10:21 / 30.11.2009 link komentarz (4) | nie dość, że permanentnie day by day spóźniam sie do pracy i nie dość że czasami siedze godzinami na lunchu to fuck jeszcze dzisiaj – w poniedziałek musiałem zaspać grrrr!! Moje biurowe noty zatem lecą zdaje się na łeb na szyje...
weekend jak zwykle za krótki i za szybki... andrzejkowa imprezka, która o dziwo mi się wcale nie widziała jednak się odbyła... i hehe chociaż najbardziej nie mieliśmy na nią ochoty i bezczelnie najbardziej cieszyliśmy się, że jej nie będzie to koniec końców i tak bawiliśmy się całkiem udanie... no i ta "pogryziona" noc hell yeah is worth being remembered!!:)
a w międzyczasie przyszły bilety na le ballet rendez-vouz;) na co się ogromnie ciesze!
…take it, take another little piece of my heart now, baby!!... |