byłbym wdzięczny moim współlokatorom gdyby zamykali te jebane drzwi od swojego pokoju przynajmniej jak się na siebie wydzierają.
możliwe że mógłbym wykazać trochę więcej empatii, ale oni się kłócą tak z doskoku trzeci dzień z rzędu. ostatni raz o pierwszej nad ranem.
i nawet nie mogę wyjść, bo padły mi słuchawki.