23:59 / 30.05.2010 link | Dzień minął spokojnie. Wstałem o 13, prawie na obiad;) Posiedzieliśmy z Mariolką i Leszkiem obejrzeliśmy kilka filmów. Umyłem Leszkowi auto, zrobiłem fryz Mariolce i zmyłem się do domu. Jutro po pracy znów tam jadę,żeby powoli zacząć przygotowania do czwartkowych imienin Leszka. Oczywiście główny zainteresowany o niczym nie wie...:):) Jutro Leszek idzie do szpitala, mamy nadzieję, że nic złego się nie wydarzy i we wtorek będzie już w domu. W przeciwnym razie powtórzy się sytuacja sprzed roku, kiedy to chrzciliśmy Małego z moją szacowną małżonką, a dziecka nie było. Za to byli goście i wódzia, więc impreza się odbyła...
Jutro do pracy, znów nie będzie eMZeteMa...
Mam nadzieję,że chociaż we wtorek Go zobaczę... Chociaż pewnie i tak nic nie wypali... Pożyjemy- zobaczymy.
A tymczasem idę coś zjeść... Może jeszcze tu wrócę, ale nie obiecuję. |
|