkiego tego, co napisałem przez ostatni czas. Jak to skończę, to pisanie książki ruszy naprawdę z kopyta, bo teraz jedynie nagrywałem kolejne rozdziały na dyktafonie - zanim to spiszę, to dużo czasu minie..

11:40 / 17.09.2005
link
komentarz (6)
Wreszcie dzisiaj nie pada. Jestem teraz w centrum handlowym, a potem mykam do wujka na gadugadu rodzinne..

Rano dzisiaj byłem u Sławka i cioci - tej mieszkającej koło mnie. Sławek jak zwykle mnie wykorzystał i dał kasę, bym mu płyty w Saturnie kupił. Spoko - przynajmniej dał mi na fajki..

Teraz sobie postukam w klawisze na GL i u immych blogersów. Po drugiej muszę wpaść do Sławka, a potem być może wpadnę do Andrzeja z osiedla, bo wczoraj się z nim na dzisiaj zgadywałem..

Zapodam teraz opowiadanko, które nadesłał mi znajomy wujka z pracy - jeden z jego pierwszych dni w pracy:

Być kierowcą i przeżyć...

Jak każdy kierowca autobusu komunikacji miejskiej wstaję lub kładę się spać w środku nocy. Tym razem mam zmianę „a” także już o 3:00 rozlega się przeraźliwe drrrrrrryyyyyńńńńń budzika. Ledwo zwlekam się z łóżka. Wyglądam przez okno – jest trochę śniegu, jak na zimę przystało. Termometr wskazuje „tylko” minus 15 stopni. Nie jest tak źle... Po niecałej godzinie jestem już na zakładzie, gdyż tuż po 4-tej „mam wyjazd”. Co prawda w regulaminie jest powiedziane, że mam być 15 minut przed wyjazdem, ale regulamin sobie a życie sobie. Dziś trochę pojeżdżę – przede mną 9,2 godzin pracy. Dyspozytor daje mi dokumenty, kluczyki do wozu, biorę też tablice kierunkowe. Idę po wóz.

Tym razem jest to przegubowy Ikarus z automatyczną skrzynią biegów. Takimi najbardziej lubię jeździć, ale jako kierowca z krótkim stażem pracy rzadko mam ku temu okazję. Znajduję go na placu, stoi w swoim sektorze, wyraźnie zmęczony, przechylony na prawy bok. Jego twarz zdaje się mówić „Nie bódź mnie!”. Mój niepokój wzbudza założona tablica ‘Przejazd techniczny’ (brzmiąca jak „nie przeszkadzać”), co może oznaczać, że staruszek wczoraj nie dał rady przepracować całego dnia. Zobaczymy jak poradzi sobie dzisiaj. Wchodzę, odkładam deski, otwieram klapy silnikowe aby sprawdzić poziom oleju. Robię tak od chwili, gdy 2 miesiące temu dostałem wóz (oddany do ruchu!), który nie miał ni krztyny oleju. Tym razem jest. Jeszcze tylko sprawdzę poziom płynu borygo i paliwa, chwilę potem siadam za sterami. Włączam hebel – charakterystyczny dźwięk wydaje się mówić „Aj, co znowu ?!?”. Kasowniki warczą – chyba nie są zadowolone z tak wczesnej pobudki. Wsadzam kluczyk i zapalają się kontrolki. Jeszcze tylko jeden guzik i odpalam wóz; yh, yh, yhhhh... Jeszcze raz próbuję – yh, yh, yhhhh... No to do trzech razy sztuka – udało się! Warkot silnika niszczy nocną ciszę. Nie będę męczył wozu na ‘dzień dobry’ – niech podpompuje się w spokoju. O! – jedna wskazówka drgnęła, ale druga jeszcze śpi. Budzę ją dotknięciem hamulca – wreszcie też wstaje i mozolnie drałuje ku górze. W tym czasie zakładam „dechy”. Idzie nawet lekko, chociaż z zimna nie mam czucia w palcach. Ostatnia, na samym końcu wozu – psia krew!... decha jest szersza niż kaseta. Trochę ją naginam – przy tej operacji skaleczyłem się w palec. Trudno, słyszałem, że praca czasem boli... Wracam do kabiny; ustawiam fotel i lusterka. Mimo upływu czasu biedak jeszcze nie nabrał powietrza. Włączam światła awaryjne i udaję się na obchód wozu. Sprawdzam czy jest w jednym kawałku, czy kierunkowskazy działają oraz czy są koła. Wszystko jest jak należy więc wracam do kabiny. Jeszcze tylko sprawdzę czy działają wycieraczki. Wtem! Czuję jak z fotelem jadę do góry – to sygnał, że powietrze już jest. Autobus też wstał, przeciągną się i wyprostował. Jakby chciał powiedzieć „Gotów”. Sprawdzam drzwi, dla testu dwa „chlapnięcia”. Jeszcze rzut oka na wskaźniki, gdy nagle widzę mrugającą żółtą lampkę. „Ki czort” – myślę. Nie wiem za bardzo co ona oznacza, ale to chyba nie zalotne mruganie wozu do mnie. No cóż, jest odrobina czasu – pojadę do warsztatu. Wciskam klawisz „R”, odpuszczam hamulec ręczny i cofam. To nie jest takie proste jak się ma tylko kilka centymetrów z lewej strony i kilka z prawej. Udało się, podjeżdżam pod halę warsztatu. Mistrzowi mówię co jest grane. Rzucił tylko okiem i szybko wydał werdykt „Koła się kręcą?” – pyta. „Ano” – odpowiadam. „To więc o co ci chodzi? Wykręcimy żarówkę i będzie po kłopocie” – pewnie oznacza to, że usterka nie jest poważna. Podjeżdżam pod bramę, ustawiam się w kolejce. Przychodzi moja kolej – wyjeżdżam na miasto.

Jeden przystanek dalej już czeka nadzór ruchu. Spisuje nadgorliwych, którzy przyspieszyli lub źle założyli „dechy”. I kto tu jest nadgorliwy? Do pętli jadę bez ludzi. Nagle odzywa się dzwonek w drzwiach. Ja go nie włączałem, więc co się dzieje? Po dłuższej chwili robi się to denerwujące. Co prawda słyszałem, że każdy wóz ma swoją duszę i swoje zachcianki, ale żeby tak śpiewać z samego rana to już gruba przesada. „Zamknij się!” – głośno myślę. Cóż – słowne skarcenie nie skutkuje. Hmmm... Wtem zahaczam nogą o schowek z bezpiecznikami. Autobus przestaje śpiewać. „Aha! Tu cię mam, kochany” – i kopa mu w bezpieczniki – dzwonek znów dzwoni – to jeszcze jednego kopa – przestaje. Najwidoczniej technika idzie do przodu...

Pierwsze kółko przechodzi lekko, łatwo i przyjemnie – zaprzyjaźniam się z wozem, a on ze mną. Orientuję się tylko, że na trasie są remonty dróg – czyli będą utrudnienia. Szkoda tylko, że nie poinformowano mnie wcześniej o tym. Na kolejnym kółeczku, na krańcu mam kontrolę – tym razem nasz nadzór sprawdza czy grzeję pasażerom. A pewnie – ogrzewanie chodzi na fula. Jednakże czujne oko instruktora wypatruje duże szpary między szybami w oknach.... Tak jakby to ode mnie zależało, że tam są. Coś tam zapisuje, mamrocze i wychodzi. On w swoją stronę, a ja dalej w trasę. Za chwilę zacznie się poranny szczyt. To będzie – korki i tłok – ogólnie będzie „wesoło”. Od pierwszych przystanków mam dużo ludzi na pokładzie. Czuję to od razu „pod nogą”. Wtem! Podchodzi do mnie pasażerka z prośbą abym sprzedał jej bilet. Nieistotne, że na przystanku jest czynny kiosk, że cały autobus ludzi czeka. Cóż – pan (a właściwie) pani każe – sługa musi... Wyjmuję bilet mówiąc „Równo 3 zł”. Blondyna z uśmiechem wręcza mi banknot 50 zł. Kulturalnie i grzecznie mówię, że nie mam wydać. Zaskoczona pani rozbrajająco pyta „To co ja mam teraz zrobić”. Nie wdając się w dalsze dyskusje ruszam z przystanku. Kobieta odpuszcza. Jedziemy dalej.

Ruch coraz większy, robią się korki... Już 5 minut po czasie, a ja wciąż stoję... Wóz się zagrzewa, wentylator się włącza, chociaż na zewnątrz pewnie z minus 10 stopni. Na jednym z przystanków mam problem by włączyć się do ruchu. W sumie nic nowego... Po zamknięciu drzwi wrzucam kierunkowskaz i czekam aż ktoś mnie wpuści. Czas leci, pasażerowie się denerwują. Najwyższa pora działać... puszczam hamulec autobus wytacza się z zatoki. Mimo, że już zajmuję połowę pasa to osobówki wciąż mnie mijają. Prędzej się zabiją niż wpuszczą autobus, tak jakby jazda za mną była jakąś hańbą i plamą na honorze. Więcej nie będę czekać – ileż można! Wybieram „ochotnika” i wciskam się przed niego. Zdążył wyhamować. Ba! Zdążył nawet zatrąbić.

Znów korek, zamiast nadrabiać opóźnienie ja je zwiększam. Dobrze, że jadę na przerwę śniadaniową. Z 30 minut przerwy zostaje już tylko 15. Kawałek dalej i czeka już 10 minut przerwy – a pętli jak nie widać tak nie widać. Kilka przystanków przed finiszem powinienem być w tym samym miejscu, tyle że w przeciwną stronę. Na przystankach (po drugiej stronie) widzę jak ludzie mnie wypatrują... Szkoda, że nie patrzą w moją stronę. Dojeżdżam na kraniec. Dobrze, że jest ekspedycja – jest gdzie odpocząć. Jednakże chcąc ludzi dowieźć na czas rezygnuję z przerwy. Na pewno pasażerowie to docenią... Tylko załatwiam niezbędne potrzeby, żeby „matka natura” nie zaskoczyła mnie w trasie. Jadę.

Niestety opóźnienia nie da się już nadrobić, rozkład mogę spokojnie schować. Na jednym z przystanków przycinam pasażera. Robię to niechcący, przecież nie jestem w stanie przewidzieć, że zaraz po wejściu do autobusu tak szybko się znudzi i od razu z niego wysiądzie. Mimo, że od razu go uwalniam to widzę w lusterku jak mi wygraża. Najważniejsze, żeby się nie przejmować, trzeba jechać dalej. Podczas jazdy zapala się lampka oznajmująca brak ładowania. Zaczynam się coraz bardziej denerwować, gdyż nie wiem jak daleko zajadę. Po kilku przystankach nie gaśnie, więc postanawiam wezwać pogotowie techniczne. W tym celu używam własnego telefonu komórkowego i łamię przepisy ruchu drogowego (o zakazie rozmowy przez telefon podczas jazdy). Niestety dyspozytor nie ma wolnych mechaników, podobnie jak i nie ma „rezerwy” – przynajmniej tak mówi. Pozostaje więc jechać, dopóki wóz nie odmówi posłuszeństwa. Po pewnym czasie na szczęście kontrolka gaśnie.

Na kolejnym kółeczku mam już 30 minut „w plecy”. Za mną autobus tej samej linii – to pewnie maraton włącza się do ruchu. Od tej pory jeździmy razem, co powoduje niezadowolenie pasażerów. Próbuję mu uciec, ale nic z tego. Jadę pierwszy – czyli zgodnie z „syndromem pierwszego autobusu” zabieram wszystkich pasażerów z przystanku. Nikt nie może wsiąść do drugiego autobusu, mimo, że ten jedzie „na pusto”. Dla zachowania kolejności brygad nie wyprzedza mnie.

Wreszcie ostatnie kółeczko! Szczerze powiedziawszy zmęczenie coraz bardziej mi doskwiera. Co dojeżdżam na kraniec to od razu w dalszą drogę, a i tak opóźnienie rośnie. Zero przerwy już od jakichś 6 godzin. Wreszcie ostatni kurs – do zmiany. Dwa przystanki od pętli drogę zajeżdża mi polonez. Gwałtowanie hamuję, szybki ruch kierownicą, trąbię – ledwo udało się uniknąć zderzenia! Uff – ciągle czyste konto. Wtem z wozu słyszę krzyk (skierowany do mnie): „Jak jeździsz Baranie” (celowo napisałem przez duże „B”, bo autor tej kwestii „zapewne” chce wyrazić mi wdzięczność i szacunek, że wyszliśmy cało z opresji). W tej chwili czuję się jakby ktoś w plecy wbijał mi nóż. Już na końcu języka mam wyrazy pochodzenia łacińskiego, jednakże w ostatniej chwili zagryzam wargi... Krew we mnie aż kipi ze wzburzenia. Ale widać tak musi być... Jedziemy dalej. Wreszcie mijam zakład, na przystanku czeka zmiennik. Łamiąc regulamin robimy wcześniejszą zmianę. Chwała mu za to!

Wczesne godziny popołudniowe – jeszcze tyle dnia przede mną. Idąc myślę jak można wykorzystać ten czas. Ale pewnie znów zasnę z pilotem w ręku przed Teleexpress’em. Jutro na szczęście mam wolne!


Marek Sieczkowski
14:07 / 16.09.2005
link
komentarz (4)
Przestało padać, ale dżizas jak jest teraz zimno. Wieje obrzydliwy wiatr ze wszystkich stron..

Siedzę teraz w bibliotece, bo muszę znaleźć kilka stron w sieci. Może wpadnie Andrzej lub Hubert (temple.blox.pl), to wtedy sobie z nimi pogadam, bo mam kilka spraw do nich. Jeszcze tylko sobie wybiorę jakąś ciekawą książkę na weekend i tyle mnie tu było..

Z muzyki:radio Eska Rock 104,4 FM

11:30 / 16.09.2005
link
komentarz (3)
Wczoraj niespodziewanie musiałem z rańca pognać do urzędu w sprawach finansowych. Sporo się nastałem w kolejce wśród starych bab i dziadów, ale w końcu załatwiłem swoją sprawę ze skutkiem pozytywnym. Spacerkiem wracałem do domu, gdy po drodze spotkałem Wojtka - kumpla, z którym chodziłem do podstawówki. Wyszedł akurat z psem, a ja się na niego nadziałem. Zatem zaprosił mnie do siebie i poopowiadaliśmy sobie to i owo. Dał mi jakiś stary dysk twardy, który zaniosę dzisiaj do Sławka do sprawdzenia, czy w ogóle działa..

Dzisiaj od rana pochmurno i deszczowo, ale zebrałem w sobie siły i poszedłem do centrum handlowego na internet, bo jest za darmo. Starsza w domu naciska na mnie, bym oddał jej kasę, a ja zastanawiam się, jak zrobić, bo bank wypłaci mi dopiero w przyszłym miesiącu. Ech, jakoś będę ściemy zarzucać..

Dzisiaj na rowerze chyba nie pojeżdżę, bo pogoda jest do chrzanu..

P.S. Postanowiłem jednak wpisywać odcinek po odcinku swojej powieści na stronie 'pluribus.nlog.org'

12:07 / 14.09.2005
link
komentarz (11)
Wreszcie dzisiaj dobrze spałem i mam wystarczająco dużo siły, by móc dużo chodzić po mieście, bo nadal wszędzie muszę poruszać się na piechotę..

Wczoraj obejrzałem mecz i pogapiłem się na polsatowski czat, gdzie bywają ciekawe ludki (telegazeta str. 388)..

Po południu z pewnością trochę napiszę, bo przyszło mi kilka ciekawych pomysłów do głowy, jak rozwiązać problemy swoich bohaterów. Możliwe też, że zacznę pisać ciąg dalszy innej swojej poweiści - tym razem o miłości i psychologii. Może po południu też myknę gdzieś na rowerze dla zachowania kondycji..

Słucham: IN FLAMES

P.S. Dowiedziałem się, że Włodzimierz Cimoszewocz się wycofuje z kandydatury na prezydenta. Dla mnie to oznacza, że nie mam po co iść na wybory prezydenckie, bo nie mam na kogo głosować..

12:04 / 13.09.2005
link
komentarz (4)
Niby nic ciekawego, a jednak mam coś do powiedzenia..

Przez te zmiany pogodowe i ja mam zaburzony system funkcjonowania organizmu. Od wczorajszej nocy prawie nie sypiam, za to w dzień snuję się i wciąż ziewam. Dzisiaj prawie całą noc stałem w oknie i wsłuchiwałem się w bębniący o szyby deszcz. Dopiero o świcie udało mi się lekko usnąć..

P.S. Jeśli chodzi o moją powieść, to na stronie 'pluribus.nlog.org' nie będzie odcinków po kolei, a jedynie fragmenty celem promocji..

13:09 / 12.09.2005
link
komentarz (3)
Wszystko mnie dzisiaj boli po sobotniej nocnej Masie Krytycznej. Miałem z początku nie jechać, ale w końcu po długiej naradzie w domu, pojechałem. Wyjechałem z domu po ósmej wieczorem, by trochę pobrykać po mieście i tym samym skrócić czas oczekiwania. Koło jedenastej wieczorem zameldowałem się na placu Teatralnym i tam już spokojnie oczekiwałem na zjazd innych uczestników. O północy było nas już ponad dwustu rowerzystów. Jeszcze trochę poczekaliśmy na spóźnialskich i w końcu, w grupie około trzysta osób, ruszyliśmy na nocny podbój Warszawy. Jeździliśmy niemalże do białego rana - w domu zameldowałem się przed szóstą. Od razu poszedłem spać..

Wstałem przed południem na kilka godzin i znowu spać. Wieczorem kilka godzin poczytałem gazety i dalej w kimę..

Dzisiaj od rana jestem nieruchawy, bo wszystkie mięśnie mnie bolą. Jak spojrzałem na licznik kilometrów z tej nocnej eskapady, to lekko się zdziwiłem - przejechałem 83 kilometry!!

Dziś tylko w bibliotece posiedzę, bo nigdzie indziej nie chce mi się wędrować. Po południu popiszę ciąg dalszy książki - jest już 118 stron..

Poza tym bank mnie zrobił w bambuko, bo skasowali mi dostęp do wolnych środków i nie mogę pobrać nic z konta :((

19:37 / 09.09.2005
link
komentarz (4)
114 stron i chyba na dziś koniec. Kawałek opowieści jest na stronie 'pluribus.nlog.org'. Zamieszczę tam jeszcze kilka fragmentów w ramach promocji..

Dzisiaj tylko muzyka na wieczór pozostaje, bo brak miłości..

Zagra przed snem:CHILDREN OF BODOM

18:15 / 09.09.2005
link
komentarz (1)
Siedzę teraz i piszę kolejne strony powieści..

Jutro jadę na Nocną Masę Krytyczną - o północy na placu Zamkowym..

Teraz popiszę, a wieczorem siądę na coś innego..

10:57 / 09.09.2005
link
komentarz (2)
Omal wczoraj nie dostałem mandatu od Straży Miejskiej. Otóż zasiadłem sobie po południu na jednej z osiedlowych ławeczek z zamiarem obalenia sobie browarka, bo w ten upał trzeba było coś zimnego łyknąć. Ledwie otworzyłem butelkę Pilsnera, jak zza zakrętu wypadło dwóch strażników i od razu do mnie. Jak znam tego typu sytuacje, to zawsze trzeba na spokojnie z nimi załatwiać sytuację. Tak więc przeprosiłem i jakoś pozwolili mi odejść. Poradzili jednak, bym piwko wypił sobie w domu oraz ostrzegli, że następnym razem będzie mandat w wysokości 100 złotych. Odszedłem i nie ryzykując poczłapałem na swoją klatkę, gdzie wypiłem nieco zbuzowany napój. Wczoraj pełno było niebieskich na mieście - nie wiem, z jakiej to okazji..

Dzisiaj być może wieczorem będzie już moja wypłata, więc odetchnę z ulgą i kupię sobie stację dyskietek w markecie. Po południu zaś zajmę się dalszym pisaniem powieści..

13:18 / 08.09.2005
link
komentarz (1)
Uff..

Od wczoraj napisałem aż dziesięć stron swej powieści - łącznie mam już 109 stron. Czyta się świetnie, a jest to po części moja biografia, a po części historia subkultury metalowej. Jest to najlepsza moja powieść. Inne - najczęściej o zwyczajach motocyklistów - też się dobrze czyta. Jednak "Między nami metalami" jest moim hitem..

Na koniec fajne hasełko:

"Piwo lepsze od chleba,
bo gryźć nie trzeba!"

22:19 / 06.09.2005
link
komentarz (3)
Stukam sobie właśnie na Gaylife.pl

W nocy pomarzę o miłości..

13:52 / 06.09.2005
link
komentarz (2)
Wczoraj wieczorem wujek do mnie przyjechał, jak to powiedział, w ważnej sprawie. Otóż chodziło mu o używany przeze mnie jego garaż. Jak może niektórym wiadomo, przechowuję od jesieni ubiegłego roku w tym garażu na Saskiej Kępie swój motocykl i różne inne graty z nim (i nie tylko) związane. Mogę przechowywać, bo wujek nie ma samochodu. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Wczoraj wujek zapowiedział mi, że kupuje sobie samochód na raty i będzie musiał go gdzieś trzymać. Tak więc mam się wynosić ze swoimi gratami!!

Zapytałem, co z motocyklem. Otrzymałem odpowiedź, że muszę stawiać go na parkingu, bo razem z autem się nie zmieści. Także wszystkie inne graty muszę wynieść z garażu. Zacząłem już dziś z rana. Rowerem pojechałem do wujka i na pierwszy ogień poszły stare części i różnego rodzaju złomy - wszystkie w worku zaniosłem na skup złomu. Trudno, jakoś przeżyję. A co do elementów elektroniki, to wsadzę je w dużą siatkę i wtrynię do piwnicy. Owiewki i inne plastiki pójdą na działkę..

Najgorzej z motocyklem - zapewne postawię go na osiedlowym parkingu za stówę na miesiąc. Z jednej strony będę miał pięć minut spacerkiem po moto, z drugiej zaś comiesięczny wydatek..

Pluję sobie w brodę, że wybrałem się na te porządki w swoich jasnych dżinsach - w paru miejscach są ciemne przytarcia. Pójdą szybko do prania..

W niedzielę idę na wielki koncert na plac Teatralny, gdzie zagrają różne zespoły, między innymi Wu Tang Clan. Najważniejsze, że wstęp za friko, bo to koncert poświęcony 4 rocznicy ataku na WTC..

13:52 / 05.09.2005
link
komentarz (3)
Weekend pełen nudy - nic mi się nie chciało robić..

Dzisiaj wszędzie muszę mykać na piechotę, bo skończył mi się bilet, a nie mam zamiaru dostać kary za gapowe. Cóż, muszę zdobyć kasę na choćby tygodniowy, a jak nie, to przyjdzie mi czekać do 12 września i poruszać się po mieście na piechotę lub rowerem..

W piątek zdobyłem nową płytkę z metalu - RUNNING WILD - Victory i tego ostatnio sobie słucham..

21:40 / 01.09.2005
link
komentarz (1)
A kiedy już mam
te swoje marzenia
o których marzyłem
a mieć nie mogłem

teraz mam
krótkotrwałe zadowolenie
nie cieszą mnie
marzenia te

lata temu
o coś prosiłem
nie znoszę teraz
nie cierpię
nienawidzę

o nie!!
18:24 / 01.09.2005
link
komentarz (1)
Zasiadłem sobie teraz przed kompem w klubie i stukam na gaylife.pl - muszę przecież mieć prowadzenie na Hydeparku, hehe..

Zapodam stronę: Vegative Movies

Warto zajrzeć i popatrzeć na sztukę (m.in. moją)..

20:47 / 30.08.2005
link
komentarz (3)
Fotki już wysłane!!

Ogłaszam wszystkim, by nie kupowali w sklepach "Marcpol", bo oni oszukują - stary towar ma metki z nową datą ważności!! Butelki zwrotne też nie są u nich przyjmowane!! Poza tym ich ceny wcale nie są niższe od cen w małych sklepach!! Kupujmy u sąsiada!! (w sklepiku koło domu nie ma kolejki i pogadasz sobie ze sprzedawcą)..

Teraz w domku zapodam sobie trochę goth-metalu..

19:07 / 30.08.2005
link
komentarz (3)
Dzisiejszy dzień przeznaczyłem na przygotowanie i wysłanie swoich zdjęć do kolejnej edycji Galerii Bezdomnej. Tym razem odbywa się ona w Nowym Jorku (17.09 - 02.10.2005). Moje fotki tym razem są na papierze fotograficznym w formacie A4. Zaprezentuję tam warszawską komunikację miejską - 6 fotografii prezentujących nasze środki komunikacji..

Dzisiaj również pojeździłem sobie trochę na swoim motorku - tylko 12 km, bo mało benzyny. Teraz zasiądę w domku, by napisać nowe wiersze..

15:02 / 29.08.2005
link
komentarz (1)
Yeah! Znalazłem wreszcie darmowy internet w Warszawie, bez żadnych Cenzorów i innych ograniczeń!! Znajduje się w jednym z salonów Empik. Jedyne ograniczenie to możliwość korzystania przez max godzinę. Ale i tak jest to wreszcie coś..

Po południu wybieram się do Lambdy, gdzie mam odebrać od Marka swoją kasetę..

Od wtorku do czwartku będę jeździł tramwajem wynajętym przez "Solidarność" - potrzeba kogoś do obsługi przecież..

16:01 / 26.08.2005
link
komentarz (4)
Z cyklu "Ciekawe ogłoszenia":

"Sprzedam za grosze siostrę, która zmarnowała mi życie lub ewentualnie dopłacę byś ją tylko zabrał gdzieś daleko. Jest zdrowa - można pobrać wątrobę, nerki i serce - choć tego ostatniego chyba nie ma.

Ma 19 lat, jest szczupłą, wysoką blondynką z niebieskimi oczkami i wiecznie drwiącym uśmieszkiem. Jeśli lubisz być wyzywany, poniżany, zeszmacany - ona Ci to załatwi."

(z gaylife.pl, dział Ogłoszenia)


14:23 / 26.08.2005
link
komentarz (2)
Zapodam teraz fajny dowcip, ktory przeczytałem w jednej z gazet codziennych:

"Rozmawiaja dwie osoby na dyskotece:

- Dobrze tańczysz.
- Ty też.
- Czule obejmujesz.
- Ty też.
- Dobrze całujesz.
- Ty też.
- Mam na imię Darek.
- O cholera! Ja też."

Zaliczyłem dzisiaj rozmowę kwalifikacyjna do swojej szkoły - wyniki będa po południu. Na moim kierunku full ludzi, bo aż 56. Chłopakow jest sześciu wraz ze mna, a dziewczyn aż 50. To się nazywa duża klasa!!

11:49 / 25.08.2005
link
komentarz (7)
Dzisiaj nieco kultury w moim życiu, czyli pojeżdżenie autobusami po mieście oraz posiedzenie w bibliotece..

Mam nadzieję, że jutro nie będzie padać..

18:21 / 24.08.2005
link
komentarz (2)
No i wczoraj miałem rzeczywiście full zajęć, a dzisiaj jestem jakiś taki niemrawy - nic mi się nie chce robić..

W piątek mam w szkole rozmowę kwalifikacyjną o dziesiątej rano - mam nadzieję, że się wyśpię. Wieczorem jest Masa Krytyczna i mam nadzieję, że pogoda dopisze i nie będzie ulewy i burzy jak w zeszłym miesiącu..

Z Markiem ustawiłem się na poniedziałek - chyba mu się spodobała propozycja otrzymania ode mnie kasety z fajną muzą metalową. Ja nie zbiednieję, bo i tak miałem te stare kasety wyrzucić, a tak przynajmniej pobudziło go to do oddania mojego Dezertera, którego nie chcę się pozbywać..

Obecnie wszystko kręci się wokół Pawełka z Sochaczewa i mam nadzieje, że więzy między nami się zestalą..

Nadal nie mam stacji dyskietek :((

Pozdrawiam Was i do następnej notki!!


14:54 / 22.08.2005
link
komentarz (5)
Frea powiada, że jestem nieźle zapracowany, ale to nic w porownaniu z jutrzejszym dniem - z rana do cioci zrobić jej zakupy, potem do firmy na Służewiec, następnie spotkać się z Pawełkiem, kolejna sprawa to zapytanie w szkole o rozmowę kwalifikacyjna, a wieczorem zajrzeć muszę do Sławka po stację dyskietek. Ogołem cały dzień zajety..

Dzisiaj nagrałem dla Marka kasetę-składankę metalowa, by zachęcić go w ten sposb do zwrotu mojego Dezertera, ktory chyba mu się tak spodobał, że nie ma zamiaru mi go oddać..

Wczoraj znowu bardzo poźno wrociłem i zdjęło mnie na klopie - zakimałem. Dopiero babcia mnie śpicego z głowa oparta na ścianie nad ranem obudziła i poszedłem do łżeczka ze swoja ulubiona maskotka spać..

Dzisiaj zagra:DRAGON'S EYE

20:34 / 21.08.2005
link
komentarz (4)
No i byłem wczoraj u Pawełka w Sochaczewie!!

Zajechałem tam koło dziesiątej. Pochodziliśmy sobie trochę po malowniczych okolicach, pogapiliśmy się na wąskotorową kolejkę parową, a także spędziliśmy bez osób trzecich miłe chwile..

Dzisiaj pojeździłem nieco starym tramwajem, zajrzałem też do salonu meblowego (muszę sobie sprawić nowe meble do mieszkania) i pogadałem z Kasią..

Teraz muszę trochę rzeczy z sieci ściągnąć. Jutro zaś nową stację dysków muszę kupić, bo obecna zdechła na dobre..

Wieczorem zagra: FALKENBACH

12:31 / 18.08.2005
link
komentarz (4)
Polska wygrała mecz i zdobyła puchar Walerego Łobanowskiego!!

Ze Sławkiem ustaliłem, że dzisiaj podrzucę mu komputer, a wieczorem pojadę z nim na przejażdżkę samochodem. Wczoraj też skrobnąłem SMS-a do Pawełka, by spytać, jak mu się wiedzie. Odparł, że świetnie wypoczął i jest już w domu w Sochaczewie. Zaprasza mnie wsobotę do siebie. Odpisałem mu, że nie wiem, czy nie będę miał klubowej pracy w tramwajach. Odparł mi, że jak nie będę miał czasu, to żebym spotkał się z nim we wtorek w Warszawie. Wolę jednak pojechaćdo niego, bo w stolicy nie ma luzu i nic się nie zdziała (wiadomo, o co chodzi)..

18:35 / 17.08.2005
link
komentarz (2)
Dziś jest piękny, słoneczny i ciepły dzień, a ja miałem kilka spraw do załatwienia na mieście..

Najpierw kopsnąłem się do Pałacu Starej Książki, aby się pozbyć kilku niepotrzebnych (czyt. zawalających miejsce) książek. Skupują po 50 groszy, ale przynajmniej u mnie już jest miejsce na coś innego..

Potem podjechałem tramwajem z przesiadką w autobus do swojej szkoły spytać się, kiedy będą rozmowy kwalifikacyjne. Niestety jeszcze nie wiedzą, tylko podali mi numer telefonu, bym we wtorek do nich zadzwonił..

Teraz muszę dryndnąć do Sławka z pytaniem, kiedy podrzucić mu swój komputer, by wymienił mi obudowę na ATX-ową..

Potem zaś wpadam do biblioteki, by wrzucić tą notkę do bloga i poszperać nieco w sieci za darmochę..

Wieczór przeznaczę na obejrzenie meczu Polska - Izrael, wycinanie nowych vlepek oraz słuchanie muzyki z radia, gdyby Sławek nie zdążył zrobić mi kompa..

18:15 / 16.08.2005
link
komentarz (3)
Miałem w ogóle nie wspominać o spacerze ze znajomymi Wojtkiem i jego dziewczyną Patrycją w sobotę w okolicach Tarchomina, gdyby nie pewien fakt, o którym dowiedziałem się wczoraj wieczorem..

Otóż w sobotę, po południu pojechałem na Tarchomin do swoich znajomych heteryków, z którymi utrzymuję dobre koleżeńskie stosunki. Pogadaliśmy sobie trochę na podwórku i postanowiliśmy nieco się przewietrzyć po tamtejszych okolicach. Tak sobie do zmierzchu połazić..

Wszystko było ładnie i pięknie, zwiedzaliśmy wiele łąk i lasków oraz podziwialiśmy przyrodę. Ot, zwykła przechadzka ze znajomymi, o której nie chciałem tu pisać, bo po co??

Wczoraj dostałem wieczorej od Wojtka SMS-a z pytaniem jak się czuję. Odpisałem, że dobrze, że fajna była przechadzka i że pozdrawiam go i Patrycję. Odpisał mi, że oboje cierpią z powodu poparzeń, które były wynikiem tego spaceru. "Co takiego??" - odpisałem, bo przecież nic nie robiliśmy, a i pokrzyw też nie było..

Po północy dostałem odpowiedź, że przy przeprawie przez pobliski strumyk oni przedzierali się przez zarośla, a ja poszedłem naokoło do ścieżki. Tam rośnie coś podobne do kopru, tyle że gigantycznego. Szperając dziś w sieci natrafiłem na rozwiązanie - zapodaję tutaj link do strony z ostrzeżeniem:Barszcz-morderca

Za dwukropkiem jest link, tylko nic nie widać, ale trzeba kliknąć..

Wieczorem zagra: JANIS JOPLIN

15:50 / 11.08.2005
link
komentarz (3)
Joł!!

Ale się wczoraj zabawiłem..

Najpierw poszedłem sobie do Rasko na Krochmalnej, by pogapić się na striptiz, ale go nie było, więc piwko sobie strzeliłem z miłym wolnym facetem. Gadka się nie za bardzo kleiła, więc poszedłem z kilkoma gościami do pobliskiego klubu Galeria (pl. Mirowski 1). Tam było naprawdę spoko. do trzeciej rano sobie potańczyłem oraz popieściłem z Lechem z Lambdy. Fajny z niego facet..

Do domku trafiłem przed czwartą i zaraz sobie zapuściłem fajny mjuzik. Szybko zasnąłem..

Dzisiaj wstałem po pierwszej i tylko snułem się z kąta w kąt, a to za sprawą megakaca. Kontrolnie strzeliłem jeden browar i myk do kafy na sieć, gdzie teraz piszę te słowa..

20:24 / 10.08.2005
link
komentarz (4)
Pobrykałem sobie po Warszafce swoim motorkiem - tak ok. 40 kilosów i pościgałem się z autkami. Nawet Mercedes S500 skapitulował przy mojej 550, hehe. Mimo tak mikrej pojemności mam 70 koni mocy!!

Teraz wieczorem idę do klubu Rasko, by popatrzeć na ładnych..

14:02 / 10.08.2005
link
komentarz (3)
Mam jeszcze kilka dni wolnego więc buszuję sobie po mieście, rozkoszując się widokami i wolnością, jaką daje najlepszy środek komunikacji pod słońcem i najbardziej niezawodny, a do tego bezpłatny, jakim są moje dwie nogi ;-)..

Dzisiaj być może kupię sobie aparat cyfrowy, by móc uwieczniać swoje przeżycia w milionach pikseli na dysku twardym swego komputera. Być może niektóre z nich pojawią się tutaj, na blogu..

Aha, zakupiłem sobie 3 fajne płytki - Manieczki 1, Manieczki 3 oraz 50 Cent. Trzeba przecież odświeżać czasem swoje doznania słuchowe, no nie??

22:14 / 09.08.2005
link
komentarz (3)
Joł!!

Te parę dni spędziłem sobie na mini-wczasach w górach - dokładniej to w Zakopanem. Jednak i tak częściej byłem bliżej Kasprowego niż na nizinach. Przynajmniej porzucałem sobie z tamtejszymi chłopakami śnieżkami - to prawda, że jest mróz i pada śnieg (istna zima)..

Teraz siedzę sobie u kumpla w chatce, bo przez kilka godzin brykaliśmy Chevroletem Bel Air z 1973 roku po Warszawce - ale czad, gdy na skrzyżowaniach jego auto podskakiwało!!

Jego auto to:



Kocham lowridery - zapodaję linka do strony o polskich lowriderach:

Zobacz super auta

21:15 / 04.08.2005
link
komentarz (3)
Cały czas w świecie zabytkowych tramwajów siedzę, bo mam wkrótce na ten temat wygłosić referat w klubie..
18:41 / 01.08.2005
link
komentarz (2)
Dzisiaj jeżdżę starymi tramwajami - zaliczyłem już obsługę klubową wagonu typu K (nr. tab. 403), a teraz chcę jeszcze trochę pojeździć i pogadać z klubowiczami..

Późnym wieczorem odwiedzę jeszcze kolegę z innego klubu komunikacji - SSKS..

15:50 / 27.07.2005
link
komentarz (4)
Piec super, ale wczoraj po południu do mnie przyszła sąsiadka, że nie może obejrzeć swojej głupiej telenoweli, bo ją zagłuszam. Shit, a już tak fajnie się zapowiadało..

Dzisiaj duszno, parno i zbiera się na burzę. Deszcz mi nie przeszkadza - wolę go od tych upałów, które zapowiadają na weekend..

Mam nadzieję, że w piątek da się w tym upale jeździć, bo jest oczywiście zlot rowerzystów, na który chcę pojechać. W sobotę za to jest wycieczka autobusem miejskim po ciekawych okolicach Warszawy - to też chcę zaliczyć..

Dzisiaj popiszę trochę i posłucham NEFILIM

13:19 / 26.07.2005
link
komentarz (3)
Ale farta dzisiaj miałem!!

Idę sobie przez Ogród Krasińskich i nagle co widzę pod drzewem?? Patrzę, a to porządny piec do gitary razem z kablami sobie stoi!! Zataszczyłem go więc do domu, by sprawdzić. Oczywiście w domu kwękanie niezadowolenia, że kolejnego grata przynoszę. Nic się nie odezwałem, tylko szybko podłączyłem piec do prądu i odpaliłem komputer, gdzie mam sporo fajnych empetrójek. Hurra, działa, a gra głośniej niż moja wieża, która kilka dni temu zakończyła swój ponad dziesięcioletni żywot. Więc problem z muzyką mam z głowy..

Wczoraj zdobyłem jeszcze dwie płyty metalowe, odtwarzacz multimedialny i swój film w dwóch wersjach..

Dzisiaj gra: ANCIENT CEREMONY

14:25 / 25.07.2005
link
komentarz (4)
Weekend upłynął u mnie pod dobrą gwiazdą - dużo pracy jako konduktor oraz spotkań ze znajomymi..

Wczoraj byłem u kolegi z osiedla - miałem być przez całą noc, ale niestety on musiał iść na spotkanie z kobitką. Ja i tak nie straciłem, bo otrzymałem od niego 15 płyt z gothic metal oraz 'żabkę', która jest teraz hitem dzwonkowym w komórkach..

Dzisiaj pewnie będę siedział większość czasu i słuchał tej nowej u mnie muzy, no i coś jeszcze napiszę..

Moje nowe płyty:

69 EYES - Devils
ALKATRAZ - Error
ANCIENT CEREMONY - Under Moonlight We Kiss
BURZUM - Hlidskjalf
CREMATORY - Awake
CULTUS SANGUINE - Shadow's Blood
FALKENBACH - Magni Blandinn Ok Megintiri
HOCICO - Best
KATATONIA - Deadhouse (singiel)
KRÓLOWA POTĘPIONYCH - składanka filmowa
NEFILIM - Zoon
THE SINS OF THY BELOVED - Lake of Sorrow
THE SINS OF THY BELOVED - Perpetual Desolation
TORHAUS - Gott In Dir
VESANIA - Firefrost Arcanum

Łącznie 148 utworów!!

Z muzyki przed snem: Axel F. - "Crazy Frog"

Dzisiaj byłem w Arkadii i kupiłem sobie buty z klimatyzacją - miodzio w te upały..

Muzycznie: HOCICO

14:27 / 22.07.2005
link
komentarz (3)
Byłem dzisiaj w Łodzi razem z kolegami - ja tylko na przejażdżkę, ale i tak było fajnie..

Teraz idę zwiedzać Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, który obchodzi 50-te urodziny i zwiedzanie to jest za darmochę..

Weekend spędzam w domu przy pisaniu kolejnych tekstów - możetylko wpadnę do Marcina z osiedla, który ma wolną chatę i będzie można trochę pobalangować sobie..

Odezwę się po niedzieli, bo babska z biblioteki już chcą mnie stąd wyrzucić - w tej bibliotece każą sobie płacić za korzystanie z netu aż 8 zeta, a ja jak zwykle nie mam nic przy sobie. Poza tym tyle kasy w państwowej bibliotece to skandal!!

14:40 / 18.07.2005
link
komentarz (2)
Jakie to szczęście, że w ten weekend wreszcie zelżały te upały i nie ma tej duchoty. Przynajmniej dobrze mi się pracowało - w domu i na zewnątrz. W dzień jako obsługa tramwaju zabytkowego (konduktor), wieczorem zaś pisanie tekstów i domowe prace..

Dzisiaj może wpadnę do Lambdy, ale nie jestem tego jeszcze pewien, bo nie wiem, co będzie trzeba wieczorem jeszcze zrobić..

Spawarka u wujka nadal nieczynna, ale jutro kolega zespawa mi ramę, więc przynajmniej kawałem sprzęta będzie w całości. Jeszcze kilka rzeczy domontować i można ruszać w drogę..

Ride to live, live to ride!!

16:02 / 15.07.2005
link
komentarz (4)
Te upały to mnie już dobijają - ciągle duszno, że pot strumykami z czoła spływa. Ponoć w niedzielę ma się nieco ochłodzić, ale niestety nie na długo..

Weekend spędzę w domku, chyba że coś mi wypadnie. Muszę napisać parę artykułów i dokończyć zaczęte teksty oraz pojechać w sobotę do marketu po zakupy..

Pozdrawiam i do poniedziałku!!

14:52 / 12.07.2005
link
komentarz (4)
Znowu jakiś chory świr się wygłupił i pokrzyżował mi plany, grr!!

Właśnie półtorej godziny temu wybierałem się do Marka. Podjechałem sobie na Plac Bankowy i niespiesznym krokiem udałem się do metra, by za 20 minut wysiąść na Imielinie. A tu zonk - policja nikogo nie wpuszcza! Pytam gliniarza: 'O co chodzi?' Dostaję odpowiedź, że jest podejrzenie zamachu bombowego i całe metro nie kursuje. Zawróciłem na osiedle, bo autobusem w ścisku jechać trza by było z godzinę albo więcej. Do tego jeszcze ten upał, że ugotować się można. Trudno, może wieczorem pojadę, jak będzie już wszystko normalnie kursować. A miesiąc temu też Warszawę sparaliżował kretyn i też nie mogłem się dostać w potrzebne miejsce..

Teraz sobie postukam w kafejce trochę i poczytam książkę..

13:32 / 11.07.2005
link
komentarz (4)
Uszczupliła mi się kasa za sprawą konieczności opłacenia mandatu, który dostałem 2 kwietnia - łącznie 122 złote. Cóż, mówi się trudno..

Na dodatek zepsuła mi się spawarka i nie mogę zespolić główki ramy z resztą jednośladu. Dzisiaj być może zespawa mi to sąsiad, o ile nie wyjedzie..

Kumpel pożyczył mi UZI - przynajmniej jest czym postraszyć niesfornych sąsiadów, hehe..

Oto foto tego sprzętu:



15:08 / 09.07.2005
link
komentarz (3)
I ponownie w stolicy - w garażu. Montuję nowego choppera, którym wyjadę na zlot w końcu lipca..

Teraz w smarach siedzę i klnę na pogodę..

Gra przy tym: Dragon's Eye

19:38 / 08.07.2005
link
komentarz (3)
W tym miesiącu to rzadko będę wpadał na sieć, bo zazwyczaj na działce lub w robocie. Dzisiaj tylko idę spać i jutro znów wyjeżdżam..

16:06 / 04.07.2005
link
komentarz (4)
Jedynie na kilka godzin przyjechałem z Sochaczewa do Warszawy, by pomóc przy naprawie zamków w domu. Wieczorem znowu wsiadam na swój motor i jadę do dalszej pracy remontowej domu letniskowego mojego przyjaciela w Sochaczewie..

Do zobaczenia za kilka dni..

18:42 / 27.06.2005
link
komentarz (4)
Jestem już po wstępnych konsultacjach dotyczących algorytmów, pętli i zmiennych w TP. Za godzinę jadę w praktyce to wypróbować..

Teraz jeszcze muszę ściągnąć z sieci kilka ważnych rzeczy dotyczących TP oraz sprawdzić swoją pocztę, czy ktoś tam czegoś mi nie wypluł..

No i nowy wyglądzik zarzucam, bo ten już mi się znudził..

Dzisiaj zagra: PROXIMUS PROJECT (light Warsaw rock)

P.S. Za kilka dni się odezwę ponownie, bo pracy nadspodziewanie dużo..



13:50 / 27.06.2005
link
komentarz (5)
Od wszystkiego można się uzależnić..

Ostatnio w domu mam przycinki dotyczące mojego telefonu - ostatnio wieczorami po kilka godzin siedzę i stukam esemesy. Wczoraj to prawie sześć godzin pisałem, bo była ciekawa pogawędka ze znajomymi ze szkoły..

Piątkowa Masa Krytyczna była rekordowa zarówno pod względem liczby uczestników jak i długości trasy - jechało nas koło 10 tysięcy, a trasa liczyła ponad 40 km..

W sobotę odbyła się inauguracja jubileuszowej edycji Galerii Bezdomnej - wystawiłem na niej 17 swoich zdjęć. O 18-tej był wernisaż, na którym były tłumy ludzi. Wystawa potrwa do 2 lipca, a mieści się w Warszawie przy ulicy Złotej 1. Wstęp wolny..

Dzisiaj wpadnę wieczorem do Lambdy, by pogadać sobie ze znajomymi oraz spotkać się z Mareczkiem..

12:59 / 24.06.2005
link
komentarz (4)
Dzisiaj jest Masa Krytyczna, na którą oczywiście bez względu na pogodę muszę jechać, a jutro na placu Teatralnym odbędzie się impreza z okazji 85-lecia warszawskich autobusów - też to muszę zaliczyć. Być może wieczorem podskoczę do Lambdy, by pogadać ze znajomymi, ale nie jest to jeszcze pewne..

Dzisiaj po południu jeszcze trochę się pouczę tego programowania, bo jutrzejszy dzień będę miał w całości zajęty..

18:44 / 22.06.2005
link
komentarz (5)
Uff, wróciłem, bo mam kilka zleconych zadań do wykonania..

Wczoraj dostałem od kolegi całą torbę kaset video, na których są stare koncerty metalowych gwiazd oraz filmy dokumentalne, między innymi o festiwalach w Jarocinie oraz o historii II Wojny Światowej..

Od mojego Mereczka za to ściągnąłem sobie Turbo Pascala, by móc we własnym domu pisać programy (on to zawodowo pisze, a ja chce się nauczyć i wtedy będziemy mogli razem pisać i zarabiać kasę)..

Teraz właśnie w bibliotece sobie siedzę, bo musiałem poszperać w sieci oraz pożyczyć podręcznik do Turbo Pascala..

Dzisiaj wieczorem posłucham sobie RAMMSTEIN

14:51 / 17.06.2005
link
komentarz (3)
Dzisiaj wieczorem wybywam z Markiem na koncert do klubu Metal Cave, a potem na działkę, więc nie będzie tutaj przez pewien okres żadnych wpisów..

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do usłyszenia wkrótce!!

Po południu przesłucham jeszcze: IRON MAIDEN "Brave New World"

15:33 / 13.06.2005
link
komentarz (9)
Ech, powinienem już do domku wracać, ale z Mareczkiem jest mi tak dobrze, że nie mam na to ochoty..

Zastanowię się..

Dzisiaj może tylko radio

12:53 / 12.06.2005
link
komentarz (8)
Mąż teraz jest na spotkaniu ze swoimi rodzicami, a ja tu w kafejce netowej..

Wczoraj mieliśmy niezłą imprezkę w domu Mareczka - dostał on od Wojtka kolorowy telewizor (wcześniej TV u Niego nie istniało)..

Było miło, upojnie i z czadem, ale dzisiaj jestem nieco niewyspany..

Muza: GROOVE COVERAGE

P.S. Babcia w domku odpoczywa, a ja z Mareczkiem zaliczę kolejną nockę dzisiaj..

19:44 / 10.06.2005
link
komentarz (7)
No i pożegnałem swoja mamę, ktora właśnie godzinę temu odjechała z Dworca Centralnego. Teraz pewnie zawita do nas na Święta Bożego Narodzenia..

Za chwilę jadę do swojego Mareczka, by z nim spędzić nockę i w dzień pojechać na wiec pod Sejm..

Muzycznie: SINNER

17:57 / 09.06.2005
link
komentarz (8)
Lech Kaczyński (prezydent Warszawy) = Adolf Hitler!!

17:38 / 09.06.2005
link
komentarz (5)
Właśnie dzisiaj ze swoim chłopakiem szedłem po ulicy Marszałkowskiej w Warszawie i trzymaliśmy się za ręce. Nawet na chwilę stanęliśmy i się pocałowaliśmy (na oczach ludzi, którzy od razu się krzywili)..

Wiec czy też nie, to ja i tak będę reprezentować homoseksualne zachowania..

A Lecha Kaczyńskiego (prezydenta Warszawy) to ja mam w d...!!

00:04 / 09.06.2005
link
komentarz (4)
Idę teraz spatuchy, bo zaraz nie wyrobię..

Pisałem jednej babie referat, za co dostałem troszkę kaski i teraz jeszcze w sieci jestem, ale za 10 minut kończę..

Papatki!!

15:07 / 08.06.2005
link
komentarz (4)
Joł, jadę bardzo ostro - ciągle z mamą na browarkach, że nie mam czasu na swoje sprawy. Jedynie udało mi się wydać ósmy numer gazetki i mam nadzieję go dostarczyć w tą sobotę..

Przeczytałem już "Trzech panów w łóżku, nie licząc kota" i uważam, iż jest to bardzo ciekawie opisane życie gejów inteligentów. Polecam!!

Dzisiaj zagra: Klasyka polskiej piosenki

13:02 / 06.06.2005
link
komentarz (11)
Oj, sen był ciężki i to bardzo ciężki!

Przyszedłem koło trzeciej w nocy do domu i co widzę??
Mój pokój zajęty, a z babcią w jednym pokoju przecież nie zasnę. No to co ja zrobiłem??
Wziąłem z łazienki starą poszwę, która na codzień służy do technicznych celów i rozłożyłem ją na podłodze w przedpokoju tuż przy drzwiach. Jako podgłówek posłużyły dwie pary moich kapci, wsadzone pod spód. Jakoś przekimałem się, ale o siódmej rano zostałem już przez babcię zbudzony, bo przedpokój służy przecież nie do spania..

Tak więc teraz dla mnie to jest wieczór i chyba niedługo mnie kimka weźmie..

P.S. Dzisiaj paraduję w gejowskim wystroju, bo mam na to ochotę (wszyscy się gapią, ale nikt nie docina - narazie..)..

01:55 / 06.06.2005
link
komentarz (2)
OOjj, już mi się spać chce..

Czerwone Gitary mi zagrają i utulą..

18:44 / 05.06.2005
link
komentarz (4)
Niezły dym w domu miałem, ale jakoś to ugasiłem - fajki robią cuda (przeciwnicy palenia i picia będą się spierać ze mną, ale mam to gdzieś)..

Godzinkę temu kupiłem sobie dwie super książki - "Coming out" i "Trzech panów w łóżku, nie licząc kota". Także czystą CD-R i płytkę "Przeboje wczesnego PRL-u". Będzie co posłuchać i poczytać..

Dzisiaj już na bank w domku idę spać (najwyżej na podłodze z braku miejsca..)..

P.S. 7 miesięcy stworzyłem tego nloga - jak ten czas leci..




13:16 / 05.06.2005
link
komentarz (2)
Posiedzieliśmy sobie wczoraj do czwartej rano i w objęciach zasnęliśmy (przygrywała w tym czasie Metallica)..

Zaraz do domku spadam, bo mama na pewno się niepokoi - obejrzę super filmy na video i na komputerze - zobaczę, co powie na to mama??

Dzisiaj zagra: Czerwony autobus (piosenka z 1952 roku)..

18:53 / 04.06.2005
link
komentarz (5)
Jednak chyba pojadę do Marka..

P.S. Mam trochę anty-Kaczorowych vlepek,hehe..

Muza na wieczór: Skaldowie
13:37 / 04.06.2005
link
komentarz (4)
Jestem w siódmym niebie!!

Właśnie wróciłem z centrum handlowego Klif, gdzie kupiłem sobie fajne butki Diverse za 129,90 oraz płytę z klasyką polskiej piosenki (to dla babci, bo ona nie znosi mojego metalu:))..

Z zakupów to jeszcze nabiłem 60 zeta na komórkę oraz kupiłem bilet kwartalny i pismo motocyklowe. Acha, jeśli o motor chodzi, to zatankowałem go do pełna, bo jutro chętnie sobie pojeżdżę (jeśli nie będzie padać)..

Dzisiaj jednak nie idę do Marka, bo wieczorem z mamą będę oglądać film "Święty" z Valem Kilmerem w roli głównej - kupiłem dzisiaj pismo Claudia (dla mamy), a w nim jest ten film na VCD..

Może się za to po południu z Pawełkiem spotkam i powiem mu, że..
08:20 / 04.06.2005
link
komentarz (5)
No i za pół godzinki będę się widział ze swoją mamą - już jestem na Dworcu Centralnym..

Co do mojej miłości, to pojawił się ostatnio pewien problem - przypomniał sobie o mnie Pawełek, który jest świetnym kochankiem i ogólnie super człowiekiem. Mam dylemat - co robić??

18:19 / 01.06.2005
link
komentarz (6)
"Nie będzie Kaczor pluł nam w twarz!"

A jednak Parada Równości się odbędzie i to całkiem legalnie - organizatorzy znaleźli sposób na obejście durnego zakazu ze strony L. Kaczyńskiego..

Ja w tą sobotę mam odwiedziny rodzinki - w takim więc razie nie zmieszczę się już w domu. I dobrze, bo będę nocować u swojego faceta. A takie wyjście zaproponowała mi dzisiaj moja babcia. Myślałem, że żartuje sobie ze mnie, ale jednak nie. Szczena opadła mi do samej podłogi. No bo kto by pomyślał, że babcia, która jeszcze tydzień temu najeżdżała na mnie za nocowanie u kogoś i to w dodatku z facetem w jednym wyrku, powie mi dzisiaj takie rzeczy..

Swoją drogą to ja sądzę, że uznała, iż nie będzie miejsca dla całej rodziny w tak małym mieszkaniu, to w tym tylko okresie mogę przenocowywać u Mareczka..

Dzisiaj zagra przy browarku: Think About Mutation

15:38 / 30.05.2005
link
komentarz (6)
Uff, przez ten żar, co się z nieba leje, to nie mam na nic ochoty (no może poza zimnym piwkiem)..

W sobotę, kiedy to byłem u Szymka, to pożyczyłem sobie kasetę video z serialem "Queer as Folk". Niestety w wersji oryginalnej, czyli po angielsku. Ale i tak z zapartym tchem go obejrzałem..

Wieczorem do Mareczka pojechałem i zostałem u niego na noc. Było super. Dzisiaj też się z nim spotkam, ale chyba już nie zostanę na noc..

Od kilku dni chadzam sobie w tych kraciastych spodniach - fajnie się w nich czuję. Przewiewnie i do tego tak jakoś kobieco. Będzie niezły lans, jak odwiedzę Lambdę na dzisiejsze spotkanie 'przegiętych'..

16:40 / 28.05.2005
link
komentarz (6)
No i teraz siedzę sobie u Szymona Niemca w domu - gadamy..

Wieczorem grzeję do swojego chłopaka - będzie ostra noc..

14:21 / 27.05.2005
link
komentarz (4)
Grr, jak dzisiaj gorąco..

Plany na wieczór: Masa Krytyczna (tym razem zablokujemy rowerami Sadybę i Wilanów); przed snem zagra Iron Maiden..

Jutro z pewnością z Markiem trochę pobalanguję..

13:43 / 25.05.2005
link
komentarz (3)
Kilka dni przerwy spowodowanej egzaminami..

Teraz nieco więcej czasu, ale tylko do 4 czerwca - wtedy podejmuję ważnego gościa z dworca i do 12 czerwca będę niedostępny (tyle dni trwa kongres wydawców niezależnej prasy)..

Dzisiaj od rana byłem u wujka, bo musiałem zmienić zerwaną linkę od licznika w swoim motocyklu - udało się, ale jestem nieco pobrudzony smarami..

Wieczorem może spotkam się z Mareczkiem, bo coś mi na to wygląda..

18:50 / 20.05.2005
link
komentarz (9)
No i dzisiaj zapisałem się do szkoły wieczorowej. Jest to studium medyczne, a ja będę kształcić się w zakresie "Protetyk słuchu". Śmiesznie brzmi, no nie - ja i lekarz??

Jutro idę najpierw na wystawę starych motocykli do Lazienek Królewskich, a potem na zawody sportów extremalnych po PKiN - na zawody idę ze swoim Mareczkiem..

Dzisiaj zagra:SWEET NOISE

12:15 / 19.05.2005
link
komentarz (6)
Teraz przez co najmniej tydzień muszę być w swoim domu, bo w przyszłym tygodniu zaczynają mi się sesje egzaminacyjne i nie mogę pozwolić sobie na balangowanie..

Dzisiaj jadę do wujka na 122, bo muszę z nim obgadać parę spraw oraz jeszcze udaję się do ZSMP - tam z zapytaniem o członkostwo. Wieczór zajęty pracami domowymi, a jutrzejszy dzień to praca..

Marek też się szykuje do sesji, poza tym ma sporo zajęć w pracy. Tak więc życie 'na luzie' możliwe będzie za jakieś dwa tygodnie (może trzy)..

Okresowo prygrywa mi RAMMSTEIN

12:18 / 17.05.2005
link
komentarz (5)
Nie byłem jednak na demonstracji i dobrze, bo były zadymy. Wpadłem do domu i obejrzałem sobie nowy film motocyklowy, który kupiłem kilka dni temu. Oczywiście też sobie zjadłem i przebrałem w czyste ciuchy. Potem pojechałem do swojego ukochanego, gdzie znów do późnej nocy ostro słuchaliśmy muzyki i działaliśmy na komputerze..

Dzisiaj wstaliśmy bardzo wcześnie - o siódmej. Marek do pracy, ja na miasto. Zaraz wpadnę do domu i już wiem, że nie będzie wesoło, bo babcia ma coś ze mną do pogadania, a przez telefon nie chce powiedzieć ani słowa. Brrr..

Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Walki z Homofobią - happening przy stacji metra Centrum po południu. Może się pojawię..

Muza na dzisiejszy wieczór w domu: JANIS JOPLIN

P.S. W mailu przeczytałem wpis od poprzedniego chłopaka - brzmiał on: "Wal się na ryj, ty zdziro!". Po prostu Krzysiek się spóźnił, a wie, że mam już faceta i go to wściekło..

15:25 / 16.05.2005
link
komentarz (5)
Teraz zastanawia mnie, czy iść na demo alterglobalistyczne, czy do "Lambdy" skoczyć, czy też odbić do domu i porządnie się wyspać..

Dzisiaj była kolejna noc poza domem i już powoli zaczynam tęsknić za swoim azylem, czyli pomieszkaniem w domku - z drugiej zaś mańki zastanawia mnie reakcja babci, która powie, że traktuję dom jak hotel..

Od darcia się w rytm metalu strasznie zachrypłem..

17:54 / 15.05.2005
link
komentarz (5)
Konnichiwa!!

No i dopiero teraz jestem na swoim osiedlu, ale pewnie jeszcze dzisiaj pojadę do swojego chłopca..

Ostatnie dni to pełen wypas - wstawanie w południe i muza metal na full, że wszystko drży!!
W dzień łażenie po osiedlu, browary non-stop i czasem przygody..

Wczoraj kupiłem sobie zestaw do strzyżenia i już teraz nie mam tej wiochy na głowie - dałem Markowi sprzęcik do ręki i mnie obciął na prawie zerko :)

Dzisiaj kopsnęliśmy się do Lasu Kabackiego (ok. 8 km spaceru ogółem) i dopadła nas burza i taka ulewa, że strasznie zmoknęliśmy. Ale co? Deszcz i tak nie popsuje humoru, gdy ma się swojego ukochanego..

Jutro w "Lambdzie" będą zazdrościć nam, hehe..

20:15 / 13.05.2005
link
komentarz (9)
Jednak pojadę na spotkanko z Mareczkiem - w domu tylko niepotrzebne gadki z babcią będą..

P.S. Arigato za koments and Sayonara!!

19:19 / 13.05.2005
link
komentarz (5)
Sen mnie powoli zaczyna się odzywać - zastanawiam się, czy do domku zmykać i walnąć w kimkę, czy też dosiedzieć do tej 22-ej i jechać do swojego kochanka..

Doradźcie mi moi drodzy czytelnicy!!

16:19 / 13.05.2005
link
komentarz (8)
Teraz u mnie troszeczkę sieci będzie..

15:20 / 13.05.2005
link
komentarz (4)
I kolejna bardzo gorąca jazdą z Mareczkiem - kolejna zarwana noc. Ale i tak pewnie przez długi czas będzie, tylko w domu zgrzyty, bo nie wracam na noc. Dzisiaj też na nockę do Niego wpadam - to najszczęśliwszy okres dla mnie!!

18:17 / 12.05.2005
link
komentarz (6)
Zaraz zmykam z sieci, ale powiem, że wydałem kolejne numery swojej gazetki - tym razem mają po 4 strony..

Za 20 minut zmykam na spotkanko ze swoim Markiem :)

Napiszę w nlogu o tym spotkanku..

14:13 / 12.05.2005
link
komentarz (6)
Szalona pogoda dzisiaj - nawet grad już padał, poza tym jest zimno..

Wczoraj, jak przyszedłem do domu, to od razu zacząłem oglądać swoje nowe filmy gejowskie. Potem (to była już druga w nocy) poszedłem do kuchni, by coś zjeść. W pewnym momencie poczułem drgania podłogi i za chwilę z hukiem poprzewracały się stosy moich pism oraz telewizor w pokoju. Napracowałem się do pół do czwartej, by to posprzątać. Nie lubię wstrząsów - dziwne to nieco..

Dzisiaj spotykam się ze swoim Mareczkiem o siódmej - mam nadzieję, że nie będzie lało. Być może znowu do niego na noc wskoczę - byłoby fajnie..

00:54 / 12.05.2005
link
komentarz (5)
Joł, chyba do spanka czas nadszedł..

18:02 / 11.05.2005
link
komentarz (7)
Ależ to było spotkanie..

Punktualnie o siódmej wieczorem wczoraj przyszedł Marek i pojechaliśmy na jego osiedle - Ursynów. Zakupiliśmy browarki (on postawił!) i kopsnęliśmy się do jego chaty. Sam mieszka, więc nie ma żadnego problemu ze starszymi. Marek ma 38 lat, informatyk.
Zaczęliśmy od katowania Iron Maiden na jego super wieży Technicsa, potem przyszła pora na miłość. Sąsiedzi chyba są głusi, bo ostro graliśmy (sam metal).
Zabawa do ósmej rano!!

Jak się wreszcie położyliśmy spać, to i tak nie byłem w stanie zasnąć - ciągle on mnie podniecał..

Jutro znowu o 19-tej jestem z nim ustawiony, ale tym razem pod Rasko, gdzie ma być jakieś show..

P.S. Kupił mi megapack gazetek i mysz do komputera oraz dał stówę, bym mógł sobie załatwić sprawy - to się nazywa mieć chłopaka!!

13:28 / 10.05.2005
link
komentarz (3)
No to się wczoraj mi poszczęściło - poznałem Marka. On też lubi rock-metal i motocykle, a poza tym nie ma faceta. No to już ma, a ja jestem szczęśliwy. Dzisiaj wieczorem idziemy na koncert do Progresji..

Jednak dzisiaj nie wszystko poszło mi po dobrej linii - w banku jest awaria systemu i nie mogę wypłacić kasy. Powiedzieli w zarządzie, że po 17-tej będzie wszystko okej (mam nadzieję, bo inaczej nici z koncertu)..

19:28 / 09.05.2005
link
komentarz (3)
I znów siedzę w "Lambdzie" (poniedziałkowa grupa), by sprawdzić sobie pocztę i kilka stron. Przy okazji chciałem się spotkać z Krzysiem, który zawsze w poniedziałki przychodzi na grupę, ale go nie ma..

Dzisiaj sobie kupiłem nowy numer pisemka "Adam" i zaraz pewnie je skonsumuję, hehe..

Wieczorkiem zarzucę piwko i posłucham muzyczki..

Jutro zaś muszę sprawić sobie nowe buty, bo moje już w totalnym stanie rozpadu - wszędzie masa dziur i pęknięć..

20:34 / 08.05.2005
link
komentarz (8)
Zażywane przeze mnie tabletki dały z siebie wszystko - jestem znów w pełni sił..

Dzisiaj cały dzień leje - spędziłem go w "Arkadii". Łaziłem po fajnych sklepach i salonach - już wiem, co kupić muszę - Giant Stretto (super rowerek)..

Wczoraj w klubie tylko pożyczyłem sobie kilka książek i pogadałem ze znajomymi..

20:19 / 07.05.2005
link
komentarz (4)
Teraz z klubu gejowskiego 'Lambda' sobie piszę, bo w dzień miałem sprawy rodzinne i nie miałem w ogóle czasu. Mam w swoim kompie spory problem - nie mam kilku potrzebnych aplikacji do odtwarzania plików..

Od kilku dni zmagam się z nawrotem Syndromu Meniere'a, czyli nieuleczalnej choroby genetycznej, która powoduje okresowe zasłabnięcia i zawroty głowy - można tylko odsunąć, czyli zrobić czasową kurację, bo nie ma lekarstwa na to. Mam to po swojej mamie i czasem (co jakieś dwa lata) mam nawroty - wtedy zostaję kilka dni w domu i się leczę..

Od kilku dni leje, więc i moje drugie życie też się nudzi..

Dzisiaj gra u mnie NIRVANA

13:37 / 04.05.2005
link
komentarz (4)
Brr, pada od rana i niespecjalnie cieplo..

Dzisiaj wyszedłem z domu tylko po to, by przejechać się nową atrakcją turystyczną w Warszawie - tramwajem konnym. Spoko - jedzie się z prędkością pieszego i słucha przewodnika. Jedyny minus to cena biletu - 10 złotych na całej trasie, 5 na skróconej. Wybrałem to drugie, bo nie jestem ostatnio zbytnio przy forsie. Nawet w komórce nie mam już ani grosza, bo do siostruni zabanglałem wczoraj i wszystko mi zjadło :(

Wczoraj pojeździłem zdrowo pożyczonym od kolegi Suzuki DL 650 V-Strom (nówka sztuka). Wyjeździłem wachy za 70 złotych tnąc po Trasie Toruńskiej w tę i spowrotem..

Dzisiaj, jak po południu nie będzie padać, to pojadę do starych znajomych z Tarchomina pogadać i dać im trochę niesłuchanych przeze mnie kaset..

Co do przyjaciela, o którym pisałem w poprzednich notkach, to rozchorował się wierutnie i odłożyliśmy spotkanie na inny termin..

17:13 / 02.05.2005
link
komentarz (5)
Ostatnio dużo jeżdżę na rowerze - wiosna (nawet lato) wreszcie jest..

Z nowym jeszcze się nie spotkałem, bo nie przyjechał - nie szkodzi, poczekam..

Dni spędzam na czytaniu książek i ciągłych porządkach - sieci w domu jednak nie będzie, bo sprzęt ma kłopoty z wirusami (nawet z dyskietek)..

Muza - "Linkin Park" oraz motocyklowe filmy i MP3

16:47 / 28.04.2005
link
komentarz (4)
Już nie mogę się doczekać jutrzejszego spotkania z profesorkiem..

22:49 / 27.04.2005
link
komentarz (3)
Jest dobrze - pogadałem na czacie z motocyklistami i kupię chyba trochę części od jednego..

Tymczasem napisałem kolejną stronę swojej książki..

Idę spać - papa!

Dziękuję Ani i Marcinowi za życzenia!

16:31 / 27.04.2005
link
komentarz (7)
Dzisiaj wreszcie mój motocykl się nie psuł - spokojnie sobie pobrykałem po mieście..

W piątek spotkam kogoś wyjątkowego - wreszcie spełnia się sen o chłopcu marzeń..

15:14 / 25.04.2005
link
komentarz (9)
Zaliczyłem w sobotę otwarcie sezonu motocyklowego. Zimno było jak diabli i do tego jeszcze ze 20 razy motor mi zgasł i inne problemy miał, ale i tak się cieszę. Na paradzie pojawiło się kilkanaście tysięcy maszyn, spotkałem sporo znajomych..

Po południu poszedłem do Tomka na jego urodziny - do późnej nocy była świetna zabawa w gronie kilkunastu osób (w tym kilku wózkowiczów). Zmęczony po północy dotarłem do domu..

Wczoraj odpoczywałem w domu i oglądałem filmy na komputerze oraz słuchałem MP3..

Dzisiaj za to dla mnie wielki dzień - dzisiaj kończę właśnie 27 lat..

17:11 / 22.04.2005
link
komentarz (14)
Ale hardcore dzisiaj miałem z tymi spodniami..

Wychodzę sobie z domu ubrany w te kraciaki, do tego długie glany, motocyklowa skóra i czapka. Już na przystanku widzę uśmiechy kilku młodych ludzi, ale mam to gdzieś. Godzinę później w autobusie jakiś facet rzuca krótkie, obraźliwe słowo: "Pedał!". Nadal mam to gdzieś. Wpadam do swojej cioci i co słyszę??

- "Wyglądasz jak klaun z cyrku!".

Spoko.

Idę sobie na Okopową - tam jest pustostan po dawnej szkole podstawowej. Zglądam tu i ówdzie. Nic ciekawego, tylko kilku złomiarzy pracowicie wyrywa ze ścian metalowe elementy. No to sobie idę w stronę domu.

Wtem z piskiem hamuje na ulicy niebieskie auto i wyskakuje z niego dwóch gości:

- "Na ziemię! - krzyczą."

Nie wiedząc, o co chodzi, posłusznie wykonuję rozkaz. Przed moimi oczami błyska policyjna legitka. Już wiem - to tajniacy. Ale czego do diabła ode mnie chcą??

Pały trzepią mi plecak, ubranie i sprawdzają przez radio moje dane.

- "To nie ten" - słyszę głos dobiegający z samochodu (zwykłe auto, bez żadnych oznakowań).

Oddali mi dokumenty i odjechali, a ja nawet nie usłyszałem żadnego przeproszenia. Zostałem sam, z porozrzucanymi rzeczami na chodniku..

I jak tu kochać policję?!?

15:00 / 21.04.2005
link
komentarz (6)
Zaliczyłem dzisiaj badania diagnostyczne swojego motocykla. Najbardziej obawiałem się stanu układu sprężania, ale wszystko poszło gładko i zdałem (mój motocykl) ten test. A więc, jak będzie pogoda w sobotę, to jadę na imprezkę. Jak będzie padało czy coś takiego, to siedzę w domu, a potem na urodzinki Tomka mykam..

Dzisiaj też zatankowałem pod korek - 46 zeta wydałem, ale na 200 km starczy..

Wczoraj miałem do Zdzisia iść i poszedłem, ale do niego znajomi wpadli, więc odbiłem do Konrada. Ze Zdzisiem tylko krótkie całowanko na klatce zaliczyłem i umówiłem się na piątek..

Dzisiaj też kupiłem sobie w ciuchlandzie bardzo fajne kraciane spodnie (i to damskie!!). Jak założę, to będzie jazda..

15:33 / 20.04.2005
link
komentarz (5)
Havemum Papa

No i nadchodzi obecnie era Papieża Niemca Josepha Ratzingera, który przyjął imię Benedykta XVI. Oby nie okazał się gorszy od naszego Jana Pawła II Wielkiego..

A ja teraz oprócz skubania mam też coś nowego - znowu u Tomka siedzę i piszę doktorat (po długiej przerwie)..

Już w sobotę pora wyciągnąć motocykl z garażu i jechać na Otwarcie Sezonu Motocyklowego "Bemowo 2005". Oj, będzie się działo..

20:18 / 16.04.2005
link
komentarz (4)
Wczoraj spotkałem bardzo fajnego motorowego, który będzie w poniedziałek na 4/33 (2 zmiana). Pogadaliśmy i wypiliśmy trochę - do domu trafiłem po północy bardzo zawalony.. :))

Dzisiaj trochę skubania, trochę czytania gazetek..

14:53 / 15.04.2005
link
komentarz (3)
No i mam nowe pudło - ponad 90 złotych wyskubałem z tych kabli!!

Teraz będzie wreszcie sieć w domu i nie będę musiał zarzynać bibliotek i kafejek, hehe. Straci facet od kafejki, bo zawsze byłem stałym klientem, ale ja chcę na swoim stać i o każdej porze poklikać sobie..

Motocykl już naprawiłem i mogę jeździć. W przyszły weekend jadę na Otwarcie Sezonu na Bemowo (od 10 lat zaliczam tą imprezę)..

19:14 / 14.04.2005
link
komentarz (3)
Mam nową fuchę - handel. Jak na razie dość dobrze mi idzie towar - dzisiaj zarobiłem ponad 70 złotych (mowa tu o surowcach wtórnych, jakimi są metale kolorowe). Tak się składa, że dostałem niedawno sporo kabli i teraz je oskubuję z izolacji i sprzedaję na skupie. Za kilo dają 8 złotych, a że miedź jest ciężka, to i sporo kasy mam..

Wczoraj miałem do Tomka pojechać, ale po drodze zepsuł mi się motocykl i musiałem go zapchać na parking. Powód - urwana linka od sprzęgła:-(

Dzisiaj jeszcze porobię co nieco, by jutro zarobić na obudowę ATX do komputera, bo moje pudło nie pasuje..

Aha, Anka przegrała mi dzisiaj Linkin Park 'Meteora' i koniecznie muszę mieć komp, żeby posłuchać..

21:31 / 12.04.2005
link
komentarz (3)
Hmm, rzeczywiście nie widać fotek, bo wrzucałem je z komputera kolegi, a nie z sieci i jak on ma wyłączony komputer, to fotki się nie ukazują. Cóż - następnym razem powrzucam przez pocztę, ale do tego potrzebny będzie skaner, którego nie mam..

Wczoraj miałem się z Tomkiem spotkać, ale jakoś nie mogliśmy się odnaleźć, bo ja ze złej strony Moczydła byłem i dlatego chodząc wzdłuż i wszerz nigdzie go nie widziałem..

Jutro zaś do niego wpadam, by popisać trochę i pogadać..

16:58 / 11.04.2005
link
komentarz (6)

Ja i mój motocykl..


Na Suzuki TS 125 kolegi Piotra tak ostatnio pomykałem..


16:39 / 11.04.2005
link
komentarz (2)
No i zaraz odbieram nowego kompa, a p[otem biore sie za montaz Neostrady..

Kupilem sobie dzisiaj plyte z piosenkami Ojca Swietego..

Brak polskich znakow, bo komp w tej kafejce ich nie obsluguje.. :-(

14:32 / 09.04.2005
link
komentarz (6)
Wczoraj zaliczyłem w swoim mieście marsz kibiców Legii Warszawa w intencji Ojca Świętego - ulicami przemaszerowało ponad tysiąc osób, z których większość to piłkarscy kibice. Jednocześnie marsz ten był ku pojednaniu, czyli by w przyszłości nie było już awantur i bitw wśród kibiców różnych klubów. Były modlitwy, które większość mieszkańców stolicy nagradzało oklaskami. Do domu zlądowałem po jedenastej w nocy..

Dzisiaj już żałoby nie ma, ale wciąż widać smutek w oczach wielu ludzi. Jeszcze długo będziemy wspominać Ojca Świętego, gdyż był nie tylko Polakiem, ale też naprawdę wyjątkowym pod każdym względem człowiekiem..

Dzisiaj po południu wydam swój kolejny numer "Be Queer!", a rozkolportuję w przyszłym tygodniu. Dzisiaj też pozostanie mi tylko walkman, albowiem CD odtwarzam z komputera, który jest aktualnie u kolegi do przeróbki. Cóż, przeżyję bez płytek te kilka dni..

21:06 / 07.04.2005
link
komentarz (6)
Jejku, co się teraz dzieje na ulicy!!

Ludzi jest więcej niż na Marszałkowskiej w godzinach szczytu, a zniczy są już normalnie tysiące. To już wręcz świątynia w realnym znaczeniu tych słów..

Byli też już motocykliści pełną brygadą i skuteromaniacy - wszyscy, by oddać hołd Papieżowi..

Oj, chyba długo jeszcze będą tu tłumy..

19:41 / 07.04.2005
link
komentarz (2)
Wreszcie nie muszę już jeździć do kliniki - polepszy ło mi się na tyle, że cały czas spędzam ze swoją rodziną - i dzie i noce również..

Komputer już gotowy - wczoraj kupiłem pamięć RAM i po niedzieli montuję Neostradę. Wreszcie będzie wolność, a rodzinka nie będzie musiała się martwić, że buszuję gdzieś późnymi wieczorami, bo będę siedział w domku i klikał w sieci..

Jutro wolny dzień w pracy - dobrze. Gorzej, że wszystko będzie pozamykane, a i mój ulubiony zespół nie wystąpi w 'Progresji'..

Dzisiaj wieczorkiem trochę motoryzacji na Discovery sobie jeszcze obejrzę i mykam do spanka..

Ostatnio miałem niezbyt miłe zdarzenie na mieście - kanary mnie dopadły za gapiostwo i wlepiły mandat na 122,40 zeciszy. Jeśli myślą, że zapłacę, to grubo się mylą, hehe..
19:04 / 02.04.2005
link
komentarz (2)
Teraz jestem w swoim domu, ale rano w poniedziałek muszę jeszcze iść do kliniki..

Z tego też powodu moja gazetka nie jest aktualnie wydawana, bo nie mam kiedy się za to wziąć - swój czas spędzam na pisaniu książki..

A i słucham też sobie LINKIN PARK - "Meteora"

13:33 / 30.03.2005
link
komentarz (3)
Odpowiadam Karolajn: przecież trzeba czymś wypełnić nudę pobytu w szpitalnej sali - więc siedzę i piszę różne teksty, opowieść i wiersze..

Dzisiaj już od 9-tej rano jesten 'poza' aż do 18-tej. Wykorzystuję ten czas i na sieć i na pogadanie z rodzicami i ze znajomymi. Zresztą w święta pozwolono mi pojechać do domu - było świetnie, spotkałem się z wujkiem i siostrą oraz swoimi siostrzeńcami. W Lany Poniedziałek nie lałem wodą, lecz jeździłem starym tramwajem po mieście, a po południu z kolegą wypiłem piwko przy gitarowym graniu zespołu Rush..

Co do zdrowia, to prawdopodobnie niedługo opuszczę Sobieskiego i na stałe zagoszczę w swoim domu - mam nadzieję nigdy więcej nie robić sobie krzywdy, by nie musieć ponownie spędzać życia w psycholu na Sobieskiego..

13:59 / 24.03.2005
link
komentarz (7)
Ładnie na dworze, cieplutko i u mnie coraz lepiej się wiedzie, rany się goją i mam nadzieję, że niedługo opuszczę szpital, bo zaczynam odczuwać brak swojego pokoju i rodzinki..

Z powodu, że rzadko mam okazję zajrzeć do sieci, to swoją książkę pisuję obecnie w zeszycie w kratkę - potem będzie co przepisywać do kompa..


14:51 / 22.03.2005
link
komentarz (6)
Hmm..

Miało mnie już w ogóle nie być, bo wybierałem się w zaświaty. Na szczęście w porę rodziciele zauważyli moje poczynania i wezwali pogotowie..

Po tygodniu spędzonym w białej sali, dzisiaj rano wyszedłem na zewnątrz - nie jestem jeszcze całkiem wolny, ale mogę już wychodzxić na dwór. Dlatego też odwiedziłem pierwszą dostępną kafejkę, żeby się odezwać. Moje ręce z pewnością wyglądają makabrycznie, ale są zaklejone przed spojrzeniami ludzkimi grubymi bandażami..

Teraz nie mogę się doczekać radosnych chwil z moją rodziną, która jutro odwiedzi mnie w klinice (nadal spędzam noce i popołudnia w szpitalu - jedynie kilka godzin w dzień mogę przebywać poza)..

19:39 / 14.03.2005
link
komentarz (5)
Kolejny raz próbuję zejść ze schodów i nie udaje mi się - ascetyzm mnie bierze..

Prawdopodobnie to jest ostatni wpis, bo życia mam już dość (tylko dostarczę 6 numer gazetki)..

Pozdrawiam wszystkich!!
Bez odbioru..

20:00 / 13.03.2005
link
komentarz (7)
Oj te imprezy - jak wiele czasu na to schodzi i wiele zdrowia..

Teraz siedzę u kolegi, bo jeszcze nie mam sieci - dopiero w tym tygodniu będzie..

Słucham sobie Mozarta - dla uspokojenia wszystkich części mego ego..

Dziękuję Tomkowi, że udostępnił bloga - zawsze więcej możliwości poetyckiego spełnienia..

Ot, spać idę zaraz..

15:27 / 11.03.2005
link
komentarz (7)
No i wreszcie zakończyliśmy pracę w bloku. Dzisiaj tylko pomalowaliśmy bednarki i poukładaliśmy kable od TV, domofonu i telefonu w osłonach oraz posprzątaliśmy po sobie. Do świąt spokój, potem kolejna tego typu robota w bloku na Wolskiej. Tam przynajmniej jest winda, więc nie będzie trzeba wszystkiego nosić po schodach..

Dla mnie też dzisiaj radość - dostałem kasę za robotę i już kupiłem potrzebne części do komputera. Po południu przyjedzie do mnie paczka z monitorem LCD "17 firmy Belinea. A dla siebie kupiłem sobie płytkę muzyczną za 10 zeta i film "Torque - Jazda na krawędzi", bo to świetne kino akcji..

Teraz jeszcze w kafejce siedzę, ale od przyszłego tygodnia już będę pisać ze swojego komputera - zakładam sieć..

Dodam jeszcze, że wysłałem swoje prace poetyckie na wystawę, która właśnie jest w naszym mieście. Mam nadzieję, że będzie jakiś odzew..

Może właśnie teraz, w okresie przedświątecznym, znajdę sobie upragnioną miłość..

12:21 / 04.03.2005
link
komentarz (8)
Ostatnie dni mam bardzo zapracowane - ale kto zarabia 300 złotych dziennie?? Praca jest bardzo ciężka - budowlana i po 12, a nawet 14 godzin dziennie, ale tylko w ten sposób zarobię na upragniony monitor LCD do swojego komputera oraz na nową wieżę stereo..

22:47 / 01.03.2005
link
komentarz (5)
Najlepsza dla mnie dzisiaj wieść to to, że za 2 będę mieć Internet w swoim domu!!
To jest możliwe, bo teraz jestem na etapie zmiany komputerka na dużo lepszy. Przegadałem starszą i Neostrada za dwa tygodnie u mnie zagości. Wtedy ze mną będzie można gadać na gg..

Nadal remont, ale mam już wreszcie czas na pisanie swojej gejowskiej książki..

13:28 / 28.02.2005
link
komentarz (6)
Kilka dni mnie tu nie było, bo nie wychodziłem na dwór, tylko siedziałem w domu i pomagałem przy sprzątaniu poremontowym..

Zresztą obecnie zmieniłem nieco swój tryb życia i wstaję bardzo rano, by mając świeży umysł móc co nieco zrobić. To właśnie w weekend zacząłem coraz wcześniej chodzić spać i dlatego dzisiaj wstałem o piątej rano (za to pójdę spać nie później niż o 22-ej)..

Jeśli zaś chodzi o sprawy uczuć, to na razie mam zastój - ten piekielny remont wszystko niweczy i nawet nie piszę obecnie żadnych nowych wierszy. Z gazetką też stoję kiepsko - nie chce mi się dalej jej robić, ale nie zamierzam już całkiem skończyć z wydawaniem..

Muzyka: z radia

20:32 / 23.02.2005
link
komentarz (6)
U kolegi teraz siedzę i mogę zajrzeć na sieć, ale na chwilkę, bo zaraz musi on skorzystać..

Music: d'n'b

12:03 / 23.02.2005
link
komentarz (2)
Wczorajszy remont osiągnął już chyba pandemonium - na moim piętrze szalały młoty i wiertarki. Wykuwano wnęki na nowe szafki z licznikami (jakby te w mieszkaniu były gorsze??). Wszędzie, w całym mieszkaniu unosi się ceglany pył, ściany na klatce biało-czerwone; strasznie trza uważać, by się nie otrzeć o coś, bo zaraz kurtkę się brudzi. Wczoraj po południu wyszedłem, bo własnych myśli nie słyszałem. O pisaniu książki czy poezji to nawet mowy nie było. Teraz też siedzę w bibliotece, bo w domu głuchy by chyba tylko wyrobił..

W bibliotece przynajmniej błoga cisza i spokój. Oglądam sobie malarstwo Beksińskiego, który niestety nie jest już wśród żywych, a szkoda, bo jego malarstwo bardzo mi się podoba..

Mam awaryjnie ze sobą zeszyt, w którym zaraz zacznę pisać skróty do swojej książki..

12:42 / 22.02.2005
link
komentarz (4)
W niedzielę wszystko nie poszło mi po wcześniej ustalonej linii - z Tomkiem nie pojechałem na filmy, bo niestety nie mógł. Wieczorem zaś byłem umówiony ze starą znajomą, Magdą. I tu też nici z tego spotkania, bo jej nie było, tylko się na próżno najeździłem na Ochotę..

Przed snem tylko trochę popisałem tekstów do swojej książki..

Wczoraj prawie nic ciekawego - prawie cały dzień w domu spędzony na pisaniu. Przygrywał "Linkin Park" przegrany na szybko od Anki z piętra wyżej..

Dzisiaj zaś od rana wędrówka po markecie budowlanym w poszukiwaniu baterii zlewozmywakowej oraz lampy do łazienki - cały dzień trwa remont, więc i my przy okazji postanowiliśmy trochę zmienić w domku. Nieszczęścia chodzą parami - oprócz elektryczności zaczął też podciekać zlew i dzisiaj po południu przyjdzie hydraulik to naprawiać (przy okazji zmieni nam krany, które kupiłem)..

12:40 / 19.02.2005
link
komentarz (7)
Ja już u tego Tomka to niemalże mieszkam, ba więcej u niego bywam niż u siebie w domu. No ale nie dla zabawy, a bardziej do pracy nad tym doktoratem. Oprócz tego wszystkiego, to jest też i rozrywkowa strona - jutro idę z Tomkiem na "Shreka" i "Shreka 2". Swietnie, bo nie widziałem obu tych filmów..

Teraz, oprócz tego pisania, słuchamy też zespołu "Ich Troje"..

15:50 / 18.02.2005
link
komentarz (6)
I teraz znów chadzam do kolegi Tomka i dalej piszę ten jego doktorat z Biblii. Poza tym mam trochę czasu na swoje zainteresowania i słuchanie muzyki..

14:11 / 17.02.2005
link
komentarz (5)
Ale wtopa - dzisiejsza pogoda rozwalona na maksa. Od rana wciąż pada mokry śnieg, który bezlitośnie wbija się pod kołnierz i oblepia ubranie. Brr..

Między innymi dlatego siedzę sobie w bibliotece, gdzie szperam w sieci - główny powód to napisanie artykułu do InfoBusa. Także poszperałem w gejowskich stronkach i ściągnąłem sporo ciekawostek..

Po południu pojeżdżę sobie z wujkiem - dzisiaj też ma 10/710 na drugiej zmianie..

14:23 / 16.02.2005
link
komentarz (6)
Heh, po tych kilku dniach dochodzenia do jako takiej sprawności psychicznej znów się pojawiam, byście nie zapomnieli o mnie..

A zatem jestem sam - nadal usilnie poszukuję drugiej połowy. Jak długo to potrwa, to nie wiem - muszę cierpliwie szperać i zapoznawać cię z różnymi osobami, to może w końcu się trafi ta, która będzie odpowiednia..

Tymczasem jestem korespondentem w serwisie InfoBus, czyli opisuję sprawy dotyczące komunikacji autobusowej. Namówił mnie do tego wujek, który jest kierowcą autobusu w Warszawie (wczoraj się z nim spotkałem na linii 710 i wszystko obgadałem)..

Pozdrawiam zatem wszystkich i do następnej notki..

18:59 / 12.02.2005
link
komentarz (11)
..i tak to w gejowskich związkach - wczoraj się kochaliśmy, a dzisiaj już nienawidzimy. Przykre..

I nadal jestem sam - w myślach mam swojego ukochanego..

23:04 / 11.02.2005
link
komentarz (6)
..i byłem już w klubie Synkret - był też Krzysio. Pogodziliśmy się i jutro do mnie wpadnie. Bo to przecież mój chłopak (wróciłem do niego)..

Dwóch Krzysiów - słabo??

16:10 / 11.02.2005
link
komentarz (7)
Ech, dopiero niedawno wstałem - poszedłem spać o piątej trzydzieści pięć..

Podaję teraz tekst, który mnie rozbawił do bólu:

"Mając włączony telefon komórkowy, nie można być pewnym ani dnia ani godziny. Zdarza się, że udzielam wywiadu, wyrzucając śmieci, trzepiąc dywany czy zmywając gary po obiedzie. Pech chciał, że pewnego razu zadzwonił telefon, gdy siedziałem w toalecie na stacji benzynowej. Radio 94 pytało chyba o rodzaje orgazmów albo o posła Pęczaka, albo o coś jeszcze podobnie głupiego. Przypadek sprawił, że telefon miałem włączony na opcję głośnego mówienia. W pewnym momencie do naszej rozmowy na antenie włączyła się babcia klozetowa, która słysząc dwa męskie głosy dochodzące z kabiny, krzyczała, że ona nie pozwoli na to, aby na jej terenie dwóch mężczyzn zamykało się w ubikacji. Gdy wychodziłem, patrzyła na mnie jak na seryjnego mordercę..."

Krzysztof Skiba ("Wprost", nr.5/2005)

No i jak tu nie korzystać z telefonu??

22:17 / 10.02.2005
link
komentarz (3)
Do domku chyba pora wracać, bo w końcu na tej sieci zasnę..

Na koniec stronka: poezja Krzysztofa Kowalczyka - warto zajrzeć..

19:55 / 10.02.2005
link
komentarz (4)
i jeszcze raz w sieci dzisiaj jestem - kolejne fajne rzeczy ściagam. Także też gadam na gg, bo sobie je założyłem. Fakt, że w kafejce, ale mam już swoj numer i na przyszłość będzie można pogadać..

Ciekawa strona do obejrzenia..

15:11 / 10.02.2005
link
komentarz (5)
Hmm, właśnie pozwiedzałem sobie Malezję i powiem, że jest to bardzo malownicze państwo i dużo tam ciekawych miejsc wartych obfotografowania. Niestety to tylko wirtualne zwiedzanie, ale jeśli kiedyś będę miał odpowiednie fundusze, to wybiorę się zwiedzić Malezję w realu. Żeby tylko - chcę objechać jeszcze też Tajlandię, Chiny, Japonię i wiele innych ciekawych zakątków naszego świata. Na razie pozostaje mi tylko zwiedzanie przez Internet..

13:06 / 10.02.2005
link
komentarz (4)
Warszawa to duże miasto, a jednak zwiedzam księgarnię po księgarni i nigdzie nie mogę kupić "Lubiewa". Tak samo było z poprzednią książką, którą z wielkim trudem udało mi się w końcu zdobyć. Ale i tak dzisiaj sporo załatwiłem - kupiłem sobie wreszcie porządne czarne dżinsy, bo poprzednie są w stanie agonii. Wreszcie będę jakoiś normalnie wyglądał. Dzisiaj jeszcze sobie nagram płytkę z fajnymi piosenkami, które zamówiłem u kolegi oraz po południu idę do klubu Synkret na Before Party - taką wstępną imprezkę przed jutrzejszym wypasem w Para..

Teraz pora wybyć na jakąś egzotyczną wysepkę i sobie odpocząć od codzienności..

19:33 / 09.02.2005
link
komentarz (8)
No i zmontowałem już ten czwarty numer i jutro go wydrukuję - jeszcze w kafejce, bo nie mam drukarki, ale proces budowy nowego komputera (PIII 800 MhZ) jest już dosyć zaawansowany i być może za miesiąc będę miał Internet i drukarkę w swoim domku. Wreszcie wtedy odetnę się od wszystkich kasożernych kafejek i drogiego drukowania..

Tymczasem teraz sobie powędruję po świecie (niestety tylko wirtualnym, ale to i tak coś) i pozwiedzam różne kraje egzotyczne - dzisiaj byłem już w Tajlandii (jeszcze sprzed tsunami). Może teraz warto skoczyć do Tunezji??

Oto strona z egzotycznymi podróżami

15:48 / 09.02.2005
link
komentarz (6)
No, dzisiaj muszę się ostro wziąć za redagowanie gazetki, bo już mi się ludziska upominają o nowy numer. Materiały już mam, tylko trza to wszystko odpowiednio zredagować i wydać czwarty numer "Be Queer!"..

Podobno jeszcze jutro ma być mroźno - od piątku odwilż i opady deszczu ze śniegiem. I jedno (mróz) złe i drugie (chlapa) też niedobre. Brr, a ja właśnie prawie wyzdrowiałem i nie chcę powtórki z 'rozrywki'..

Co do mojego życia uczuciowego, to na razie bez zmian - nie za bardzo mam wolny czas, by szukać tego jedynego. Jednak w sobotę pojawi się szansa - idę do klubu "Paradise" na Gaylife Party. Będzie tam z pewnością mnóstwo ciekawych ludzi, z których może wyłuskam ziarenko dla siebie. Zobaczymy..

13:55 / 08.02.2005
link
komentarz (7)
No i stało się tak, jak w piątek przypuszczałem - dopadła mnie choroba. Na szczęście nie grypa, tylko przeziębienie, ale i tak sobotę, niedzielę i poniedziałek spędziłem w domku. Dzisiaj już lepiej, ale i tak biję rekordy w zużyciu chusteczek, gdyż wciąż leje mi się z nosa. Mam tylko wielkie nadzieje, że to dzisiejsze wyjście na dwór mi nie zaszkodzi (ubrałem się w narciarskie spodnie, buty i kurtkę). Stęskniłem się po prostu za życiem w sieci i musiałem zobaczyć, co słychać na moich stronkach oraz poczytać Was..

Jeśli chodzi zaś o studia gender, to zajęcia mam jutro i pojutrze z socjologii, prawa społecznego i psychologii. Muszę być jako tako w formie, by nie zasnąć na wykładach. Usilnie będę musiał też dorwać książkę Witkowskiego "Lubiewo", bo według recenzji warto to przeczytać, a jak mi wiadomo, to biblioteka tego nie kupi. Z powodu? No oczywiście - gejowskich książek 'nie wolno' bibliotekom kupować, bo to 'obraza i wstyd'. Takie są właśnie polskie przekonania..

Dowiedziałem się od rodzicieli, że pod koniec tego tygodnia zacznie się kolejny remont w naszym bloku - tym razem będą wymieniać instalacje elektryczne w całym budynku, więc znów będzie hekatomba i brak spokoju. Aż ciarki po plecach przebiegają..

Popieram apel o zdelegalizowanie Młodzieży Wszechpolskiej!

17:39 / 04.02.2005
link
komentarz (7)
Ojoj, coś czuję, że grypa mnie dopada, bo dzisiaj wszystko mnie łamie i jeszcze do tego wszystkiego nieco przygłuchłem. Brr..

Jeśli jednak nie zachoruję, to i tak przyszły tydzień będzie u mnie zajęty, bo mam sporo pracy na studiach..

12:26 / 03.02.2005
link
komentarz (6)
Dzisiaj mam wolne i siedzę sobie w domu przy swoim radiu CB. Wywołuję różne osoby i gadam. CB mam już od sześciu lat i zawsze traktuję ten sprzęt jako alternatywę dla internetowych czatów - gadasz na żywca i z czasem kogoś fajnego można spotkać..

Ech, dzisiaj to wreszcie odpoczywam od Biblii, bo już koszmary senne miałem. Tym samym muszę mieć jakiś wolny dzień, bo codzienne (z niedzielami) siedzenie i pisanie tego doktoratu mnie wykańcza. Dzisiejszy mój dzień został zajęty wspomnieniami z czasów liceum - zacząłem czytać swoje stare zeszyty. Oj, aż się śmieję, bo tyle jest tam moich naiwnych tekstów na marginesach..

Przygrywa mi Radio 94, z którego niestety wycięto już gejowski program Gejzer..

22:48 / 01.02.2005
link
komentarz (6)
Ale się dzisiaj naklepałem w klawisze, przerabiając tym razem Ducha Świętego. Aż mam ochotę stworzyć Biblię po nowoczesnemu, czyli przepisać ją i wyrzucić wiele z niej anachronizmów..

Teraz ascii nie zapodam, bo nie mam ze sobą dyskietki z ascii-artami - wrzucę pewnie jutro, ale nie będzie to ciąg dalszy mojego komiksu, a tylko wybrane fragmenty (niektórzy chcą to sobie przypisać)..

Dzisiaj z muzyki greały zespoły: Modern Talking oraz Pet Shop Boys

13:02 / 01.02.2005
link
komentarz (6)
Od dzisiaj na tym logu będzie nieco bardziej obrazkowo - postanowiłem powrzucać tu nieco moich ascii-artów. Po komentarzach ocenię, czy warto je robić - mam już trochę tego w swoich archiwach..

Wypędzony ze swojej wyroczni usiadłem wczoraj w swoim pokoju i tak dopiąłem swego: nadymiłem w pokoju i obaliłem browarka. Trzeba być twardym i nie dać sobie w kaszę dmuchać. A starsi i tak nic nie zauważyli, bo już dawno spali. Oczywiście przecież nie codziennie siedzę i piję piwko, bo szkoda na to kasy, którą obecnie odkładam do dużego słoja na nowy komputer. Każdego dnia wrzucam jakieś wolne pieniądze - raz jest to kilkanaście groszy, innym razem parę złotych. Wolę zawierzyć słojowi niż bankom, które tylko się na ludziach bogacą..

A teraz moje ascii-art. Poziome kreski przed obrazkiem są konieczne dla prawidłowego wyświetlania się obrazka. Miłego czytania i oglądania!


_____ ^^^^^
______ O O/
_______ '/
(Ans)___ -

Witam was!
Jestem Krzysiek!


______(O O)
_______ "
(Ans)____/

Tak się podobam?
Aż wielkie oczy ze zdziwienia robię!

15:59 / 31.01.2005
link
komentarz (4)
Grrr, ostatnio źle się w moim domku dzieje - najpierw zostałem obesztany przez rodzinkę za zbyt częste chadzanie do łazienki (bo na pewno tam palę papierosy), a teraz doczepiono się, że popijam sobie piwko, bo za szafą znaleziono dwie puszki po piwie. No i co wam do tego??? Zyję w wolnym kraju, a nie w gestapowskich czasach, jestem dorosły i mam prawo sobie czasem wypić browca i zapalić papieroska. A teraz to będę zmuszony zapewne siedzieć w piwnicy (w swoim warsztacie) i wśród zapachu smarów i w brudzie oddawać się wątpliwej przyjemności popijania browarka. To już nie będzie przyjemnością..

Z muzyki przygrywa gothic rock

14:58 / 30.01.2005
link
komentarz (7)
Hmm, dzisiaj nie za bardzo jestem w sosie po wczorajszym balu u rodzinki w podwarszawskim Okuniewie. A było dużo % i zabawy. Dzisiaj dopiero od nich zjechałem i po szybkim wpadnięciu do domku na obiad już jestem u Tomka i dalej piszę te nudy biblijne. A chętnie bym się w domku wyspał, ale jak się umówiłem..

Muzycznie nieco odmiennie, bo transowo..

18:52 / 28.01.2005
link
komentarz (5)
Ech, byłem dzisiaj ze Sławkiem w Rawie Mazowieckiej, gdzie on po raz któryś z kolei zaliczył wizytę u dentysty. Ja w tym czasie pilnowałem mu samochodu i uprzyjemniałem sobie oczekiwanie słuchając świetnej płyty zespołu Topless..

Teraz znów siedzę u Tomka, gdzie dopiero co skończyłem oglądać film "2Fast2Real", czyli amerykański streetracing. Po skończeniu pisania z Nowego Testamentu jeszcze pewnie u niego przejrzę kilka gejowskich portali, po czym zjadę do swojego domu, bo już ziewam ze zmęczenia (dzisiaj wstałem po szóstej rano)..

19:36 / 26.01.2005
link
komentarz (5)
Ostatni krótki wpis na dzisiaj, bo zaraz jadę do siebie do domu - jeszcze konczę pisanie pracy ze Starego Testamentu. Pozostanie mi jeszcze w piątek, bo jutro mam wykłady, pisanie na temat Nowego Testamentu..

Cały czas przygrywa teraz drum'n'bass mojego kolegi Yunneck'a..

14:00 / 26.01.2005
link
komentarz (5)
i w rytmach hiphopowych piszę dalszy ciąg doktoratu - rzeczywiście jest to na dłuższy okres czasu nudne, ale jak zacząłem, to muszę już ciągnąć..

A takie ładne słoneczko za oknem świeci..

15:37 / 25.01.2005
link
komentarz (3)
No i jestem - dzięki swojemu koledze - to właśnie u niego teraz klikam, bo jak mówiłem wcześniej, to nie mam już możliwości gdziekolwiek indziej korzystać z Internetu. Siedzimy i piszemy pracę doktorską, a i czasem też szperamy w sieci, bo warto się dowiedzieć, co tu i ówdzie piszczy..

W piątek mam wyjazd ze Sławkiem z podwórka do Rawy Mazowieckiej - ja dla przyjemności, a on do dentysty (jakby w Warszawie mało było dentystów, hmm..)..

Teraz codziennie nie ma mnie w domu, bo jestem u Tomka (to u niego piszemy ten doktorat). Być mońe kiedyś zamieszkam u niego. Pożyjemy, zobaczymy..

P.S. I nici z wczasów pracowniczych - odwołali je. Mówi się trudno..

Muzycznie: dance&techno

17:46 / 22.01.2005
link
komentarz (5)
No i dzisiaj się pojawiłem w "Lambdzie", bo jest tam Internet za darmo. Zaraz zresztą zmykam do galerii "Raster" na prezentację książki "Lubiewo" i spotkanie z autorem..

14:55 / 21.01.2005
link
komentarz (6)
Totalna katastrofa!!

Właśnie dzisiaj się dowiedziałem, że moje jedyne miejsce darmowego korzystania z Internetu przestało istnieć!! Po prostu w bibliotece, gdzie zawsze dodawałem nowe notki i przeglądałem Wasze blogi, założono program o strasznej nazwie "Cenzor". Przez to nie jest możliwe przejrzenie wielu stron, wpisywanie komentarzy oraz aktualizowanie blogów. Teraz pozostały mi jedynie płatne kafejki internetowe, a co za tym się wiąże, to notki na blogu będą dużo rzadziej dodawane, bo nie mam tyle kasy, by codziennie chodzić i płacić za sieć..

Wczoraj caluteńki dzień poświęciłem na wędrówkę po warszawskich antykwariatach - szukałem książek dotyczących montażu filmowego. Pogoda tym bardziej nie nastrajała do spokojnego przeglądania zasobów antykwarycznych. W końcu udało mi się kupić trzy z siedmiu pozycji, bo większość tych książek to białe kruki, czyli już nigdzie ich się nie kupi..

Wieczorem i późną nocą pisałem nowe wiersze oraz scenariusze, które mam zamiar wykorzystać przy kręceniu następnych filmów..

Dzisiaj dowiedziałem się w pracy, że 12 lutego będzie wyjazd na dwutygodniowe wczasy do Duszników Zdrój. Zapisałem się więc, a w przyszłym tygodniu będę musiał zrobić badania lekarskie potrzebne do tego wyjazdu. Za całość płaci firma. Podczas wczasów za darmo będzie wyżywienie, ćwiczenia rehabilitacyjne, wycieczki po okolicach, dyskoteka, no i hotel. Mam nadzieję, że uda mi się kogoś fajnego poznać do pogadania i że pogoda dopisze..

Następną notkę dodam, jak tylko będę miał jakieś fundusze na kafejkę. Pozdrawiam..

12:03 / 19.01.2005
link
komentarz (5)
Uff, wczorajszy dzień miałem ossstro zajęty - znowu z kumplem kręcimy film. Tym razem z innym reżyserem, ale znowu jestem jedynym aktorem i mam z tego powodu bardzo zajęty czas. Nawet na sieć mi wczoraj zabrakło tych kilkunastu minut. Jedynie wieczorem słuchałem w Radiu 94 programu Gejzer. Jak zwykle dużo ciekawych wieści ze świata queer oraz sporo rocka..

Dzisiaj mam znowu rodzinne spotkanie z wujkiem i ciocią, ale najpierw muszę wpaść do wujka do pracy i obgadać kilka spraw poza ciocią. Akurat pracuje on w dogodnych dla mnie miejscach, więc złapię go pod zakładem i przejadę się kawałek po mieście (wujek jest kierowcą MZA)..

Z moich bardziej osobistych zajęć mogę wymienić pisanie wierszy - znowu mam wenę i dużo piszę. Także dalej kontynuuję swoją książkę o środowisku lesbijsko-gejowskim..

23:52 / 17.01.2005
link
komentarz (4)
..i kolejne kawałki z kumplem robię. Jest dobrze, kilka browarków już poszło - zaraz zmykam do domu. Ale jeszcze zrzucę sobie trochę fontów do swego kompa..

Be Queer!!

14:30 / 17.01.2005
link
komentarz (6)
Ładnie, słonecznie, nawet nie wieje - taka zima jest w porządku. Oby każdy dzień następny był właśnie taki..

W weekend dobrze się bawiłem - w sobotę spotkałem się z Jankiem z naszej dawnej grupy vlepkowej. Pojeździliśmy sobie po mieście zaliczając kilkanaście autobusów i tramwajów oraz u niego posłuchaliśmy nieco jego utworów muzycznych - Janek jest hetero, ale w miarę tolerancyjny. Nagrał mi płytę ze swoimi kawałkami - mam wreszcie upragnione drum'n'bass. Jak zobaczyłem, ile on ma mp3 punkowych, rockowych i techno, to już kołuję czyste CD-R, by sporo tego mi wypalił. Pewnie w tym tygodniu się znowu spotkamy na vlepki, piwko i dobrą atmosferę..

Dzisiaj mam w ogóle szczęśliwy dzień, bo już dawno nie byłem w tak dobrym humorze. Mam zamiar zrobić dzisiaj nieco lomofotek (nawet teraz mam przy sobie aparat). Po południu zasiądę sobie do swojego komputera i pobawię się w Paintshop Pro - porobię nieco fajnych przeróbek fotograficznych, które być może kiedyś tu zaprezentuję..

Pozdrawiam Was serdecznie, a ja zmykam właśnie do czytania Waszych nlogów..

13:46 / 14.01.2005
link
komentarz (6)
Zauważyłem, że nie wszyscy wiedzą, czym jest lomografia. Otóż jest to dziedzina fotografii polegająca na robieniu zdjęć wszędzie bez zastanawiania się i wybierania ekspozycji. A skąd nazwa 'lomografia'? Wzięła się ona od nazwy radzieckiego aparatu z 80-tych lat Lomo. Był to mały kieszonkowy aparacik, bardzo prymitywnej konstrukcji (oczywiście bez lampy błyskowej) i często robiący niedoświetlone na brzegach zdjęcia. Obecnie lomograficy wyspecjalizowali specyficzny nurt fotografowania - nie przykładają oni aparatu do oczu, tylko 'strzelają' fotki z biodra (jak na westernach), zza głowy i z innych najwymyślniejszych pozycji.
Lomo nosi się zawsze ze sobą, fotki pstryka wszędzie - w autobusie podczas jazdy do pracy, na zakupach w markecie, podczas oglądania TV i gdziekolwiek indziej. Lomografia w dzisiejszych czasach nie jest tanim hobby - o ile sam aparat można za grosze kupić na giełdzie staroci, o tyle koszty klisz, wywołania i odbitek zawierają się w setkach złotych miasięcznie.
Przeciętny lomograf zużywa 4 rolki filmu dziennie.

Z innej beczki - dzisiaj na uczelni straszne piekło. Robotnicy remontują sale na drugim piętrze i wszędzie słychać nieznośne borowanie i kucie. Cóż - trzeba i to znieść..

Dzisiaj z rana, jak wstałem, pośmigałem sobie po czacie TV Polsat (tg, s. 370). Mam tam swojego nicka (QUEERwawa) i lubię gadać z innymi. Pogawędki dokonuje się za pomocą SMS-ów. Nawet nie jest to takie drogie - 61 groszy za SMS-a..

Pozdrawiam wszystkich czytających i oglądających - pojawię się pewnie dopiero po niedzieli, o ile nie uda mi się jutro z "Lambdy" coś dopisać. Papa!

15:42 / 13.01.2005
link
komentarz (8)
Wczoraj wieczorem film w TV sobie obejrzałem - "Tycus - kometa śmierci". Nawet ciekawy, aczkolwiek dla mnie już nieco nudny, bo oglądałem go już po raz czwarty.
Dzisiaj też sobie filmik obejrzałem - tym razem "Mistrz kierownicy ucieka 3". Mimo, iż oglądałem go też już po raz kolejny, to tego typu filmy z pościgami i gagami za każdym razem mi się podobają..

W ciągu dnia to ostatnio raczej siedzę w czytelni lub redakcji i szperam w poszukiwaniu nowych wieści i ciekawostek. Dzisiaj wyjątkowo siedziałem w domu i czytałem gazety. Trochę lenistwa czasem mi się udziela, bo nie jestem z grona ludzi pracoholików..

Nad wieczorem poszperam w piwnicy, bo chciałbym odnaleźć stary aparat fotograficzny - starego radzieckiego Zenita. Trochę się stęskniłem za robieniem zdjęć czymś takim. Poza tym również wróciła mi lomomania - gdyby tylko były słoneczne dni, to bym sobie popstrykał Lomo..

17:51 / 12.01.2005
link
komentarz (6)
Ale się na mnie powiesiły różne obowiązki, że nie mam prawie czasu lub ochoty, by zrobić cokolwiek innego (o twórczości to nawet nie warto wspominać)..

Heh, ostatnio pogoda wciąż płata figle - jednego dnia ciepło, innego ziąb i pochmurno, jeszcze innego leje i wieje - mój organizm już nie nadąża..

Na skrzynce pocztowej codziennie zawał wiadomości - czyżby aż tak bardzo mnie kochali??

Wczoraj posiedziałem sobie wieczorem przy Radiu 94, gdzie od 22-ej do północy słuchałem "Gejzera" - jedynego w polskim radiu programu dla gejów i lesbijek..

18:19 / 11.01.2005
link
komentarz (6)
Ech, dzisiaj wszystko mnie boli, bo wczoraj zbytnio się przemęczyłem. Jedyną pociechą są kontakty z Tomkiem, który wciąż śle mi wiersze. Zresztą dzisiaj niczym innym się nie zajmuję, jak odpoczynkiem i czytaniem tego i owego..

20:09 / 10.01.2005
link
komentarz (8)
Och, dzisiejszy dzień to po prostu piekło - od rana hydraulicy dziurawią ściany, bo zmieniają piony centralnego ogrzewania. Nasprzątałem się, jak głupi, a jeszcze musi przyjść murarz i pozaprawiać dziury w ścianach, których jest ponad 20..

Na osłodę wczorajszego niepowodzenia dotyczącego spotkania dostałem od jednego chłopaka jego książkę i stos wierszy - on jest poetą (tak jak ja). Będę miał co poczytać wieczorkiem..

21:17 / 09.01.2005
link
komentarz (6)
Mmm.. Dzisiajszy dzień dla mnie niełaskawy - umówiłem się z chłopakiem pod kinem i wyszedłem na ostatniego durnia. Stawiłem się o czasie (po uprzednim kontakcie SMS-owym) i stałem, rozglądając się na boki. A on stał tuż obok i nie raczył wogóle się przedstawić! Po pół godzinie stania zawinąłem się i do chaty poszedłem, a tam SMS - "Nie byłeś w moim typie.".

Nosz kuźwa, mógł się chociaż odezwać i powiedzieć mi to wprost, a nie udawać ducha. Nie dość, że ubrał się inaczej niż było ustalone, to widząc mnie się nie odzywa!!

Z trudem udało mi się opanować i poszedłem do kafejki netowej odreagować (siedzę teraz w tej netcafe)..

P.S. Fotka w poprzedniej notce jest z wiosny 2004..

01:18 / 09.01.2005
link
komentarz (6)
A nie mówiłem??

Jestem i nie chcę nadal wracać do domu, bo tam tylko nuda! Ściągam sobie materiały na studia gender oraz fotki różnych ładnych panów..

Zmęczony już jestem tym siedzeniem tyle godzin przed kompem - myję się i idę spać..



Raczej nie lubię swoich fot pokazywać publicznie, ale jeśli już jest ona na stronie gejowskiej, to mogę i tu wrzucić..

13:35 / 08.01.2005
link
komentarz (3)
No to zbieram się, bo muszę iść na spotkanie z chłopcem..

Jeszcze tu dziś zajrzę..

12:32 / 08.01.2005
link
komentarz (4)
Łoł, jaka pięknie wiosenna dziś pogoda. Aż chce się żyć..

Dzisiaj mam spotkanie z nowo poznanym chłopcem, a jutro kolejne spotkanie - czasem nic się nie dzieje, a czasem jest pełno wydarzeń..

Postanowiłem, że i ja dołączę się do akcji vlepkowej, zorganizowanej przez portal Homiki. Polega ona na rozklejaniu wszędzie homopozytywnych vlepek, których zadaniem jest przekonywanie społeczeństwa do porzucenia swoich stereotypów (jakże nietolerancyjnych) na temat osób homoseksualnych..

U mnie w rodzinie już wszyscy wiedzą 'to' o mnie - zrobiłem coming out wobec całej swojej rodzinki. Efekt? Na szczęście pozytywny. Ba, dziadek nawet powiedział mi, że też kiedyś spotykał się z gejem..

P.S. teraz sobie poklikam na Gaylife.pl.........

19:38 / 07.01.2005
link
komentarz (4)
Coś strasznie wiesza się komp, przy którym teraz siedzę, ale mam nadzieję, że uda mi się dodać tę notkę w końcu..

A tak naprawdę, to chcę dorzucić tu fotkę, którą znalazłem w sieci z Marszu Tolerancji, na której są moi koledzy:



W czerwonej koszulce "Antarex" z Gaylife.pl, a na czarno odziany zaś Szymon Niemiec z ILGCN...

13:39 / 07.01.2005
link
komentarz (6)
Uff, właśnie wróciłem z pracy i to z dobrymi wieściami - przedłużono mi umowę do końca maja. Świetnie, bo o pracę obecnie ciężko. Jednocześnie dano mi do wyboru - czy brać dwa tygodnie urlopu i jechać na pracownicze wczasy, czy też zrezygnować teraz z urlopu i zarazem z wczasów. Niezbyt długo się nad tym zastanawiałem i podjąłem decyzję - nie jadę, bo mam inne sprawy na głowie, a poza tym na pracownicze wczasy jadą same stare zgredy, więc bym się przez te dwa tygodnie śmiertelnie wynudził..

Obecnie przygotowuję powoli mieszkanie do remontu - w poniedziałek przychodzi ekipa od wymiany rur centralnego ogrzewania. Już się domyślam - koszmar..

Ze zdrowiem już lepiej - jeszcze trochę kaszlę, ale nabrałem sił i swojego specyficznego humoru..

11:30 / 06.01.2005
link
komentarz (4)
Grr..

Już w poniedziałek wieczorem moje samopoczucie znacznie spadło, ale dopiero we wtorek z rana to okazało się totalną klęską. 39 stopni gorączki, ból głowy, straszne dreszcze - od razu wiedziałem, że zmogło mnie coś gorszego niż zwykłe przeziębienie. Męki nie opuszczały mnie przez cały wtorek i środę - dopiero dzisiaj, po ostrej kuracji czosnkiem, cebulą i innymi babcinymi sposobami, obudziłem się bez gorączki i bólu głowy. Jednak katar i kaszel pozostały, ale nie tak silne, by nie móc zajrzeć do biblioteki i wstukać kilku słów na nlogu..

Zresztą i Krzysio też chyba zapadł na jakieś choróbsko, bo wysłał mi tylko maila, że nie może się spotkać, bo w łóżku leży i zdycha. To chyab jakaś epidemia, bo do kogo nie dryndnę, to chory..

Pozdrawiam Was i życzę zdrówka przede wszystkim w tę paskudną pseudo-zimę!!

12:00 / 03.01.2005
link
komentarz (8)
Tak u mnie jest, że wciąż z moich planów nici..

Pisałem, że Sylwestra miałem spędzić u Czarka z osiedla. Nie wyszło, bo gdy się u niego pojawiłem z plecakiem pełnym piwa, to kazało się, że zjechała się do niego rodzinka z Ameryki. No to ja sobie myślę, że przecież nie znam tych ludzi i siedzieć razem z nimi to tak nieco nie fair. Więc się z nim pożegnałem i pojechałem do kumpeli, z którą się wcześniej na Sylwestra zmawiałem..

Na miejscu kolejna niespodzianka - zmienili im domofon, ale jeszcze nie podłączyli wszystkich potrzebnych kabli. No tak - drzwi na głucho zamknięte, Magda ma okna od podwórka, no i jeszcze leje deszcz. Więc dobijam się do okien na parterze i nic - wszystkich gdzieś wywiało. Czarna rozpacz. W końcu poszukałem kilka małych kamyków i dalejże rzucać nimi w okna na pierwszym piętrze. W końcu jakiś młody facet wyjrzał, a ja zdzierając sobie gardło wykrzyczałem,
żeby zastukał do Magdy i powiedział jej, że nie mogę się dostać. Wreszcie - solidnie zmoczony zostałem wpuszczony, a Magda poradziła mi, bym natępnym razem otworzył sobie 'na chama'..

Zabawa była niezła - popiło się i pogadało. Przed północą poszliśmy razem na Pola Mokotowskie, gdzie oglądając pokazy sztucznych ogni i pijąc szampana przywitaliśmy nowy rok. Wracając pożegnałem się z
ludkami i poszedłem na przystanek nocnego tramwaju 640..

Ciąg dalszy imprezowania zaliczyłem w tramwaju - trafiłem akurat na miłośników komunikacji, którzy w pierwszym wagonie zrobili sobie zabawę sylwestrową. No to i ja się dołączyłem..

Do domu trafiłem koło trzeciej, ale nie chciało mi się jeszcze spać, więc poklikałem sobie na komputerze..

Sobota i niedziela - w te dni odpoczywałem, bo i pogoda (deszczowo) nie zachęcała do czegokolwiek. Zresztą i tak podle się czułem, a to za sprawą rzucania palenia, które poprzysiągłem sobie w noworocznym postanowieniu. Mam nadzieję, że nie poddam się tak łatwo..

========================================================================
19:20 / 30.12.2004
link
komentarz (12)
Szczęśliwego Nowego Roku 2005 życzę wszystkim, co mnie czytają!!




14:21 / 30.12.2004
link
komentarz (8)
Trochę świeżyzny..

Na początek dostałem wiadomość, że praca w szpitalu jako sprzątacz jest już nieaktualna, ale za to jest oferta sprzątania na jednym z bemowskich osiedli - czyli po prostu praca ciecia. I to dobrze płatne. Po pierwsze tylko z rana zamieść; raz na tydzień umyć klatki, na 3 miesiące - okna i poręcze. Zastanawiam się nad tym bardzo poważnie..

Druga sprawa to moja obecna praca - dostałem przedłużenie umowy do końca maja. Jestem szczęśliwy!

Jak jechałem na Służewiec, to z przygodami. Już na al. Krakowskiej stop - zestruclowały się tramwaje. Tak więc wysiadłem i na piechotę kilka przystanków zasuwałem do Łopuszańskiej. A tam? Autobus mi zwiał. I znowu z buta kolejne dwa przystanki. Trochę mnie nogi bolą, ale po południu już odpocznę..

Sylwester to już na bank z Czarkiem - jest u niego naprawdę super. Mieszka sam, ma super sprzęt muzyczny, no i jest gejem..

12:48 / 29.12.2004
link
komentarz (6)
Sylwester już za dwa dni, a ja nawet nie mam grosza, by się przygotować. Ciężko mi, ale staram się skądś zdobyć choćby kilkanaście złotych. Nie wiem, chyba będę musiał pożyczyć od kogoś z rodziny. Brr..

Wczoraj byłem u cioci i na szczęście nie była to rozmowa o mnie, tylko o mojej siostrze. U niej jak zwykle kłopoty - jak ktoś napłodzi pięcioro dzieci i ma teraz 33 lata, a do tego jeszcze bez pracy, w separacji z mężem i mieszkając w domu dziecka, to na pewno nie jest dobrze. Ciocia to ma się z nią - Ewcia ciągle potrzebuje pomocy, a ciocia nie jest w stanie wszystkiemu sprostać..

Dzisiaj muszę po południu iść do reżysera, bo jeszcze kilka scen do filmu trzeba dokręcić. Domyślam się, że nowy film będzie tak dobry jak jego poprzednik..

Cały czas dręczy mnie problem Sylwestra, aczkolwiek u Cezarego nie będzie problemu z napojami, bo on to załatwi, tylko muszę załatwić kilka paczek papierosów, bo on to straszny palacz, a i ja też sobie popalam czasami..

11:37 / 28.12.2004
link
komentarz (5)
Dzisiaj szaro i ponuro - wciąż siąpi deszcz. Nie chce się nic człowiekowi zrobić, ale jednak trzeba. Muszę posprzątać w domu, by w nowym roku mieć wszystko na miejscu i odkurzone. Kolejną rzeczą jest zrobienie kolejnego numeru gazetki, którą chciałbym wydać tuż po pierwszym..

Wreszcie przełamałem kolejny mur - zrobiłem swoisty 'coming out' przed swoją serdeczną przyjaciółką Magdą. Z początku miałem nieco mieszane uczucia, jak zacząłem gadać o swoim gejostwie. Jednak zaraz zrozumiałem, że Magda jest osobą bardzo pozytywnie nastawioną do tych spraw i już dawno podejrzewała mnie o bycie 'innym', tylko nie chciała o tym mi mówić (pewnie czekała, aż sam się wygadam)..

Wczoraj wieczorem oglądałem w TV świetny film pt. "Kwiaty Harrisona". Był to dramat o wojnie w byłej Jugosławii. Momentami straszny, ale to przecież nie fantastyka - to się działo na prawdę..

Dzisiaj jednym z moich zajęć będzie odwiedzenie cioci - mamy mojej siostry, która chce ze mną porozmawiać. A o czym? Tego mi nie powiedziała..

13:18 / 27.12.2004
link
komentarz (10)
A jednak było inaczej niż zapowiadałem..

Owszem, pojechałem w czwartek wieczorem na działkę, gdzie z początku było mi bardzo dobrze. Jednak szczęście opuściło mnie gdzieś koło dziewiątej, gdy do sąsiedniego domu przyjechała hałaśliwa grupa młodych ludzi. No i noc miałem niemalże nieprzespaną - głośna muzyka, wrzaski i lądujące w moim ogródku puste butelki po piwie i innych trunkach. Nawet łomot maszyny nie był w stanie tego zagłuszyć. Przez to wszystko napisałem jedynie kilka stron maszynopisu nowej opowieści i mocno zirytowany wlazłem do łóżka. Co i raz budziły mnie jakiś łomot, więc z rana, gdy balangowicze się pospali, zawinąłem najpotrzebniejsze rzeczy i wróciłem do domu. W domu wreszcie trochę się przespałem, błogosławiąc ciszę i spokój..

Pierwszą Wigilię spędziłem oczywiście w domu - z rodziną. Najadłem się do oporu, złożyło się życzenia i wymieniło prezentami. Ja rozdałem różne kosmetyki, a sam dostałem 10 par skarpet i dwie czekolady (Zebym przytył pewnie :-))..

Wieczorem pojechałem do klubu "Synkret", gdzie spędziłem swoją drugą Wigilię. Tym razem już oczywiście ze znajomymi gejami. Było miło, nagadałem się po wszystkie czasy. Do domu wróciłem nad ranem - to się nazywa zabawa wigilijna!!

Wczoraj zaprosili mnie znajomi z klubu fantastyki i gier RPG - znowu wróciłem do domku po północy. Ale i załatwiłem sobie Sylwestra, bo już myślałem, że będzie kiepsko..

Dzisiaj wreszcie w sieci i na Gaylife.pl
17:28 / 23.12.2004
link
komentarz (18)
No i wybija dla mnie godzina 'zero'. Wieczorem zabieram ze sobą jeszcze kilka drobiazgów, wskakuję w pociąg i jadę na działkę spędzać tam święta. Jak długo tam wytrzymam, to zależy już tylko ode mnie, bo jest węglowe ogrzewanie i bieżąca woda. Zbraknie tylko wszelkich mediów komunikacyjnych - może zabiorę ze sobą małe przenośne radyjko..

Wczoraj zasnąłem dopiero przed trzecią, bo pisałem scenariusz do nowego filmu - tym razem gejowskiego (bez skojarzeń, to nie pornos). A na działce pewnie wyskrobię na podstawie tego scenariusza ciekawe opowiadanie, bo mam taki zamiar..

Wszystkich moich komentatorów gorąco pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia - do zobaczenia po świętach!!

Na koniec fotka, jakże klimatyczna:


To moi znajomi z Wiecu Wolności 2004 w Warszawie..


________________________________________________________________________
13:39 / 22.12.2004
link
komentarz (5)
A jednak już postanowiłem, gdzie spędzę święta. Dzisiaj zawiozłem wszystkie potrzebne rzeczy, w tym maszynę do pisania, dwie ciekawe książki, ciepłe koce i pościel oraz najpotrzebniejsze rzeczy do życia na działkę pod Warszawą. Komórka zostaje w domu - żeby mnie nie korciło wysyłać komukolwiek SMS-y. Tak więc, chyba pierwszy raz w życiu, te kilka dla niektórych najważniejszych dni w roku spędzam sam - z dala od wszystkich. Ostatnie miesiące były dla mnie zbyt dużym obciążeniem dla umysłu i muszę odreagować..

Z tego powodu nie będzie tu nowych notek od piątku do poniedziałku. Ostatni raz będę jutro, bo i jutro wieczorem wyjeżdżam..

13:20 / 21.12.2004
link
komentarz (6)
Łup!

Wczoraj od samego rana byłem kompletnie nie do życia - bolała głowa i to bynajmniej nie od przepicia. Cały dzień snułem się jak struty po swoim mieszkaniu - i wciąż przysypiałem na kanapie. Zresztą pogoda też się udzieliła - to była zapowiedź tej jesienno-zimowej paskudy, która jest dzisiaj - mgła, że to szok, ślisko i do tego jeszcze sypie mokry śnieg. Błee, co za ohyda!!

Na szczęście film już dokończony i pewnie dzisiaj otrzymam go na kasecie VHS, a do tego fotki z planu zdjęciowego. Czyli mam już prezent na Gwiazdkę..

A co do samych świąt, to wreszcie przez te kilka dni zaszyję się w domu i odpocznę od wszystkich trosk i zmartwień, gdyż nikt nie będzie mi zawracał głowy jakimiś spotkaniami czy swoimi kłopotami. A gdyby tak się stało, to wyłączę komórkę i wyjadę na działkę, gdzie spędze te kilka dni w zupełnej samotności..

16:07 / 19.12.2004
link
komentarz (8)
Ech, odpoczywam sobie..

Wybrałem się na miasto, bo chciałem pojeździć starym tramwajem - bzdury napisali w TV Gazecie..

Teraz chwila w sieci i idę robić dalej poprawki do scenariusza..

01:25 / 19.12.2004
link
komentarz (4)
Grr.. Znowu kolejna noc będzie nieprzespana!

Właśnie wróciłem po sześciu godzinach zdjęć do kolejnego filmu. Następny film będzie nieco dłuższy, aczkolwiek koło 40 minut..

Ech, jutro już muszę się totalnie odprężyć i chrzanię te tramwaje - odpoczynek ważniejszy.. :-(

12:22 / 18.12.2004
link
komentarz (9)
I znowu dzisiaj nie dano mi pospać, bo zadzwonił dziadek i kazał szybko podjechać do niego, bo miał dla mnie prezencik. No to ja szybko hop w busa i po niecałej godzinie już byłem u niego. Dostałem nie jakieś badziewne kosmetyki, a pięć dyszek, no i dlatego teraz siedzę sobie w kafejce!!

Film jest akurat w trakcie montażu - kumpel reżyser poświęcił wczoraj kawał nocy, bo jeszcze skrobnął do mnie SMS-a gdzieś nad ranem. Wszystko idzie po najlepszej drodze - film będzie ekstra (dzisiaj wpadnę po południu zobaczyć efekty)..

A wieczorkiem tylko jedno - jak zwykle do "Lambdy" udać się czas i pogawędzić sobie z ludziskami..

Jutro znowu jazda po mieście starym tramwajem - może teraz tak co tydzień będą jeździć zabytkowe wozy..

16:21 / 17.12.2004
link
komentarz (9)
Uff, wreszcie będę miał czas na pojawianie się w sieci oraz na swoje osobiste sprawy..

Zakończyliśmy przed godziną kręcenie ostatnich ujęć do filmu "Szklane wspomnienia" - wszystko jest już zapięte na ostatni guzik i po niedzieli będę miał film na kasecie VHS. Według reżysera, mnie i fotosistki film będzie rewelacją. Mam nadzieję..

Całe te trzy dni od rana do wieczora marzłem straszliwie podczas kręcenia, ale wczoraj również znalazłem nad wieczorem dwie godzinki na spotkanie się z Krzysiem. Przeszliśmy się po ulicach, pogadaliśmy o wszystkim i o niczym. Jak było już dostatecznie ciemno, to zajrzeliśmy do parku przy pl. Trzech Krzyży, usiedliśmy na ławce (zasłonięci drzewami) i nieco się poprzytulaliśmy oraz mocno pocałowaliśmy.
Jak Krzysio będzie miał czas jutro lub pojutrze i jak mi się uda wykurzyć starszych z domu, to zaproszę go do siebie - nie będzie tego nerwowego rozglądania się, czy nikt nie idzie i nie przytnie nas na czułościach. Przecież wiadomo, że społeczeństwo w naszym kraju krzywo patrzy na dwóch facetów w objęciach. A tak będzie intymnie i cieplutko..

12:28 / 14.12.2004
link
komentarz (14)
Z komentarzy moich notek wynika, jak trafnie spostrzegła to jedna osóbka, że tolerancyjne komentarze są praktycznie od kobiet, a facetów jakby zmyło z tego świata; no, jakby w ogóle nie na nim nie istnieli..

Dzisiaj, jutro i pewnie w następne dni, cały mój świat kręci się wokół filmu. Chcemy jak najszybciej zakończyć zdjęcia, by zabrać się za następny film - tym razem chyba już pasujący do mnie najbardziej. Pogoda jakoś dopisuje, nie ma śniegu, mrozu i zawiei, więc musimy to wykorzystać i nakręcić jak najwięcej..

Czytam obecnie "Złe wychowanie" Almodovara - nie jest to powieść, lecz scenariusz filmu. Przypadkiem, będąc wczoraj w bibliotece, znalazłem na półce tą książkę, więc postanowiłem i ja się z tym zapoznać..

Dzisiaj dowiedziałem się od Piotrka, że dalszej znajomości nie będzie, bo jednak nie zaiskrzyło nic między nami. Wychodzi na to, że będę musiał nadal czynić usilne starania, by wreszcie pożegnać doskwierającą mi samotność. Na szczęście GL już działa..
16:04 / 13.12.2004
link
komentarz (11)
Teraz już przygotowuję się do swojej roli filmowej u kolegi - zapowiada się ciężkie popołudnie - będzie dużo pracy, by skończyć ten film..

Pozdrawiam i do kolejnej notki!!

14:39 / 13.12.2004
link
komentarz (3)
Było, minęło - pobalowałem strasznie - dobra zabawa, dużo (może nawet za dużo) piwa i Internetu. Teraz odpoczywam - dzisiaj tylko godzinka sieci (wczoraj też godzinka była)..

Co do wczorajszego dnia, to większość niedzieli przespałem, potem oglądałem skoki narciarskie w TV oraz poszedłem na spotkanie z Piotrkiem. Przeszliśmy się dla relaksu po ulicach i pogadaliśmy. Obiecał, że się odezwie, jak będzie miał czas i chęć do dalszej znajomości..

Przed snem obejrzałem jeszcze na Polsacie program "Nasze dzieci", w którym była mowa o dzieciach wychowujących się w rodzinach homoseksualnych. Wypowiadali się na ten temat i geje ze sobą żyjący i wychowujący dzieci, a także Maria Szyszkowska, Yga Kostrzewa z "Lambdy Warszawa", Robert Biedroń z KPH, pedagog społeczny i Grzegorz Górski - redaktor naczelny "Frondy". Cała godzinna dyskusja była bardzo ciekawa, aczkolwiek momentami powiewało homofobią..


Dzisiaj za to od rana burza w rodzinie. Bardzo źle się dzieje z moją matką, która jest alkoholiczką i jej zdrowie z tego powodu jest w fatalnym stanie. Jedno mnie tylko cieszy, że list ode mnie przyjęła bez nerwów i zrozumiała, że ma syna geja. Dzwoniąc dzisiaj, a to ja pierwszy odebrałem telefon, dodała mi otuchy mówiąc, że jest to moja osobista sprawa życiowa i nie będzie problemu z jej strony, jak ułożę sobie życie nie z kobietą, ale z facetem..
17:53 / 11.12.2004
link
komentarz (23)
Ależ ten Internet jest wielki. Skończyłem przeglądanie wiejskiego tuningu, to zabrałem się za galerie piękna męskiego ciała..



Chyba lepsza fotka niż poprzednia??

15:18 / 11.12.2004
link
komentarz (4)
Zrobiłem sobie właśnie statystykę - spróbuję ją wkleić..

Nie da się z tego komputera. :-((

13:36 / 11.12.2004
link
komentarz (2)
Przez ciągle dzwoniącą komórkę, to się nawet dobrze nie wyspałem..

Niestety, Piotruś dzisiaj nie ma dla mnie czasu - a szkoda. Powiada, że ma przedświąteczne porządki w domu i musi pomóc swojej rodzinie. Owszem, to rozumiem, ale chce za to się spiknąć ze mną jutro, a ja znowu mam zamiar wybrać się na klubową imprezkę tramwajową..

Ale przecież nic na jednym dniu się nie kończy - spotkam się z nim w dniu, w którym i ja i on będziemy mieć czas..

Dzięki wszystkim za komentarze - zarówno pozytywne, jak i negatywne..

23:57 / 10.12.2004
link
komentarz (3)
Już północ dochodzi i ja muszę w końcu zakończyć swoje posiedzenie w sieci..

21:50 / 10.12.2004
link
komentarz (5)
Ojej, to chyba u mnie niespotykane - jeszcze jestem w sieci. Ale już czuję gorącą potrzebę wrócić do swojej chałupy..

GL nie działa, na innych branżowych stronach nic ciekawego..

Jeszcze zajrzę na Kasssa..

19:37 / 10.12.2004
link
komentarz (4)
No i noc już zapadła..

Umówiłem się z Piotrkiem na jutro - spotkamy się na mieście - ocenię, czy warto się z nim zadawać. Z tego, co pisze, to chyba warto, ale w 'cztery oczy' może okazać się inaczej..

Chyba za dużo dzisiaj tego Internetu..

16:33 / 10.12.2004
link
komentarz (10)
Niech nas zobaczą!




Nie jesteśmy gorsi od wszystkich przecież...

15:42 / 10.12.2004
link
komentarz (8)
Właśnie wypłodziłem chyba najtrudniejszy w swoim życiu list - napisałem prawdę o sobie do rodziny, która od lat mieszka za granicą. Nie wiem, jak oni to przyjmą, gdyż według nich jestem normalnym facetem, który już dawno powinien mieć żonę, a może i potomstwo..

Jednak nie mogę już dalej ich okłamywać i tym samym żyć w poczuciu obłudy wobec nich. Muszę im powiedzieć, że jestem gejem. Przecież to nie wyrok śmierci lub oznajmienie, że się jest śmiertelnie chory. To normalna rzecz, więc dlaczego miałbym nie powiedzieć?

Może wielu gejów i wiele lesbijek wstydzi się przyznać komukolwiek do swojej orientacji seksualnej, ale to przecież ich osobista sprawa..

Nie wiem, jak rodzina to zaakceptuje, ale muszę im to powiedzieć..

14:25 / 10.12.2004
link
komentarz (8)
Jeszcze przed ekranem komputera siedzę, bo czytam sobie i komentuję nlogi. Niektórzy piszą bardzo ciekawie i do tego stopnia, że zrzucam sobie ich logi w całości na dyski, by móc w spokoju w domu poczytać..

Być może dzisiaj spotkam się z Piotrkiem, którego uważam za ciekawą osobość. Ma w sobie to 'coś', co mnie interesuje..

12:44 / 10.12.2004
link
komentarz (5)
Nieco czasu wolnego teraz mam i dlatego siedzę sobie w kafejce, gdzie przeglądam różne branżowe stronki oraz piszę na GL..

Wczoraj, po powrocie do domu, jeszcze pisałem scenariusz do nowego filmu, który będę z kolegą reżyserem kręcił na wiosnę (tzn. jak tylko będzie cieplej)..

22:17 / 09.12.2004
link
komentarz (3)
Właśnie widzę, że w naszym społeczeństwie niektóre osoby nie tylko są nietolerancyjne wobec różnych mniejszości, ale też nie czytają dokładnie tego, co się pisze..

Ja tymczasem zbieram się do powrotu do domku i do spania, by następnego dnia mieć pogodne usposobienie i dobry humor..

Pozdrawiam wszystkich, a w szczególności Danzigerkę!

21:29 / 09.12.2004
link
komentarz (6)
No i właśnie wróciłem ze spotkania z chłopakiem. Pogadaliśmy sobie w restauracji przy browarku. Opiszę go pokrótce:

- jest starszy ode mnie - "czterdziecha" prawie na karku;
- mieszka dość daleko ode mnie, aczkolwiek w Warszawie;
- na imię ma Arkadiusz;
- ze sposobu zachowania i klimatów ma wiele wspólnego ze mną.

Planuję się z nim spotkać w sobotę, aby dokładniej się poznać. Nie myślę o seksie, ale o pogadaniu sobie i ustaleniu wszelkich aspektów koniecznych do dalszej znajomości..

15:30 / 09.12.2004
link
komentarz (3)
Co z tą pocztą??
Już czwarty raz próbuję się zalogować, by sprawdzić, kto co do mnie napisał i za każdym razem mam połączenie nieudane..

Mam giga nadzieję, że firma, w której pracuję, przelała mi już na konto moją wypłatę. Nie to, żebym tak nagle potrzebował pieniędzy, ale jak mam się dzisiaj spotkać z kimś, kto może będzie mi wierny na długie lata, to przydałoby się postawić piwko. Także wiszę w wypożyczalni za przetrzymanie filmu, bo wczoraj strasznie źle się czułem i nie było mowy o jeździe na Torwar. Tak więc przydałoby się więcej kasy niż posiadane przeze mnie kilka złotych..

Wczoraj odezwał się do mnie Stasiek (reżyser filmu, który kręciliśmy) i zaprasza mnie na sobotę. Wytłumaczyłem mu, że cały weekend mam zajęty. Odpowiedział mi, że musimy po niedzieli w takim razie dokręcić kilka ujęć, bo nie za bardzo wyszły..

Co do weekendu, to jednak chyba zrezygnuję z wyjazdu do Poznania, bo w sobotę wieczorem w DKF-ie będą rezerwacje balu Sylwestrowego, a przecież nie mam ochoty stracić tak fajnej imprezy na koniec roku. Poza tym w niedzielę chcę zaliczyć przejażdżkę klubową starym tramwajem (jak zwykle)..

Teraz zaraz zmykam oddać wreszcie ten film, a później jadę na spotkanie z chłopakiem..

15:33 / 08.12.2004
link
komentarz (4)
Oj, przesadziłem wczoraj i to bardzo. Dzisiaj mnie wszystko boli i ogólnie czuję się wymięty..

A z chłopakiem to spotykam się dopiero jutro - i dobrze, bo dzisiaj by to spaliło na panewce..

21:51 / 07.12.2004
link
komentarz (8)
..a być może jutro poznam nowego chłopaka, bo się umówiłem..
21:34 / 07.12.2004
link
komentarz (3)
Kilka dni mnie tu nie było, bo nie miałem dostępu do sieci, ale teraz, a dokładniej właśnie teraz po całym dniu bilardu, postanowiłem zajrzeć i dopisać się..

W ten weekend wyjeżdżam razem z redakcją portalu gaylife.pl na eskapadę do Poznania i z powrotem. Zarezerwowałem już bilety, bo za 25 złotych jest nie tylko sama jazda, ale i też jeszcze impreza w klubie "Sfera", który właśnie obchodzi swoje urodziny. Czyli nie dość, że jedzie się luksusowym autokarem w obie strony, to jeszcze wstęp na imprezę jest za darmo. I to wszystko za 25 zł!!!

Nowy numer swojej gazetki odpalę pewnie w piątek, bo sobota to wyjazd. Sieciową wersję chyba jutro lub pojutrze. Aczkolwiek na pewno nie zapomnę - możecie być spokojni, na pewno poczytacie sobie..

Teraz zaraz spadam do domu posłuchać "Gejzera" w Radiu 94..

19:09 / 04.12.2004
link
komentarz (5)
Właśnie zaliczyłem to nlogowe spotkanie - przedstawiłem się tam jako "on_i_on". Okazuje się, że jedna z osób już czytała, ale nie doznałem z tego powodu żadnych przykrości. Moje gejostwo zostało przyjęte dobrze. W tym momencie zauważam, że w naszym kraju zmienia się wreszcie na lepsze, jeśli chodzi o osoby z mniejszości seksualnych..

Jutro mam zamiar pojeździć ze znajomymi starym, zabytkowym tramwajem, który będzie kursował po Warszawie z okazji Mikołajek. A ja tak bardzo lubię te stare tramwaje..

17:10 / 03.12.2004
link
komentarz (4)
Już wiem, gdzie będę pracował - w jednym z warszawskich szpitali. Mam nadzieję, że wszystko będzie szło po prostej drodze..

Zaraz idę do wypożyczalni kaset video, by pożyczyć sobie "Pojutrze" i "Prostą historię"..

18:21 / 02.12.2004
link
komentarz (8)
Dzisiejszy dzień dla mnie jest nie tylko piękny słoneczny, ale też bardzo szczęśliwy. Otóż znalazłem sobie dodatkową pracę. Będę porządkowych w jednej z firm - ot takim majster klepką do napraw wszystkiego, co tylko się zepsuje. A pensja? Niemało - półtora tysiąca. Pewnie od przyszłego tygodnia zacznę i to bardzo mnie cieszy, bo dotychczasowy etat kończy mi się 31 grudnia..

Pokrzepiony gorąco pozdrawiam!

13:09 / 02.12.2004
link
komentarz (4)
Dzisiaj mam szczęśliwy dzień, bo wreszcie kolega naprawi mi mój komputer i będę mógł swoje gejowskie materiały czytać spokojnie w swoim ciepłym domku..

Wczoraj sporo wypiłem, bo tak dużo zebrało mi się niepotrzebnych książek, które tylko zabierały mi miejsce na półkach. A wystarczy 10 książek, by dostać jedne Tyskie, które w tym barze kosztuje aż 6 złotych!

Dzisiaj być może też tam pójdę, bo wczoraj dałem więcej książek i bar wisi mi jeszcze dwa browarki, hehe..

A co do mojej gazetki, to trzeci numer będzie obszerniejszy - będzie liczył aż 8 stron. Tak więc zbieram potrzebne fundusze do powielenia tego pisma..

13:29 / 01.12.2004
link
komentarz (10)
Chyba trudno uwierzyć w to, co dzisiaj widziałem. Otóż dochodzę sobie niespiesznym krokiem do ulicy Anielewicza, gdy nagle słyszę dziwne klapanie gdzieś za mną. Oglądam się i wytrzeszczam gały ze zdziwienia. Za mną dostojnym krokiem sunie po chodniku koń, a na nim młoda dziewczyna z blond włosami. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, to niedawno przeczytana przeze mnie książka Andrzeja Pilipiuka "Księżniczka", opowiadająca o rodzinie wampirów w XIX-wiecznym Krakowie. Tam też po ulicach jeździła Monika Stiepankowic na koniu. Szkoda, że nie zawołałewm do tej dziewczyny per Monika! Może to i ona była..

Dziwy się zdarzają, ale teraz z innej beczki. Otóż trzeci numer gazetki ukaże się w sobotę (sieciowa wersja być może w piątek. A dzisiaj natomiast idę do klubu "Synkret" na koncert zespołu "Tlen". Zaprasza nikt inny, jak Szymon Niemiec!

Znalazłem również bardzo nietypową knajpkę, gdzie za piwo nie płaci się pieniędzmi, lecz książkami! Tak, nie przewidziało się mi, bo sam wczoraj za 10 książek napiłem się smacznego piwka. Będę musiał solidnie przejrzeć swoje zbiory..

19:44 / 30.11.2004
link
komentarz (5)
Dzięki koledze z osiedla jestem teraz na krótko w sieci. Właśnie wróciłem z demonstracji - było bardzo fajnie. Wystąpił ze swoim przemówieniem pan Marek Borowski, a potem śpiewaliśmy ukraińskie piosenki. Jutro kolejna demonstracja i przemarsz do klubu Punkt, gdzie zaśpiewają ukraińskie gwiazdy. Wstęp jest na szczęście za darmo, więc i ja się tam pojawię. Wcześniej jednak mam spotkanie z nowo poznanym człowiekiem (razem pójdziemy na demonstrację).
Informacje na temat demonstracji są pod adresem:www.wolnaukraina.pl

Przypominam, że dzisiaj w Radiu 94 o godzinie 22-ej jest program dla 'tęczowych' ludzi..

Ogarnięty pomarańczową obsesją wszystkich gorąco pozdrawiam!

13:31 / 30.11.2004
link
komentarz (4)
Gdzie teraz nie pisze się o Ukrainie? Chyba wszędzie - znalazłem nawet artykuły na ten temat w portalu gejowo.pl, a co ciekawe, to tamtejsi (ukraińscy) geje i lesbijki też popierają Wiktora Juszczenkę. I o to chodzi!

Widzę, iż materiałów do nowego numeru jest już pod dostatkiem, więc nowy (trzeci już) numer "Be Queer!" ukaże się pewnie już pod koniec tego tygodnia, chyba że wydam numer nieco grubszy w przyszłym tygodniu. Zastanowię się nad tym, ale cieńszy i częściej ukazujący się ma większe powodzenie..

Pozdrawiam wszystkich serdecznie - do następnego wpisu!

19:20 / 29.11.2004
link
komentarz (2)
Właśnie przed chwilką wróciłem spod ambasady Ukrainy, gdzie od ośmiu dni codziennie odbywają się demonstracje poparcia dla narodu Ukraińskiego. Dzisiaj wszyscy demonstranci śpiewali piosenki oraz hymn Juszczenki "Nas ne podolaty". A ja dogadałem się z jednym gościem, który przegra mi te wszystkie utwory - to dopiero się zacznie muzyczna rewolucja w domu; będę codziennie tego słuchać i 'uszczęśliwiać' też sąsiadów. Zresztą należy im się to, bo bardzo często w nocy zakłócają spokój. Ja jednak będę w dzień puszczać muzyczkę..

Jutro kolejna demonstracja, na którą również pójdę. Teraz zaś poszperam w sieci w poszukiwaniu nowych wiadomości do mojej gazetki..

16:50 / 29.11.2004
link
komentarz (3)
Zaliczyłem wczoraj ekstremalną noc - przenocowałem pod najsłynniejszym namiotem w Polsce, czyli pod ambasadą Ukrainy. Mocno zmarzłem, ale najważniejsze, że pokazałem, że i ja też jestem solidarny z narodem Ukraińskim. Dlatego też dopiero teraz wpisuję się, bo wstałem przed dwiema godzinami..

Dzisiaj być może uda mi asię na demonstracji zdobyć kasetę z hymnem Ukrainy i popularnymi teraz piosenkami (choruję, tak jak większość, na obsesję koloru pomarańczowego i wszystkiego związanego z Ukrainą)..

Pozdrawiam!

18:25 / 27.11.2004
link
komentarz (3)
Bodajże to najważniejsza informacja - moja gazetka ma już swoją wersję sieciową. Dostępna jest tutaj:Be Queer

Wczorajszy dzień zaliczam do najbardziej udanych w tym miesiącu. Po całej pracy poszedłem na demonstrację poparcia dla Ukrainy (oczywiście upstrzony pomarańczowymi wstążkami). I od razu, już pod ambasadą Ukrainy, załapałem się na super terenowe auto z klubu penetrator.pl (marka GAZ69, kierowca mój kolega). I tak całą demonstrację zaliczyłem na siedząco. A ile fleszy i dziennikarzy.. Podejrzewam, że dzisiaj jestem w kilku stołecznych gazetach (zobaczę po niedzieli, jak sąsiedzi dadzą stosik przeczytanej prasy)..

Gdy demonstracja szła ku końcowi, czyli zatrzymała się na placu Bankowym, to razem z Penetratorem pojechałem na Złotą 1, gdzie była impreza kończąca wystawę fotografii dwóch motocyklistów, którzy w trzy i pół miesiąca zjeździli prawie cały Bliski Wschód. Nie obyło się oczywiście bez golnięcia sobie browarków oraz specyfiku, co zwie się OUZA. Jest to grecka wódka anyżkowa. Pije się ją w rozcieńczeniu z wodą w stosunku 1:1 (nabiera wtedy mlecznej barwy).
Nawet zaliczyłem wczoraj przejażdżkę na motocyklu po salach wystawowych. Dziwne, prawda?

Chętnych zapraszam na stronę organizatorów wyprawy: peaceriders.blog.pl Na stronie można przeczytać wiele ciekawych opowieści oraz obejrzeć fotografie z wyprawy..

14:29 / 26.11.2004
link
komentarz (3)
Całe dnie mam szczelnie wypakowane zajęciami - tak już bywa..
Wczoraj, oprócz kręcenia kolejnych scen do filmu, wybrałem się na marsz poparcia dla Ukrainy. Było głośno i wesoło, a wracając zaliczyłem glebę na piekielnie śliskim chodniku..

Dzisiaj jeszcze muszę zaliczyć dwie biblioteki, pożyczyć ciekawy film na weekend, wybrać się na kolejną demonstrację, a wieczorem iść na plan filmowy - nawet na piwko czasu zabraknie. Ech, co za czasy..

Gazetka już czeka na jutrzejsze wystąpienie w klubie - mam nadzieję, że nowy i solidnie dopracowany numer wszystkich ucieszy..

Pozdrawiam wszystkich przyjaciół bardzo cieplutko!

17:49 / 24.11.2004
link
komentarz (4)
Od dzisiaj mam nowe zajęcie - gram w filmie, kręconym przez mojego kumpla z osiedla (jest on studentem 'filmówki'). Wszystko ładnie i pięknie, tylko kilka godzin spędzonych w parku na tym piekielnym zimnie odbiera całą przyjemność, jaką jest kręcenie filmu. Dzisiaj zmarzłem tak, że nie byłem w stanie utrzymać długopisu w palcach..

Oznajmiam również, że drugi numer "Be Queer!" jest już gotowy i w sobotę zostanie dostarczony do "Lambdy". Nadal tylko 4 strony, bo nie mam odpowiednich funduszy na większą objętość (kserowanie tego wszystkiego pożera sporo kasy)..

Zaraz zajrzę sobie na gaylife.pl, by zobaczyć co nowego..
18:46 / 22.11.2004
link
komentarz (4)
Sobota okazała się być ciekawsza niż by się wydawało..

Po wyjściu z "Lambdy" poszedłem z innymi uczestnikami do nowo powstałego klubu branżowego "Toro". Świetnie się tam zabawiłem. Były i pokazy drag-queen (występowała "Żaklina") i też super dyskoteka. Wypiło się kilka browarków. Będę tam za tydzień..

Oto strona klubu "Toro": kliknij Serdecznie wszystkich zapraszam!

Dzisiaj miała być grupa "Bezpieczniejsze związki", ale okazało się, że jej nie ma, ale i tak wpuszczono nas do środka. Właśnie siedzę sobie teraz przy kompie i klikam..

21:05 / 20.11.2004
link
komentarz (7)
Właśnie zalogowałem się na portalu gaylife.pl i szukam znajomości. Co z tego wyjdzie, to zobaczymy..

Muszę już uciekać z sieci, więc do zobaczenia po niedzieli..

17:58 / 20.11.2004
link
komentarz (3)
Dzisiaj już nie pada, jest mroźno i całkiem przyjemnie..

W dzień zaliczyłem całkiem udany spacerek po Łazienkach Królewskich i Agrykoli (zajrzałem też do swojego dziadka, który mieszka niedaleko). Podczas przechadzki zaliczyłem też kilka śnieżnych kul w plecy, którymi obrzuciła mnie wesoła gromadka małolatów, ale nic mi się nie stało, a dobry humor nie pozwolił mi ich ochrzanić..

Po południu zrobiłem drobne porządki w swoim pokoju i poesemesowałem z kolegą. Teraz, zaraz, już za chwilę, obęjrzę "Queer as Folk", bo jak zwykle siedzę w "Lambdzie"..

14:57 / 19.11.2004
link
komentarz (3)
Tak narzekałem na wczorajszą pogodę, a ona znowu aż taka zła nie była. To, co się dzisiaj dzieje, to wszelkie pojęcie przechodzi - nie dość, że wieje ze wszystkich kierunków, to jeszcze zacina mokrym śniegiem, który wciska się pod kołnierz, do ust i wszędzie tam, gdzie nie powinien. Jak ma dalej być taka 'zima', to ja ją pier...ę!

Dzisiaj chyba zacznę składać teksty do drugiego numeru "Be Queer!". Jak zdążę, to już jutro w "Lambdzie" go zaprezentuję. Jak nie, to w poniedziałek..

Aha, w sobotę o 18-tej będzie film "Queer as Folk" w Rainbow i nawet w najbardziej straszną pogodę muszę na niego pójść..

14:06 / 18.11.2004
link
komentarz (3)
Dzisiaj to się chyba diabły żenią, bo jest tak piekielna wichura, że momentami nie daje się iść. Rano też do tego lało jak z cebra..

Pochwalić się muszę, że wczoraj pobiłem rekord w niespaniu. Otóż przedwczoraj zabalowałem u kolegi z Ochoty i wróciłem nad ranem i jakoś nie miałem ochoty zasnąć, więc skupiłem się na pisaniu SMS-ów do znajomych. Jednak nie trafiłem z odpowiednią porą i jeden z SMS-ów kolega dostał przed piątą rano i nieco się na mnie wściekł. Drugi SMS posłałem swojej siostrze, jak jeszcze byłem u kolegi - dostała go o drugiej w nocy i też nie była zbytnio zadowolona..

Wczorajszy dzień spędziłem na czytaniu prasy i ciekawych książek oraz oglądaniu telewizji. W kimę poszedłem dopiero o 23.30, gdy ogólny czas nie zmrużenia oka wyniósł 38 godzin i 25 minut. Jest to lepszy o pół godziny wynik niż podobny maraton w ubiegłym roku..

14:35 / 16.11.2004
link
komentarz (8)
Hej, ale się dzieje..

Siedzę u wspaniałego chłopaka, który bije na głowe wszystkich "Dikapriów" razem wziętych. Jednak on jesthetero, więc nie poderwę go, bo by mnie zabił, gdyby się dowiedział o mojej inności..

Polecam strony:

Gaylife oraz
Danzigerka

19:05 / 15.11.2004
link
komentarz (5)
Właśnie wszedłem do klubu i już się śmieję, bo tacy fajni ludzie na te poniedziałkowe grupy przychodzą..

Między innymi jest też Krzysiek, z którym zamierzam pociągnąć związek, bo jest naprawdę bardzo ciekawym człowiekiem..

Teraz natomiast poszperam nieco w sieci - pozdrawiam wszystkich (cmok)
14:07 / 15.11.2004
link
komentarz (6)
A teraz hop - pora na obiadek, bo po południu jeszcze do biblioteki oddać film i książki oraz zrobić drobne zakupy - wyrobić się muszę ze wszystkim w czasie, by zdążyć do "Lambdy"..

Pozdrawiam wszystkich tolerancyjnych ludzi i życzę im zdrowia!
Natomiast choroby życzę wszystkim homofobom!

13:23 / 15.11.2004
link
komentarz (3)
Brr, ta pogoda ostatnio naprawdę nie za bardzo służy mojemu samopoczuciu..

W sobotę to się nieco wygłupiłem - spotkałem się na mieście ze swoją siostrą, a akurat zaczęło siąpić. Jednak siostra ma największe oparcie w swych trudnych życiowych sprawach właśnie we mnie, a ja zapewne mam w sobie to 'coś', co ją podbudowuje. Tak więc z nią i trójką jej dzieciaków w wierutnie paskudną pogodę wybrałem się do centrum handlowego "Arkadia". Łaziliśmy bezwiednie wśród tłumów obcych nam ludzi, a ja coraz bardziej miałem dość pilnowania dzieciaków, które rozrabialskie są do oporu.
W końcu wyszliśmy z malla totalnie zmęczeni, a na dodatek na dworze jeszcze bardziej się rozpadało i ochłodziło..

Obiad zjadłem nad wieczorem i już nigdzie nie wychodziłem - w TV obejrzałem z rodziną "Love Story" oraz później poczytałem swoją ostatnio zakupioną książkę "Homofobia po polsku"..

Tym samym straciłem tego dnia pójście do "Lambdy", bo nie miałem już wcale ochoty ani też sił na wychodzenie gdziekolwiek z domu..

Wczoraj też siedziałem cały dzień w domu, a dzisiaj po południu skoczę do "Lambdy", bo przecież muszę zainaugurować pierwszy numer swojej gazetki oraz spotkać się ze znajomymi mi ludźmi z 'branży'..

17:32 / 12.11.2004
link
komentarz (12)
Ech, muszę się pochwalić, że stworzyłem i wydrukowałem właśnie pierwszy numer lokalnego czasopisma dla gejów i lesbijek: "Be Queer!". Mam nadzieję, że zostanie ono dobrze przyjęte w naszej społeczności..

Zaraz muszę skoczyć na xero, by powielić te pismo, a później do domku..

Pozdrawiam wszystkich tolerancyjnych czytelników tego bloga!

15:27 / 12.11.2004
link
komentarz (5)
Wyszperałem właśnie w sieci ciekawą prywatną stronkę Prawie brunet i naprawdę polecam tam zajrzeć, bo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Jest tam i poezja i ciekawe teksty..

14:15 / 12.11.2004
link
komentarz (5)
Lał, spełniłem dzisiaj swoje marzenie - kupiłem książkę "Homofobia po polsku", a naszukałem się jej po całej Warszawie, bo prawie żadna księgarnia nie ma nic o 'innych'. Dostałem ją wreszcie w "LIBER" na Krakowskim Przedmieściu przy UW..

Także dzisiaj udało mi się w komisie muzycznym kupić za zaledwie 3 złote kasetę z największymi przebojami zespołu "Lombard"..

Teraz to co zwykle, czyli przegląd stron w sieci oraz relaks przy dobrej muzyce..

21:45 / 11.11.2004
link
komentarz (6)
Przeglądam sobie kolejne ciekawe strony i polecam jedną z nich: Inna Przyjaźń - bardzo ciekawe opowieści i komiksy dla gejów i bisów..

Pozdrawiam wszystkich bardzo milutko i życzę zdrówka!



20:32 / 11.11.2004
link
komentarz (2)
Oł, ile to się wydarzyło w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin - to była mega super impreza..

Wczoraj wpadłem do "Dżekiego", bo byłem mu kilka piw winien i zaczęła się jazda..

Po dwudziestu godzinach non-stop zabawy wróciłem do domu skonany - wręcz padający - ale nie spałem długo - tylko 4 godziny. A i tak teraz czuję się jak w młynie - wszystko wokół wiruje. Ot, za dużo piwa wczoraj..

Jutro odpoczynek, jako że mam urlop aż do grudnia..

Polecam tą stronę: Między nami bo tylko tu możemy czuć się jak u siebie..

17:39 / 09.11.2004
link
komentarz (5)
Czyżby pogoda szła ku lepszemu, bo jak na razie przestało padać i tylko większe kałuże odstraszają potencjalnych szanujących swoje ubrania od zbytniego zbliżania się do krawędzi ulicy.

Znowu siedzę w bibliotece - mój poprzedni wpis też był z biblioteki - do biblioteki chodzę wtedy, gdy nie mam funduszy na kafejkę internetową. Teraz zaś wpadłem ponownie, bo przypomniałem sobie, żeby pożyczyć "Rok 1984" Orwella. 'Big Brother' mnie nigdy nie interesował, bo jego polska edycja była wyjątkowo nieudolnie wyprodukowana, a uczestnicy też nie za ciekawi.

Książkę pożyczyłem tylko dlatego, by przekonać się, jak podglądanie i podsłuchiwanie widział Orwell.

Teraz pora na przejrzenie kilku homopozytywnych portali..
14:27 / 09.11.2004
link
komentarz (3)
Czy może być już gorsza pogoda?

Przecież wciąż leje deszcz, jaest pochmurno, a do tego wieje przeraźliwie zimny wicher.

Już prawie wszyscy moi znajomi są poprzeziębiani - ja także złapałem, na szczęście niezbyt groźnego, ale jednak bakcyla.

W domu cała rodzina również w chorobie. Kaszel, katar, do tego gorączka. Przez to całe pogodowe zamieszanie musiałem wczoraj zrezygnować z pójścia do "Rainbow", bo z ciągle cieknącym nosem i podczas ulewy, żadna siła mnie z domu by nie wyciągnęła.

Dzisiaj już bez gorączki, ale i tak jestem do kitu.

Na osłodę dla wszystkich ludzi queer polecam tę stronę: Inna Strona

Miłego czytania!
22:07 / 06.11.2004
link
komentarz (5)
Zmykam już spać, bo jutro spotkam się z ciekawym chłopcem (co będzie z tego, to zobaczymy)..

Dobranoc!

12:33 / 06.11.2004
link
komentarz (3)
No, wczoraj na szczęście nie dostałem w łeb od szalikowców, aczkolwiek wszędzie było ich pełno, gdy wracałem z biblioteki przy stadionie, gdzie pożyczam filmy na video.

Wieczorem odwiedziłem dobrego znajomego motocyklistę (on hetero, ale nie wie że ja bi). Siedzieliśmy sobie w jego garażu i piwko strzeliliśmy. Przy okazji dowiedziałem się, że mogę w jego garażu trzymać swój motocykl - bardzo mnie to cieszy.

Mimo, że poszedłem spać po drugiej, to dzisiaj wstałem już o siódmej i od razu pojechałem do swojej pakamery. Trzymam tam swoją Hondę. Naprawiłem uszkodzony dyfer i dzisiaj po południu jadę zazimować motocykl w garażu Przemka.

Później zaś pozostaje 'Rainbow' - bardzo dobre miejsce w Warszawie dla odmienności seksualnych..
14:52 / 05.11.2004
link
komentarz (2)
Szary i mokry ten dzień dzisiaj jest. Aż się boję, by nie złapać jakiegoś przeziębienia lub co gorsza grypy.

Poszperałem sobie po stronach branżowych i efektem tego jest link: www.kasss.com

Zaraz ewakuuję się z tej kafejki, bo zgłodniałem, a poza tym dzisiaj jest mecz Legia-Polonia i nie chciałbym oberwać od jakiegoś chuligana.

Tak więc popołudnie spędzę w domku przy oglądaniu filmu na video. Pewnie też skonsumuję sobie piwko.

Jutro zaś mam w planach pójście do klubu 'Rainbow', by spotkać się i pogadać sobie z ludźmi.

14:14 / 05.11.2004
link
komentarz (6)
Hej!

Jestem tu nowy i wszystko od innych zależy, czy długo będę spisywać swoje dzieje.

Na początku należy się krótkie wyjaśnienie, o co mi chodzi.

Otóż jestem biseksualistą - jak ktoś nie zna tego słowa, to powiem, że lubię osoby obu płci. Tak mnie już natura stworzyła i nie zmienię tego.

Poza tym jestem jak większość ludzi - lubię słuchać muzyki, czytam dobrą literaturę, odwiedzam kluby muzyczne......

Niech nikt nie bierze sobie tego zbyt głęboko - ja nie podrywam ludzi na ulicy; ubieram się całkiem normalnie (nie jak niektórzy sądzą, że biseks to zaraz nosi sukienki).

Aktualnie jestem sam, ale mam nadzieję, że szybko to się zmieni, gdyż mam już 'na oku' ciekawego chłopaka.

Coś o mnie?
Aha, nazywam się Krzysztof, dochodzę powoli do trzydziestki, mieszkam i pracuję w Warszawie.

To tyle, jeśli chodzi o krótki wstęp.