23:35 / 20.04.2009 link komentarz (3) | Kocham zapach NaOH o poranku. Zapach zwycięstwa.....
ps. tak wiem, że ług sodowy nie ma zapachu. ale co tam fajnie brzmi i dobry follow up jezd on do czasu apokalipsy. (jak tak bardzo chcesz zmień na amoniak).
dzisiaj na laborkach z chemii dowiedzialem się, że nie mam żadnych zaległości. tzn. że jakimś cudem zaliczyłem poprzednie ćwiczenie. fajne uczucie, jak idziesz ze świadomością, że masz coś w plecy, a tu okazuje się, że jest piękne 3:)
na pakietach za to dowiedziałem się od Teresy, że sposób w jaki nazywam pliki wiele mówi o mojej osobowości ("arkuszjakiśtam").
też się zakochałem w nnece (czy jak to się odmienia). dzisiaj na spacerze pomogła mi rozkminić jedną całke. tak wiem to chore, ale koło z analizy się zbliża. i się troche za to wzięłem. odkrywam, że jak czlowiek troche sam tego policzy to całki stają się user friendly. trzeba bylo od początku semestru tak do tego podejść, a nie teraz się męczyć. ale do piątku mam jeszcze czasu troche. jutro malo zajęc. mam zamiar sporo przysiąść. i wieczorem na piłke skoczyć.
|