22:26 / 19.11.2008 link komentarz (5) | Nom... Utrzymuję, że się na warsztatach bardzo dużo nauczyłam (bo inaczej nie pojadę wiosną...), ale dalej nie wiem, co to znaczy "śpiewać z podniebienia" i parę innych rzeczy...
A właśnie. Raz na próbie chóru ksiądz dyrygent kazał nam śpiewać psalmy solo, tak dla wprawy. Przyszła moja kolej, zaśpiewałam i czekam na recenzję. Ksiądz zwraca się do obecnych: "No, co było nie tak, o czym zawsze mówię?" I zaczynają kombinować: "Podniebieniem", "z przepony", "na gardło"... A ksiądz cały czas mówi, że nie o to chodzi. Stałam na środku i robiłam się coraz mniejsza, bo mówili o wszystkich błędach, jakie były poruszane choć raz przez dwa dni warsztatów. W końcu zaczęłam się śmiać. Ksiądz spojrzał na mnie, również się roześmiał i mówi: "Nie było tak źle, nie słuchaj ich". No to już wszyscy się uśmiali. Okazało się, że śpiewałam po prostu za cicho... :) Takiego wsparcia ze strony tych podobno życzliwych mi ludzi naprawdę się nie spodziewałam :P |