Kilka dni mnie i Kasi tu nie było, bo nie miałyśmy kiedy wpaść do biblioteki. Wczoraj zaś oglądałyśmy finałowy mecz Euro 2008. Ja obstawiałam wygraną Niemieć, a Kasia przeciwnie. W końcu Hiszpania wygrała, a ja muszę kupić swej dziewczynie jakiś fant za przegrany zakład. Cóż, tak bywa.