10:23 / 25.09.2007 link komentarz (1) | długo nie mogłam wczoraj zasnąć... dużo myślałam, dużo analizowałam, doszłam do kilku wniosków... ale nie będę o nich pisać. Najważniejsze, żeby teraz się zebrać i pojechać do pracy, 150 km w samochodzie, 4 godziny, boję się:( najgorsze jest to, że nie wiem czego, taki dziwny ten lęk.
spoko do szaleństwa jeszcze mi daleko, jednak szkoda, że żaden z moich przyjaciół nie ma umiejętności psychologicznych stawiających na nogi i dających silne wsparcie... samo wysłuchanie to troszkę za mało, a takiego wsparcia potrzebowałam wczoraj i dziś i przez następne kilka dni pewnie też... i znowu muszę radzić sobie sama:(
pierwsza osoba, która przyczepi się do mojej samodzielności dostanie odemnie z liścia.
Wnisek: możliwe, że ludzie samodzielni nie byliby tacy zaradni gdyby nie doświadczyli sytuacji bez wyjścia...
Myśl końcowa: zazdroszczę wszystkim ciapom, kulawym wróblom, sierotkom, biedactwom, one zawsze dostaną wsparcie - ja nigdy:( a tak samo potrzebuję. |