23:16 / 07.11.2011 link komentarz (10) | Pewien Łobuz nie wstał dziś na zajęcia i tłumaczy swoje brzydkie postępowanie - nieodpowiedzialne zupełnie - śmiertelnym przeziębieniem. W/w przeziębienie było śmiertelne, jeżeli chodziło o wykład o godzinie siódmej rano (i laboratoria, i ćwiczenia), natomiast całkiem niegroźne zrobiło się o 17, gdy miały się zacząć zajęcia dance. Hihiskie mam usprawiedliwionko, co?
Jeżeli ciężko uszkodzę moją współ, oczekuję od Was paczek. Pamiętajcie, że nie jem mięsa innego niż drób i żrę mandarynki w ilościach owchujiciutciut. A że jej zrobię krzywdę... cóż, więcej niż pewne. Niewątpliwie ma ogromny wpływ na mnie. Konkretniej. Rzygać mi się chcę, gdy ją słyszę. Gdy na nią patrzę, mam wrażenie, że widzę ruski telewizor. Chujowa wizja, napierdalająca fonia.
Kiedyś miałam talent literacki, niektórzy czytali mnie dla przyjemności. Teraz moja pisanina to zbiór chaotycznych myśli i skojarzeń wyrwanych z kontekstu.
Ale moje erotyczne historyjki są za to zjawiskowe!
|