21:57 / 07.12.2010 link komentarz (2) | ...qurde...
Zapu¶ciłem po kilku latach niesłuchania "The Friends of Mr Cairo" - Jon & Vangelis.
Gorgeous!!!
Tam nie ma żadnego zbędnego dĽwięku ani miejsca na "zgubion±" nutkę. Muzyka jest taka... skończona.
Nie znam dostatecznie języka angielskiego, żeby wypowiadać się o tekscie, ale je¶li jest tak dobry jak muzyka to Vangelis skomponował i zagrał arcydzieło, które Anderson wy¶piewał (trochę wyrecytował). ¦wietnie zbudowana dramaturgia.
Dzi¶ chyba niestety nie komponuje się takiej muzyki. A szkoda. A może się komponuje tylko ja na ni± trafić nie mogę.
***
W magluwagli, leciały kawałki M.H. Góreckiego. Straszliwie dołuj±ce, ale piękne. Żoneczka kazała wył±czyć żebym deprechy nie złapał. Oczywi¶cie, jak przystało na pantoflarza wył±czyłem, ale gdzie¶ "z tyłu głowy" siedzi mi taki niepokój. Muszę kupić jak±¶ płytę M.H.G. i posłuchać w samotno¶ci... Wielki artysta. Niestety już nic nie skomponuje. Szkoda.
***
Tak łatwo krytykować lub wyrażać opinie o kim¶ czy o czym¶. Dopiero jak człowiek sam usiłuje zrobić cokolwiek, okazuje się, że wszystkie wysiłki s± gówno warte. Tylko, że wtedy nie pamięta, jak krytykował innych.
Wiem, bo jestem klasycznym tego przykładem.
Zawsze łatwiej być furmanem niż koniem.
[usłyszane w tramwaju]
Wasz Wesoły Sanitariusz
...end of message... |