marycha // odwiedzony 48621 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (130 sztuk)
14:50 / 16.01.2002
link
komentarz (3)
To był dziwny dzień...nie zły...ani dobry..tylko dziwny.
Zacznę może od początku: Miałam kolejny zastanawiający sen:
Byłam u siebie w pokoju,w starym mieszkaniu i leżałam w łóżku...dowiedziałam się, że umrę z racji jakieś choroby żołądka...i wszycy, których znałam przychodzili do mnie...lecz najbardziej zdziwiła mnie obecność jednej osoby: Kaśki...jednak jej nie chciałam widzieć, kazałam matce powiedzieć, że poprostu wyjechałam i nic mi nie jest...:((( Wydaje mi się, że ten sen był spowodowany moją wczorajszą wizytą u Mateusza...naprawdę mu współczuję i jego cierpienie mnie boli, ale niestety nie mogę nic więcej zrobić jak go przytulić i pocieszać...w takich chwilach żałuję, że jestem tylko człowiekiem ( wyjątek: Asia po znacznej ilości alkoholu lub w stanie euforii potrafi stwierdzić, że jest Bogiem...lecz po nie udanej próbie zamiany wody w piwo rezygnuje z tego stwierdzenia,0).Chciałabym mu pomóc...
W szkole było całkiem nieźle..szczególnie na angielskim...rozmawiałam z Martą i Pawłem na tematy gnębiące 90% nastolatków i dowiedziałam się,że Paweł nie dałby dziewczynie zrobić sobie laski, a Marta brzydzi się siusiaków...:,0),0),0),0),0)No i wszyscy wyrywali mi moją książkę ( łacznie z ksiedzem, ale by byl przypal jakby ja poczytał...,0)...ta erotyczną, którą pożyczyłam Kamili. Mój wychowawca troche mnie dobił, dowiedziałam się, że Ewelinę wyrzucili z ośrodka...i nie ma dokąd pójśc (bo do domu nie wróci...i szczerze mówiąc nie dziwie się jej,0)...życie bywa okrutne...
Teraz siędzę sobie w cafe...ale chyba zaraz sobie pojdę, bo musze jechac do babci na imieniny. To chyba tyle na dziś