15:52 / 23.04.2009 link komentarz (0) | Tak sobie myślę od zeszłej soboty, że chyba dość ostro pojechałem z tym topikiem.. Przy czym to "ostro" wcale nie musi znaczyć "za ostro". Dotknąłem kwestii, która dzisiaj nie jest popularna. Wielu ludzi albo tego tematu unika, albo puka się w głowę (niekoniecznie dosłownie.. chodzi mi tu przede wszystkim o pewien typ mentalnej reakcji) itp.
Hmm.. ale jak sobie przeczytałem to teraz po kilku dniach, to nie ma tu niczego, czego miałbym się wstydzić. Faktem jest, że nastrój chwili, który miałem wtedy w momencie pisania, zniknął i potem zacząłem właśnie rozkminiać, czy dobrze zrobiłem itd. itp. Nachodziły mnie myśli tego typu, że może tylko zraziłem do siebie osoby, których nie chciałbym do siebie zrażać. Cóż, naszło sporo wątpliwości.. Ale summa summarum dochodzę do wniosku, że nie ma powodu, żeby cokolwiek cofać.. A wątpliwości mają to do siebie, że mogą brać się ze zwykłej pokusy. A jakie jest źródło pokusy, to już wiadomo.. Bo gdy wierzy się w Boga, to wierzy się również w szatana.. A przynajmniej powinno się wierzyć w jego istnienie.
Wiem, że uderzam w tematy, które dla niektórych są trudne, może żenujące.. Ale to nie powinno stanowić przeszkody.. Napisałem o tym, o czym w danej chwili chciałem napisać. I cieszę się, że opanował mnie wtedy taki alarmistyczny nastrój. Pośród codzienności, która tak mocno oddala człowieka od rzeczy nadprzyrodzonych, dobrze czasem doznać mniejszego lub większego wstrząsu.. W celu przypomnienia sobie o fundamentalnych sprawach.. I nie mam tu bynajmniej na myśli, że piekło jest czymś najważniejszym na świecie, bo na pewno nie jest.. Ale tak, jak istnieje Niebo, istnieje też i piekło. I dobrze by było, gdyby nikt nie zatracał tej świadomości.. Tak dla przypomnienia, czasem w celu postawienia do pionu..
Swoją drogą, jestem ciekaw, czy ktoś z Was przeczytał teksty, które kryją się pod przytoczonymi przez mnie linkami.. Przyzna się ktoś? ;)
|