13:53 / 22.04.2007 link komentarz (3) | W piątkową noc nie próżnowałem - pojechałem spotkać się ze swoją dziewczyną i razem zajrzeliśmy do Toro. Jednak nam tam się nie spodobało, bo byliśmy dyskryminowani przez ludzi z klubu - tym razem nie były to przejawy homofobii, tylko raczej heterofobii. Jako, że byłem z dziewczyną i chcieliśmy sobie pofiglować w toalecie klubu dla mniejszości seksualnych, to nie spotkaliśmy się z życzliwością. Zatem opuściliśmy ten klub i pojechaliśmy do mnie (oczywiście na strych)..
Łącznie spędziliśmy 14 godzin na strychu - w międzyczasie wpadło kilku sąsiadów i wiem, że nie mam żadnego przypału z tego powodu, tylko musi być tam porządek. Jakby u mnie w domu można było się spotykać i uprawiać miłość, to bym nie musiał w tak extremalnych warunkach przyjmować swej miłości. Ale lepszy strych niż nietolerancja w klubach..
Dzisiaj nie baluję, bo jutro do roboty idę, aczkolwiek i tak zapewne spotkam się z dziewczyną..
|