No ,jest w miarę spoko...Mama wróciła już do domu...Obyło się bez 'wszczepiania przez tętnicę udową pierścienia regulującego pracę serca' aka skończyło się na lekach na serce...Ale tak ,czy tak ,wieńcówka jest...Szczęście w nieszczęściu...
Nie chcę mi się ogarniać matury w tym roku ,nie mam czasu na głupoty.