Kraków. Planty. Nie mam czym odpalić papierosa.
Na ławce dwóch po sześćdziesiątce w okularach.
- przepraszam, można ognia?
- ogień zginął w 44'
- w 44' ?
- tak, o tu, tu go ubecy zastrzelili
- na nazwisko miał ogień?
- nie, ogień miał na nazwisko Kuraś
- dziękuję za ogień
- do widzenia