|  
 Zobacz: wszystkie | z ostatniego miesiąca | ostatnie 20 | nlog.org
 
 
 
  
  | 2007.10.01 22:55:49 link |  
  | 
 front monday
 
 zapomniałam już jak parszywie śmierdzi Poznań. do lasu, do lasu... zabierzcie mnie do lasu!
 
 co za początek tygodnia! pierwsze starcie z grupami dziecięcymi (właśnie dostałam trzy własne grupy, jedna z nich okazała się zawierać całkiem wyrośnięte "dzieci"... ot, niespodzianka na dobry początek), cztery godziny zajęć, przed którymi chwilami miałam ochotę uciec i schować się gdzieś głęboko, w Czyjejś kieszeni, albo gdzieś między drzewami, szperając między liśćmi w poszukiwaniu kasztanów, którymi mogłabym w Kogoś rzucić:)
 
 wróciłam do funkcjonowania na najwyższych obrotach. najbliższa przewidywana przerwa: Boże Narodzenie. z cichą nadzieją, że może On przypomni mi jak zwolnić od czasu do czasu...
 
 tym czasem Eva Cassidy śpiewa mi o miłości i innych katastrofach. bo ja tak naprawdę bywam romantyczna do wyrzygania. tylko nie znoszę, ale to naprawdę strasznie nie znoszę jak się do mnie mówi per "kotku". no nie cierpię i już! ale poza tym, to wszelkie romantyczne odruchy mile widziane. oczywiście "romantyczne" w moim rozumieniu. tylko, że to z kolei nie zawsze pokrywa się z tradycyjnym... no ale od czego jest 100 pierwszych randek?
 
 
 
 |  
  | komentarz (11) 
 
 |  |