odpuściłem sobie ostatnio filozofie z dupy jak chłopaki niżej, ot żyje po pro, jeżdżę ze skw do teeren i w drugą stronę, nic nie czytam, nic nie piszę, niczego nie słucham, słabe to jest, mam świadomość nie jak zaprogramowany robot, ale co zrobić, ostatnio miałem tak dużo bodźców, że teraz staram się po prostu widzieć niebo nie myśleć.
pkprops, nigdy nie sądziłem że to napisze, ale jednak, wczoraj prosto i elegancko, 4 godziny bez opóźnienia, w pustym przedziale z kimką. jeszcze tylko ktoś wpadnie na pomysł żeby zainstalować tam wifi i mogę śmigać w tę i nazad.