10:43 / 24.03.2008 link komentarz (12) | Wczoraj bylem pijany. Swieta, swieta, swieta... i co? Ludzie siedzieli w tych samych barach, na tych samych miejscach, popijajac to samo piwo co zwykle. My kupujac w jednym z otwartych sklepow piwo, ruszylismy do brudnego parku. Tam gdzie wszystko przypomina drzewa, nawet lawki - dwa betonowe slupki. Stalismy piecio-osobowa ekipa na jednym z rogow alejki. Rozmawiajac o pracy, szkolach, studiach przy tym wciaz powtarzajac ze jest zimno po czym udajac sie do domow.
22:46 spojrzalem wtedy na zegarek. To moment kiedy przekroczylem prog domu, wracajac z dworu. Bylo mi zimno, az mnie to bolalo. Lutro - czerwone dlonie i twarz... juz wiedzialem ze zmarzlem.
Zwykle pisze wieczorem. Pisze tomik. Pisalem go ale zmarzniete dlonie nie pozwalaly mi sie skupic, pisac bo wychodzilo mi to koslawo, popelniajac przy tym bledy.
To sie nazywa bezsilnosc? |