15:15 / 25.04.2008 link komentarz (3) | Ech czas na notkę tzw. przedweekendowo-przedpierdolnikową podsumowująca całe nic (czytaj: cały chuj) z tego co zrobiłem przez ostatni tydzień. Gwoli wyjaśnienia dla Moniki i Gosi: ostatnią notkę wyjebałem, bo zaświadczała tylko jak chujowa była akcja... Czyli że mimowolnie wpierdoliłem sie w sprawy małżeńskie i miałem stres tudzież wyrzuty sumienia.
Budzę sie rano, moje serce przypomina mi że uwielbia mocną kawę i papierosy tj. moje ciało przechodzi piorunujący 'flash' i zaraz po tym odrętwienie. Zarzuciłem picie alkoholu (oczywiście czasowo) który z wszystkich używek jest dla mnie najmniej szkodliwy, ale za to pale jak skurwysyn i pije kawę na potęgę. Niech mnie ktoś pobłogosławi żebym rzucił wszystkie nałogi zanim one rzucą mnie do przedwczesnego grobu, bo moje ręce już sie zachowują jakbym miał chorobę Parkinsona. Co z tego że zacząłem ćwiczyć jak muszę jeszcze zmienić treść tego co zjadam. W myśl zasady "Viking zamiast chleba używa schabowego" wpierdalam mięsiwo chociaż zastanawiam sie czy nie zrobić nawrotu na vege. I na seks mam ochotę. Straszne, co?
Próbuję sie uspokoić. Ale spokojny będę dopiero jak znajdę prace i zwrócę pewne długi. Za dwa tygle moja jedzie ze starymi do Turcji, a ja ogarniam jej mieszkanie i jej kota-skurwysyna który wpierdala ludzi.
Idę dalej.
Bądź ze mną w następnym odcinku. |