10:01 / 11.12.2008 link | juz nie moge doczekac sie jutra bo jutro wolne:) to milo uslyszec ze pozostalo mi sporo dni urlopu do wykorzystania w tym roku:)
wczoraj ogladalam na kompie kolene odcinki ulubionego serialu, wlaczylam wtyczke od zasilacza z tylu do laptopa, ogladam, ogladam wkrecam sie na maksa a tu koniec:) laptop sie wylaczyl, czarny ekran. ja sama w domu....a ze posiadam dziwna umiejetnosc psucia wszystkiego co mnie otacza to troche sie wystraszylam...wciskam wszystko po kolei - spacja, enter itd. wpadam w koncu na genialny pomysl zeby go jeszcze raz wlaczyc...i nic. cos pstryknelo i tyle. leca kurwy po pokoju, wywalilam z siebie chyba wszystkie bluzgi jakie znam bo oczywiscie jak mi sie cos pieprzy to lubego w domu nie ma... odwracam sie i co? blondynka nie pomyslala zeby drugi koniec kabla zakonczony wtyczka wlaczyc do kontaktu i lezal on sobie niewinnie zlozony na stole...
|
|