karla // odwiedzony 65249 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (276 sztuk)
23:04 / 06.12.2001
link
komentarz (1)
dzis mily dzien. imprezka dla uposledzonych dzieciakow... to niezwykla satysfakcja widziec usmiechy na ich twarzach. bawic sie z nimi, rozmawiac, przytulac. sa tak wrazliwi, wrazliwsi od przecietnych ludzi. ciesza sie z usmiechu, z uscisku dloni, ze wszystkiego. ale niestety rownie latwo ich zranic co uszczesliwic. tego wlasnie sie balam. sa bardzo zaborczy i zazdrosni o innych. chca miec ciebie na zawsze i do konca. w sumie nic dziwnego.
na poczatku lekka schizka-chyba sie mnie troche bali.. potem przypomnialam sobie, ze nie wygladam przecietnie i to dla nich niespotykane.. ale potem bylo oki.
byly jaselka, ha ha, pro katolicka ta impreza...
gralam diablice... leka trema - norma.
koledy itp. arka noego, te sprawy. ale usmiech i szczescie tych dzieci jest najwazniejsze, bez wzgledu na droge, ktora ma byc osiagniety ten cel. tak sadze. moge grac diabla. moge aniola.
ale spiewac nie spiewalam - moje gardlo od kilku dni odmawia posluszenstwa. mam zajebista chrypke... piszcze i basuje na przemian, czasem tylko szepcze. czasem nie moge powiedziec nic. czosnek+cebula+ziolowe syropki to moj sposob na zwalczenie tego skrzeku. zobaczymy z jakim skutkiem.