11:39 / 25.07.2009 link komentarz (0) | Mikołów.
M: - moja ciotka dożyła chyba stu lat, ale była łysa i miała brodę i wąsy. Zawsze nosiła przy sobie metalowe wiaderko do którego spluwała. Kiedy zawartość osiągnęła określony poziom, opróżniała je.
Warszawa.
Ja: - wychodzisz gdzieś dzisiaj?
M: - nie, będę wracał do domu
Ja: - nie wygłupiaj się, jest piątek, wszyscy idziemy na piwo.
M: - nie mogę, jutro widzę się z córką, nie płacę alimentów to przynajmniej trzeźwy będę.
|