21:18 / 04.12.2008 link komentarz (0) | paląc jointa u chłopaków,zdałam sobie sprawę,że teraz są moje najlepsze dni. poważnie. nie chodzi tu wcale o ten numer. bo pomyśl,jaka to presja,kiedy przeczytasz gdzieś tam coś tam w jakimś tam ultraświetnym piśmie kobiecym,że właśnie jesteś w szczytowej formie jako kobieta. serio,teraz mam swoją życiówkę. jeszcze trochę ponad pół roku i będzie tylko gorzej podobno. kto to w ogóle,kurwa,wymyślił?! dużo łatwiej jest znieść tę myśl,kiedy sort jest dobry,ale to już inna historia.
"Ty,ja,jointy i pojebane filmy? fajna opcja. powiedziałbym nawet,że zajebista",czyli wieczór z Bartkiem,wiesz.
Ben Westbeech - Welcome. bo to są moje najlepsze może nie lata,ale miesiące na bank. to śmieszne,poważnie. |