zaczynam myslec w obcych jezykach powoli. nie wiem czemu, tak zupelnie niechcacy, lapie sie na tym ze mowie cos do siebie w myslach, po angielsku, po francusku nawet czasem!
poza tym nic szczegolnego. tak tylko pisze zeby opatrzyc obrazy jakimis slowami. zycie sobie, pieniadze forsa no i oczywiscie szmal, codziennosc, po co lapac kroliczka skoro tak przyjemnie sie go goni. zabawne, jak jestesmy uziemieni przez samochody zloto i szlachetne kamienie.
starzy znajomi patrza na mnie dziwnie czasem
tak sie lapie, coraz bardziej obcy
hm, w sumie, tak to chyba jest, zycie to obrazy, ktore niepotrzebnie staramy sie opatrzyc slowami ciagle. a te obrazy, one traca wtedy cala swoja magie.
i gubisz ostrosc znow.