lubie takie dni jak ten.
pogralismy rano z kolegami w pilke na hali jak juz dawno nam sie nie zdarzylo, potem hop w samochod i zjechalem pol miasta w roznych celach, spotkalem milion znajomych, mam dobry humor, jestem milym gosciem, nawet usmiecham sie promiennie jak mnie ktos nieznajomy potraci przypadkiem.
wrocilem w koncu do domu, zajadam sobie makowiec sezamki i popijam moim najulubienszym trunkiem ostatnich dni: herbata rooibos malinowa + szklaneczka chivas regal + szczypta swiezo startego imbiru + miod z hiszpanskiej lawendy do smaku (takie wymyslne rzeczy ostatnio nakupowalem!). ten miod to w ogole moj zakup roku, nawet nie byl jakos strasznie drogi, a ma tak wspanialy smak i aromat ze hej.
a zaraz sobie wlacze jakis fajny film i w ogole zycie jest dobre wiesz.