01:32 / 14.02.2009 link komentarz (0) | Coś prawie o życiu nawet, a bardziej o życiu tych w folie opakowanych okiem laika tematycznego w tym.
Otóż wczoraj coś jak clubbing, ale przed klubem nr 1 taka kolejka, że transport do miejscówki nr 2. Tam się spotkało Ś do W do samzgadnijkogo. Ale klub to DJ jem piguły dogrywający eskachujniaałords przy tanecznym konkursie duety do mety. A i słabo tam kolektywnie stwierdzone, więc transportowrót do miejscówki nr 1 co gdzie się weszło, ale parkietu moc niewielka, a i akustyk taki, że jak obetniesz mu óhy to różnicy w dźwięku kajne.
Podsumowując najdłuższy (chyba - jebać sprawdzanie czy abynapewno) wpis, w historii nlogowości tej, pierdolić klubing. |