mariposa // odwiedzony 217123 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (611 sztuk)
22:46 / 23.08.2008
link
komentarz (0)
Mam depresję pre-partum. Chciałoby się z kimś pogadać o książce, filmie, dupie Maryni, a tymczasem jedyny temat na wokandzie to dzieci, porody, karmienie i tak dalej. Za każdym razem, gdy nieśmiało próbuję zadzierzgnąć rozmowę o, dajmy na to, wspólnej znajomej, słyszę "a ona też w ciąży" albo, co też się zdarza, "a ona nie w ciąży". Czasem jeszcze ktoś pyta o moją magisterkę, ale z dwojga złego wolę już wałkować tematykę okołodziecięcą. GHYY! Faktem jednak jest, iż w mojej aktualnej sytuacji absolutnie wszystko oscyluje wokół rozrodczości, bowiem nie zajmuję się niczym innym, jak tylko inkubowaniem, czyli byciem inkubatorem. Wstawszy bladem świtem- tak koło 11 - dopełniam wszelkich rytuałów - kawa-mycie głowy-sprawdzenie mejla i zwykle w około 11:25 kończy mi się repertuar zajęć aż do 18:50, kiedy to wychodzę na zajęcia z portugalskiego. Tak zwany międzyczas to, poza dniami kiedy dzwoni czterech klientów jeden po drugim i mogę wypełnić dzień zarobkowaniem, to przerażające, wlokące się w nieskończoność godziny absolutnego nicnierobienia. Czarę goryczy przelewa fakt, że w sezonie wakacyjnym nie ma nawet seriali, które to stanowią idealnie niewymagający myślenia zapychacz czasu. Nigdy dotąd nie miałam go za dużo i zawsze wydawało mi się, że nie ma zacniejszego zajęcia, niż leniuchowanie. Wszem i wobec biję się jednakowoż w piersi - mam powyższego absolutnie dość. Kurom domowym na pełnym etacie powinno się wręczać medale za bohaterstwo. Naprawdę nie wiem, jak one wytrzymują taki tryb życia na dłuższą metę. Dodać do tego wszystkiego rozszalałe hormony i mamy oto mieszankę iście wybuchową - wczoraj *popłakałam się z nudów*. To znaczy, popłakałam się z okrutnej żałości nad wszystkością, ale tak naprawdę to z nudów, bo gdybym zajmowała się czymś produktywnym, zapewne nie ogarnąłby mnie taki rozdzierający smutek. Mam jednak wrażenie, że wszystko to służy jakiemuś celowi - w końcu po wykluciu kończy się nadmiar czasu, nadmiar snu i nadmiar lenistwa, może więc natura próbuje mnie zachęcić do odpoczęcia sobie na zaś.