kaczuszka // odwiedzony 135345 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (467 sztuk)
19:37 / 14.12.2001
link
komentarz (1)
Wlasnie robie cos, co nie zdarza mi sie nigdy: uzywam muzyki jako tla. Wlaczylam, leci sobie, a ja przy komputerze. To straszne. Nie mozna tego robic muzyce. Muzyka jest zbyt piekna, zeby sobie byla na drugim planie. Nie wolno jej tak lekcewazyc! Trzeba sie nia delektowac, sluchac jej, zachwycac sie kazda nuta, podziwiac, medytowac.
Wiec pytanie: czemu robie cos wbrew tej zasadzie? Otoz, tak sie rozmedytowalam, ze wpadlam w dola i musialam tu przyjsc. Zawsze najlepiej tworzy sie w afekcie. Wprawdzie troszke emocje juz opadly, zanim uruchomil sie komputer, ale zawsze. Poza tym muzyki nie wylaczylam, gdyz mam do niej sentyment. Zaraz powiem, czemu. A jest to soundtrack z filmu "Ksiezniczka Mononoke". To manga, podobno uznana przez prawdziwych fanow za kicz itp. Nie wiem- nie ogladalam. Ja tylko muzyki sluchalam. A... jest czego sluchac... Wprawdzie jest nieco zeuropeizowana i, ze tak powiem, filmowa, ale mimo wszystko da sie wyczuc te japonskie motywy. To cos cudownego.
I juz mowie o moim sentymencie.
A wiec... ta plyta kojarzy mi sie z majem tego roku. Kiedy zamykam oczy, widze moj pokoj- jeszcze ze stara kanapa. Tak, byla stara, pewnie starsza ode mnie i rozlatywala sie. Ale miala w sobie to cos. :,0),0) Tzn. byla w ogole brzydka, ale milo ja wspominam. He, he...
No wiec- gdy zamykam oczy, widze ja. Widze moja stara kanape. Widze otwarty balkon i tanczaca na wietrze firanke. Slonce wdziera sie do pokoju. Jest cieplo i slicznie. Za oknem zieloniutkie drzewa. Listeczki szumia. Moje perfumy o zapachu zielonej herbaty. I bialy sufit. Dlaczego? No bo lezalam i patrzylam na bialy sufit! :,0),0),0)
Och, ilez to wtedy mysli przeszlo przez moja glowe.
Tak, ta plyta kojarzy mi sie z Wielkanoca, kojarzy mi sie z moim kolega Witkiem, bo wtedy jakos czesciej do mnie przylazil. Poza tym to on mi przegrywal te plyte. Kojarzy mi sie z ksiazka "Wyznania gejszy", bo na zmiane delektowalam sie wowczas tymi dwoma rzeczami.
No i wreszcie: kojarzy mi sie z R. Ciagle mu opowiadalam o tej plycie, a jak go odwiedzilam, zalowalam, ze nie wzielam jej ze soba.
Pamietam jak dzis kazdy szczegol. Pamietam, jak razem z Monika pojechalysmy do Ani. To byl 1 maja. Pogoda z dnia na dzien sie zmienila. Bylo goraco jak w srodku lata. Mialam na sobie czarne spodnie i czerwona koszule (to z uwagi na poglady polityczne! :,0). Siedzialysmy w jakiejs knajpce, a ja caly czas bylam zestresowana mysla o spotkaniu z R., ciagle sie balam. Pamietam to dokladnie.
I pamietam, jak ja i Ania odprowadzalysmy Monike na pociag, jak zadzwonilam do Niego i czekalam, az przyjedzie po mnie. I pamietam ten moment, kiedy przyjechal. Szedl w moja strone usmiechajac sie. Ania rzucila mi sie na szyje w ramach goracego pozegnania. Gdy mnie puscila, R. stal tuz obok.
Pamietam wszystko... powitanie, pozegnanie. Gdy R. odprowadzal mnie na pociag, mial na sobie jeansy i biala koszulke, a w drodze na dworzec rozmawial przez telefon w sprawie sluzbowej. Heh... :,0),0)
A zreszta. To bylo dawno i nieprawda. To puste wspomnienie. Nawet mile, chociaz przywolujace lzy.
Wczoraj Ktos :,0) mi powiedzial, ze lzy dobrze robia na oczy. Moze i tak, pod warunkiem, ze nie ma na oczach tuszu, ktory moglby do nich wplynac i je... popsuc. :,0),0),0),0),0)