07:49 / 17.12.2001 link komentarz (1) | Bylam za zakupach z Kyoko, wsiadlysmy w autobus do Toronto i wio. Fajnie bylo, nabylam droga kupna rozne mile rzeczy i mam sie w koncu w co ubrac. Oczywiscie, w imie starej tradycji, kupilam sweter, ktory mnie gryzie i wcale nie chce go nosic. Ale ladny jest. Kyokunia moja jedzie do Japonii pojutrze, a jutro spotyka sie z tym starym gnomem w siakims hoteliku w Toronto. Powiedziala mi, ze robia to na biurku w jego biurze, raz nawet usiadla na twarzy jego zony na zdjeciu. Ohyda, fuj, fuj. Ona ma 19 lat, on 36. BLEH?! No, ale nic. Tak sie zmachalam ta wycieczka, ze wcale nie chcialo mi sie uczyc do testu, a on juz jutro. Trudno, uhaha. Bywalo gorzej, zreszta to i tak bez porownania z testem z angielskiego: nawet nie zerknelam na 5 akt Makbeta, a wynika mi, ze to tez jutro. No, nic, pocieszam sie tym, ze moja srednia podskoczyla prawie do 85%, a Janny ma tylko 73%. Nie chcialam jej nic mowic, ale z takimi ocenami, to ona moze sie pozegnac z jakimkolwiek uniwersytetem, zostanie jej Conestoga, samo dno. Biedulka :( Ciekawe, co dostanie za ten book report, ktory jej napisalam w godzine...Pewnie lepsza ocena, niz ja za swoj, bo oddalam za pozno.
Jutro przychodzi Julio. Wiem, jak sie to skonczy, wiec lepiej ogole sobie nogi; owlosione jakos mnie do tej pory nie powstrzymywaly, a tylko wstyd.
O, kurwa..jutro jest tez kartkowka z The Fifth Business, oczywiscie nie przeczytalam...ale radosc, chyba sie juz troche wypalam. Fajnie, ze Swieta tak blisko, beda pierozki i ryba po grecku i bede mogla spac do 4 po poludniu, tak jak lubie :,0),0),0) Miodzio. Miau, zapale sobie i ide spac, pora juz najwyzsza. |