16:39 / 31.05.2010 link komentarz (1) | Bo trzeba trochę w głowie uporządkować. Biorąc pod uwagę to, że uwielbiam wszystko mieć zapisane, bo inaczej zapominam- niechaj będzie! (hej!) Co gorsze to nie wiem, czemu ciągle zapominam.
Ciągle piszę. Listy (rzadko grana jest papeteria, raczej chodzi o listy pt. co dzisiaj muszę zrobić), informacje prasowe, ostatnio pracę licencjacką (w końcu dobrnęłam do roku 3. po licznych przerwach w mojej studenckiej karierze), testy dla moich korepetycyjnych wychowanków. Co się z tym wiąże ciągle coś sprawdzam, poprawiam i mam już dosyć. Wszystko to wiąże się ze śmiertelną dawką godzin spędzonych przed monitorem, w domu. Mam dosyć siedzenia w domu i pisania. Proste. Ile można?
Vintage Beats się rozwija, nadal nielegalnie, ale się rozwija. Dołączyli nowi artyści, ciągle trzeba czymś się zająć. Z tymże jest to nadal taka trochę zabawa. Każdy gdzie indziej (ja obecnie w Puławach, Temzki w Warszawie, a Roux w Danii), więc kontakty nawet stricte biznesowe są trochę utrudnione, co często powoduje u mnie tzw. lekką frustrację. Ile lat będziemy się jeszcze tak bawić? (pytanie poszło w kosmos)
Radio fajne jest, ale jak jest się technicznym ułomem jak ja i z radiem wcześniej nic wspólnego się nie miało to brak jakiejkolwiek osoby, która mogłaby coś podpowiedzieć daje się we znaki. Trudno. Shit happens.
Jak jest dobrze to nie ma o czym pisać, mówić. Spotykasz kogoś na ulicy i pytasz "co słychać?", jak mówi "wszystko super" to koniec rozmowy. No bo jak wszystko super no to super, oby tak dalej. Natomiast jeśli zacznie od tego, że "nie jest za kolorowo", to już lecimy z tematem. I chyba dlatego też mój nlogowy ekshibicjonizm wrócił. Nie wiem na ile. Przynajmniej na czas poukładania sobie wszystkiego w głowie, bo tak jak na początku pisałam, napisane = zapamiętane = ułożone.
Tylko, że trochę za dużo tego układania ostatnio więc wrócę do pisania pracy licencjackiej, żeby nie wypadać z rytmu (pisania oczywiście).
Jamie Lidell- Completely Exposed.mp3
|