12:17 / 18.05.2007 link komentarz (8) | Więc.
Budzę się. I widzę skurwiały poranek. Łojezuu!!! Znowu to miasto. Znowu to wszystko co działa mi na nerwy budzi się do życia. Schodzę na dół żeby wypchać mój wczoraj zalany odrobiną wódki żołądek czymś wegetariańskim. I okazuje się że wczoraj wieczorem nie zakręciłem kranu. Matka oznajmiła mi to jak wyrok śmierci. Powinienem w tej sytuacji pobladnąć i poprosić moich rodziców o wybaczenie za takie marnotrawstwo życiodajnego surowca. A nie. Powiedziałem to co zawsze mówię w takich sytuacjach: Pierdolę waszą oszczędność.
I matka przestała do mnie mówić. I nie mówi. Obraziła się. Do wieczora jej przejdzie.
Śniła mi się w nocy Perła, kobieta która tak samo wpędza mnie w szaleństwo jak i daje mi nadzieję. Zajebiście. Tylko że nigdzie nie mogę jej znaleźć. Tylko na Gronie. Widziałem ją kilka dni temu w moim małym, podłym mieście. Chyba jakieś praktyki miała czy staż. I wszystko. od tamtej pory jej nie widziałem. I zgon. Bo nie wiem gdzie jest i co robi. Zawsze jak jadę do MMZ z ekipą to liczę że ja spotkam. Ale jej nigdy nie ma. Pojawia się jak supernowa. Błyszczy. Uwodzi. I znika. Błyszczy do tego stopnia że mogłem ostatnio na jej widok skończyć swój żywot w drodze do pracy pod kołami TIR-a. Kurwa mać. Zupełnie jak w kawałku Type O Negative 'Hell Girl'... Muszę się pozbierać do kupy bo jestem jak sterta ścierwa... Wszystko |