chceszCos? Wszysko zobacz

2008.07.06 18:39:10 :: link :: komentarz (1)

Jak prywatyzował się palikotowski Polmos .
28 stycznia 2004 r. Polmos Lublin podpisał umowę ze spółką Market Consulting (Europe) Limited z siedzibą w Londynie, zlecając jej wykonanie usług zmierzających do nabycia przez Polmos akcji jakiegoś angielskiego producenta alkoholu. Tytułem zaliczki Market Consulting dostał 2 mln euro. Siedziba firmy zarządzającej spółką Market Consulting mieści się na Wyspach Dziewiczych - co to oznacza, wie każdy, kto ma pojęcie o przepływie kapitału do rajów podatkowych. Na nasz rozum z Polmosu najzwyczajniej wyprowadzono 2 mln euro.
Aby pojąć sens transakcji z Market Consulting, należy powrócić na moment do umowy prywatyzacyjnej, która zobowiązywała nabywcę Polmosu, czyli należącą do Janusza Palikota Jabłonnę S.A., do zapłaty skarbowi państwa należności za gorzelnię w pięciu równych ratach. Pierwsza została wpłacona 21 września 2001 r., ostatnia powinna być wpłacona 21 września 2005 r. Istnieją podstawy przypuszczać, że Palikot nie miał dość pieniędzy, aby kupić Polmos Lublin. Wpłatę drugiej raty np. spóźniono o siedem miesięcy, za co skarb państwa ukarał Jabłonnę S.A. karą w wysokości blisko 1,5 mln zł. Pod koniec 2003 r. macherzy finansowi doradzający Palikotowi wpadli na genialny pomysł. Jeżeli brakuje pieniędzy, należy je wyjąć z... Polmosu.
Przyjrzyjmy się następującemu łańcuchowi zdarzeń:
28 stycznia 2004 r. - Polmos podpisuje umowę z Market Consulting.
2 lutego - 2 mln euro trafia na konto Market Consulting.
5 lutego - w Luksemburgu powstaje spółka Grund Corporate Finance Partners;
jej jedynym udziałowcem jest JP Family Foundation z siedzibą na Antylach Holenderskich (JP to inicjały imienia i nazwiska Janusza Palikota).
5 lutego - 2 mln euro (minus prowizja) z konta Market Consulting w Anglii trafia na konto Grund Corporate Finance Partners w Luksemburgu.
6 lutego - Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Jabłonnej S.A. podejmuje uchwałę, której skutkiem jest podniesienie kapitału poprzez emisję nowych akcji na kwotę 9,4 mln zł.
Akcje te zobowiązuje się nabyć Grund Corporate Finance Partners.
Teraz już bez żadnych przeszkód pieniądze z Luksemburga mogą wrócić do Polski - do Jabłonnej S.A., a ta może spłacić skarbowi państwa kolejne raty, a nawet karę za spóźnienie. No i co w tym złego? - można zapytać. Czy Januszowi Palikotowi nie wolno obracać własnymi pieniędzmi tak jak chce? Otoż nie wolno!
Pomińmy moralny aspekt całej sprawy: Palikot kupił Polmos Lublin za pieniądze nie swoje, tylko Polmosu... (podobnie było z prywatyzacją PZU S.A.).
Opisane wyżej losy 2 mln euro są jawnym złamaniem art. 345 § 1 kodeksu spółek handlowych. Stanowi on, że spółka nie może udzielać pożyczek, zabezpieczeń, zaliczkowych wypłat czy w jakikolwiek inny sposób pośrednio finansować nabycia emitowanych przez nią akcji.
Specjaliści twierdzą, że takie pożyczki lub inne (nawet nie bezpośrednie) formy finansowania mogą być unieważnione, co z kolei może spowodować spór ze skarbem państwa. Państwo może teraz (powinno!) dochodzić swoich praw poprzez nałożenie na Jabłonną S.A. kar podatkowych, a nawet próbować unieważnić prywatyzację Polmosu Lublin. Wychodzi na to, że w Polsce każdy gołodupiec z odpowiednimi dojściami do ludzi władzy może kupić państwową fabrykę za jej pieniądze. Nic więc dziwnego, że większość Polaków uważa prywatyzację za nieuczciwą. Dowodów na złodziejską prywatyzację jest coraz więcej. Przykład oddania lubelskiego Polmosu w ręce Janusza Palikota opinię tę wzmacnia.
Warto pamiętać, że za prywatyzacją Polmosu Lublin stała ta sama ekipa polityczna, która usiłowała sprywatyzować PZU SA. Umowa prywatyzacyjna zawarta została bowiem we wrześniu 2001 r., krótko przed tym, jak urzędnicy z AWS mieli się żegnać ze stołkami. Już wcześniej Palikot został Prezesem Zarządu Ambry i pełnił tę funkcję w latach 1990-2001. akcjonariuszami Ambry byli wówczas hanna Suchocka, Jacek Kuroń i Henryk Wujec. Można wiec powtórzyć pytanie za Zybertowiczem, który w sprawie soloż pytał, czy nie skupiał on tylko i nie pomnażał cudzego kapitału?
Janusz Palikot planował kandydować na prezydenta Miasta Lublina. Trwały przygotowania gdy niejasną prywatyzacją Polmosu Lublin zainteresował się prokurator. Nietrudno się domyślić, że immunitet poselski zdecydowanie bardziej przyda się karierze Palikota (tak bliskiej zdawałoby się standardom Samoobrony), niż niejeden fotel prezydencki w samorządzie."

~Pająk sieciowy , 06.07.2008 16:23