Zatem od jutra prawdopodobnie znow abstynencja na net. Tym razem przymusowa. Do kiedy? A do wtedy, kiedy to niemiecki najemca zorganizuje mi internet na moim wlasnym kompie.
Pora do spania. Pierwszy raz od wielu dni w lepszym nastroju. No w dobrym jeszcze nie, bo ot tak sie nie da przeskoczyc, ale w lepszym. Dziekuje.