I znowu jakis chuj (badz pizda) dobija sie do domofonu bez zapowiedzi. A przeciez ja kazdemu nalezycie uzmyslawiam, ze jak chce mnie odwiedzic, to niech sie umowi, albo chociazby zapowie stosownie wczesniej. Inaczej nie otwieram. No i prosze... wypierdalac.