adamo // odwiedzony 30312 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (74 sztuk)
22:39 / 17.04.2011
link
komentarz (0)
Wierzę, że Pan zaprosił mnie na dzisiaj na Mszę z modlitwą o uzdrowienie do dominikanów na Służewie. Duża sprawa(, jak dla mnie). W sumie to trochę żałuję, że dopiero dzisiaj tam dotarłem, bo - co tu dużo mówić - nie pierwszy raz miałem taką klarowną myśl. Myślę, że wtedy, w styczniu, gdy byłem u chrystusowców, po prostu nie dałem rady. Trochę pokpiłem sprawę. Brak elastyczności, lęk przed otoczeniem - i chyba jednak coś sobie odebrałem. Można było inaczej.. Cóż, trzeba było posłuchać mamy.. :] I nie tylko. [Myślę, że trzeba było przede wszystkim Pana posłuchać - jak zawsze zresztą.]

Dzisiaj też nie wszystko było super. [a co dokładniej, to już bardziej kwestia mojego osobistego rachunku sumienia]

Co nie zmienia faktu, że jestem ogólnie mocno zadowolony, że tam byłem. I że w drogę powrotną pojechałem taką, a nie inną trasą (znów, mimo okresu zawahania). W tam - w odpowiednim, jak wierzę, autobusie - śpiewnik scholi otwarty na pieśni \"Ludu kapłański\". Tak.. myślę, że Pan mnie w jakiś sposób rozpieszcza. Nie ja trzymałem ten śpiewnik, nie ja go otwierałem. Robiła to napotkana w tej linii dziewczyna.

To spotkanie na plus.

A wracając - hmm.. biorąc pod uwagę moją przeciętną, to czułem się świetnie. W każdym razie - znacznie lepiej. Owoce spotkania były błyskawiczne. Pan na takich spotkaniach nie każe czekać. Działa od razu. Pomaga, leczy, umacnia, obdarza Miłością. Człowiek wychodzi już trochę inny. I chwała Mu za to.

I jeszcze kwestia zaufania do Pana. Od dawna refleksje, że tego zaufania mi nieźle brakuje. A wieczorem.. ta myśl. Że na pewno warto bardziej ufać Jezusowi, niż sobie. W ogóle Bogu najbardziej warto ufać - bardziej niż komukolwiek innemu. I to właściwie rozwala - przynajmniej w teorii - problem nieufności. Dużo daje właśnie uświadomienie sobie, że skoro On jest najmądrzejszy i najlepszy, to po prostu nie warto ufać sobie na niekorzyść zaufania Jemu (gdy występuje konflikt między tym, co podpowiada On, a co ja bym chciał). Choćby nie wiadomo co, zawsze po Bożemu będzie lepiej. Bo to On jest najmądrzejszy i najlepszy, a nie ja.

Pozostaje tu jeszcze druga kwestia - czyli co jest Jego wolą. Przykazania są dość jasne. Natomiast w sprawach konkretnych, szczegółowych - nie zawsze jest jasno i pewnie. I tu już jest cała sfera rozeznawania woli Bożej. Ale.. to już osobny temat..

Pozdrawiam po dłuższej przerwie..

---

i jeszcze dopisek - coś, co początkowo zawarłem tylko na prywatnym blogu, ale.. ciąg dalszy sytuacji sprawił, że postanowiłem się tym podzielić:

A podczas odprawiania nieszporów.. Doświadczenie jak gdyby otwarcia ucha.. To się stało z prawym uchem. Nie wiem, jak to interpretować, ale.. to było naprawdę, jakbym się częściowo otworzył. Może Pan mnie w ten sposób dotknął i uzdrawia mnie stopniowo? Że uzdrawia, to na pewno, ale.. właśnie może też w ten sposób? To było miłe i dało mi radość.

Panie, dziękuję Ci za wszystko. Jeśli to było od Ciebie, to za to też Ci dziękuję. :)

a oto ten dalszy ciąg:

Otworzyłem jeszcze potem "Gościa Niedzielnego" na dzisiejszych czytaniach, zerknąłem na pierwsze czytanie, a tam: "Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem" (Iz 50, 5).

łał..