eol // odwiedzony 150570 razy // [nlog/Cena Twoich uczuć/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (390 sztuk)
21:16 / 10.04.2007
link
komentarz (1)
notatka sporzadzona 6 kwietnia 2007

grob jak byl tak jest
tabliczka nawet jest
zyl lat 30
samotna roza jak ta na grobie wojaczka, bezradne szukanie symboli i metafor, bezradne rozkladanie rak, bywa


pokoj jaki zostawil taki jest
cale mieszkanie takie jakie zostawil takie bylo po raz kolejny juz chyba
koc na kanapie
paluszki na stole
pilot rozkrecony
drugi obok
krzeslo na balkonie
brudne naczynia w zlewie
pranie rozwieszone w lazience
nielad na szafkach w lazience
lad w garderobie
ten cholerny pedantyzm w dbaniu o ubrania
plyty wszedzie
kazda opisana, kazda w pudelku, kazda z jakas mieszanka
bob marley, tosh, hendrix, kult, dead can dance
miliony zespolow, o ktorych mowil, a ktorych nie pamietam
papiery na biurku
teczki, stosy teczek
fajka na biurku
koc na krzesle
posciel na lozku
12 par butow na podescie
skrzynka z narzedziami obok
pudelka z posegregowana i opisana zawartoscia w kacie mojego bylego pokoju
moj byly pokoj przerobiony na blizej niezrozumiale biuro
kartki, tysiace kartek z jego pismem, czesto wypelnione szyframi, skrotami myslowymi, ktorych juz nikt nie zrozumie

i jeszcze duzo by wyliczac, myslec o tym, probowac zrozumiec, uporzadkowac
caly ten syf i siebie w nim
i probowac sie nie zanurzyc

ja tylko patrzylam, mama znow robila zdjecia, juz sie nawet nie pytam, po co
tylko cicho przygladam sie temu fotografowaniu
pewnie potem je wywoluje i przykleja pod okreslona data
zawsze kiedy jestesmy tam, zawsze fotografuje
jakby w nadziei, ze aparat wyloni cos, czego ona nie moze dostrzec,
ze aparat potrafi odpowiedziec na te zasadnicze pytanie
gdzie on teraz jest

to glupie, ale na jej zdjeciach te glupie pomieszczenia ulegaja zmianom
rzeczy sie przesuwaja, odchodza-dochodza-mieszaja
to glupie wierzyc w taka brednie, ale mama wierzy


bez sensu

ale to normalne, ze tak malo mamy sensu


i mama sie upiera, ze jej sie snil
usmiechniety, szczesliwy, pogodny
ze patrzyli razem jak gram w pilke
(choc od paru lat juz przeciez nie gram)
i jak on mowil, ze patrzy i dba o mnie, jak zawsze
i jak potem rozmawiali
i ze potem juz nie mogla mnie dostrzec
ze sie rozplynelam


i ze sie boi, ze mnie straci

sobota, 24 marca

i ja tez sie boje, nie smierci, ale zycia


jestesmy tylko bezwolnymi mozgami plywajacymi w mazi swiadomosci, nekanymi strumieniami jakiejs iluminacji, a przeciez dokladnie wiemy, ze to wszystko w okolo to tlkylko fantom, iluzja, fantas magoria i ze poprzez wlasne pragnienia tworzymy swiaty, wywolujkemy nedzne projekcje na siatkowce , wierzac, ze takie oszukiwanie siebie ma sens, chociaz przeciez...