20:02 / 11.01.2002 link komentarz (5) | Bylam dzis u laryngologa i strasznie zblazowana pani doktor wygladala tak, jakby robila wielka laske, ze mnie bada. A jak mnie zbadala, niewielu udzielila mi informacji na temat mojej choroby. Przepisala jakies dwie rzeczy i to wszystko. I prawie nic nie raczyla powiedziec.
Pozniej poszlam do pani okulistki dobrac sobie nowe szkielka. Okazalo sie, ze wada mi podskoczyla o 0,75 dioptrii w ciagu dwoch lat, czyli nawet nie tak zle. Inni maja dioptrie wiecej co pol roku. Nie jest najgorzej.
Mam teraz na prawym oku 2,25 a na lewym 3,5. I widze idealnie! :,0),0) Nareszcie rozpoznaje ludzi na ulicy! :,0)
Mam specjalne szkla z powloka antyrefleksyjna i przez to sa troszenke blekitne pod swiatlo. Ladnie to wyglada.
Obejrzalam sobie wlasnie po raz kolejny film, pt. "Murder to death" (o ile nie pomylilam tytulu,0), co tlumaczone bylo jako "Zabity na smierc". Swietny film!
Bardzo podobaja mi sie niektore posatcie i wlasnie na nich chce sie wzorowac w moim filmie. Nie, zeby cos plagiatowac. Bron Boze! Po prostu mam mniej wiecej podobna wizje co do sposobu zachowania sie niektorych osob. :,0)
Kurcze, jutro ide na francais i... wcale mi sie to nie podoba. Bede musiala rano wstac, a potem bite trzy godziny zegarowe siedziec na lekcji, ktora... no, nie jest zbyt ciekawa... :->>
Najbardziej denerwuje mnie to, ze tam praktycznie nie ma, z kim pogadac. Tzn. jest taka fajna Basia i Jola. Z Jola bylam na festiwalu choralnym w listopadzie, a z Basia siwetnie mi sie gada i smieje. Jest duzo fajniejsza niz wydawalo mi sie na poczatku. Ale... ona jest zakochana w koniach i codziennie z nimi spedza cale godziny i w ogole. A wiec nigdy nie mamy czasu sie spotkac. A 15 minut tygodniowo to za malo. A tyle wlasnie trwa przerwa. ;,0),0),0)
Bo ja zauwazylam, ze zawsze tak jest. Ludzie nie potrzebuja konatktu tak bliskiego z innymi. A moze po prostu ze mna? Nie wiem. Ale zawsze tak mialam. Z kim nie chcialabym sie spotkac, to zawsze ja musialam takie spotkanie inicjowac. :-/ Wreszcie, po jakims czasie, mialam wrazenie, ze sie narzucam i tak to sie konczylo.
Glupio... Szkoda, ze ludzie nie chca. No, a na tym francuskim, to juz w ogole jest do bani pod wzgledem towarzyskim.
Jeszcze kiedys, jak bylam w podstawowce, chodzilam na angielski. Przez cztery lata. I co roku nawiazaywalam bliskie przyjaznie. I kazdy rok pamietam pod jakims wzgledem.
Np. taka Monika, u ktorej bylam na imprezie w grudniu- znam ja wlasnie z angielskiego. Dwa razy bylysmy na wakacjach. Teraz chodzimy razem do szkoly.
Albo taki Piotrek i Kuba- to bracia. Moi naprawde siwetni koledzy. Znam ich od ponad szesciu lat. Jak sie poznalismy, Kuba byl w 7 kl., Piotrek- w 6, a ja- w 5. A teraz? Kuba jest na pierwszym roku prawa, Piotrek za kilka miesiecy zdaje mature. Boze, jak ten czas leci... Az glupio...
Przeraza mnie to i troche przerasta...
Moj wczorajszy sen sprowokowal mnie do wielu refleksji. Hmm...
|