karla // odwiedzony 60737 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (276 sztuk)
01:31 / 08.06.2002
link
komentarz (2)
just nuttin'
13:28 / 02.06.2002
link
komentarz (0)
ej, co tu sie stalo? 64razy fastsearcz.net costam...???
01:44 / 30.05.2002
link
komentarz (0)
beznadzieja.
02:11 / 29.05.2002
link
komentarz (0)

http://tower.t16.ds.pwr.wroc.pl/~kromek/


to bedzie tak.

02:01 / 29.05.2002
link
komentarz (0)
juz w domu. dziwne. wczoraj o tej porze zaczelo sie zycie ;,0)
truskawki sa pyszne.
14:42 / 28.05.2002
link
komentarz (2)
i must survive.
03:34 / 28.05.2002
link
komentarz (2)
http://fate.w.pl
03:23 / 28.05.2002
link
komentarz (0)

pada deszcz


i nikt nie wie,


ze to placza anioly..


konczy sie dzien...


 i nikt nie wie.. ze ...


 


wlasnie, i co dalej, ???pamieta ktos fate???

03:21 / 28.05.2002
link
komentarz (0)
co jest ziomki, hheh..kolorowy swiat..pomalowalam go dzisiaj w kolorsch teczy..swietny dzien, niesamowita noc, iluzja, i wszystko co kocham.
03:40 / 27.05.2002
link
komentarz (0)

niektorzy mnie zadziwiaja, ja tez niektorych.


spelnianie schiz  rozpozynam od rzeczy najprostszych i milych chwilowych nieco, ale to podobno z nich sklada sie caly ten swiat, cala wiecznosc. nie warto chyba go omijac bokiem. w sumi po to mamy zycie, zeby zyc.

19:29 / 26.05.2002
link
komentarz (0)

http://www.albedo.art.pl/brzechwa/StoBajek/ZurawICzapla.html




 na razie tyle, nie bede przeginac. ale to raczej nie nasza historia. ale zawsze.. mam nadzieje, ze nie bedziemy sie mijac. hah. ;,0)

19:23 / 26.05.2002
link
komentarz (0)

ok, mam slicznego niebieskiego skina, popijam pyszotkowe winko, a glod emocjonalny zaspokajam na razie marzeniami... i planami ich spelnienia. bo marzenia sie spelniaja. wiem. heh...



poza tym - niedziela w pelni..phi. nie, nie zadzwonie ani do jednego ani do drugiego, not yet.



 

02:22 / 26.05.2002
link
komentarz (2)
znowu zachowuje sie jak nastolatka. fajnie. ;,0),0),0),0)
21:56 / 25.05.2002
link
komentarz (0)

a oprocz tego - skonczylam wczoraj szkole.. jestem wolnym strzelcem we wszelkich mozliwych znaczeniach tych 2 slow..

a te jego baczki....mmmmmm!!!!


ale spokojnie, powolutku...


 


i jeszcze chyba nie napisalam najwazniejszego..z asia jest mu hm... dobrze (?,0). dziwnie mnie to nie wzrusza..;,0)

21:53 / 25.05.2002
link
komentarz (0)

no i zareagowal na maila i smsa, przyszedl w pieknym kremowym kolorze i rozbudzila we mnie checi do rozpoczecia realizacji schizy, ktora nie zostala spelniona, kiedy byla ku temu okazja..


no wiec przyszel z przyjacielem, szwedal sie , rozmawialismy moze z 5 minut, ale to byly najpiekniejsze minuty wczorajszego wieczoru...


boze, co sie ze mna dzieje?


przekuje mi ustka..kurcze mowilam mu takie rzeczy.. ze nie wiem co on sobie pomysli..ale ......


pocalowal mnie w policzek na powitanie..nie zrobil tego nigdy wczesniej odkad nie jestesmy razem (jakies pol roku juz..../??,0) tak bardzo deikatnie, takie musniecie tylko..


on tez ma schize, wiem to.

21:15 / 23.05.2002
link
komentarz (0)
mimo wszystko troche dol - michas nie odpisal mi na maila pisanego wczoraj dwukrotnie (fuck, nienawidze mojego kompa, za to, ze ma jakiestam bledy.ble,0), ale biorac pod uwage milion jego innych pasji i zajec - pewnie przeczyta go, jak dobrze pojdzie, za tydzien?
a taki milutki byl, na bombie zawsze mam takie tendencje...;,0)
21:12 / 23.05.2002
link
komentarz (0)
hmmm...biorac pod uwage moj zapal....bedzie niezle...uh.
14:11 / 23.05.2002
link
komentarz (0)
ej, jutro mam mature ustna z bioli. troche olewam. co mi tam. co za duzo to niezdrowo. ;,0)
05:20 / 23.05.2002
link
komentarz (0)
no wiec ak milego i pelnego wrazen wieczoru nie bylo juz dlugo, oj dlugo. co tu duzo mowic, po prostu pyszna zabawa w gronie najblizszych.

i wlaczona nowa schiza - nigdy nie spelniona tak naprawde do konca. to moja schiza z michalem, niewiele to mowi, ale mi wystarczy.
piekne imie, piekny chlopak. ;,0)
20:54 / 22.05.2002
link
komentarz (0)
audiogalaxy downloading ;,0)
bedzie muzyczka ;,0)
02:48 / 22.05.2002
link
komentarz (1)
nuda, spac? nie.
00:48 / 22.05.2002
link
komentarz (0)
mmmm..wlasnie zjadlam pysznego smietankowego loda z pyszna wisniowa polewa...mmm..jest ok.
11:17 / 21.05.2002
link
komentarz (0)
i kolejny dzien wyzwala wole, a moze przymus, walki.
20:22 / 20.05.2002
link
komentarz (0)

ok, wysilek fizyczny czasem prowadzi do catharsis.


godzina na rowerze w lesie i od razu inne nastawienie do zycia. no, moze nie przesadzajmy.


ale troche inne z pewnoscia.


 

17:51 / 20.05.2002
link
komentarz (0)
zamykam sie. nawet nie wychodze z domu. kurwa, strasznie jest.
15:12 / 20.05.2002
link
komentarz (1)
nastala pelna grozy cisza.
01:38 / 20.05.2002
link
komentarz (1)
chce slyszec swoje mysli plynace z jego ust.. chce czuc cieplo jego rak przez musniecie palcami, chce poznawac jego dusze krok po kroku..chce poczuc, ze to jest ktos na kogo czekalam przez cale zycie, chce prowadzic niekonczaca sie gre slow pozna noca..chce miec ta pewnos i nie miec jej jednoczesnie, chce sie starac, chce widziec jego starania, chce sie zakochac, tak jak wtedy, gdy mialam 15 lat..taka czysta miloscia..niewinne gierki..dreszcze na plecach..skrywane usmiechy..niesmiale spojrzenia.

chce GO spotkac. albo JA. w sumie..te same uczucia. pragne zaspokoic swoj nasilajacy sie emocjonalny glod.

a w tej chwili najbardziej na swiecie chce miec czyste sumienie.
23:32 / 19.05.2002
link
komentarz (0)
moj optymizm zniknal gdzies dawno temu i nie wiem jak mam go znowu odnalezc... co robic/?
15:56 / 19.05.2002
link
komentarz (0)
tym razem nie bedzie 'do trzech razy sztuki'
19:48 / 18.05.2002
link
komentarz (0)
stracony dzien. marnuje zycie. takie mam wrazenie. od wczoraj.
01:34 / 18.05.2002
link
komentarz (1)
a jednak zamiast wozenia pyszne kanapki, szklanka wody z babelkami i kilka rodzynek w czekoladzie na deser.
tez milo.
21:05 / 16.05.2002
link
komentarz (0)
19:09 jutro o tej porze bede sie wozila po miescie z ponad polowa matury w kieszeni...;,0)
21:01 / 16.05.2002
link
komentarz (0)

ooooo! no to zaczelo sie linkowanie...;,0)



a co mi tam: poznajcie iCH...http://leiah.net



*************************************

01:07 / 16.05.2002
link
komentarz (1)

ok skoro nie dalo rady mailem przesle GO linkiem..http://my-siemens.com/MySiemens/CDA/Index/0,2730.PL_pl_0_product%253AMW%252FHD%252FHD%252FS35I%252Facc,FF.html 



dobre, co?




fuck, no nie dziala...

ale to powinno. o wiele fajniejsze!


http://yugop.com/ver3/stuff/03/fla.html

00:31 / 16.05.2002
link
komentarz (2)

ekskjuze m³a! czy ktos bylby tak dobry i milosierny i moglby mi wyjasnic znaczenie powiazanych ze sobatrzech slow: 'my red star pilot'? hah? popiszecie sie znajomoscia angielskiego ( to i tak juz duza podpowiedz: jaki to jezyk ;0,0) ,0)



wiec jak?



 



jazda na niebieski sie rozpoczela...ha ha.



 


pluszzz zaraz zacznie dzialac...


 

12:53 / 15.05.2002
link
komentarz (3)
co za dzien...
23:13 / 14.05.2002
link
komentarz (0)
nudaaa... i poczucie czegos na karku...ble.
11:33 / 14.05.2002
link
komentarz (0)
mmmm 9:33 a ja juz jestem po sniadaniu...
no no..
23:49 / 13.05.2002
link
komentarz (0)
phi, czy zna ktos moze jakis sposob na pohamowanie apetytu?
jem jak glupia, non stop, bez zartow.
20:55 / 13.05.2002
link
komentarz (0)
alez jestem monotematyczna.
20:54 / 13.05.2002
link
komentarz (0)
ugrh, zla jestem jakos tak... chcialabym miec juz wakacje, wyjsc sobie z domku na spacer kiedy mam na to ochote albo zbijac baki calymi dniami...;,0)
a tymczesem siedze w domu z nadzieja ze moze w koncu przyjdzie mi ochota na nauke polskiego. ciezko.
15:52 / 13.05.2002
link
komentarz (2)
pluje sobie w brode.
dostalam 5 z polaka. w szoku.
a najlepsze (o ironio!,0) jest to, ze w 3 klasie mialam 3 na koniec i dupa zbita - musze zdawac ustne. to juz w piatek, a ja naprawde niczego jeszcze nie ruszylam!
02:20 / 13.05.2002
link
komentarz (0)
'nie wiem jak ty, ale ja tu gram o wszystko...'
02:00 / 13.05.2002
link
komentarz (0)
hmmm salata z dziwnym ostrym czosnkowym sosem smakuje najlepiej..
23:33 / 12.05.2002
link
komentarz (1)
a ha ha! dostalam 4 z bioli!!! mozecie mi gratulowac!
16:27 / 12.05.2002
link
komentarz (0)
ehntam, dolki jakies i seria nieporozumien..
04:35 / 12.05.2002
link
komentarz (0)
a jednak - mimo wszystko - dopadl mnie znowu...
egzystencjalny bol samotnosci..
a jednak beauvoir i sartre mieli racje...
21:09 / 11.05.2002
link
komentarz (0)
m.o.p 'ante up (?,0)'
21:07 / 11.05.2002
link
komentarz (0)
i radosna muzyka..
21:06 / 11.05.2002
link
komentarz (0)
czjue sie, jakby moje wakacje juz sie zaczely... juz prawie lato...
dzis - ustawka grillowa nad bialym.. hm hm..!
16:01 / 11.05.2002
link
komentarz (0)
ha ha.. mam cichego wielbiciela, a moze wielbicielke.. w postaci 65.116.145.134.. hmmm.. pozdrawiam..
03:27 / 11.05.2002
link
komentarz (0)
666, to byla magiczna liczba odwiedzin..he he.. serio to w TO nie wierze, zeby sobie ktos nie pomyslal...

a poza tym - niezwykle mily wieczor, misio, kejti... potem jeszcze magiczny kwadrat..hm hm!
00:01 / 10.05.2002
link
komentarz (2)
i po krzyku..przynajmniej jednym z pieciu..;,0),0)
nie bede sie zbyt zaglebiac, wybaczcie.. powiem tylko jedno: MATURA TO SCIEMA. to pisze ja, ktora uczyla sie do polaka rowno 1 dzien.
zastanawia mnie tylko dlaczego wokol tego wyrosl taki mit? nienawidze mitow, a sama go lyknelam. nie dajcie sie dzieciaki zastraszyc za rok!
pisemne to luz...
ustne - to dpoiero bedzie jazzda! przz pierwszqa godzine dzis rano bylo strasznie... ale potem.. relaks..
oby moja radosc nie byla przedwczesna...;,0),0)
ahh. jutro biola - czyli w zasadzie z palcem w nosie...
00:16 / 09.05.2002
link
komentarz (2)
ugrgrrgrhhfgrrr!!!!!
20:32 / 08.05.2002
link
komentarz (0)
dobra, spacer nie pomogl, moze jak posprzatam w pokoju to sie troche zmecze i ochlone..?
17:45 / 08.05.2002
link
komentarz (2)
ide sie przejsc.
13:26 / 08.05.2002
link
komentarz (0)
piekny upalny dzien.
a mnie boli brzuch ze strachu. moze warto byloby chociaz cos poczytac z tego polaka...? brrr.
04:18 / 08.05.2002
link
komentarz (0)

stanowczo powinnam zmienic tryb zycia... chociaz na pol-dzienny... co bedzie jak pojutrze (wlasciwie juz jutro,0) nie obudze sie w pore? zenada.


eh, glupie mam mysli o 2 giej w nocy..


 

00:35 / 08.05.2002
link
komentarz (2)
no dobra... znowu sie zaczyna.. mroczki przed oczami... i ten cholerny stress...
chce miec to juz za soba!!!!
czas na pluszzza ... a potem najgorsze co zostalo - nerwowy, hormony, genetyka... a jutro na deser - cale 4 lata z polaka. dam rade? jasne!
przynudzam juz troche, co?
any comments?
huh?
20:14 / 07.05.2002
link
komentarz (2)
heh, okazalo sie szczesliwie, ze losowanie miejsc to sciema...
szkapa powiedziala 'glowa do gory' wiec bedzie dobrze.. w koncu nauczycielce od polaka mozna wierzyc...;,0),0),0)
14:30 / 07.05.2002
link
komentarz (2)
dzien jak co dzien...
no, moze troche mniej stersowy.. im blizej tym mniej sie boje. mam nadzieje, ze to dobry znak :,0),0),0)
00:10 / 07.05.2002
link
komentarz (0)
i maxymalne wahania nastroju, humoru i nastawienia do calego tego burdelu. mam nadzieje, ze to wszystko to wielka sciema.
00:09 / 07.05.2002
link
komentarz (0)
wlasnie sie dowiedzialam, ze w tym roku w naszej szkole miejsca na maturze sie losuje.
ale w sumie zlewam to. co ma byc to bedzie. byle miec to wszystko juz za soba.
dzien stresowy na maxa. juz sama nie wiem czego sie uczyc - polak nie ruszony, ale i tak juz nie zdaze go calego powtorzyc.. wiec chyba dociagne do konca biole - przynajmniej nie chce mi sie wymiotowac jak ja czytam...
a reszta... juz nie mam na to sily .. wyniszcza mnie ten stres..
01:52 / 06.05.2002
link
komentarz (0)
po rodzinnej bibie w ciechocinku padam na twarz.
05:12 / 05.05.2002
link
komentarz (0)
ojku ojku, najwyzsza pora na sen. dawno nie bylo takiego byczokrwistego melanzu. egri rzadzi. heh.
00:23 / 04.05.2002
link
komentarz (0)
seba on line.
heh. fascynujace.
musze sie ogarnac troszke.
uh.
03:09 / 03.05.2002
link
komentarz (3)
ehntam. kukurydza. ;,0)
21:49 / 02.05.2002
link
komentarz (0)
fuck , juz nawet w tv zaczeli mowic o maturze. zaraz odechce mi sie jesc.
21:48 / 02.05.2002
link
komentarz (0)
co by tu zjesc.. hmm... nalesniki moze.. nie chce mi sie nic robic, kombinowac, a zjadlabym cos pysznego..
nie, nie zupke chinska, na pewno nie. najwyzej pizze. eh, co za lenistwo.
19:09 / 02.05.2002
link
komentarz (0)
mile lenistwo all the time..today..
04:07 / 02.05.2002
link
komentarz (4)
eh tam. nie ma to jak cos milego na sen. np. rozmowa z kims calkiem milym.
00:27 / 02.05.2002
link
komentarz (0)

mam taka cichutka nadzieje, ze ten czlowiek wie ile dla mnie znaczy.


pewnie ma watpliwosci. ale po takiej akcji - w sumie bym sie nie zdziwila.


a poza tym - dopada mnie coraz wiekszy strach... TO juz za tydzien!!!! nie sadzilam, ze az tak sie bede przejmowac, a jednak nie jestem w stanie sie przewidziec. ;,0)


w sumie - jakby nie bylo - prawde mowila pewna pani... tyle wiemy o nas, ile nas sprawdzono..


a to moja pierwsza matura przeciez... hi hi ;,0),0),0)


na zarty mi sie kurde zebralo


do nauki leniu!!!

14:15 / 01.05.2002
link
komentarz (1)
ok, ok. spoko. big in japan w oldskulowej wersji. ;,0)
02:08 / 01.05.2002
link
komentarz (0)
rys zerka na mnie swoimi wystraszonymi oczkami..
mam nadzieje, ze juz sie nie boi.
bo ja nie.
fuck tha schiza!
01:43 / 01.05.2002
link
komentarz (0)
udalo sie hurrra!!!
jak sie niesamowicie ciesze...
jak dobrze, ze jest ten czlowiek...
taki kochany mis...
jak dobrze...
brak mi slow..
19:01 / 30.04.2002
link
komentarz (2)
bbrrr..za jakies 10-15min. mam spotkaniwe z peterem - po 2 tygodniach... boje sie troche.. ale bedzie dobrze. szkoda tylko, ze nadal nie jestem zbyt pewna w temacie: 'czego ja chce??'
23:44 / 29.04.2002
link
komentarz (2)
oh fuck! wtargnelam przed chwila na czyjegos nloga, tj. zalogowalam sie jako ktos, dodalam wpis, patrze, a to nie moj nlog! nie wiem, jak to zrobilam, ale jezeli ktokolwiek bedzie to czytal to moj wpis to: ' azotobacter...clostridium...itd.'...sorki, to niechcacy..;,0),0)
02:52 / 29.04.2002
link
komentarz (0)
wiosna... cieplejszy wieje wiatr.. wiosna, wiosna wkolo...rozkwitly bzy...
no, moze z tymi bzami to troche sie zagalopowalam, ale np kasztany juz kwitna..;,0)
positive vibrations in my mind.
01:04 / 28.04.2002
link
komentarz (0)
wielki come back.

wszystkiego, czym kiedys zylam. od imprez po petera.
zaczelam juz wczoraj.
01:02 / 28.04.2002
link
komentarz (0)
przeczuwam come back.
02:13 / 22.04.2002
link
komentarz (3)
nie chce mi sie tu byc, nie chce mi sie nic pisac. nie mam ochoty tego robic. do zobaczenia.
01:22 / 18.04.2002
link
komentarz (4)
spokoj. luz.
04:32 / 17.04.2002
link
komentarz (0)
ciezko. litosc to najgorsze uczucie na swiecie.
nie poddam sie mu. ma nadzieje, ale ja musze ja rozwiac. dla naszego dobra. wiem, ze powinnam myslec o sobie... nie mam sily pisac, tlumaczyc tego po raz kolejny od poczatku... moze kiedys wam wyjasnie.. w kazdym razie nienawidze tego, ze trzeba oddalac sie od ludzi, ktorych sie po prostu lubi, nienawidze niszczyc wiezi miedzyludzkich.. a wlasnie to robie, takie jest niestety zycie, nie da sie miec ciastka i zjesc ciastka, nie mozna dogodzic kazdemu, tym bardziej jesli mamy inne interesy i oczekiwania.. nie, to nie ma sensu. racjonalistka sie odezwala.
cierpie.
on cierpi. i wlasnie dlatego ja cierpie - bo mi go zal. nie tesknie za nim, ale wiem, ze byloby mi troche lepiej, gdybym wiedziala, ze sie cieszy.. ale mi byloby NIJAK. na dluzsza mete to nie ma sensuu.. im szybciej sie skonczy ten stan.. tym predzej osiagne wewnetrzny spokoj..
ach. zycie jest brutalne.
00:32 / 16.04.2002
link
komentarz (3)
qrwa, zajrzalam do lodowki i obslinilam sie na widok jajek. i co mam teraz na talerzu? jajka z grzybkami. fuck. ;(


a poza tym jest mi strasznie CIEZKO>
14:29 / 14.04.2002
link
komentarz (0)
generalnie spokoj.
00:18 / 14.04.2002
link
komentarz (1)

i co? niby spoko, ale zaczynaja pojawiac sie watpliwosci...


niesluszne, wiem, moja racjonalistyczna siera mi to mowi.  wkrecam je sobie. jak czesto rozne rzeczy. z nudow? moze..


w kazdym razie zadzwonil do mnie i jakos stanelam z powrotem na ziemi = nie chce z nim byc. jasne.


 


 


padam , jutrzejszy dzien przespie. a naukas w lesie, a matriculation za 3 tygi. zajebiocha.


 

20:37 / 13.04.2002
link
komentarz (0)
jeszcze tylko... ciekawe jak sie zniesiemy na koncercie za tydzien...? chyba bedzie ok. duzo znajomych, latwo sie schowac.. zartuje, wcale nie mam zamaiaru uciekac. jesli sama podjelam taka decyzje to czas na konsekwencje. odpowiedzialnosc. heh.
20:35 / 13.04.2002
link
komentarz (0)

smutno mi troche, mimo wszystko.. to nie prawda, ze latwiej rzucac niz byc rzucanym.. kur. to przykre sprawiac komus przykrosc i patrzec jak cierpi. ale zalosne jest bycie z kims z litosci albo tylko dlatego, zeby nie byc samemu. prawda? prawda.


czuje sie lzej, jakby ktos odjal mi kule u nogi.. ale pojechalam teraz, nie, nie meczylam sie tak strasznie... ;,0)


byluy dni, kiedy go kochalam, ale tak naprawde gdzies gleboko w glowie to zawsze mialam watpliwosci.. teraz juz wiem, TO NIE BYLO TO. i nie wiem, czy mam ochote dalej ryzykowac.. wole chyba niezobowiazujace flirciki..;,0)


koniec tego uzalania sie nad swiatem, co ma byc to i tak bedzie. a bedzie dobrze. ;,0)


 


znow mam ochote na piwo. upsss.


 

02:50 / 13.04.2002
link
komentarz (6)
qrka, jest 1sza w nocy, jutro musze wstac o 6stej, i co robie? siedze przy kompie. wariatka.
02:49 / 13.04.2002
link
komentarz (2)
pojebane schizy znow. mam milosc, ktorej nie potrafie docenic, ciagle jestem zadna nowych wrazen. czy to zle? nieee...
21:22 / 12.04.2002
link
komentarz (0)

jol, wedzony ser i keczup...?


takkk! dawno e jadlam czegos tak malo wymyslnego,m zwykle kanapki, nawet nie tosty.. ok.


chce mi sie spac mimo 4 godzinnej drzemki. uuuaaaahhh!- ziewniecie.


jutro jade do lodzi - w wwku oczywiscie nic nie kupilam - piter bedzie mial ze mna lekko mowiac przesrane, jestem straszna, nienawidze chodzic po sklepach w poszukiwanach czegos konkretnego, a juz tym barzdiej czegos, co mi sie bedzie srednio podobalo (kanty, marynara, matura. ,0) mam dreszcze jak pomysle o butach. skora..? kurwa, mam nadzieje, ze znajde cos w miare normalnego.


rysiu kupuje buty, tez sie bedzie wkurwial.. chyba musimy sobie wczesniej zarzucic jakies srodki uspokajajace.. moze jakies lajtowe psychotropiciele..? swirki.


ide na pekap.


moze to mnie otrzezwi. pap.


 

17:08 / 12.04.2002
link
komentarz (0)
spacccc... see you tonight.
19:53 / 10.04.2002
link
komentarz (0)
a co dziwne - przeszla mi ochota na picie alko. ciesze sie, rok xxx nie poszedl sie jebac mowiac krotko. nie warto rezygnowac z czegos pod wplywem krotkiej schizy. a moja byla krotka - tydzien i po bolu. ;,0),0) straight edge as fuck! Xtrue till deathX
19:51 / 10.04.2002
link
komentarz (2)
mam ochote sie zabawic. kiedy bedzie jakas impreza? najblizsza to chyba koncert, potem zakonczenie roku z klasa.. a potem - kto wie... czekam na propozycje..
ach. a po koncercie moze wybiore sie na wistke..? ale wiedzac co mnie tam czeka.. to chyba jednak nie. skoki w bok mnie nie bawia. kiedys to bylo co innego, bylam sama, dobra zabawa.. teraz - jakby nie patrzec - nawet nie mam ochoty bawic sie w ten sposob. ble. to byloby oblesne. ble.
19:48 / 10.04.2002
link
komentarz (0)
poza tym mam jakis nagly niekontrolowany przyplyw dobrego humor.
hah?
19:47 / 10.04.2002
link
komentarz (0)
ble... smazona karkowka u mnie w domu.. ten swad... jak mozna to jesc???
17:05 / 10.04.2002
link
komentarz (0)
juz jestem i zaraz znikam.
jade do dziadka..odpoczac...
spotkalam dzis ziura.. i trzeslam sie jak nigdy zamieniajac z nim zaledwie 2 slowa.. achhh.. boje sie swoich mysli. znowu mam jakies schizy.. cholera, ja naprawde potrzebuje czystej, platonicznej milosci , a ... fuck, nie, nie przejdzie mi to przez gardlo.. nie chce myslec nawet o tym.. nie..
12:31 / 10.04.2002
link
komentarz (3)

poranek,


czas do szkolyyyy....


nieeee.....


 

02:48 / 10.04.2002
link
komentarz (0)

ok. w moim domu sa nieproszeni goscie. mieszkaja na gape. to karaluchy, oblesne, wielkie karaczany, ktore przyprawiaja mnie o gesia skorke juz od dziecinstwa. brrrr....


 

01:17 / 10.04.2002
link
komentarz (0)

hello... slucham wlasnie nowej polskiej produkcji klasycznej, czytaj: pezet-noon... i co tu duzo mowic, zawiodlam sie troche..


brzmienie owszem, mieciutkie, ale wyraziste, funkowe, radosne takie, czyli dokladnie to, czego kiedykolwiek oczekiwalam od hip hopu..zawsze jednak podchodzilam bardziej ostroznie niz do jakiejkolwiek innej muzyczki...


a zawod dzisiejszy dotyczy mili panstwo pezeta, ktory uzywa zajebistych okreslen mowiac o dziewczynach, czyli 'dupach, dziwkach, laskach, lalach, cipkach etc'. hmmm..jak w ameryce calkiem. czekam na teledyski z polnagimi kobietami..;(((


taki stylowy mc, a taka sieczka w glowie.. a szkoda.


ale plakac nie bede, szkoda, ze nie wiem, jak mozna skasowac wokal z plyty ( o ile mozna ?,0), chetnie przerobilabym to na instrumental... ;,0),0),0)


coz hh is brutal.


nie ma jak pankrok, esencja zycia. bez znieksztalcen. szkoda tylko, ze ostatnio jakos nie mam na to ochoty... jakies disco '80 owszem, ale hc/punk srednio wchodzi...


czekam na koli - jutro odplyne... yeah, oto dzis wtorek - fuck! swedzi worek...okropnie niewygodnie... co to ja mialem...zapomnialem...


miodek.


 

01:02 / 09.04.2002
link
komentarz (4)

ok, dam wam chociaz 1 dzien.


 

00:46 / 09.04.2002
link
komentarz (0)

jestescie dziwni. zero komentarzy? zero wlasnego zdania? zero ciekawosci? hmmm...jak sobie chcecie. ja zawsze sie wpisuje..


 

00:26 / 09.04.2002
link
komentarz (0)

i jak by nie bylo, skonczylam na wwie. hm. jeszcze poznan.


 

00:05 / 09.04.2002
link
komentarz (2)
rozpoczynam szukanie info o wroclawskich uczelniach. z nieznanych mi jeszcze przyczyn to miasto niesamowicie mnie oststnio przyciaga. dziwne.
23:48 / 08.04.2002
link
komentarz (0)

uuuuufffff...


jak mnie boli glowa!!


znacie jakis sprawdzony, skuteczny sposob na powracajacy bol skroni...? help!


chce mi sie plakac, boje sie tej pieprzonej matury, nie chce mi sie uczyc, rzygac mi sie chce. nie lubie robic niczego na sile, a teraz jestem wlasnie w takiej sytuacji.. niby nie, bo moge przeciez zdawac za rok rownie dobrze, ale nie chce juz dluzej czekac, chce sie jak najszybciej wyniesc z tego domu wariatow..


heh, nie bez powodu kojarza moje miasto tylko z zalesiem (szpital psychiatrychny,0), cos w tym musi byc.. wystarczy zajrzec cZasem do mojego domu.. brrr..


a z przyjemniejszych rzeczy, to .. cale wakacje spedzam na mazurach. taki mam plan. albo nie. pol na mazurach i pol w hiszpanii. nie bylam ani tam ani tam, a podobno jest czego zalowac.. wystarczy obejrzec zdjecia z barcelony.. malo jest takich zdjec, ktore oddaja klimat miasta w 90%. a barcelona na wszystkich (nawet najbardziej amatorskich,0) jest niesamowita. mam nadzieje, ze zakocham sie w niej tak jak w zeszle wakacje w prazce.. mmmm...mmmm....!


 

01:57 / 08.04.2002
link
komentarz (3)

mariah carey rzadzi.. ha ha.. spotkalam sie z fumfelkami z podstawowki... (stare, dobre czasy, teraz to juz tylko 21 lat do czterdziestki...;,0) ,0) i tak jakos wyszlo.. farbowanie wlosow i ogolnie szalenstwo jak zwykle gdy jestesmy razem.. lubie takie niespodziewanki.. really.


a poza tym znowu mam jazde na medycyne tj. ginekologie.. znalazlam u jawki podrecznik dla studentow i postanowilam, ze za rok bede zdawac. bo w tym roku bankowo nie dam rady. cala fiza w plecy. ale za rok na pewno. dawno nie bylam niczego tak pewna. fajnie.


 

04:21 / 07.04.2002
link
komentarz (2)

fuck!


mam okrutna czkawke!


wlasnie wrocilam do domku z biby malej wiosennej, klatkowej. ha ha. wracajac z miasta p. spotkalam przed blookiem moich ludzi i taaak jakos wyszlo, ze szwedalismy sie przez ladnych kilka godzin po miescie.. ladnie.


ale przynajmniej humor mi wrocil, bo wylapalam jakas dziwna jazde. ogolne zwatpienie w zycie. pustka.


ale juz ok. oprocz tego, ze strasznie ciezko mi sie pisze, bo mam zesztywniale z zimna paluszki. brr.


ide pod cieplutka kolderke.


dobranoc.


 

02:24 / 06.04.2002
link
komentarz (0)
pizza z ananasem,
czekolada,
pomidoroweczka,
twarozek z czosnkiem,
ziemniaczki frytowane,
placki ziemniaczane pikantne,
lody,
kuku na muniu.

to moje dzisiejsze schizy jedzeniowe.
wrocil mi apetyt.
mniam.
02:22 / 06.04.2002
link
komentarz (0)
eh, kukurydza.
00:18 / 04.04.2002
link
komentarz (0)

uh...


czaszka mi paruje!prawie caly dzien uczylam sie pieprzonej ekologii,rzygac mi sie chce,a jutro bedzie jeszcze gorzej,wiem.marura za miesiac,panicznie sie boje. mam ataki strachu.ble.


jestem glodna, ale nie wiem na co mam ochote.


o wiem! na koktail jakis...ale nie chce mi sie juz za bardzo kombinowac..ah..ciezkie zycie..


pojde spac glodna. trudno. moze jeszcze jednego pluszzza by tak... eh nie. nie zasne pozniej.


sms od buziaczka:'nie matrw sie kociaku i tak wszystko ci sie przypomni w odpowiednim momencie na maturze'. obys mial racje!!


nawal pracy mnie trocha jednak przerasta.


zobaczym jak to bedzie. czasss...


 

01:32 / 01.04.2002
link
komentarz (0)

wiosennie, zielono, cieplutko, milutko....ahhhhhh....


czuje, ze ta wiosna bedzie moja! coraz bardziej zalezy mi na rysiu, coraz bardziej go kocham..i tesknie..rozmawiamy ze soba duzo i otwarcie.. na to wlasnie czekalam. i bedzie jeszcze lepiej. wiem to.


ahhh....


 


poza tym-swiateczna nuda. dziadkowie w domu...jedzenie, jedzenie, jedzenie...bla.


 

00:18 / 31.03.2002
link
komentarz (0)

a tak poza tym w klimacie swiatecznym, to wlasnie skonczylam robic sobie jedzonko.


bardzo nie lubie robic czegos wczesniej, bo tak naprawde nie wiem na co bede mial ochote, moze wcale nie na soje z pieczarkami i groszkiem, ani soje& kukurydzzzze. who knows...?


ale podejrzewam, ze moja mama wpadlaby jutro w szal, gdybym zaczela robic sobie obiad tak jak zwykle, ok. 14. oszalalaby. wiec chociaz w tej kwestii moge pojsc jej na reke w tym roku.


o zadnym innym podtrzymywaniu nie dotyczacej mnie tak naprawde tradycji nie ma mowy!


 

00:11 / 31.03.2002
link
komentarz (0)

jestem tylko glupia dziwka czytajaca romanse - tak twierdzi moja mama.


coz, az przykre, ale trudno, nic na to nie poradze, ze 'znamy sie malo'..


teraz juz jakby troszke za pozno..


 

16:05 / 30.03.2002
link
komentarz (0)

hmm, zaczyna mnie o wkurwiac. moja matka doprowadzila mnie po raz kolejny do szalu. powiedziala, ze niestety, ale nie bede mogla obejrzec dzis wieczorem filmu z fumfelkami, bo jest wielka sobota i tym podobne bzdury, bo zrobimy balagan (jaki balagan???,0)... brrr. jestem wsciekla. jeszcze tylko polm roku pod tym dachem. uf.


 


nie no. wariatka.

02:17 / 30.03.2002
link
komentarz (0)

http://wiatru_szum.nlog.pl
02:09 / 30.03.2002
link
komentarz (0)

oh. ciezki dzien.


wczorajszy byl koszmarny, jak zly sen. mialam kumulacje dziwnych schiz w stylu 'czy ja naprawde chce byc z rysiem?', 'czy to jest to czego szukalam?'. a wszystko wlasciwie bezz powodu, nie mozemy sie po prostu jeszcze do konca przed soba otworzyc, czasem on milczy, co doprowadza mnie do szalenstwa. jestem osoba strasznie niecierpliwa, chcialabym wszystko miec od razu, juz, natychmiast. to nie jest dobre, wiem o tym i staram sie z tym walczyc. tym bardziej, ze znamy sie praktycznie od 2 mcy, wczesniej nie zamienilismy ze soba nawet zdania, znalismy sie tylko z widzenia. a ja juz chce wiedziec o czym mysli (ze szczegolami,0), a jemu bardzo ciezko to wyartykulowac, nigdy nikomu sie nie zwierzal, zawsze wszystko dusil w sobie. no i wyskoczylam wczoraj z tekstem, ze ja juz nie wiem czego chce, musze sie zastanowic i wogole. a dzis rano czulam sie tak podle, zrobilam krzywde nie tylko jemu, ale takze sobie. plakalismy razem, bylo okropnie, nie mialam ochoty na niego patrzec, kazalam mu jechac do domu. uh.


a dzis z samego rana zadzwonilam, umowilismy sie na popoludnie, przyjechal, wyjasnilismy wszystko do konca, schiza minela, ale troche zalu pozostalo. wydaje mi sie dzis, ze jestem glupia rozwydrzona dziewczyna bawiaca sie czyimis uczuciami. bo nie oczukujmy sie - tak to wyglada.


ale nie jestem tez kims, kto przejmuje sie tym, co mysla inni i dlatego moja schize traktuje ja kolejny wybryk mojej chorej psychiki. nic wiecej. i wydaje mi sie, ze po tym bardziej doceniam to co mam. a mam naprawde duzo. chyba juz to kiedys mowilamm....


 

01:31 / 28.03.2002
link
komentarz (0)

aha! bo jeszcze tego tutaj nie bylo!!! ha ha! zgolilam dredki. mam wlosy dlugosci 12mm. niezle.


jakis tydzien temu, jak bylam w wwie u rysia, to dopadlo mni po raz kolejny. i tym razem nie myslalam zbyt dlugo. ciach ciach i po wszystkim.


jest mi nieopisanie dobrze.


czysciutko, i moge myc glowke codziennie nawet 50 razy, a wyschnie w 3 minuty!


i na basen bez problemowo tez moge zaczac chodzic. hih.


 


sms od rysia. kocha mnie. ja go tez. ;,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)

01:25 / 28.03.2002
link
komentarz (0)

dzien dobry.


pokrecony dzien. z placzem i smiechem. dziki siakis taki..


ale jutro bedzie lepiej...

15:01 / 22.03.2002
link
komentarz (0)

i pokochalam rozowy klor-we wszystkich wydaniach.. hi hi..


 


wiec nie jest tak do konca zle..


 


poza tym dzis czeka mnie dluga noc baletowa w snake'u z misiem.. hi hi w koncu pobalujemy..


 


 

15:00 / 22.03.2002
link
komentarz (0)
chce goracego slonca, cieplego wiaterku, ktory pozwoli mi znowu normalnie oddychac.. i cieszyc sie z tego, co mam, bo mam naprawde duzo.. ktos mnie kocha.. ja tez go tak..efh... 
14:58 / 22.03.2002
link
komentarz (0)
dopada mnie jakies wiosenne przesilenie w postaci lenistwa... i nie wiem czego chce.. dziwnie tak jakos.. niech juz przyjdzie ta wiosna!!!
14:57 / 22.03.2002
link
komentarz (0)
w sumie to wooooow!
jaki ladniutki szary nlogus. az milo.
20:02 / 13.03.2002
link
komentarz (0)
wooo... kiedy ja pierwszy raz krwawilam..../??? ??? kurcze...
20:01 / 13.03.2002
link
komentarz (0)
hello, hello!!!
humor od wczoraj jakby zwariowal, hustawki na maxa.. raz sie smieje, to znowu placze, albo wrzeszcze.. aaa!!! tak glosno i zawziecie..!!!

rozejm z zurawiem. polgodzinna rozmowa przez telefon i po wszystkim. fajnie, ciesze sie. lubie go. a peter sie wkurza.. troszke, zartuje.. ;,0),0)
juz dawno sie nie lubili.. moze to i lepiej.

poza tym z nowinek-dostalam okres. fajnie jest miec okres. fajnie byc kobieta, przynajmniej cialo wysyla mi jakies znaki, ktore moge odczytac przy odpowiedniej obserwacji siebie.. to fajne uczucie. min za to lubie swoje cialo - rozumiem je w pewnym stopniu.. bo tak do konca to niczego nie mozna zrozumiec.. nie tak?
22:45 / 11.03.2002
link
komentarz (2)
zastanawiam sie, czy mozna sie zakochac po raz drugi taka sama czysta miloscia.. i mysle ze chyba nie.. chociaz bardzo bym tego pragnela, zatracic sie bez reszty po raz kolejny .. ale kazda kolejna milosc ma to do siebie, ze jest bardziej racjonalna.. bardzoej dorosla, dojrzala. z drugiej strony ma to swoje uroki-nie oddajemy calej/go siebie, to zdecydowanie zdrowszy zwiazek-tak sadze. nie umniejszajac mocy milosci. kocham.
22:40 / 11.03.2002
link
komentarz (0)
jestem szczesliwa. no prawie. moj smutek gdzies w srodku jeszcze jest, ale chyba nic go ze mnie nie wyrzuci. wrosl po prostu w moje serce. ale nie mysle o nim na co dzien cieszac sie z milosci, ktora mam. ;,0),0),0)
22:39 / 11.03.2002
link
komentarz (0)
listen to your heart, when he's calling for you (>??<,0)
listen to your heart, there's nothing else you can do!

roxette... emo na maxa, stare kawalki rzadza... nie tylko roxette zreszta.. michael ostatnio zawojowal moje serce.. madonna-podstawa.. savage.. oh yeah... only you... mmmm... piekne piosenki.
18:28 / 10.03.2002
link
komentarz (0)
a poza tym...

atari teenage riot!!!
18:27 / 10.03.2002
link
komentarz (0)
jak by nie bylo-bedzie dobrze...

hi hi.. wczoraj mialam niezla polewke z osobnika o ptasim pseudonimie zuraw, z ktorym to kiedys bylam.. i on teraz - naprawde nie wiem dlaczego - sie mnie boi. rozstalismy sie po 2 tyg!!! w pokojowej pozytywnej atmosferze, a wczoraj po prostu mnie zalamal... chowal sie tak jakos ... eh. szkoda czasu na niego. probowalam. nie wyszlo. trudno. poza tym on chyba ma sie komu zwierzac wiec - nic na sile.

wczoraj mily jak na plockie fan wieczor. ssspoko. dogadalam sie z jacem - w przyszlym tygodniu jedziemy do sierpca - jaco robi sobie dziarke, ja przy okazji poprawie swoja, tj. rudy poprawi - jest mistrzowy w tej dziedzinie. facet ma ok 30tke, 2ke dzieci, zone,,\ i robi zajebiste tatuaze.

00:57 / 10.03.2002
link
komentarz (0)
i znowu powrocila.. z cieplym wiaterkiem i goracym sloncem z promieniami o niewiarygodnie rozweselajacej sile...
dla mnie bomba..

wiec po pierwsze-relacja z manify-bylo super-krotko mowiac..
bardzo duzo ludzi-ok kilkuset(?,0),muzyka,zenski niezalezny feministyczny hihhop,zajebiste performensy.. radykalne czirliderki...DUZO KOBIET PEWNYCH SWIOCH RACJI I UCZUC..
w tym roku 3 razy tak-dla prawa do aborcji, dla edukacji seksualnej,dla antykoncepcji. podpisuje sie pod tym oczywiscie obiema rekami, chociaz lewa nie za bardzo mi pewnie wyjdzie..
uhmmm.. miodzio..

poza tym miolsc kwitnie!

22:44 / 07.03.2002
link
komentarz (0)
we snie bylo mi tak nieopisanie dobrze....

co nie oznacza, ze z rysiem nie jest...

ale to bylo zupelnie cos innego... nawet bez dotyku dloni... a jednak milosc.. i to jaka!!!

obudzilam sie i zrobilo mi sie dziwnie smutno.. bylam sama... bez pieknego chlopca...
nawet rodzicow nie bylo w domu.. :,0),0),0)
22:42 / 07.03.2002
link
komentarz (0)
a w pokrewne dusze owszem, wierze... jak najbardziej.. wszystko mialo kiedys swoj wspolny poczatek... istnieje cos takiego jak dwie gwiazdy swiecace kiedys gdzies obok... musi tak byc... inaczej swiat nie mialby zadnego pozytywnego sensu.. to daje mi nadzieje, ze czlowiek nie jest tylko slepa sciezka ewolucji... kazdego czlowieka laczy z innym jakas szczegolna wiez.. trzeba tylko umiec ja odkryc.. moze wszyscy jestesmy pokrewnymi duszami...>? moze po prostu rzeczywistosc tak nas przytlacza i absorbuje jednoczesnie, ze nie potrafimy tego dostrzec.. w tym szarym swiecie tak bywa...

ale ale... taki troche mam dziwny nastroj.. caly dzien pada i pada.. i jeszcze ten sen.. snilo mi sie, ze zakochalam sie platonicznie (! tylko!!!,0) w takim jednym nieznanym mi nigdy (nawet w wypbrazni,0) chlopcu o idealnie kobiecych rysach twarzy... schizuje mnie to... to moja podswiadomosc - zawsze chcialam sie tylko platonicznie zakochac, chyba nadal o tym marze...

i jeszcze o tym, zeby pocalowac jakas dziewczyne/kobiete.. bardzo namietnie, a moze nawet sie z nia kochac...

takie to schizy mam ostatnio..

ale oczywiscie nie mam nic przeciwko, nie czuje sie przez nie - bardzo brzydko mowiac- wynaturzona... czuje sie soba...
22:32 / 07.03.2002
link
komentarz (0)
uhum... tak.. jutro juz piatek.. spotkam sie z rysiem..

potem manifa.. juz nie moge sie doczekac.. mam tylko jedno male ale... wlasciwie to sama bije sie ze soba.. wieczorem (jutro,0) jest impra na nowym sklocie w wwie, a wlasciwie to jego otwarcie, a ja biedna... musze raczej wrocic do domku... rano wrocilabym zjebana i bez checi do zycia... nie mam na to czasu.. ;(( a z drugiej strony bardzo chcialabym zostac i sie zabawic... ahhhhh!!!!
boze, mam nadzieje, ze to sie zmieni jak juz dostane sie na te pieprzone studia i bede mogla robic to, na co mam chec i BEDE MIALA NA TO CZAS..

13:38 / 06.03.2002
link
komentarz (2)

ej normalnie na dworzu jest tak cudownie cieplo, totalna wiosna! milo, zielono, nic - tylo sie zakochac... w tym roku jestem szczesciara-wszystko sie zgadza.. mam rysia, wiosna uderza mi do glowy...


 


w piatek 8. ciekawe co ciekawego bedzie sie dzialo w wwie, ale cokolwiek by to nie bylo - i'll enjoy it!!


 


 

22:37 / 20.02.2002
link
komentarz (0)
ale ale...

po 2 dniowej przerwie wlozylam kolczyk w warge... boli.... ale o nic w porownaniu do bolu przy wkladaniu... brrrr.. gorzej niz przeklucie!
22:35 / 20.02.2002
link
komentarz (0)
czeka na mnie gora nauki: nasienne z bajerami... jak mi sie nie chce... jak na razie wszystko mam w przod, tj. powtorki do matury ida (z bioli,0) jak po masle... z bioli..bo reszta cala w plecy... polski nie ruszony... angola tez sie boje... brrrr...

22:32 / 20.02.2002
link
komentarz (0)
rachunek prawdopodobienstwa to jedna wielka sciema. wezmy zwykly przyklad kanapki spadajacej na podloge... pysznego toscika...z serkiem i ogoreczxkiem... jest 90% szansa, ze spadnie maslem do dolu, tj. do podlogi i cala kanapka pojdzie sie walic... nawet 99% szansa..
przed chwila wlasnie mnie cos takiego spotkalo..:(((
22:29 / 20.02.2002
link
komentarz (0)
wczoraj odczulam po raz pierwszy skutek uboczny posiadania kolczyka w jezyczku... otoz jedzac sobie najspokojniej w swiecie obiadek nagle ugryzlam dola kuleczke, zreszta zdarzalo mi sie to wczesniej wiec spokojna, ale w lekkim szoku jadlam dalej... az nagle poczulam, ze cos dziwnego stalo sie z jednym z moich trzonowych zabkow, tj. odpadla jego duza czesc, prawie polowa i nie mam kawalka zeba.!!! pieknie. musze isc do dentysty, ale oczywiscie panicznie sie boje i juz odkladam w myslach ta wizyte na przyszly tydzien.. bo przeciez pojutrze (juz!,0) wyjezdzam do misia. ;,0),0),0)
23:19 / 19.02.2002
link
komentarz (0)
a wy to chyba boicie sie mnie komentowac....
bo nudna przeciez nie jestem... ;,0),0),0)
23:18 / 19.02.2002
link
komentarz (0)
i doszly do mnie nowe plotki... nie zdradzil sie moj kochas, ze wypytywal o mnie wczesniej leszcza.. nie nie.. pieprzona meska duma, faceci nigdy nie zmadrzeja...uh... nie to, zebym miala mu to za zle, ale to smieszne... a ja sie tak dziwilam skad on zna moje imie.. za kilka dni mija juz miesiac.. od tej pamietnej imprezki u barta - ona musiala byc niezwykla i byla... juz sam pomysl = 18 stka miesiac przed skonczeniem 19 lat... to musialo byc cos niezapomnianego.. dzieki bart, ze namowiles mnie na ta impre, dzieki , ze nie ucieklam do wwy... dzieki bejbis bozenka & kejti dzi, dzia kwasna... uf . dzieki wszyscy, kocham was za to, ze dzieki wam moge pokochac teraz JEGO, moje malenstwo kochane...

a tak by the way... sawis jest z leszczem.... oh yeah!!!
23:10 / 19.02.2002
link
komentarz (0)
widze, ze moich odwiedzajacych robi sie znowu ciekawie... jakies italie...hi hi..

a u mnie slonce w sercu, choc za oknem juz dawno zapadl zmrok i raczej gwiazd powinnam tam szukac.. kochanie moje jest tak kochane, ze nie moge wyjsc z podziwu..

juz za 3 dni piatek i caly dlugi weekend przed nami.. jade do wwy.. troche sie podtruje, w ramach przystosowania do przyszlego trybu zycia, jeszcze tylko pol roku i bryk... w te spaliny... hi hi..

jejku jejku.. normalnie nie moge przestac o NIM myslec...

to strasznie tendencyjne na blogach, wiem... ale takie jest zycie, kazdy sie kiedys zakochuje.. czasem cierpi... czasem kocha.. takie tam..

a kurcze tak sie zapieralam, ze nigdy wiecej, ze zaden facet... eh...
14:40 / 09.02.2002
link
komentarz (1)
no i dla wszystkich wytrwalych, ktorzy nie wiedza jeszcze, ze sie prawie zakochalam..to piotrek.taaa.
14:31 / 09.02.2002
link
komentarz (1)

i mialam straszny sen. snil mi sie buziaczek... dostalam smsa: nie wiem, czy powinienem do ciebie zadzwonic, jestesmy z roznych swiatow: ja - mazury, ty - taka ekscentryczna.. w skrocie chodzilo o to, ze ze mna zerwal..


buu.. rano juz obudzilam sie cala w strachu... a tu jeszcze moja matka... brrrr....


potem zadzwonil naprawde i plakalam mu do sluchawki.. biedny, teraz mi go szkoda. ale nie moglam nad soba zapanowac. sory buzko moja. nie martw sie o mnie. jakos tom bedzie.

14:26 / 09.02.2002
link
komentarz (0)
ha ha ha jak mi sie tu podoba. nawet zwaka troche przeszla. od samego rana poklocilam sie z moja matka. drazni mnie to, bo ona jest pierwsza kobieta w moim zyciu i powinna byc najwazniejsza, powinna pokazac mi siwat , nauczyc mnie radzic sobie z jego pulapkami i przeciwnosciami losu. wspomagac mnie w trudnych chwilach bez wzgledu na to, czy zgadza sie ze mna czy tesz nie. powinna akceptiowac mnie taka jaka jestem i nie starac sie zmieniac mnie na sile. a tymczasem ona na kazdym kroku poazuje jak bardzo mnie nienawidzi i jaka chcialaby mnie widziec. kochana coreczke w garsonce, studentke medycyny, uczaca sie opilnie, od czasu do czasu spotykajaca sie z idealnie wychowanymi, wspaniale ulozonymi dziecmi z dobrych domow. az rzygac mi sie chce jak o tym mysle. jak ona moze mi to robic?? placze. i boje sie, strasznie sie boje, ze moge kiedys zrobic cos podobnego swoim dzieciom. to dlatego nie wiem jeszcze czy chce je miec. bardzo czesto jest przeciez tak, ze powtarza sie bledy wychowawcze wlasnych rodzicow.. a moi zrobili ich miliony. i odbilo sie to na mojej osobowosci jak cholera. to przez nichh mam te wszystkie leki, schizy i zanizone poczucie wlasnej wartosci. to oni sa moim klekiem. teraz to wiem.
14:19 / 09.02.2002
link
komentarz (1)
14:18 / 09.02.2002
link
komentarz (1)

jeju jeju jaka jestem foletkowa...


 


 http://pusta.prawda.org


to jest jas. poznajcie sie.

22:55 / 06.02.2002
link
komentarz (1)
jak on to zrobil, ze wyciagnal mnie z mojej malej depresji? i to nieswiadomie calkiem? buziaczku, jka to zrobiles, hmmm?
19:53 / 05.02.2002
link
komentarz (1)
no to wpadlam po same uszy ;,0),0),0) w koncu. to jest ten ktos.
17:33 / 26.01.2002
link
komentarz (1)
gdzie mam szukac zrodla mojego strachu...?
17:30 / 26.01.2002
link
komentarz (1)
ej, normalnie sama juz nie wiem. zastanawiam sie nad moja psychoza i mysle tak sonbie, ze skoro tylu ludzi ma podobne do moich wrazenia wegetacji i bezsensu istnienia... to moze to wina systemu? moze to celowe zamierzenia: chca sprawic, zeby ludzie czuli sie bezsilni i mali... slabi i niezdolni do buntu...? moze. ale moje dolki nie wynikaja raczej z systemizmu tj. z wielkiego przejecia sie tym co dzieje sie wokol... tylko raczej pochodza z jakiejs glebiny wewnatrz mnie.. z moich niepowodzen, zawodow, niespelnionych marzen i milosci.. z awantur w moim domu teraz i kiedys...

kurwa, czuje, ze szyba za ktora stoje staje sie coraz grubsza i trudniej mi ja bedzie rozbic, czuje to i nie wiem co powinnam zrobic... staram sie przejsc na druga strone, ale z drugiej strony zastanawiam sie czy warto...? moze w moim malym swiecie, kiedy odizoluje sie totalnie bedzie mi lepiej...? moze.. ale na razie moj instynkt samozachowawczy kaze mi walczyc i otwierac sie na ludzi, ktorzy czesto sa zbyt pusci albo zgnili, zeby mnie zrozumiec kiedy juz sie otworze... i tego bojwe sie najbardziej - kolejnych porazek, kolejnych zawodow...
a moze ja nigdy nie otworzylam sie przed nikim tak naprawde do konca...? nie wiem, ale strasznie sie boje... boje sie, ze pewnego dnia, kiedy zadzwonie do znajomych nikt nie podniesie sluchawki, albo pani telefonistka powie "nie ma takiego numeru"..
kurcze, czego ja sie tak naprawde boje?niezrozumienia..? no niby tak, ale jest jeszcze cos jeszcze... cos co sprawia, ze nie potrafie byc siera.. fukkk.

help me.


00:00 / 26.01.2002
link
komentarz (0)
a ze szpitalnych nowosci jeszcze jedna: bylam dzis u ginekologa... w koncu...i spoko, jestem zdrowa to najwazniejsze... ale koles nie wzbudzil mojego zaufania wogole... a przeciez tego oczekiwalam... taki starszy pan gadal calkiem niekonkretnie... moze widac po mnie ze jestem uswiadomiona? ...??? ale mimo wszystko - to byla moja 1sza wizyta i powinien jakos byc delikatniejszy i sprawiac wrazenie bardziej kompetentnego... juz wiecej do niego nie pojde... mam wysokie wymagania, ale w koncu chodzi o moje zdrowie..!!



a zwala jak byla tak jest.... tylko gdzies baaaardzo gleboko.
do wwy nie jade. pieprze,.
23:55 / 25.01.2002
link
komentarz (1)
he he.. dzisiaj dzien pod znakiem szpitala... ranoo bylam oddac krwe... 0.5 litra mojej slodkiej krewki... spoko ukluli, pobrali, odlaczyli i. .... zemdlalam tj. zaslablam... zapadlam sie w czarna dziure, zrobilo mi sie niesamowicie goraco... wszystko slyszalam, ale nic nie widzialam... jaja... lekarz..puls.. hi hi... spanikowane pielegniarki... jakies krople.. ogolnie luz..
smiac mi sie chcialo z jakiejs niewydarzonej pieklegniarki..ktora strasznie sie dziwila, ze nie obrzydza mi widok krwi i iglel... a jak jej powiedzialam, ze wszystkie dzurki w uszach (no- ku scislosci prawie..,0) robilam sobie sama i kolczyk w warge tez sama wkladalam to malo nie zemdlala.... he he...
ja zgrywalam twardzielke.. no i dzis mi nie wyszlo.. juz wiecej nie oddam krwi.. nie chodzi o to, ze sie brzydze jej widoku, ale chyba jestem za slaba na takie imprezy...

a propos imprez - jutro jade do barta, robi w koncu swoja 18-stke... chyba po pol roku... ale fajowo... milo mi sie zrobilo jak do mnie callnal...
tylko: co ja mu kupie/zrobie na prezent????
to jest problem...!!!
22:00 / 24.01.2002
link
komentarz (1)
ja pierdole... jestem chora psychicznie... aaaaaa...
boje sie wszystkiego... bez powodu... boje sie.... boje sie... paralizuje mnie wprost strach... prosze pomoz mi ... ktos... ktokolwiek... brrr...
20:04 / 23.01.2002
link
komentarz (1)
no to niezle... probowalam sie dizs zaczac uczyc i .... ciezko... bardzo coiezko... ale nie ma sily, wiem...


heh... i wyslalam lukiemu yahoo karrtke, snil mi sie dzisiaj.. niech mu bedzie. ale mam nadzieje, ze za duzo sobie nie pomysli. schiza. ale mala. ;,0),0),0),0),0)
00:29 / 23.01.2002
link
komentarz (1)
i co jeszcze???
......hmmmm.... fisz w glosnikach... mistrzowy jest.......


........slodkie lenistwo... slodkie ferie....

ha ga... szkoda ze maj nie bedzie taki slodki... chyba zaczynam sie bac... moze to i lepiej... moze w koncu wezme sie do roboty..? czas nadrobic 3 i pol roku opieprzania sie....

ale jeszcze nie teraz... jeszcze troszke....
00:26 / 23.01.2002
link
komentarz (1)
qrwa. komputery sa jednak niewdzieczne. walcze dzis z moim zaciekle i chyba sie podsdam. a byloby tak milo miec tyle fasjowych old schoolowych piosenek disko! wooo... chyba wymyslilam wlasnie nowy muzyczny styl!

jol. zaraz ide lulu... a nie spie dzis sama... jest u mnie aga ;,0),0),0)

oki... i pozdrowka dola moich podgladaczy z plocka.... ha ha... teoretycznie nie powinnam milo wspominac tego miasta... szkola i mnostwo klopotow... ale skoro mam tam byc jeszcze przez jakies pol roku... to chyba nie moge sie tak zle nastawiac! pozi nastawienie jest the most important!

kisses.... karol.
19:06 / 22.01.2002
link
komentarz (1)
hellooooo...
juz niedlugo bede mogla zaprosic was na moja strone w necie... kochany braciszek zgral mi graficzny program do tworzenia web... bomba.
16:13 / 19.01.2002
link
komentarz (1)
i zero planow... hehe czekam na propozycje milych osob mieszkajacych w gorach... piszcie...;,0),0),0)
16:13 / 19.01.2002
link
komentarz (1)
i jak by nie bylo... mam juz ferie...
16:11 / 19.01.2002
link
komentarz (1)
taaa...
sprawdzilam poczte... mamy z kejti kurccze...419 wiadomosci nieczytanych!!! szok! nawet przegladqac mi sie ich nie chcialo... to lista dyskusyjna.. na pewno jest ciekawie, ale nie mam ochoty sie w nic zaglebiac... nie nie dzis...
15:43 / 19.01.2002
link
komentarz (1)
i jeszcze jedno: boicie sie mnie komentowac? nie scigne was, nie ma takiej mozliwosci... nie jestem zreszta taka msciwa.. no moze i jestem... ;,0) alenie ma sie czego bac.
twardzielka.
15:42 / 19.01.2002
link
komentarz (1)
hih, a zaraz jade na impre do chujowego na maksa miasta, tj.do wloclawka. brrr.. to takie duze kutno... ale bedzie niezle. na pewno.

a to, co mnie ostatnio martwi to chec na upiciesie... tak tak.. upicie sie. niewiem co z tego wyjdzie, mam nadzieje, ze nic zlego...

15:40 / 19.01.2002
link
komentarz (1)
he he, i've got the power!
calkiem niezle sie zapowiada,tancze, skacze do gory i spiewam gllloosno.
bum skarabum.
disko ma w sobie to cos!! hi hi hi....;,0),0),0)
20:05 / 16.01.2002
link
komentarz (3)
i gdybym tylko umiala sciagac zdjecia na nloga....
20:04 / 16.01.2002
link
komentarz (1)
ssssspoko.
studniowka to jeden wielki mit. heh, to cale gadanie o 'wielkim balu'... tak naprawde to jedna wielka szkolna impreza, trzeba tylko dziwnie sie ubrac... i muza jak na weselu...(tak mi sie przynajmniej wydaje, bo nigdy na weselu nie bylam - ku scislosci,0).. ale na szczecsie mieisy tez dja, pawla strzelca...hih. i nie bylo tragedii. ogolnie ok, chociaz bez wiekszych podniet.. ;,0)
luka stanal na wysokosci zadania, tj. byl obok mnie w odpowiednich momentach i byl baarrdzo mily i przejety rola.. ;,0) fajnie. ;,0) szkoda tylko, ze mi jakos nie chcialo sie za bardzo zaglebiac w gadki z nim.. takie tam muchy w nosie tydzien przed okresem.. ale ale... jestem zadowolona ;,0),0),0),0)
to tyle z goracych spraw..
21:56 / 10.01.2002
link
komentarz (0)
qrwa fa! rozmawialam z lukim, jakas godzine temu... i zwala. zabije zurawia, chyba jest z siebie bardzo zadowolony, chyba udalo mu sie spelnic swoje zamierzenia. fuk! mam dosc chodzacych dzieciakow udajacych doroslych mezczyzn. mam dosc facetow. ugggrrrgh! teraz dopiero bede radykalna feministka! kurwa, nigdy wiecej bezsensownych zwiazkow. no, chyba, ze platoniczna milosc.. tylko to wchodzi w gre. a poza tym zabawa tymi marionetkami, doprawdy, sa smieszni! nie ma sensu...
21:35 / 09.01.2002
link
komentarz (0)
no i musze jakos zadzwonic chyba do lukasza, czy cos? juz sroda, wypadaloby sie umowic na sobote..
ciekawe czy o tym mysli..? i ciekawe co?
ciekawskie jajo ze mnie, wiem. ;,0),0)
21:33 / 09.01.2002
link
komentarz (0)
iiiiihaaa!
chyba powracam do zycia...
humor pop5awia sie wprost proporcjonalnie do zblizajacych sie ferii.. uf, przezyje jakos ten tydzien.. a moze tylko kilka dni..?
w sferze michalowej - przyjmuje taktyke olewki, nie zamierzam byc mila anymore.. nuie wszystkich mozna lubic/ kochac..

20:43 / 08.01.2002
link
komentarz (0)
w sobote wielki bal.. he he.. heh..
troche jakbym sie stresowala, czy jakos tak...

ugrh, za duzo tego stresu.. chill...

ochloń.
20:41 / 08.01.2002
link
komentarz (0)
a tak wogole to fukk for life.
20:41 / 08.01.2002
link
komentarz (0)
wooo...
niektorych rzeczy sie zaluje... ale jakos trzeba sobie dawac rade i zyc dalej pod prad. takie juz zycie emowki...
19:45 / 06.01.2002
link
komentarz (1)
taaa.. moje uzaleznienie od karmelowego napoju siegnelo zenitu wczoraj o 1 w nocy, kiedy to z aga wybralysmy sie na wycieczke do sklepu nocnego... brr.. przegiecie, bylo zimno, ciemno, od domu daleko, a my twardo: "coca cole poprosze!"
jak dlugo jeszcze...?
19:42 / 06.01.2002
link
komentarz (1)
coca cola yeah...!
22:04 / 03.01.2002
link
komentarz (1)
uuuufff. przezylam 2 dzien w szkole! jestem z siebe TAAAAKA dumna! bo jak zwykle nie bylo zadnych milych niespodzianek, zadnych pozytywnych zmian. ale widac tak juz musi byc. heh.. taka karma. ;,0),0),0)
22:03 / 03.01.2002
link
komentarz (1)
sweet kisses for all my readers.
22:07 / 02.01.2002
link
komentarz (1)
huh...
co by tu....
po siwetach, po sylvku, po zwale. moge zaczac normalnie funkcjonowac, tylko ta szkola mnie wkrwia. co tu sciemniac, takie dobijanie, ze az niemilo. hmm.. boje sie jej, boje sie moich reakcji na rozne sprawy/roznych ludzi... ogolnie nie wiem co sie ostatnio ze mna dzieje, ale nie jest dobrze. jakies ciagle dolki, kosmate mysli, jakies dziwne uczucie samotnosci na swiecie. potrzeba milosci - to w koncu bardzo naturalne..
ugrh, musze sie ogarnac. nie mozna lubic wszystkich, nie wszyscy daja sie lubic. po co ja sie tlumacze? kolejna schiza... krwa, nie wytrzymam tak dlugo.

a z milszych rzeczy: mam kolca w ustkach!!! jeszcze nie zagojony /nosze go od czwartku, niecaly tydzien/, ale milo, milo, milo. hih, sama sie przedziurawilam, nie bolalo nawet, mam masc, ale boli teraz, po kilku zderzeniach... krwawilam jak oszalala, rece jmialam jak rzezniczka, czysty hardkor.
mala masochistka, no o.
juz mysle o nastepnym....

koniec, brak koncepcji.

a! a sylvek byl w wwie, u lucakid's friend. milo.

19:27 / 30.12.2001
link
komentarz (1)
only one minute of life.
12:34 / 25.12.2001
link
komentarz (1)
phi...!
.........? ...................? ......................? .........? ............? a to ciekawe!
12:14 / 25.12.2001
link
komentarz (1)
wiec wczoraj nastapila kulminacja dola, czyli totalna pustka w srodku i pragnienie nieistnienia.

wooo...

gowniarz przeslal mi zyczenia - przepisane chyba prosto z jakiejs kartki pocztowej, wiec zadzwonilam - zeby mu zyczyc wszystkiego naj. i to byl blad. nie, nie, nie, nie moge go sluchac, nie moge o nim myslec, nie chce o nim myslec. a mysle. co jest? powinnam jak najszybciej znalezc sobie zajecie, pochlaniajace duzo energii najlepiej. no. a tymczasem swieta i nuda. nie robie nic, tylko mysle. dol.
00:05 / 22.12.2001
link
komentarz (1)
a... i wiem co czjue jasio jak slyszy waca/obroncow - 'przyjdz na chwile'. qrwa, przeciez to jest piosenka o mnie i mich. zgadza sie dokladnie wszystko. wymiekam, nie moge jej juz sluchac. a tak bardzo ja lubilam. fukk!

i mam ochote sie upic, niedobry znak... ale bede twarda, nie zlamie mojego ostrza, xxx till death!
00:01 / 22.12.2001
link
komentarz (1)
krwa, nawet moja mama mnie nie kocha. powiedzalam jej, ze michal to frajer, a ona myslala, ze mowie o lukaszu i spytala z przejeciem: 'to nie masz z kim isc na studniowke?' - jakby to byl najwazniejszy problem mojego zycia - studniowka. co za zenada. nie zna mnie wogole, nie stara sie nawet zrozumiec... po co udaje? nie rozumiem takich ludzi.
23:58 / 21.12.2001
link
komentarz (1)
poza tym... siedze w kafeji, zabrali mi kanle od kompa. wylaczyli telefon. zniknelam. nie ma mnie nigdzie. nikt mnie nie kocha. dol.
23:57 / 21.12.2001
link
komentarz (1)
ej no, normalnie zenada.
kurwa, faceci sa chujami. potrafie ich tolerowac tylko i wylacznie na stopie kolezenskiej, inaczej nie da rady. kurwa, nie wiem, moze mam pecha, ale rozmawialam z wieloma dziewczyami, ktore mysla podobnie. faceci zachowuja sie jak 13 letnie dzieci, kurwa.
ugrgh. jestem zla, mam zwale. brrr. michal wozi sie po szkole, nie wiem, co on chce mi udowodnic swoim taf gajstwem, ale na pewno mi tym nie zaimponuje. wkurwia mnie tylko, nie rozmawiamy ze soba wcale, a przeciez mialo byc tak zajebicsie, jak juz nie bedziemy razem. chuja prawda (jacek, hihi...,0). dzieciak, ucieka przede mna, boi sie. jakby mial czego. jest jeszcze jedna mozliwosc - moze mnie nie lubi, ale to malo prawdopodobne... serio. po prostu stara sie na sile udowodnic, ze mu dobrze. po co? nie wiem. troche chaotycznie to pisze, ale nevermind. mi wcale nie jest dobrzxe.jest chujowo. wiem, ze powinnam go olac, kurwa, wiem. ale jestem taka mieciutka jak snieg... i rozpuszczam sie pod wplywem najmniejszego ciepla. najdrobniejszego zawirowania. niepewnosci i wogole....
bleee...
11:50 / 18.12.2001
link
komentarz (1)
poza tym zimno tak jakos, nie chce mi sie wychodzic z domu.
zdecydowanie lepszym pomyslem jest goraca herbata... i moze jakas ksiazeczka? a moze cos napisze? zapanowal jakis niebezpieczny zastoj w pracy nad zinkiem... czas sie wziac do pracy, i to ostro!
11:47 / 18.12.2001
link
komentarz (1)
a to jest jasio.
http://pusta.prawda.org
11:46 / 18.12.2001
link
komentarz (1)
wakacji ciag dalszy. obijam sie maksymalnie.
...i troche jest mi smutno, dostalam maila od adama, napisal, ze nierozumie o co mi chodzi. a probowalam wytlumaczyc mu moc brotherhoodu=braterstwa, meskiej przyjazni. ja - kobieta. bo wystraszylam sie jej kilka dni temu. czy ja naprawde hestem pozbawiona daru zrozumialego przekazywania innym swoich mysli? spotykam sie z niezrozumieniem po raz kolejny. ostatnio byl michal, ktory po rozmowie ze mna, w ktorej to staralam sie wytlumaczyc kilka prostych spraw, stwierdzil, ze nie ma feminizmu! ze to tylko urojone haslo, ktore ladnie wyglada i brzmi. dupek. ;0,0)

16:51 / 17.12.2001
link
komentarz (1)
jol.swieta sa mile, bo w szkole panuje luzna atmosfera, czytaj: nie trzeba do niej chodzic. a to jest naprawde mile...
poza tym... nic nowego.
14:29 / 17.12.2001
link
komentarz (1)
ugrgh. fukk!!!
poszlam do kosmetyczki i mam masakre na twarzy. koszmar, jakies uczulenie czy chuj wie co. jestem wkurwiona. musze przeklinac. sorry.
jestem cala czerwona. a to wszystko przez moj brak asertywnosci. moglam uwazac na godzinach wychowawczych w osmej klasie, hi hi. ;,0)
nie ma tragedii, usmiecham sie jeszcze. mam nadzieje, ze do jutra zniknie to cale brrrrr z mojej slicznej buzi. ;(,0),0)
11:12 / 17.12.2001
link
komentarz (1)
a dzis znowu mam wolne, pierdole ta szkole, nienawidze jej. brrr... nie lubie uzywac tego slowa. ale stalo sie. nie mam ochoty patrzec na wykute laski mowiace 'o, ja znowu nic nie umiem!', ktore uczyly sie cala noc. ugrh. bunt.
11:10 / 17.12.2001
link
komentarz (1)
he he... z wczorajszego kina nici. nawet wyszlam z domu przed 19, ale okazalo sie, ze seans zaczyna sie o 19.30. i oczywiscie nie chcialo mi sie czekac, poza tym przerazil mnie plakat: malpy ubrane w jakies srebrne zbroje(!,0). szok, w sumie moglam przewidziec, ze to bedzie s-f. ale na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo. ;,0),0),0),0)
19:33 / 16.12.2001
link
komentarz (1)
ide do kina.
'planeta malp'na ekranie. slyszalam skrajne opinie, po powrocie dodam swoja. na pewno.
13:53 / 16.12.2001
link
komentarz (1)
w sumie ok. sen pomogl. czuje sie zajebiscie. napisalam do cybernetycznej lyzki, he he... zabawimy sie , bedzie fajnie.

poza tym z nowosci - w srodku nocy obudzila mnie telefonem oti - psoti, rozstali sie z patrykiem. nawet nie pamietam szczegolow, zaraz ide ja odwiedzic, biedna, pewnie jest na skraju zalamania. ona przejmuje sie wszystkim 100000 razy bardziej niz ja. wyobrazacie to sobie??? musi umierac.
moj poglad na ta sprawe? za dobrze znam patryka, zeby ludzic sie, ze ich zwiazek skonczy sie inaczej. to bylo pewne. hah, jaka ja jestem madra!

21:25 / 15.12.2001
link
komentarz (1)
jol. zjebany dzien bez zadnego milego akcentu... no moze troche przesadzilam.
kurwa, nienawidze lodzi i juz nigdy w zyciu tam nie pojade dobrowolnie. co za zjebane miasto nieszczesc. nic mi tam nigdy nie wychodzi, wszystkie plany sie wala.. nie robie nic, co mialam zaplanowane, nie realizuje zamierzen. zwala. jestem cholernie zmeczona, jedyne, na co mam ochote w tym momencie to walnac sie do lozka i spac spac spac.

a z tych milych akcentow to... napuisal lukasz, 12 stycznia bawimy sie razem. ;,0) mini usmiech. mimo max radosci. i spelnilam w koncu swoje zapachowe marzenie - pachne juz mexx for women. mmmmm.... pieknie pachne. lukasz sie zakocha... he he he...
i mam nowa cieplutka puchowa(?,0) kurteczke.
to 3 mile akcenty. poza tym zakupy=dol. na studniowke pojde w trampkach.

i powinnam pogadac z michem, ale po pierwsze nie mam jak - tata odlaczyl fon, a z mojego zaplace kolosalna sume dzwoniac na stacjonarny... po drugie, to nie wiem, czy mam ochote dzisiaj z nim gadac. chyba za duze wkurwienie. chyba nie zniose nic wiecej dzisiaj.

na razie jem. kurde zajebiscie niezdrowe tluste frytki.
i zaraz zarzuce sobie majkela dzeksona (na winylu!!!,0) i billy jean. jesli to nie pomoze to kaplica total i ide spac.
20:09 / 14.12.2001
link
komentarz (1)
ale dzisiaj naprawde nie mialam ochoty na powtorke z rozrywki. i tak dlugo wytrzymalam.
20:07 / 14.12.2001
link
komentarz (1)
dzis dzien dziecka czytaj: wolny od szkoly..
wczoraj mielismy krecenie czolowki do studniowkowej kasety... niezle bezki. upozorowanie wielkiego wybuchu w sali chemicznej udalo sie w 100%, narobilismy pelno dymu, cala szkola myslala, ze naprawde cos wybuchlo! oprocz tego akcje z noszami, reanimacja, te sprawy. bedzie niezle.

a do imprezy pokazowej coraz mniej czasu. i w sumie bardziej sie ciesze niz wkurzam. bedzie :,0),0),0),0).
19:59 / 14.12.2001
link
komentarz (1)
heh, chyba juz dzisiaj zrezygnuje z jakichkolwiek wycieczek...
jest juz ciemno (no, to akurat lubie...,0), ale zimno, baaardzo zimno. jutro akcja kolczyki... moze pojutrze przekluwanie.. troszke zaczynam sie bac. ale to takie mile dreszczyki.. ;,0),0),0)
widzialam sie z talarem, w sumie to nawet nie mielismy o czym gadac, dziwnie tak jakos bylo... ale to nie moja wina. ani jego. czasem tak bywa.
17:49 / 14.12.2001
link
komentarz (1)
jol jol jol jol!!! :,0),0),0)
dzis pierwszy raz od dawna wjechalam do sklepu kosmetycznego i zaopatrztlam sie totalnie w jakies pierdolki typu: maseczka, peeling... sama jestem w szoku. ale mam dzis taka potrzebe. szkoda tylko, ze moje potrzeby az tyle mnie kosztuja, szkoda, ze nie zarabiam..
od lukiego odpowiedzi na razie nie dostalam, ale bedzie dobrze. musi tylko przeprowadzic wywiad z michalem(!,0) na temat naszego rozstania i takie tam. rozumiem go, w sumie na jego miejscu tez wolalabym sie upewnic czy nie sprawie przykrosci przyjacielowi/koledze/kumplowi czy kimkolwiek mich dla niego jest.
a i zauwazylam (dopiero!,0), ze mich naprawde zachowuje sie jak dzieciak.
to tyle na razie.
00:18 / 13.12.2001
link
komentarz (1)
he he he he he...
smieje sie caly czas, wszystko mnie smieszy... ;,0),0),0),0)
biegam i tancze.
i zaraz ide robic prezencik dla otylki - jutro jest her namesday. zrobie jej sliczna karteczke, pewnie fioletowa, taki mam dzis nastroj.
19:42 / 12.12.2001
link
komentarz (1)
he he, dobry humor mnie nie opuszcza. ;,0),0),0),0),0)
w sobote jade do lodzi po kolczyki, ciesze sie niezmiernie. mich przekuje mi warge, wymienie kolczyk w pepku, la la la. ;,0),0),0)
a i wczoraj zadzwonilam w koncu do lukasza kub i kurcze troche sie rozczarowalam. bart mnie tak nakrecil, mowil: on sie zajebiscie ucieszy, bankowo, dzwon jak najszybciej. a tymczasem luk powiedzial, ze... sie zastanowi. byl totalnie zaskoczony. temu sie w sumie nie dziwie.
ale jeden wniosek sam sie nasuwa: znowu tego nie przemyslalam tak do konca, po rozmowie czulam, ze naprawde nie chcialam do niego dzonic... eh. standard u mnie. i niby powinnam uczyc sie na bledach, a krece sie w kolko.
cghociaz kurde, nic zlego sie jescze nie stalo, czym ja sie przejmuje???
posi. ;,0),0),0),0),0)
22:41 / 11.12.2001
link
komentarz (1)
i mam nowa sloneczna, zolta 'skorke'. ;,0),0)
22:38 / 11.12.2001
link
komentarz (1)
ol... hi hi, jak ja sie dogadam z lukaszem???
chyba bedzie ok.

zauwazylam, ze moj nlog to: faceci, faceci i jeszcze troche humorow...

ale chyba tak mialo byc. moj maly powierniczek/pamietniczek.
22:30 / 11.12.2001
link
komentarz (1)
i mam nowy pomysl. michal chyba sie wscieknie, ale przeciez - zero zobowiazan... hi hi. mala podpowiedz - bal i lukasz kubow, jego kurcze chyba przyjaciel. a moze kumpel. a moj znajomy.

poza tym jeszcze jeden plan: przekluwam sobie brode-usta. mam ogromna chec. najpierw tylko musze zamowic kolczyk. to jutro. a potem bedzie sliczna karusia ze srebrna kuleczka pod warga... ;,0),0),0),0)
22:25 / 11.12.2001
link
komentarz (1)
jol, dawno nie bylo mi tak dobrze.
dawno nie mialam takiego humoru.
moze to koniec zimowej zwaly???
moze idzie wiosna...???
;,0),0),0)
16:08 / 11.12.2001
link
komentarz (1)
juz jest wszystko jasne.
absolutnie klarowne i czyste. lubie michala, on lubi mnie, ale niestety(?,0) nie czujemy do siebie nic wiecej. doszlismy razem do takiego wniosku podczas dluuuuuuuugiej nocnej rozmowy telefonicznej. i jest ok. nawet powiem, ze jest zajebiscie.
a najlepsze jest to, ze teraz jest nawet fajniej, niz wtedy, gdy bylismy razem. maly absurd, ale to prawda! lubie go jak brata, przyjaciela, nie chlopaka. nasz wybryk to byl iscie zwierzecy poped, takie krotkotrwale widzimisie. ale nie powiem, na poczatku bylo naprawde zajebiscie.
i jest tak i teraz. super.
szczerze mowiac poczulam olbrzymia ulge. niczym juz nie musze sie schizowac, everything is clear. to moj pierwszy byly, ktorego lubie bardziej po rozstaniu, niz wtedy, kiedy bylismy razem. serio, zazwyczaj staje sie hejtowa. ale teraz jest inaczej, bo mis jest inny.
i oboje chcemy tego samego. ;,0),0),0) i dlatego lepiej sie czuje. Laaaaaa, wprost skacze z radosci. zyskalam nowego, fajowego frienda. ;,0),0),0)
23:29 / 10.12.2001
link
komentarz (1)
ale halo, o co pani chodzi?
co sie dzieje?
cos nie tak?
-nie, absolutnie, wszysto gra. tylko mam male rozdwojenie jazni, male hustaweczki, ktore niebawem doprowadza mnie gdzies, skad nie bede znala drogi powrotu.

hah, to moje glupie schizy a propos chorob psychiznych i takich tam.
23:25 / 10.12.2001
link
komentarz (1)
kolacja, mniam.
dobry humor, moze nie od rana, ale liczy sie chwila obecna przeciez, nie?
jestem niedzwiedziem. ;,0),0),0)
21:58 / 09.12.2001
link
komentarz (1)
i jeszcze porysuje sobie swiateczne kartki....
hi hi hi. ;,0),0),0),0)
21:57 / 09.12.2001
link
komentarz (1)
no i prosze. mam zimowa depreche. kurwa, naprawde nic mnie nie cieszy. nawet rozmowy z misiem sa jakies takie niewydarzone. sama nie wiem o co mi chozi, moze nie mam powodow do smutku, a czuje dziwna pustke gdzies gleboko we mnie. czasem znika na krotka chwilke, wypelnia sie czyms bardzo milym, abym za moment znowu ja poczula. mala paranoja.
ide sie wyleczyc, myslicie, ze harum scarum pomoze?
zaaplikuje sobie c.d. liwiowej kuracji.
pomoze.
14:28 / 09.12.2001
link
komentarz (1)
wczorajszy wieczor pod znakiem kina.
intymnosc. film, ktory pozostawia po sobie pewne wrazenie, pewien ucisk w sercu. ale niestety nie na dlugo.
przedstawienie seksu, jako czegos zupelnie niezaleznego od uczuc, zwierzecego popedu, czegos co moze istniec bez zbednego zaglebiania sie w morale, bez rozmowy. ok. to jest niesamowite - uprawiasz z kims seks i nie wiesz o nim zupelnie nic. i nawet cie to nie interesuje, albo po prostu wolisz go sobie wyobrazic. problem pojawia sie dopiero wtedy, kiedy jedna ze stron - w tym wypadku Jay - stara sie za wszelka cene dowiedziec czegos o swojej kochance. zmusza ja do rozmowy i tym samym niszczy cos, co tak bardzo ich laczylo. ona - umiera. cos w niej ginie, nie chciala takiego zwrotu akcji, jest zawiedziona? moze tez. nie opuszcza rodziny, nie czuje nic do jaya, choc on wyimaginowal sobie do niej jakies uczucie. jay bardzo teskni do swojej rodziny - dzieci, ktorych opuscil. to ma zapewne ogromny wplyw na jego zachowanie. wymaga tego samego od claire. ale ona opuszcza jaya. decyduje sie pozostac przy swoich bliskich. bo przeciez oprocz seksu niczego innego nie oczekiwala od jaya. o nic nie prosila, niczego nie wymagala. i bylo jej z tym dobrze. on wszystko zepsul.

hmmm.
rownie dobrze role moglyby sie odwrocic. wszystko jest ok, dopoki seks pozostaje tylko seksem i obie osoby wiedza, ze tylko o to tu chodzi. kiedy jedna z nich stara sie stworzyc cos z niczego - wtedy wszystko sie wali.
film o oddzieleniu milosci od seksu. czy jest to mozliwe? wg mnie mimio wszystko - tak. chociaz ja osobiscie nie wyobrazam sobie tego za bardzo ze soba w roli glownej. ale kto wie... wszystko jest mozliwe.
21:11 / 07.12.2001
link
komentarz (1)
heh, siedze w domku, nie w lodzi. misia nie ma, pojechal juz do siebie. czuje sie nieswojo. dziwnie tak jakos. czegos mi brakuje, cos nie jest tak jak byc powinno. czuje maly niepokoj. kurwa, znowu. pieprzone hustawki.
poza tym musze koniecznie pojsc do ginekologa. czuje, ze dzieje sie cos niedobrego, a intuicja rzadko mnie zawodzi. ale tym razem mam nadzieje, ze zawiedzie. ;,0)
nie moge mowic, z moim gardlem nadal zle, moze nawet i gorzej niz bylo. jem czosnek i cebule, pije te syropki na spirytusie i nic. biore gorace kapiele i dupa. nic.
jestem zla.
23:07 / 06.12.2001
link
komentarz (1)
jedziemy jutro z misiem do lodzi czy moze nie jedziemy..? chcialabym juz to wiedziec. pewnie zaraz sie dowiem. ;,0),0),0)
to zblizyloby nas do siebie. bardzo. licze na odpowiedz pozytywna. szkoda, ze ni zalezy to tylko od nas...
23:04 / 06.12.2001
link
komentarz (1)
dzis mily dzien. imprezka dla uposledzonych dzieciakow... to niezwykla satysfakcja widziec usmiechy na ich twarzach. bawic sie z nimi, rozmawiac, przytulac. sa tak wrazliwi, wrazliwsi od przecietnych ludzi. ciesza sie z usmiechu, z uscisku dloni, ze wszystkiego. ale niestety rownie latwo ich zranic co uszczesliwic. tego wlasnie sie balam. sa bardzo zaborczy i zazdrosni o innych. chca miec ciebie na zawsze i do konca. w sumie nic dziwnego.
na poczatku lekka schizka-chyba sie mnie troche bali.. potem przypomnialam sobie, ze nie wygladam przecietnie i to dla nich niespotykane.. ale potem bylo oki.
byly jaselka, ha ha, pro katolicka ta impreza...
gralam diablice... leka trema - norma.
koledy itp. arka noego, te sprawy. ale usmiech i szczescie tych dzieci jest najwazniejsze, bez wzgledu na droge, ktora ma byc osiagniety ten cel. tak sadze. moge grac diabla. moge aniola.
ale spiewac nie spiewalam - moje gardlo od kilku dni odmawia posluszenstwa. mam zajebista chrypke... piszcze i basuje na przemian, czasem tylko szepcze. czasem nie moge powiedziec nic. czosnek+cebula+ziolowe syropki to moj sposob na zwalczenie tego skrzeku. zobaczymy z jakim skutkiem.
22:30 / 05.12.2001
link
komentarz (1)
dzis jestem ;,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
popoludnie spedzone wspolnie z misiem, zajebiscie.
troche nabralam dystansu do swoich hustawek, juz sie tak strasznie nie przejmuje, co ma byc, to bedzie.
nie ma sie czym przejmowac na zapas.
a na bal, ha ha ha, ide z kasia. bedzie fajnawo. z pewnoscia.

21:08 / 04.12.2001
link
komentarz (1)
buziaki dla wszystkich, ktorzy pomagaja mi w takich momentach.
21:05 / 04.12.2001
link
komentarz (1)
kurwa,znowu mam zajebista hustawke nastrojow. w szkole placz - sama nie wiem czemu... mis pyta: co jest grane? i co ja mam mu powiedziec? samam nie wiem co mi jest, nie wiem czego chce od zycia. taka mala wegetacja. nie widze w niczym sensu. i kurwa mac coraz bardziej sie przywiazuje. eh, mam nadzieje, ze chociaz z wzajemnoscia. same watpliwosci. i co ja mam na to poradzic??? uspokoic sie? staram sie, naprawde bardzo sie staram. wiem, ze do wielu rzeczy powinnam podchodzic z wiekszym dystansem, ale jakos mi to nie wychodzi. wszystko biore od razu do serca. taka ze mnie emo frajerka.
22:33 / 03.12.2001
link
komentarz (1)
i'm a girl, not one with her boyfriends opinion,
but with my own opinion.
i don't need a boy, who tells me what i should do.
i am a girl. a girl with my own opinion.

dzien pod znakiem lifecycle
21:54 / 02.12.2001
link
komentarz (0)
szit.
odswiezam znajomosc z bartezem, jest milo. on jest moja bratnia dusza. przezywamy to samo!!!!
20:47 / 02.12.2001
link
komentarz (0)
po wczorajszej imprezie boje sie rozmawiac z bartem. nie mam pojecia o co mi (i jemu tez,0) chodzi, on jest tak strasznie zamkniety w sobie i niesmialy, ze az jestem w szoku.
przytulilam go wczoraj, ale nie podzialalo. tak sie boi otworzyc i zaufac... i powiedzial mi cos, co sprawilo mi przykrosc. nie zrobil tego celowo, wiem o tym, ale czasem mam wrazenie, ze on sam sobie wkreca rozxne malo pozytywne schizy. i potem nie moze sie z nich wyplatac, chociaz bardzo by tego chcial. ol szit. i nie daje sobie pomoc, zatrzaskuje sie i ... eh. moze naprawde powinnam to olac?
20:31 / 02.12.2001
link
komentarz (0)
kurwa, co za rozjebany dzien. niedziela . bla. ble.
niby normalny, a jednak. nic mi sie nie chce, na nic nie mam ochoty.
dzwonil michas, nawet z nim nie chcialo mi sie gadac. i mam wrazenie, ze znow marnuje kolejny dzien, ze cos znowu mi ucieka... ze nie zyje, tylko wegetuje. ciekawe jak dlugo to jeszcze potrwa, kiedy wygram sama z soba walke o zycie.
00:09 / 01.12.2001
link
komentarz (0)
a bart, kurde, czyzby byl o mnie zazdrosny???
eh, jakos znowu nachodza mnie bartowe schizy.
00:07 / 01.12.2001
link
komentarz (0)
jest coraz lepiej. coraz cieplej, milej, czulej...
23:20 / 28.11.2001
link
komentarz (0)
a z zurawiem jest naprawde bardzo milo. tylko, ze strach mnie jeszcze nie opuscil. bo na poczatku zawsze jest milo. a potem to roznie bywa.. on mowi: nie boj sie. ale sam tez sie boi. ;,0)
23:18 / 28.11.2001
link
komentarz (0)
ale beczka. bart narobil mi dzis wyrzutow sumienia. 'ty z zurawiem??? i ja jeszcze nic o tym nie wiem??? przychodze do szkoly i widze was razem, nieuswiadomiony. a mialem byc pierwszym, ktory sie dowie!' no i wystarczylo. wyrzuty gotowe. zaraz ide do niego zadzwonic, cos sie pieprzy w naszej malej przyjazni. nie rozmawiamy juz ze soba tak jak dawniej. w szkole nie ma czasu ani warunkow.. potem jakos tak wychodzi.. nie dzwonimy.. nie znamy sie.. czas to naprawic. od zaraz.
18:49 / 27.11.2001
link
komentarz (0)
taaaaaa.
lubie takie nieoczekiwane zwroty akcji. oczywiscie pod warunkiem, ze wszystko zmierza w pozytywna strone..
kurde, wszyscy wiedzieli, ze tak bedzie. tylko ja mialam mila niespodzianke. hmmmm. ale na razie cisza. sama w to nie wierze. i troche sie boje. kurde, bardzo sie boje. on tez. TAJEMNICA>
00:26 / 22.11.2001
link
komentarz (0)
hm, fajny dzien. mily i konkretny.
odkrylam, ze bol sprawia mi mala frajde w niektorych okolicznosciach. ale to chyba jeszcze nie jest masochizm...? hm???
mam nowa dziurke w ciele - padlo na pepek.
niezle, tak to jest, jak spotka sie kogos , kogo tez kreci przekluwanie... dobrze, ze sknczylo sie tylko na tym...
juz mialam chec na usta....
00:12 / 22.11.2001
link
komentarz (0)
bartusiu, specjalnie dla ciebie niesamowicie slodki i goracy buziak ode mnie.
juz mi wierzysz?
22:37 / 19.11.2001
link
komentarz (1)
i niesamowicie tesknie za bartkiem. huh.
jak on to zrobil???
22:37 / 19.11.2001
link
komentarz (1)
yo, mam jeszcze 4 minuty.
znowu chce mi sie beczec. moje hustawki nastrojow staja sie po woli nie do zniesienia.
o, juz np mam ochote tanczyc. stare disco, to byloby to!
moze w piatek, moze z jasiem.
12:13 / 19.11.2001
link
komentarz (1)
jol, jak tu teraz dziwnie. ale dobrze, ze wogole jest. stesknilam sie juz za pamietniczkiem...
troche sie porobilo, czas nadrobic zaleglosci...
00:12 / 25.10.2001
link
komentarz (1)
cienko, prawie mnie nie odwiedzacie...
buuuuuuuuuuuuu.................
szkole olewam. a postanowiłam, ze będe sie uczyc..i ch.. strzelil to postanowienie. chyba po prostu bylo pozbawione sensu, uhm. tak wlasnie.

a kruszka ma taki fajnawy akcent jak mowi. przypomniał mi jazziego - on ma identyczny glos! przypomniał mi go, a to nie jest zbyt fajne. bo nie bylo fajne to co miedzy nami zaszlo. nie zaluje tak STRASZNIE, ale drugi raz bym juz tego nie zrobila. no to sie rozgrzeszylam. yo.
juz nawet o tym zapomnialam phi!
23:14 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
czas na herbatke!
yo, it's tea time!
23:13 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
eldoka umila mi dzis zimowy-heh- wieczor.
23:12 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
joł.
jezdzilam na decku...
kurcze, znowu sie jej boje..(jej tj. deseczki,0)
jest strasznie niestabilna, nie tylko ja mam takie wrazenie. poza tym skreca w prawo..buuu...
zmienie drewno - kruszka obiecal ze przywiezie decka z niemiec..niezle. trzymam go za slowo. akurat na wiosne, bo teraz - coraz zimniej, dzis -2 stopnie! hardkorowo.
20:45 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
a moja ciotka - czy ona nie potrafi rozmawiac o czyms innym niz o kasie?
to przykre, ale chyba nie...
dla niektorych szeleszczące papierki to jedyny sens zycia. wszystko kreci sie wokol nich. kazde spotkanie to wyliczanka:'ach te wloskie kafelki..nowa lazienka..najlepsze szafeczki..antyki w salonie..'
smiechu warte.
20:42 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
magiczna liczba - 44 wpisy.
czy tylko dla mnie to wiele znaczy? chlopaki z katowic, ich pierwsza plyta? hmm?

a u mnie w domu powazne rozmowy na 'powazne' hih tematy..
karusia - studentka. 'kochanie jakie studia wybierasz? wiesz to wazne, zebys miala po nich prace. medycyna, nie? biologia? moze.'
moze tak a moze nie, kto to wie...
ja narazie sie bawie, a studiowac chce to co lubie, bez wzgledu na prace-potem i tym podobne bzdury. ktore nie sa tak naprawde wazne.
praca pracą. nauka nauką. chce robic to co lubie. biologia, okej, spoko, lubie. ale decyzji jeszcze nie podjelam. i nie mam zamiaru sie spieszyc, bo moja mama widzi we mnie swoje niespelnione ambicje..
heh, dobrze mowie, nie?
18:52 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
sin dios i catharsis - skondensowana dawka czystego hard corea. bomba w torcie
18:50 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
a dziewczynki dostaną sliczne majtusie.
mysle, ze sie uciesza.
18:49 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
posi! posi! posi!
w piatek w wawa koncert hiszpanow i kanadyjczykow.
wypas.
juz nie moge sie doczekac.
a w sobote 18 nastka fumfelek z klasy. tez bedzie niezle.
moja klasa w sumie nie jest taka zla.
huh..ale mam humorek, sama siebie zadziwiam tym, co pisze..heh, nie od chlebka..to zdziwienie..nie od chlebka.
18:46 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
heh, klasa maturalna = jedna wielkie wakacje.
totalna olewka, jeszcze nigdy sie tak dobrze nie bawilam, jak w tym roku. serio. poczaem na rezultaty. ale chyba nie bedzie tak tragicznie. posi!
18:17 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
excuse me, but i just have to explode this body of me!

pati twierdzi , ze bjork to cieżka muzyka.
dla mnie to relaks w najlepszym wydaniu..
02:16 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
buuuuuuuuuuuuu
nikt mnie nie odwiedza?

nadal nie spie, niedobrze.
zaprzyjazniam sie z klawiatura.
dramat.
i na dodatek bredze.
dobranoc.
00:42 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
ide sobie.
ale chyba nie zasne dzis w nocy.
umre z wrażenia.
boze jak ciezko opisac mi to, co czuje. a tak bardzo chciałabym.
mysle ze zapamietam ten stan. i bede do niego wracac czesto. nawet wbrew wlasnej woli.
czekajac na milosc...
00:39 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
leiah wieczorem, po raz kolejny.
oglądam zdjecia, wspominam.
napisze do joakima erikssona. gitarzysty,mojego ulubienca. napisze mu wszystko, co czulam kiedy słuchalam jak gra . i wtedy, gdy podeszlam chcac wyartykułowac swoje uczucia, ale sparaliżował mnie strach, wstyd, nie wiem co to było. nogi jak z waty, trzesące sie rece...jak na pierwszej randce..jak wtedy gdy jest sie zakochanym...i zdołałam wyszeptac tylko 'thank you'. i ucieklam. i poplakalam sie ze szczescia. boze co sie ze mna dzieje? moje serce zaraz wybuchnie i zaleje krwia wszystkich emowców na swiecie...gosh.
placze, gdy słucham: 'everything is easy with your body next to mine...'
00:32 / 24.10.2001
link
komentarz (1)
moje spotkanie z dekką po ok tygodniu przerwy - 2 upadki, starte kolano, nic grożnego.
trash for life!
20:43 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
herbatka, ciasteczka..
heh, przed chwilą gadalam z koleżka, ustawka na decka, czas 19:11.
mam nadzieje, ze kolejny raz uda mi sie nie polamac..
20:29 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
rekord - obiad w pol godziny!
I to jaki!
calkiem vegan.
19:57 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
to byl blad przy pracy - ta pusta linijka...
19:57 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
19:56 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
jak mi dobrze....
19:56 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
jestem....ha he..
wrocilam wlasnie ze szkoly i MEGA zakupow,czyms musialam oslodzic sobie te 5 godzin!
no wiec wyrwalam lamparcie futero (sztuczne rzecz jasna-wzgledy zarowno ideologiczne jak i finansowe,0), sliczne, takie o jakim marzylam..
poza tym staniczek..
tak staniczek, w koncu sie przelamalam, dyndajace na wszystkie strony piersi zaczely mi troszke przeszkadzac..jest czarny, mieciutki, bez zadnych udziwnien..
hih i rajstopki w zebrowy wzorek..
cos mi odbilo na zwierzaki w tym sezonie bbbrrrrrr, nie znosze tego slowa, niech bedzie : TEJ JESIENI. oki.
szaliczek, fioletkowa spodniczusia....i takie tam. a wszystko to za jedyne 30pln.
za to kocham grzebalnie /lumpexy/.
to joł.
czas na jakis obiadek, czy cos?
01:16 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
no i co?
dobranoc wszystkim.
00:46 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
pankrok.

na pankrok trwa moda: widzieliscie moze britney spears w koszulce 'i love punk'?
to śmieszne.
no i brokatowe bluzeczki:'sex pistols', cwieki itp.
heh, naprawde smieszne.
i teksty w stylu: to offspring uratował pankroka!
kurwa. tylko tyle napisze. i jeszcze sie powtórze.
kurwa!
00:43 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
no, moze troche uogólniłam, sorki, czasem mam takie odchyłki lekkie (na szczescie,0)
:o,0)
:o,0),0)
00:41 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
aaaa!
i jeszcze jedno: nie che byc utozsamiana ze złotą polską mlodzieża, ktora co piatek/sobote wychodzi z domu do klubu na piwo..
tak naprawde to jest taka bezosobowa, bezpłciowa, tak mało prawdziwa i oryginalna, bez perspektyw poza nowymi ciuchami, samochodami i kaską rodziców..brr.. że na samo wspomnienie chce mi sie rzygac..

pankrok
00:38 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
jakies faki, uwagi, przemyslenia?
sierafaf@poczta.onet.pl
00:36 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
wiem, ze tak wlasnie chce zyc . zawsze. prawdziwie. trzezwo.
i to jest moja wlasna odpowiedzialna decyzja. mysle, ze ostateczna.
00:34 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
dlaczego sXe?
bo chce widziec swiat takim, jaki jest on naprawde, zawsze, o kazdej porze dnia i nocy.trzezwo, bez znieksztalcen, bez upiekszen. po prostu prawdziwy.
a sposobow na zabawe znam 100000 innych, zamiast picia/palenia itd.
choć wcale nie wypieram sie tego, co było.
ale to BYLO, bylo milo, bardzo nawet..ciagle imprezki z fumflami/elkami..jointy i alko..nigdy nic wiecej, przednia zabawa.
ale nadszedl moment kiedy doszlam do wniosku, ze czas to zmienic, ze chce, aby moje zycie wygladalo inaczej.
i tadammm!
XXX as fuck.
00:28 / 23.10.2001
link
komentarz (1)
wieczorny wypad z fumflami, relaks.
spotkalismy jakiegos lekko nawiedzonego kolesia..chyba był ostro nacpany,gadał do nas jakies glupoty..
czasem szkoda mi takich ludzi..czasem mysle, ze to jednak ich wina. w sumie sami do tego doprowadzili..byli za slabi, zeby sobie prradzic..to ich problem..ale i tak jest mi ich zal..w koncu cos musialo ich najpierw osłabic..

ja propaguje drug free straight edge as fuck XXX
to dla mnie najlepsza droga.
ale nie mam nic przeciwko ludziom, którzy nie stronia od używek, ba nawet większosć moich znajomych to 'uzywkowcy' hih..
moim zdaniem jesli sie cos robi z glowa na karku, to jest ok.
tylko trzeba byc swiadomym ewentualnych konsekwencji.
odpowiedzialnosc - to slowo klucz.
20:18 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
niuhhhh
pieprze ta szkole, wogole nie moge sie skupic.
po maturze wyjezdzam do szwecji na sklot, albo do hiszpanii..tam jest cieplej. to dobry pomysl, bardzo dobry nawet..
17:47 / 22.10.2001
link
komentarz (1)

ahhh nie wiem co ze sobą zrobic..
chyba wyjde z domu..tak to dobry pomysł..ale jest jeszcze wcześnie, poczekam aż sie sciemni..to taka moja mala scizka (nie mylic ze schizmą!!,0), lubie chodzić po ulicach, gdy jest ciemno.
może moje miasto nie jest spełnieniem marzen, migających swiatełek niezbyt wiele, ale zawsze cos..
17:03 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
dobra, juz dobra..nie jest tak żle..
skinhedów brak, środek nocy , a ja jestem bezpieczna, sami swoi na ulicach mego miasta.. i do lasu blisko..i nad wode tez..troche zakrawa na sielanke..hih.. :o,0),0)
17:00 / 22.10.2001
link
komentarz (1)



tylko na decku nie potraszuje..a mam nareszcie nowe gumeczki..i srubki..
hih,czemu mieszkam w dziurze bez krytego skejtparku? bez żadnego skejtparku?hah? czy ja sie prosiłam, żeby tu mieszkac?
16:58 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
piękna mamy dziś pogode: pada, lekka mgiełka, az chce sie życ!!!
emo hah.
16:57 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
hah, wcale nie bedzie tak łatwo...
wkurzam sie, moja skrzynka szwankuje, nie moge nawet sprawdzic poczty!
komputery - zmora naszego stulecia..
16:12 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
testy czekają.
a ja siedze przed ekranem kpmpa.
jednak nie jestem tak do konca drug free. komputer to narkotyk. bardzo silnie uzależniający.
czas na odwyk.
16:09 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
joł
dzisaj zadłam sobie sprawe jak ogromne są moje szkolne zaległosci.
kiedy to nadrobie? nia wiem, dni sa coraz krótsze , na wszystko brakuje mi czasu, co tu dużo mówic - na nauke w szczególnosci.
ale - postanawiam - zaczne od dziś nadrabianie, bo zagłebiam sie coraz bardziej, nie chce doprowadzic do sytuacji, z której nie bedzie już odwrotu, rozumiesz?
01:32 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
baj baj słit bejbis!!!
01:31 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
chyba nadszedł czas na kapiel i sen. jutro dzien wolny,od prawie tygodnia robie sobie wagarki, to miłe, ale zobaczymy jak sie skonczy..hih. wtorek bedzie pod tym wzgledem wielkim dniem - 3 sprawdziany po tylu dniach totalnego relaksu.ale ale jestem twarda, tak łatwo nie dam sie systemowi, nie mam zamiaru uczyć sie na sile rzeczy, które mnie nie interesuja. wole yradycyjnie: biola,angol...
;0,0)
01:26 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
godzinka za godziną...
moja skrzynka pusta, moj telefon milczy. ładowarki nie ma,gdzies przepadła, co najmniej 50pln w plecy, a w portfelu zaledwie 1,10pln. kasa, kasa...swiete słowa eldoki.
01:23 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
www.leiah.net
zdjecia szwedów.
joakim-moj faworyt, gitara w jego dłoniach, sposób poruszania sie, zachowanie, głos...ale ma chłopaka.wokalista 'children of fall' ktos to zna? mam nadzieje.
to z lekka seksistowskie podejscie,wiem o tym i własnie to mnie troszke usprawiedliwia i rozgrzesza - świedomosc tego. ale z drugiej strony-przecież nie pisze o jego tyłku, nie o to mi chodzi.
00:33 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
'with my eyes closed i'm craving foryou to tell me about forever.and why 4 days felt like 4 years, cause yesterday i cried those tears which spelled your name upon my pillow...i would give you anything if i could feel your arms around me while saying you like me for who i am...'

ciagle leiah i cudowny głos davida. to nie pozwala przestac mi wierzyc w niezwykłą gwiezdną miłosc..taka, na którą warto czekac, chocby cale zycie..
00:27 / 22.10.2001
link
komentarz (1)
jestem, pije herbi cinamoni 'babie lato', jest ok.
dzis - tradycyjna rozmowa z bartem (jak co tydzien o tej porze..,0) i pytanie 'czym zasłuzyłem sobie na tak wysmienite traktowanie'?
czym? sama nie wiem. po prostu jest pare takich osóbek w moim życiu, które zasługują na to, aby o nie szczególnie dbac.
dawac im z siebie tyle, ile jest to mozliwe.
to sie nazywa przyjażn, czy jakos tak...
piekna sprawa. ci którzy doswiadczaja tego na codzien zrozumieją o co mi chodzi.
21:44 / 21.10.2001
link
komentarz (1)
ochhh
dwie nieprzespane noce to nie przelewki.
zasypiam na siedzaco.
pa pa
żegnam.
21:37 / 21.10.2001
link
komentarz (1)
uuups
cos pokreciłam.
21:37 / 21.10.2001
link
komentarz (1)
21:37 / 21.10.2001
link
komentarz (1)
zmieniam dizajn.
czarne płyty owszem, ale nie dzis.
dzis nibieska leiah kręci sie na moim kochanym dapterku.
21:32 / 21.10.2001
link
komentarz (1)
a ja nadal jestem w stanie euforii..
achhh ci szwedzi.
sami emo frajerzy, sami śliczni chłopcy.
21:30 / 21.10.2001
link
komentarz (1)
niesamowite jakie proste rzeczy mozna sobie uswiadomic!
21:29 / 21.10.2001
link
komentarz (1)
yuppie
blog to rodzaj ekshibcjonizmu..
ta...
no to jestem ekshibicjonistką!
pieknie.