06:27 / 27.12.2001 link komentarz (1) | Pewien marzyciel w wieku lat niespelna 20 poprosil pewna twardo stopajaca po ziemi jeszcze-nie-kobiete w wieku lat -nastu, aby pokazala oblicze, bo matka wspomnianego marzyciela chciala ja zobaczyc na wlasne oczy. Jeszcze-nie-kobieta oblicza nie pokazala, bo sie ono splonilo do krwistej czerwonosci. A to z nastepujacych powodow:
Byla owa jeszcze-nie-kobieta cosik wkurwiona. No bo, pytala ona siebie drzacym glosem, z jakiej racji pewien marzyciel chwali sie nia mamie? Czy to aby nie troche oficjalne?
Byla owa jeszcze-nie-kobieta mile polechtana. No, no, skoro pewnien marzyciel prosi ja o cos rownie dziwnego, to czy to aby nie troche oficjalne?
Byla owa jeszcze-nie-kobieta ale juz-prawie-alkoholiczka w stanie, ktory uczynil ja malo prezentacyjna. Poprzedniego wieczoru bowiem, postanowila zapomniec o pewnym marzycielu i wrzucic go do wielkiej, wypelnionej Rioja '95 butelki. Tak tez zrobila, wrzucila bez kola ratunkowego. Wyplynal, bydlak, ale przynajmniej wie, ze probowala.
Marzyciel stracil, a moze zyskal na owej prosbie. Mysli calkiem racjonalnie, stwierdzila ww. jeszcze-nie-kobieta, ale po chwili przyszlo jej do lupiacej wspomnienem Riojy pytanie: ale, chwileczke, czy marzyciel ow nie przestal jakby marzyc, a zaczal planowac? Juz, juz miala sie rzucic w przepasc czarnej rozpaczy, ale stanela na krawedzi i zaczelo ja naglic kolejne pytanie: ale, zaraz. Przeciez oto wlasnie prosilam, czyz nie tak?
Owa bardzo niezdecydowana jeszcze-nie-kobieta, wzorem innej, slawnej, jeszcze-nie-kobiety usmiechnela sie ponetnie do dziewczynki z Egzorcysty, ktora uplasowala sie wygodnie na wysokosci jej twarzy w lustrze. Spojrzala trzezwo swymi szczerymi, czerwonymi oczetami i powiedziala, calkiem zadowolona: "Pomysle o tym jutro". Tak tez zrobi.
|