12:07 / 27.07.2010 link komentarz (6) | prawde mowiac wszystko sie zmienilo.moze i na dobre-tego nie wiem.jest tak jak mowila:jest tak jakby nigdy nie istniala
czasem pojawi sie jakis epizod ze naprawde wydaje mi sie ze za chwile uslysze jej glos lub smiech i stykam sie z rozczarowaniem.nie ma jej i nie bedzie nigdy juz obecna w moim zyciu
tak chyba powinno byc.gdybym wiedzial ze tak trudno bedzie mi sie z nia rozejsc nigdy bym nie poszedl w jej strone,nigdy bysmy nie szli ta sama droga coz trudno zdarzylo sie
wszystko mi ja przypomina,kazdy szczegol i kazde wydarzenie sprawia ze uczucia zalu i goryczy przeszywaja moje serce
trzeba sie trzymac i nie poddawac sie.wkoncu wszystko przestanie mi przypominac tylko ja.chce zapomniec.nigdy wiecej nie zwiaze sie tak uczuciowo nigdy wiecej
zycie?pcham je do przodu jak tylko sie da.robie na budowie i przynajmniej to jedyny czas kiedy moge i kiedy musze pozbyc sie tych mysli
ale nie mozna uciekac przed tym w nieskonczonosc.trzeba z tym walczyc tylko ja juz nie mam na to sily
poddaje sie stajac twarza w twarz z problemami ktore mnie przytlaczaja z ogromna sila.chce i nie chce jednoczesnie.wspomnienia sa jak zywe,jakby dopiero co sie to wszystko skonczylo
tak....to juz prawie dwa lata jak dobrze licze a ja nie potrafie zapomniec nie potrafie nic z tym zrobic i nie potrafie sie ogarnac
smieszne i zalosne jednoczesnie
ciagle czuje to samo uczucie co tamtego dnia,rozdarty na pol i nie umiem sie pozbierac.moze zbyt przywiazany bylem nie wiem
wiem tylko ze nigdy nie zapomne jej choc tego chce.obrazy przed oczami czasem widze ja jak przechodzi obok i to jest najwiekszy bol
myslalem ze juz nigdy nie bede mogl spojrzec w slonce w niebo czy wyjsc na samotny spacer w srodku nocy
sam sie balem ze nie bede mogl oderwac sie od ciaglych imprez gdzie nie bylem trzezwy przez kilka dni przerwa na sen i znow picie
myslalem ze nie bede umiec zyc jednak daje rade.jednak sie podnosze.moze po dwoch latach moze troche pozno ale jednak sam fakt ze cos zaczyna sie ze mna i moja motywacja dziac to niesamowite uczucie
dzieki kilku osobom potrafie nie myslec o niej,potrafie zajac sie przez jakis czas czyms innym.od tygodnia nie pije od tygodina nie pale
chodze do pracy
ogolilem sie i zaczynam sprzatac w mieszkaniu
niby male rzeczy ale mnie to cieszy
gdzies zgubilem rok zycia bylem nieobecny
zylem?sam dla siebie bylem wrakiem
|