18:39 / 11.02.2010 link komentarz (2) | O 7:22 zadzwonił do mnie kurier... Kurczę, czekałem na paczkę (wreszcie yerba z tykwą i bombilla, JUPI!) ale nie AŻ TAK. No trudno. A tak w ogóle to o 4:29 (co ciekawe obudziłem się wtedy - skracanie czasu snu i poranne wstawanie wpływa na "automatykę" snu) było jeszcze ciemno na świecie. W ogóle muszę się ogarnąć żeby gasić światło na noc, ale daleko do wyłącznika a lampki obok łóżka nie ma, więc przedłużacz raczej needed. |